Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mysha

jak zapomnieć o nim?

Polecane posty

Gość *A - gusi_A*
...czytam...czytam...i czuję jakbym czytała o sobie.Dokładnie 2 tygodnie temu zerwał ze mną chłopak który był ze mną 2 miesiące.To były najfajniejsze 2 miesiące w moim życiu widywaliśmy się prawie codziennie,czułam że jest moją drugą połówką,aż on nagle praktycznie bez podania żadnych powodów zerwał ze mną i do tego nawet nie miał mi odwagi powiedzieć tego prosto w oczy...napisał mi dłuższy tekst na GG...Po tygodniu czasu od tego wydarzenia dostałam od niego esemesa w którym mnie przeprosił i napisał że spotkała go surowakkara po naszym zerwaniu.Ja nie miałam siły na to odpisać bo i co mam odpisać wogóle za co on mnie przeprasza za zerwanie?za sposób zerwania?Staram się o nim nie mysleć zająć się swoimi sprawami,ale to bardzo trudne...A najgorsze,że ja nic nie czuję jestem strasznie zobojętniała i boję się że to mi nie minie że już nikogo nie poznam a nawet jak poznam to przez to zobojętnienie nie pokocham już więcej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość major
Jest takie słowo, które może dać równie wiele szczęścia, jak wiele cierpienia. Daje nadzieję, po której rosną skrzydła, a czasami rozpacz, która je boleśnie podcina - obiecuję. Obiecujemy dużo i często. Przyjaciołom, znajomym, współpracownikom, rodzinie, ukochanym... "Tak, skończę to na jutro", "pomogę ci", "nigdy cię nie opuszczę" - wychodzi z ust gładko. Niestety zdarza się tak, że największe problemy pojawiają się z realizacją takich deklaracji. Z różnych powodów: bo nam się nie chce, bo zapominamy, bo sytuacja się zmieniła, albo po prostu o tym zapominamy. A dla drugiej osoby w każdej z takich obietnic zawarta jest nadzieja. Od najmniejszego promyczka, którego stratę łatwo jest przełknąć i zrozumieć, przyjąć przeprosiny i zapomnieć o całej sprawie, po wielką łunę, której brak mocno przeżywamy. Jej strata bardzo boli. Warto o tym pamiętać przysięgając, zaklinając się na wszystko, mówiąc "obiecuję". Mierząc siły na zamiary lepiej dwa razy przemyśleć takie zapewnienia. Lepiej powiedzieć "postaram się", "zrobię wszystko, aby się udało", czy cokolwiek innego, jeśli wiemy, że istnieje nawet kilka procent szans, że może się nie udać. Rozczarowanie, żal, cierpienie to największe stawki obiecanek-cacanek, które mogą zaważyć na kontaktach z osobami, które szukają w nas oparcia, poczucia bezpieczeństwa, czasem nawet zwykłej lojalności. "Obiecuję", tak samo jak "kocham" i "pragnę" to najpiękniejsze słowa, ale też najbrutalniejsze, gdy z perspektywy czasu okazują się kłamstwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stefan
Topic umarł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIeprawda Stefanie.... nie umarł. Może po prostu chwilowa przerwa? Tak było już kilka razy... Ja nie mogę teraz pisać. Jest mi zbyt ciężko i podejrzewam, że wylewanie aż takiej deprechy nikomu nie przyniesie nic dobrego...A inne dziewczyny?nie wiem...Na pewno są...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dlaczego
Nie wierzy,ze go kocham...umieram bez niego...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dlaczego
Nie wierzy,ze go kocham...umieram bez niego...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysha - powodzenia w starciu z codziennymi trudnosciami, nie daj się. W końcu zaświeci słońce i uśmiechniesz się na ten widok :) Stefan - a może po prostu osoby z topiku chcą przemyśleć pewne sprawy? Dlaczego - a zrobiłaś coś co może znaczyć że go nie kochasz? Długo jesteście w związku? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki! Dawno mnie tu nie było i zajrzałam żeby zobaczyć co u Was słychać. Cieszy mnie ze niekórym z Was tak się wszystko dobrze ułożyło, ale jest mi też przykro że Ty, Myshko znowu cierpisz jak również wiele innych dziewczyn na tym topiku. Pamiętajcie, że jestescie silne i potrzeba Wam jedynie trochę czasu i wiary w siebie aby wyjść na prostą. U mnie układa się różnie raz lepiej, raz gorzej...ale generalnie już zapomniałam o tym kimś kto mnie zranił i radzę sobie zupełnie dobrze już w nowym związku z kimś kogo kocham i kto kocha mnie. I jestem poprostu szczęsliwa. Pozdrówka dla wszystkich. Trzymajcie się dziewuszki i nie dajcie się smuteczkom i dołom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boda
Mysha i Kama -pozdrowionka . dawno mnie nie było. Macie rację czas czas i czas jest potrzebny. Juz dwa dni było Ok. A teraz coraz gozej . Mówię wam spac nie mogę ten uśmiech ten głos . Znowu czuję dotyk jego dloni . To mozna zwariować obgryzam paznokcie ala nawet smsa nie wyślę . A do pracy to lece jak na skrzydlach bo znowu ten usmiech a i kawka inaczej smakuje. Co ja wyczynia ZAPOMINAM udaję GŁAZ a serce wali jak oszalale. teraz terz słucham radia i wycieram łzy które nie wiadomo dla czego plyną po polikach . POZDRAWIAM WAS DZIEWCZYNY i dzięki za dobre słowo :) nie umem tych kwiatkow buziek a to wstyd PA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boda
Udała mi si eta buźba ale numer:) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny. Kolejny dzień i dla rozrywki zmiana nastroju z depresji na złość. Jestem na niego max. wkurzona i naprawdę jedyne słowa jakie przychodzą mi dziś do głowy to - tchórz, palant, dupek...Palant podoba mi się najbardziej. Mam zamiar nauczyć się jednego zwrotu po norwesku - TY PALANCIE! Podobno to jest dobra kolej rzeczy i chyba jestem na dobrej drodze? Rzuciłam się znowu w wir pracy i nauki. Nie ma nic lepszego - bo wtedy nie myślę... Poza tym dochodzi do mnie coraz więcej - że ten związek byłby piękny przez 5 może 10 lat, a potem? no właśnei co potem? NIe.....to nie miało być tak. Dzięki wszystkim za wsparcie. :) Wiem, ze będzie dobrze. U was też będzie.... zobaczycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chmurko a po co Ci Mars???? Na Wenus jest piękniej i cieplej ;) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gargamel
dajcie innym szanse

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja dziewczynki kwitne, mam znowu nascie lat :) Ale to dzieki mojej przytulance :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja dziewczynki kwitne, mam znowu nascie lat :) Ale to dzieki mojej przytulance :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zorro
Są lepsze kutasy w Polsce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zorro patrząc na \"głębię\" Twojej wypowiedzi sądzę że jednak nie... Przynajmniej ja nie szukam zaściankowych buraków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysha hehehehe dobre. To jakis burak :) Mysli, ze wszystko zalezy od kutasa? Trzeba miec do tego rozum panie zorro :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boda
Mysha to określenie Palant też mi dzisiaj pasuje i do tego egoista .Oj wir pracy nie bardzo pomaga . A taz była by dobra z tego misiaczka dobra przytulanka. Ale oni potrafią nas wkręcać . POZDRAWIAM CIĘ trzymaj się ciepło bo tak wiele w tobie dobroci i ciepla . lubie czytać to co piszesz bo mimo wszystko dodajesz otuchy .Bedzie dobrze :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sy-lwica
czesc dziewczyny! tak tylko "poskakalam" po temacie. No wiec: Jego poznalam przez znajomych. Przyjechal na odwiedziny, a ja stracilam moj rozsadek. Nawet nie myslalam ze cokolwiek moze byc, stac sie, zatrzasc moj swiat... A jednak. Od lat bylam w zwiazku, myslalam ze szczesliwym...Widzialam Jego w sumie cztery dni w moim zyciu, ostatni raz w marcu 2003 roku. I do dzisiaj nie zapomnialam. Tamten zwiazek sie oczywiscie rozpadl, jakzeby inaczej. Zmienilam miejsce zamieszkania, fryzure (oczywiste, albo?), styl zycia. I nawet mam kogos, kto mnie nie kocha co prawda, ale dobrze mi z nim, chociaz nie wiem jak dlugo jeszcze. Wiem ze gdy On by sie tylko na chwile w moim zyciu pojawil, znowu postawilabym wszystko na jedna karte. Znalazlam moja "polowke", tylko niestety ja to tylko czuje, czy on - nie wiem. Ale jedno wiem: gdyby nie On , moje zycie nie zmieniloby sie tak mocno, nie dowiedzialabym sie ze mozna kochac, po prostu kochac i zyczyc Jemu spelnienia marzen.Morze jestem niespelna rozumu, ale ciesze sie ze Jego spotkalam. Bez Niego, bez poznania Jego glosu, usmiechu, dotyku, bez tych paru chwil w Jego ramionach bylabym zachukana osoba zyjaca z kims kto mnie tylko dla wlasnego ego potrzebowal. Tak wiec dziewczyny: nawet jezeli nie jestescie z Nim, to czy nie byloby gorzej nigdy Go nie spotkac? Nigdy nie czuc Jego zapachu? I przedewszystkim: hey! jak wam smutno to przeczytajcie wypowiedzi na topiku kafeteryjnym o tym jak to mezowie sa wspaniali. Niestety zapomnialam jaki ma tytul!!! Ale polecam!A mowiac dokladnie: ja mieszkam w Kolonii, On w Suwaklach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sy-lwico. Nie weim co byłoby gorsze - nie spotkać go nigdy czy przejść to przez to ja przeszłam przez niego... Chyba wolałabym go nie spotkać... Chociaz nie..Wiem, było mnóstwo fajnych chwil. Mam nadzieję, że kiedyś wspomnę je z rozrzewnieniem, na razie sama myśl o nich wywołuje fizyczny ból. Też myślałam o nim jako drugiej połówce, dziwiąc sie, że pomimo różnic wszystko tak ładnie się poukładało. Jaka byłam wtedy naiwna, swoją młodą naiwnością...Ale to nic. Ktoś mi ostatnio powiedział, że może to był wstęp do czegoś co mnie czeka, czegoś pięknego, silnego - najpiękniejszej miłości jaką mogłabym wymarzyć, że "góra czuwała nade mną". Może tak musiało się stać żeby zrobić miejsce temu właściwemu, może prawdziwa, wielka miłość czeka za rogiem...A on nie był taki. Nie wiem. CHciałabym wierzyć, ze te słowa są prawdziwe. Chciałabym....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem tak
mam 34 lata.Sama przechodzilam przez to co wy kilka razy i wiem, ze lekarstwem jaet tylko czas. Nic innego nie pomaga chociaz sie probuje. A jak sie czlowiek otrzasnie- to nowa milosc, bo kazda jest piekna. Pociesza mnie jedynie fakt, ze kilku facetow tez tak cierpialo z mojego powodu. Zycie jest piekne i kazdy w koncu trafi na swoje przeznaczenie, tak juz jest. Pozdrowienia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zorro
Mój kutas by sie wam spodobał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kc
MAJOR JESTEM DOKLADNIE W TEJ SAMEJ SYTUACJI,I TO DOKLADNIE W TYM SAMYM CZASIE.DA SIE TAK ZYC?NAPISZ JAK TY SOBIE Z TYM RADZISZ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wisienka124
byłam z nim 7 lat i teraz nagły koniec, koniec planów, marzen. jak mam zyc to jest straszne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Norton
Trzeba było nie zdradzać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wisienka124
nie zdradzałam to wszystko przez jego rodzine

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×