Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jedzenie chleba i bułek chyba jest niemodne, u mnie w pracy nie jedzą bułek

Polecane posty

Gość gość

pracuje w biurowcu w warszawce i kolezanka z pracy (wieśniara z wiochy która w mieście się wyrobiła i rżnie paniusie) wysmiewała mnie że sama robie robie kanapki w domu i na dodatek z bułki i zoltym serem i salatą jak 'robotnik' :O a ona je z cateringu jakies dietetyczne byle co z trawy , mieszanka dziwacznych sałat, ogolnie paskudztwo, drogie na dodattek, widziałam jak jej ślinka ciekła jak kiedyś obżerałam się kanapką-kajzerką z wlasnorecznie pieczonymi kawałkami kurczaka i sosem :D szefowa - co tu tak pachnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No a ty rżniesz paniusie z "Warszafki", na jedno kopyto, obie jesteście siebie warte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie w pracy każdy je to na co ma ochotę i nikt nikomu w "talerz" nie zagląda. no ale u mnie w pracy w większości ludzie z Warszawy od pokoleń, to i więcej oglady od słoików maja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracuję na Śródmieściu i tutaj ludzie od dawna albo coś zamawiają albo gdzieś wychodzą. Nie wiem w jakim ty biurowcu pracujesz chyba na Pradze Północ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poziom żenady, szczególnie autorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to kogo obchodzi kto co je. Jak nie ma na co kasy wydać to kupuje na pokaz drogie żarcie a po pracy w domu chleb ze smalcem bo nikt nie widzi a na drugie kaszanka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracowałam kiedys w biurowcu na Pradze Północ, w redakcji pewnej znanej gazety dla pań, i mało kto przynosił jedzenie ze sobą. Chyba że jakis jogurt ale generalnie to sie jadalo w barze na dole. Posilki dofinansowywane przez zakład pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie pracuje w biurowcu tylko w budynku tzw. użyteczności publicznej. pracownicy w większości po prawie. może dlatego nie ma takich cyrkow i każdy normalnie je te straszne kanapki czy modne sałatki i nikt nikogo nie ocenia i nie zachowuje się jak burak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Największe wsioki, prymitywny i przyglupy zakompleksione robią wszystko dla szpanu. Nie należy ich naśladować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie w pracy jest rożnie. Niektórzy jedzą na mieście, niektórzy odgrzewają sobie obiad przyniesiony z domu w mikrofali, niektórzy zamawiają jedzenie, inni przynoszą kanapki. Do głowy by mi nie przyszło aby wyśmiewać czy komentować kto co je.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawiązujesz do tej co to uważa, że kanapka w folii aluminiowej jest bee? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I całe szczęście że ludzie mają świadomość że są zdrowsze przekąski niż buła-zapychacz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A używa ktoś jeszcze folii aluminiowej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×