Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mysha

jak zapomnieć o nim?

Polecane posty

Kama, to jest jeszcze bardzo świeże, a w takiej sytuacji nie można niczego byc pewnym, bo wszystko się jeszcze może zmienić (mam na mysli nastroje wewnętrzne).. Mowie to z wlasnego doswiadczenia - jednego dnia bylam pewna ze mam go gdzies i poradze sobie, a drugiego szlalałam z rozpaczy. I tak w koło. Huśtawka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kle
ale on ma tyyyle wad. jesteśmy ze soba od roku, ale ostatnio dziwnie sie przy nim czuję...zaczynam sie o wszystko czepiać, zaczyna mnie drażnić... kiedy jestem sama wyobrażam sobie, że jestem z innym. ale kiedy on powiedział mi że chciałby zrobić zdjęcie koleżance z pracy, zabolało mnie to. poczułam się nie kochana i odrzucona. czy to jest miłośc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Martwa ale co innego jeżeli to tylko palant. A co innego jezeli oprócz tego ma jeszcze jedną wadę - nie potrafi być wierny i puszcza się z jakąś babą (oczywiście wmawia obu i być może żonie też że są jedyne w jego życiu). Zatem panienka sądziła że jest jedyna a KAMA to przyjaciółka Kamie wciskał że tamta nic nie znaczy, że jest dla niego nikim no jest beznadziejna i brzydka a KAMA się liczy. Ciekawe co wciskał żonie by the way? Niektórzy faceci to świnie.... Boże jeżeli pan O też taki jest to chyba się powieszę... Olaf, don\'t do this to me please....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kle to nie jest milosc - bo to za malo. Jak poczujesz, ze moglabys oddac za niego zycie, ze nie mozesz egzystowac bez niego, ze potrafisz mu wybaczyc nawet najwieksze swinstwo- to to jest milosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedyne pocieszenie to to, ze juz mu malo czasu pozostalo na \"szalenstwa\".A wtedy zostanie zupelnie sam, ale kazdy ma to na co sobie zasluzyl. Prawda Jaca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NO dobra ostatni post.. moje jęczenie... Dzisiaj wyjeżdża na dwa tygodnie. Na samo południe Włoch. Będzie tam cieplusio, fajnie i niezłe Włoszki dookoła (oby nie). Jedzie z przyjaciółmi (mam nadzieję, że do grupy przyjaciól nie zalicza się jego ex?) Obiecał pisać jeżeli znajdzie kafejkę internetową i od czasu do czasu przedzwoni. ale jak ja wytrzymam bez codziennego maila? BUUUUU A jeżeli kogoś tam spotka (nawet jeżeli jak twierdzi jego serce jest moje, miłość zamknął w jego wnętrzu i wyrzucił klucz)? Z jednej strony okropnie się boję, z drugiej - zazdrość to głupota jeżeli łączy nas zaufanie. Tak muszę mu ufać, bo co mi pozostało. Ale będę tak straszliwie tęsknić za swoim ukochanym słonkiem. Jak zabić tęsknotę? Praca - to już znam, ale co jeszcze? Dziewczynki doradźcie... Potem wróci i znowu rzuci się w wir zajęć i trudno będzie się nam spotkać. A ja tak tęsknię, tak bardzo. Nagrałam mu się na sekretarkę, a on...to przeoczył :(A teraz śpi....jutro rano wyjeżdża. Dwa tygodnie...koszmar.Najchętniej sama pojechałabym też gdzieś sobie, gdzieś gdzie cieplutko albo w góry. Ech...muszę siedzieć w pracy i zasuwać...buuuuuuuuuuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie sie wydaje, ze lepiej nie wypatrywac, kiedy przyjdzie \"kryska na matyska\", bo mozemy sie nie doczekac, a tylko zmarnujemy kawalek wlasnego zycia. Lepiej oderwac sie od mysli o nim i zaczac budowac nowa rzeczywistosc wokół siebie. BEZ PALANTÓW. Juz samo rozwodzenie sie nad nimi to strata cennego czasu. a jak same mowilyscie oni pewnie nawet juz nie pamietaja kim w ich zyciu byłyśmy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysha ja sie kiedys dowiedzialam, ze jego serce mnie nie zdradzilo tylko ten \"cholerny maly\". Dobre co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czas spac, bo znowu zaspie do pracki. Mowie dobranoc wszystkim palantom(rodzaju meskiego), a dziewczynom niesamowitych, slodkich snow zycze.Do jutra!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysha ma 27. Rozmawiamy na gg juz 3 miesiace. Niesamowita z niej dziewczyna. I chociaz jest miedzy nami duza roznica wieku, rozumiemy sie niesamowicie i jestesmy jak stare kumpele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość novva
Cześć dziewczyny :-) Muszę się przyznać, że też nie mogę zapomnieć o swojej Miłości.. i wciąż mam te motylki, i oddałabym życie za Niego, i z zamknietymi oczami poszłabym za Nim na koniec świata.. gdyby tylko chciał, gdyby tylko dał Nam szansę.. Niestety, pozostała miłość, tęsknota, żal za niemożliwym i.. wspomnienia :-( A wspomnienia potrafią zadręczać. Próbowałam zapomnieć, nie myśleć, nawet "klina" znalazłam.. i nic.. Zwariować można i ja warjuje. Moja historia w skrócie to: On żonaty uwiódł mnie, ja na początku obwarowana zasadami i dobrym wychowaniem pełnym wzorów cnót wszelkich, uleglam po 3 miesiącach adoracji, niewiadomo dlaczego i jak.. A jednak stało się.. wbrew logice, bo sporo nas różniło, nie byłam Nim zauroczona, no i ta żona i dziecko.. I stalo się! I niewiadomo kiedy zakochałam.. dziś, po wielu przejściach wiem, że to miłość prawdziwa i do końca zycia.. Nie mogliśmy być razem, kochamy się, nie spotykamy się, wyszłam za mąż, za miesiąc wyjeżdżam z kraju na stałe, bardzo daleko.. I to był ten "klin". I powiem Wam, moje Drogie, że to na nic, miłość pozostała.. Dziś spotkaliśmy się aby się pożegnać, nie widzieliśmy się prawie 5 miesięcy, czasami jakiś telefon, sms.. rzadko aby nie bolało.. I po tym spotkaniu przekonałam się, że nie będę w życiu szczęśliwa, bo pozwoliłam sobie na zakazana miłość, bo Go kocham nad życie.. a będę żyła bez Niego, z Kimś innym.. Nie, mój Mąż nie wie o niczym, nie pozwole aby się domyślił, daję mu dużo uczucia, bardzo staram się Go pokochać.. Może mi sie uda tak żyć, nie wiem.. Ale to było moje koło ratunkowe aby nie zwariować i nie zmarnować sobie życia.. współczuję wszystkim nieszczęśliwie zakochanym bo wiem co to oznacza.. i pozdrawiam Was bardzo serdecznie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj! Twoja historia jest wlasnie tym, czego obawiam sie najbardziej.. ze do konca zycia bede tesknic, ze cala przyszlosc mam juz przekresloną przez tęniespełnioną miłość.. Ale łudzę sie nadzieją, ze niepodsycanie wspomnień spowoduje, że to uczucoie wygaśnie we mnie calkowicie. Muszę się tak okłamywa, bo co mi pozostało, skoro sytuacja jest beznadziejna i nic juz sie nie da odwrócić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Martwa wiec musisz tu zagladac-my cie wyleczymy :) Bedzie dobrze i nie martw sie. Jaca skad wiedzialam,ze wsadzisz tu swoj wscibski nos? Chcesz czytac? Wytrzymasz to? A jak sie dowiesz calej wrednej prawdy o sobie, wytrzyma to twoja \"romantyczna i artystyczna\"dusza? Przeciez zawsze mowiles,ze jestes dobry,tylko ja cie nie potrafilam tak naprawde poznac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ****
przyczyną większości cierpień jest oczekiwanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Martwa nie wierzę w to, że będziesz żyła wspomnieniem jednej,nieudanej miłości...To nie tak.Bardzo dużo zależy od nas samych. Wiesz idealizując jakiegoś faceta (a przecież wszyscy się zmieniamy, tylko we wspomnieniach jestesmy wciąż tacy sami) i zyjąc przeszłością, wmawiając sobie można stracić na tym całe życie...oczywiście że można, ale: żyjąc inaczej, otwierając się na to co życie daje i co przynosi przyszłość, poznając ludzi, pozwalając sobie kochać kogoś i być kochaną dostajemy coś nowego, lepszego. Najgorzej jest na początku gdy wali się świat...Sama o tym wiem. Gdybys zapytała mnie trzy lata temu czy życiez kimś innym, kochanie kogoś innego kiedy miało się wszystko jest możliwe powiedziałabym CI - NIE. Na zawsze będę go kochać, na zawsze będę jego, nigdy, nikt itd.Przecież on był facetem mojego życia Potem było jakieś tam porównywanie, a potem szukanie przeciwieństw, potem załamka - nikt mnie nie chce, nikt mnie nie kocha, będę zawsze sama, a on ma pannę...jak mógł po 5 latach.Przecież JA GO KOCHAM. Potem było rozpaczliwe szukanie kogokolwiek, udowodnić sobie, że to nie tak. A potem apatia... Kiedy najmniej się tego spodziewałam przyszła miłość. Motylki w żołądku, szybsze bicie serca, marzenia, rumieniec na twarzy na sam dźwięk jego imienia...Nie była to łatwa miłośc, ale przyszła...Zawalczyliśmy oboje, on też się tego nie spodziewał. Kobietą jego życia była jego ex. To jej wspomnienie miał kochać i starać się wrócić. Teraz jest inaczej. Jej obraz zblakł, kocha mnie, mówi że w życiu nie liczył na coś takiego, że nigdy się nie spodziewał, nie śmiał nawet marzyć o kimś takim...a ja jestem, dla niego. Też nie marzyłam... O. jest zupełnie inny niż wszyscy moi faceci z przeszłości.Nie porównuję go z nikim, nie chcę żeby był czyimkolwiek odbiciem. Ma być sobą i za to go kocham. Ale się rozpisałam... :) Wierzę w głęboką miłość, na którą trzeba zapracować, wierzę w uczucie, które przewyższa wszystkie inne,ale nie wierzę że jest tylko raz w życiu. Każda miłość jest inna i każda może być wielka.Zatem martwa nos do góry i żyj. bierz życie za rogi i nie daj się. Będzie dobrze. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość portofilo
kama daj spokoj takie rozdrapywanie ran nic nie da bedziesz cierpiec okrutnie, wylej tez zal nie widzisz jak cie niszczy, dajesz mu tylko satysfakcje, sikaj na niego, jak gowno wart! 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kama daj sobie spokój z tym artystycznym żałośniakiem.. Jeżeli ktoś kieruje się \"małym\" a nie mózgiem to słowo palant jest tylko delikatną pieszczotą.Chciałabyś mieć takiego chłopa?A co jak \"mały\" przestanie spełniac swoje funkcje (a to z pewnością niedaleka przyszłość) to co wtedy? Załosny... Jakie szczęście, że na horyzoncie jest ktoś inny. Kama do boju :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kicina
witam wszystkich ciepło i serdecznie.... :-))))) .....śledze jakiś czas ten topik, ale refleksja mnie nachodzi od jakiegoś czasu, że naprawdę jeśli kochamy to wtedy ... czujemy to całym sobą... kochamy za to.... ..." że jest " ... nie "za".... tylko "że".. ... i ja pokochałam, i ja zawiedziona jestem... i niespełniona... w oczekiwaniu... ale nie przekreslam nic co było... Strasznie mało tu ciepła - sam gniew, mało też serdeczności, życzliwości, rozmów nie rad i oczerniania tych drugich połówek... a gdzie jesteśmy my? co robimy by zmienić ten stan.. ? jak doszło do momentu w którym się znaleźliśmy? co robimy by to zmienić? by się z tego wyleczyć? by zapomnieć...? nie łatwe zadanie... a ja pytam : po co zapomnieć? wspomnienia są tym, czego nam nikt nie zabierze... tak jak miłość... nikt jej nam nie zabierze, jeśli kochamy prawdziwie... miłość jest w nas... a wybór zawsze należy do nas... a jak mocno kochamy...? hmmm kochajmy pomimo, że odeszli.. kochajmy mocniej.. łatwiej nam będzie, jednak nie zamieniajmy miłości na nienawiść, bo gorycz wypelni nasze serce.. a tęsknota nas zabije - to cichy zabójca - lecz niech ona będzie naszym spełnieniem... zastanówmy się co robimy źle?.. skoro odeszli... może kochajmy i zyjmy dalej... wylewamy kubły zimnej wody... i za dużo oceniamy.. zbyt dużo tu zawiści i zazdrości, niepowiem ale i złości... to zrozumiałe.. nic nie ma na zawsze, napewno człowiek nie jest własnością i nie mamy na drugiego człowieka wyłączności... łapmy chwile, które są piękne i które, kiedy będzie nam źle pozwolą nam przetrwać... zapominamy o tych słodkich chwilach przezytych razem, wzniosłych ..o pieszczotach jakie doznawaliśmy.. na samą myśl bliskości.. czujemy "motylki", które wypełniały od środka powiewem wiatru lekkim jak ich skrzydła.. czy nie piękne to chwile... nie zapominajcie o nich, one były.. wtedy było pięknie, subtelnie.. dlaczego je przekreślacie... nie wszystko się kończy jak chcemy... ale możemy oczekiwać na chwile piękniejsze... ... ja kocham najmocniej jak potrafie, nieodwzajemnioną miłością... ale łapie każdą chwilę jaką mi daje moja milość.. to piękne jest..cieszmy sie tym co dajemy innym... a bierzmy dla siebie co sprawia nam przyjemność... powtórze co powiedział mi rozsądny facet : "nie wspominaj złych chwil, wspominaj same dobre i żyj dalej"... pozdrawiam wszystkich z radosną pogodą ducha w serduchu ... :-))) ..życzę samych miłych chwil i siły, by iść naprzód... ..dzięki Ci Moja Miłości, że mnie nie odrzucasz choć przyjąc nie chcesz.. .. i moje motto, którym się kieruje : "nie ma nic łatwiejszego jak kogoś osądzić, nie ma nic trudniejszego jak kogoś zrozumieć..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×