Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mysha

jak zapomnieć o nim?

Polecane posty

Witaj Mysha :) Ja tez stracilam wszystkie namiary. Moj nr gg - 3828955

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiaaa25
hej mysha wiem ze topik juz nie aktualny ale pamiaeatm jak tu trfialm pierwszy raz ...nie moglam sie od niego oderwac.......napisz prosze chociaz jak sie twoje losy potoczyly.......a moze nareszcie milosc cie znalzła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxxaaa
aaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ha ha hi hi hejże hola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzzzzzzzzzzzzzzzzz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to czas na koniec tej historii dla ciekawskich i nie tylko... Próbowałam posklejać to co się rozpadło we wrześniu. Nie wiem dlaczego chciałam, skąd było tyle silnej woli itd. Powoli było coraz lepiej i lepiej. Chodziłam znowu z głową w chmurach i wierzyłam w każde jego słowo. Tym razem miało być inaczej, lepiej, razem... Czas zweryfikował to w niespodziewany sposób... Okazał się zupełnie innym człowiekiem niż myślałam, nagle otworzyły mi się oczy i zobaczyłam nie swojego bohatera, idola, kochanka, przyjaciela tylko małego człowieka, żałosnego człowieka, który boi się własnego cienia, który boi się przyznać, że jestem dla niego kimś ważnym, boi się zawalczyć o uczucie więc woli kłamać, że mnie nie ma, że mnie już nie zna... Skąd to wiem i dlaczego mówię? Jego była żona zadzwoniła do mnie, porozmawiałyśmy ... A potem były jego nieudolne tłumaczenia. Nie jesteśmy juz razem, nie mamy żadnego kontaktu tym razem na moją prośbę... nIgdy nie sądziłam, że poproszę to o go, a jednak...ludzie się zmieniają. Czy zapomniałam? nie wiem może tak, może nie. Zapomniałam na pewno o jego dotyku, o tym co czułam kiedy bylismy razem, zapomniałam o tym jak tęskniłam, jak spalałam się miłością, jak mi zależało, jak modliłam się o ten związek...Nie zapomniałam niektórych fajnych chwil - o tym jak pędziłam do Pragi, Niemiec, Danii tylko po to żeby się z nim zobaczyć, o tym jak cieszyłam się z każdej minuty, jak bardzo go kochałam.Bo tego nie da się zapomnieć. Jest jakąś malutką cząstką mnie... Wolę poszukac pięknej miłości, pełnej, a nie ochłapów. Wolę być z kimś, kto będzie chciał ze mną być na dobre i na złe, z kimś kto będzie brał i dawał, z kimś kto będzie naprawdę kochał. Kochał... po prostu kochał. Nie żałuję podjętej decyzji. To chyba jedna z najlepszych decyzji jaką kiedykolwiek podjęłam. Nie tęsknię za nim, po prostu wiem, że nigdy tak naprawdę nie był i nie będzie mój, Życzę mu szczęścia jeżeli wróci do ex, jeżeli przemyślał i się zmienił rzeczywiście a nie tylko w swojej wyobraźni. jeżeli natomiast nie wyciągnął z tego związku nic - to jest ot jeszcze jeden powód żeby wierzyć, ze to malutki, żałosny człowiek a wtedy niech ktoś potraktuje go tak samo jak on potraktował mnie, wszystkie ex, dzieci... Teraz zaczęłam życie na nowo, bez niego i tym razem wiem, że dotrzymam słowa :) i nie będę szukać jakiegokolwiek kontaktu. Nie potrzebuję tego. Jest coś co o wiele bardziej mnie ciągnie i odwraca uwagę. A kiedy jest mi źle czy smutno, kiedy coś tam się przypomni i w oczach zakręcą się łzy powtarzam sobie, że jestem dzielna i że jestem kimś specjalnym i że kiedyś ktoś mnie znajdzie i będę szczęśliwa...Trzeba szukać szczęścia... :) Wiecie jaka to ulga przestać kłamać rodzinie, przyjaciołom, któryz próbowali mnie przed nim chronić? Jaka ulga pomyśleć sobie, ze jeżeli kogoś pokocham to nie będzie to nic złego...On kochał, a z drugiej strony każdy jego gest, krok pokazywał mi że to uczucie jest wstydem..czy miłośc może być wstydem? Nie... zwłaszcza jeżlei nie wiąże się z rozbijaniem rodzin itd. On był wolny kiedy go poznałam...prawie 15 lat po rozwodzie... Wszystkim nieszczęśliwie zakochanym życzę szczęśliwego końca - albo takiego jak u mnie pełnego pokoju, wewnętrznego spokoju z oczekiwaniem na tą właściwą miłość, albo po prostu happy endu z mieszkaniem razem, ślubem itd.Nie wiem skąd we mnie tyle pokoju i naprawdę będąc sama, realizując inne cele w życiu mogę być szczęśliwa...jestem szczęśliwa :) Pozdrawiam wszystkich :) Mysha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniulkaaa
mysha cudowna z ciebie kobieta..........od poczatki sledzilam twoj topic .....to bardzo cieply i pouczajacy topic:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysho, moje gratulacje, powodzenia 🌻 jasne ze jestes kims wyjatkowym :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
e no przestańcie nie jestem nikim specjalnym. Jestem szarą myszką... i tyle :) która wpakowała się w problemy, a teraz z nich wyszła...czyżbym znalazła swój złoty środek? Nie wiem... :) Oby tak..Pozdrawiam was wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
e no przestańcie nie jestem nikim specjalnym. Jestem szarą myszką... i tyle :) która wpakowała się w problemy, a teraz z nich wyszła...czyżbym znalazła swój złoty środek? Nie wiem... :) Oby tak..Pozdrawiam was wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aloha Miki
Hej Mysha :) Ja od niedawna jestem na kafeterii i teraz znalazłam ten topik, tylko jest w nim tak wiele stron, a (sorki) ale za bardzo nie mam czasu i nie chce mi się czytac tyle :0 Przeczytałam początek i czytając to myślałam o tym co siedzi w mojej głowie, a jestem obecnie w bardzo podobnej sytuacji - tyle tylko że to nie jest jeden facet, ale dwóch ........ Czytam teraz Twoje ostatnie wypowiedzi i widze, że Ty skonczyłaś znajomośc z nim i się zastanawiam, czy ja tak nie powinnam zrobić..... Nie wiem ile masz lat - ja mam 18 Kurde mam szkołe naukę i tak mi cięzko, gdy chcę się nauczyć na sprawdzian a w mojej głowie tylko Oni..... Ciągle myślę jak nie o jednym to o drugim - tylko jeden z jednym z nich na bank nie będę a drugi.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorąco
mysha u mnie podobnie widzimy sie zadko milosc na odleglosc i w dodatku jest moim kuzynem !! wprawdzie nie jest to bliska rodzina ale jednak where is my love? :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was Dziewczyny:) W ramach informacji: u mnie jest OK - wszelkie emocje związane z TYM panem już nie istnieją, teraz jest tylko obojętność. Dziwne, że tak może się dziać między ludźmi: od miłości do obojętności.... Pozdrawiam Was serdecznie i napiszcie co u Was Pozdrawiam 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no właśnie jak zapomniec
walcze i walcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapomnieć się nie da
choć 22 sierpnia minie 11 lat jak nie jesteśmy razem ja NIE ZAPOMNIAŁAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tosenevrati
Za cholerę zapomnieć się nie da. Ja czekam trzy i pół roku. Od ponad roku go nie widziałam, nie słyszałam, nie czytałam, nic. I nadal tylko on. Poświęciłam już dla niego całą swoją godność, cały honor, ambicje - i nic nie dostałam w zamian, ale czekam na drania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SHE3
A myślałam, że tylko ja jestem taka głupia i czekam na kogos kogo rok nie widziałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) Od razu chcę powiedzieć, że takiej terapii jak ten topic było mi trzeba! Ja walczę ze wspomnieniami od trzech tygodni. Nie mogę zapomnieć. Jednego dnia wszystko było cudowne, a drugiego On powiedział, że do siebie nie pasujemy, że jestem dla niego za dobra, że nie chce mnie ranić. Doznałam szoku. Znowu zostałam odrzucona. Ciężko jest mi zapomnieć. Wczoraj obudziłam się i doszłam do wniosku, że już jest lepiej, że dam sobie radę. Ale kilka godzin później przyszedł do mnie do pracy (w służbowej sprawie). Myślałam, że się na niego rzucę jak jakaś gówniara, że będę go błagała żeby wrócił. Rozmawialiśmy normalnie, żartowaliśmy. Miałam takie przeczucie, że może zrozumiał swój błąd, że chce znowu być ze mną. Miałam nawet taką chwilę, kiedy chciałam do Niego napisać, powiedzieć mu jak bardzo Go kocham, prosić o sznsę. Wiem - żałosne. Nigdy bym nie podejrzewała siebie o taki brak honoru. Ale straciłam głowę przez to uczucie. Najgorsze jest to, że dziś znowu mam Go zobaczyć. Nie wiem jak zareaguję, jestem w toatlnej rozsypce:( Teraz wiem, że nie jestem sama, że każda kobieta przechodziła przez coś takiego. Jest mi z tym trochę lepiej. 3majcie kciuki, żebym dziś nie została aresztowana za czynną napaść i molestowanie mojego ex;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapomniałam o tym co czułam.. zapomniałam o emocjach. po prostu stał się jedną osobą z przeszłości :) Wiem, że był ale nic ponadto... :) A teraz? Obok mnie jest najcudowniejszy facet na świecie, z który powtarza, że chce ze mną spędzić resztę życia. Już nie muszę się chować, wstydzić, łudzić, błagać o spotkanie itd. Już nie muszę tęsknić, marzyć i nareszcie wiem jak to jest kiedy ktoś kogoś kocha i jak to jest być kochaną.Bo jestem.A tamten? Prawdę mowiąc nawet mnie nie ciągnie żeby sprawdzić co u niego...Jego nie ma i tyle :) Dziewczyny nie warto żyć wspomnieniami...Tego się nie wróci. Uśmiechnijcie się do świata a on uśmiechnie się do was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja przeżyłam koszmar. Przyszedł dziś do mnie do pracy znowu. Co prawda nie do mnie, tylko do mojej szefowej, ale widziałam Go i to wystarczyło, żeby wszystko wróciło. Nie wiem, co mam zrobić, zdaje się, że jestem na granicy obłędu. Nie mogę spać, schudłam 6 kilo, cały czas myślę tylko o Nim. Dziś mijają dokładnie trzy tygodnie odkąd nie jesteśmy razem, a mi zamiast się poprawić, ciągle się pogarsza:( Zaraz po jego wyjściu zamknęłam się w kiblu i wyłam przez pół godziny. Jestem dorosłą, dojrzałą (tak mi się przynajmniej wydawało) kobietą, a zachowuję się jak gówniara. Chodzi mi po głowie poproszenie Go o rozmowę. Tylko, że On wyraźnie dał mi do zrozumienia, że koniec jest definitywny. Ja zgłupiałam, doszczętnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostałam sama
na własne życzenie i chociaż tęsknię wiem że to jedyne wyjście. Pomimo mojej wielkiej miłości widziałam że mnie oszukuje, zwodzi. Nic nas nie łaczyło oprócz sexu. On tylko dlatego sie ze mną spotykał. No cóż początkowo byłam zaślepiona. Później dostrzegłam że nie mamy o czym rozmawiać. Spostrzegłam że jakikolwiek temat podejmę on nawet nie słucha i był wyraźnie znudzony. Pewnego dnia zachorowałam a on nawet nie zadzwonił. Chyba głupi by się nie domyślił że nic nas nie łaczy. Oj ciężko jest teraz ciężko . On po zerwaniu udaje zakochanego. Nęka mnie i błaga abym wróciła. Myślę że dam radę. Czasami wątpię , łatwiej by było gdyby nie przypominał o sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SHE3
to straszne jesli nie mozna zapomnieć, najgorsze jest to,że żaden inny facet mnie nie interesuje.... więc wynika z tego, że bede żyła jak mniszka:( Też nie myślałam, że można tak zwariować z miłości. Wydawało mi się, że takie uczucie jest zarezerwowane dla nastolatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka18
jeśli będę miała kiedyś czas, to przeczytam sobie cały ten temat.. mam ten sam problem, już go ponad 2 miesiące nie widziałam i ciągle nie mogę zapomnieć, pomimo że on nigdy nie traktował mnie jak kogoś więcej niż tylko koleżankę.. bardzo powoli zaczynam wierzyć, że poza NIM są jeszcze jacyś inni faceci.. na szczęście, mimo że jestem jeszcze nastoaltką, nie należę do tych szalonych narzucających się małolat i wręcz staram się go unikać.. kiedy to w końcu przejdzie? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łączę się z wami
ciężko jest wytrwać w rozłące. Ta tesknota mnie dobija

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sygryda
Zwariuję zaraz od tego myślenia. Straszny to ból, żyć nie pozwala.... że juz nigdy ??? Tak tęsknię i ne mogę zapomnieć. Trzymam się juz tylko resztkami sił aby nie rzucic się na kolana i błagać.... chociaż i tak wiem że to nic nie da:( :(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam w ogóle kaszanę, bo przez nasze rozstanie zrobił się rozłam wśród znajonych. I tak w sobotę szykuje się duża impreza, którą wyprawia mój ex i na którą zaproszeni są wszyscy, oczywiście oprócz mnie :O Poza tym, jakoś cały czas się tak złośliwie składa, że ciągle Go widuję, co mnie dobija niemożebnie, bo utrudnia mi zapomnienie :( W ogóle to śni mi się co noc, każdego napotkanego faceta porównuję do Niego, myślę o Nim przez cały czas - jednym słowem: żenada :O A najgorsze jest to, że zaczynam przez to wszystko głupieć i robić durne rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny da sie zapomniec - uwierzcie. Mysha i ja mamy juz to za soba, jestesmy w nowych szczesliwych zwiazkach. Nie mozna umartwiac sie nad soba, trzeba na to wszystko co bylo popatrzec inaczej. To przeszlosc i juz nie wroci. Skoro facet doszedl do wniosku, ze juz z Toba nie chce byc - to jego strata. Dla innego mozecie byc tym skarbem jedynym i aniolkiem. Dopiero teraz poznalam potege milosci, to nie jest sam seks, to cos wiecej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s_a_m_o_t_n_a
Dziewczyny od początku śledze ten topik i bardzo się cieszę Mysha że Ci się udało, Tobie KAMA również Ale czy możecie mi powiedzieć gdzie można spotkac tego "cudownego" faceta? Ja już tyle lat jestem sama i kazdego mężczyznę którego spotykam to koszmarny niewypał. Czasem twierdzę, że coś ze mną jest nie tak, jestem sama i samotna i juz nie mam siły. Bardzo się ciesze, że Wam się udało :):):) może i mnie sie kiedyś uda..... Cieplutko pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaczepil mnie na tlenie. I co sie pozniej okazalo - mieszkalismy 0,5 km od siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Samotna, można - chociaż naprawdę nie wierzyłam...przecież był tylko jeden taki cud, o jakim śniłam - ten człowiek o którym tu tyle pisałam. kiedy wreszcie udało się przeciąć wszystkie więzy nie sądziłam, że kiedykolwiek się zakocham, albo z kimś będę. Ja? nieeee.. Ktoś mógłby mnie pokochać?? Nieeee. Kama świadkiem co opowiadałam za brednie :) I nagle jak piorun z nieba...Znałam go od ponad roku, czasami spotykaliśmy się przy okazji imprez \"pracowych\"...Może i mi się podobał - jest inteligentny, zabawny, fajny..ale był zajęty. Pewnego wieczoru coś niesamowicie zaiskrzyło. Był wolny...a teraz nie jest. Jesteśmy razem, nieprzytomnie szczęśliwi, planujemy wspólne życie. Kochamy się :) A tamten? Nie był wart...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×