Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mysha

jak zapomnieć o nim?

Polecane posty

Już jest dobrze.... ale przez 2 godziny nie mogłam się uspokoić! Rano nie wiedziałam kto jedzie za mną jak wariat, dopiero jak mnie wyprzedził i machnął ręką abym się zatrzymała... zobaczyłam GO!! Zatrzymałam samochód , bo za chwilę była moja firma a nie chciałam aby \"coś\" zrobił niestosownego przed nią, nie wiedziałam o co Mu chodzi o 6.45 rano???? Prosił o 2 minuty rozmowy.... znowu przepraszał....... Nie słuchałam wsiadłam i odjechałam.. spring oczywiście napisałam sms-a , że tylko On potrafi tak człowiekowi \" ROZWALIĆ\" cały dzień! I widzisz niepotrzebnie, bo zadzwonił, raz nie odebrałam ale potem tak... Powiedziałam MU, że o jedno chciałabym GO prosić aby wyprowadził się z naszego osiedla i żeby więcej nie robił mi takich numerów!!!!! Ale widzisz kolejny raz uświadomiłam sobie, że On jeszcze na mnie DZIAŁA, nie wiesz jak chciałam się, mimo wszystko, przytulić do Niego, żeby mnie objął......... Wiem, że nie mogę zrobić zadnego gestu aby Go zachęcić!!!! Wiem , że nie mogę wracać do tego, co było, NIE CHCĘ, a jednocześnie chciałabym być w Jego ramionach... Tyle wycierpiałam, przeszłam długą drogę aby żyć normalnie i wiem, że nie chcę tego przechodzić ewentualnie raz jeszcze.......... Ale gdy BYŁ TAK BLISKO..................... Nie , no jestem sobą załamana....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MAM SWOJE LATA - to i tak dobrze, że choć napisał... bo mój nagle przestał dzwonić sms-ować, cierpiałam jak wariatka, zaniedbałam, dom, mąż, jeszcze trochę i o wszystkim by się dowiedział. Dla tej miłości prawie poświęciłam małżeństwo i męża, który mnie kocha....i ja jego. A teraz nagle co jakiś czas się pojawia a ja głupieje!!! Dobrze jest gdy GO nie widzę, nawet nie tęsknię.... ale gdy Go zobaczę jestem wyprowadzona z równowagi. I też jest DUPKIEM!!!! Więc dlaczego to wszystko?????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ftalimid
Cześć Siedzę przed komputerem i bez senesu skacze po różnych stronach w necie, próbuję nie myśleć bo zaraz zwariuję i tak trafiłam na to forum. Chyba szukam pocieszenia ale oczywiście nigdzie go nie ma. Dwa tygodnie temu mój chłopak stwierdził, że chce być sam i nie ma pojęcia czemu, nie potrafi tego wyjaśnić. I od razu przeszedł na tym do porządku dziennego tak jakby nigdy nic się nie stało, chce abyśmy byli przyjaciółmi, żebyśmy utrzymywali normalny kontakt, ale chce być sam. Nie mam pojęcia o co chodzi, jeszcze parę miesięcy temu chciał się zaręczać, miesiąc temu planowaliśmy, że w lipcu zamieszkamy razem. Wszystko niby było w porządku, a pewnego dnia, ponoć tak bez powodu, przestał się odzywać, przez telefon rozmawiał tylko o sprawach służbowych. Nie potrafię się z nim dogadać on zachowuje się jakbyśmy nigdy nie byli razem i nie ma zamiaru niczego wyjaśniać. Najgorsze jest to, że prawie codziennie się widujemy po kilka godzin (prowadzimy razem zajęcia karate z dziećmi) i wygląda na to, że nigdy się nie dowiem o co chodzi. Nasze kontakty nagle się urwały i teraz tylko rozmawiamy o sprawach służbowych. A ja już mam dosyć, nie mam siły udawać, że wszystko jest ok, bo nic nie jest dobrze, ale nie mogę tego pokazać przy dzieciach i ich rodzicach, a on nie daje nam okazji żeby normalnie pogadać, zawsze coś wymyśli żebyśmy nie zostali na chwilę sami albo jest strasznie zajęty i nie ma czasu. Nie wiem co robić, to tak bardzo boli, zazwyczaj jak wracam do domu z treningów to przez pół nocy płaczę, nie mam pojęcia co się ze mną dzieje. Nie mam tu nawet przyjaciół, którym mogę się wygadać, bo odkąd byliśmy razem straciłam kontakt praktycznie ze wszystkimi, albo nie było czasu albo go nie tolerowali (reszta to nasi wspólni znajomi). Rodzinna i przyjaciele, którzy mi zostali mieszkają 300 km stąd i zostałam praktycznie sama. Dla niego poświęciłam wiele, zawaliłam częściowo studia (próbuję to jakoś nadgonić ale nie wiem czy dam rade), z rodzicami też jest ciężko, za miesiąc nie będę miała gdzie mieszkać, itp. (a on ma to wszystko gdzieś) Nie wiem co robić, jak sobie z tym wszystkim poradzić, chwilami wydaje mi się, że wszystko jest ok, a chwilami tęsknię tak bardzo, że nie mogę wytrzymać. Nie mam wyboru muszę go widywać i z nim rozmawiać. Zaczynam myśleć czy nie rzucić wszystkiego co teraz robie i wyjechać gdzieś daleko, wyprowadzić się stąd. Nie wiem czy jest sens poświęcać przez niego kolejne rzeczy, które kocham, nie wiem czy to wytrzymam bo jestem już na skraju wytrzymałości. Nie wiem co będzie bardziej bolało, codziennie robić to co się kocha ale jednocześnie widywać się z nim, czy rzucić to wszystko i wyjechać. Czy tak już zawsze będę się czuć? Czy możliwa jest jeszcze z nim przyjaźń? Czy w ogóle coś takiego istnieje jak przyjaźń z byłym facetem, którego się ciągle kocha? To chyba retoryczne pytania. Jak wy sobie radzicie żeby nie myśleć o tym bo ja zaczynam wariować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zielona słoneczko spokojnie... To minie, będzie dobrze, z dnia na dzień jesteś coraz silniejsza. Zobaczysz, będzie super i nie przejmuj się nim... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysha--- ja jestem szalona- wiem, ale to co ON zrobił dziś??? Już prawie mnie przekonał ( wewnętrznie, bo tego nie okazałam!!)... już tak chciałam się PRZYTULIć ... ale przecież za długą DROGę już przeszłam!!!! Tak mi brak WASZEGO wsparcia a teraz będę mogła się odezwać dopiero w niedzielę... Dlaczego ON to robi..... A w ogóle to chyba ze mną jest coś nie tak--- Gdy GO nie widzę jest OK!!!! a gdy zobaczę.. wiesz przecież.... Jak długo jeszcze????? tak kocham męża , sex z nim to \'WYżYNY\" NAMIęTNOśCI a ostatnio jest super.... a tu COś TAKIEGO!!!!! Przecież... no, nie wiem!!!! Mój mąż jest przystojny, i najważniejsze WIEM , że mnie kocha WIEM a tu TEN DRUGI, KTóRY tak mnie NIEPOKOI.. i do tego ten niepokój taki jest EKSCYTUJąCY!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I dobra wiadomość---jutro o 19.00 mój mąż mnie zaprosił do opery na \" DON PASQUALE\" Donizetti\' ego. Myślę, że ......tak cieszę się a potem ..21.30 spacer po Poznaniu a może jakaś kafejka na Starym Rynku....... No przecież mam dobre życie....... muszę odrzucić całkowicie ten NIEPOKóJ! Pa pozdrawiam!!!! I nie dam się--TAKIE MAM PLANY!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
Zielonaa, no coz, moze kobiety tez moga kochac wielu facetow naraz, co Ty na to? Zawsze nam wmawiano, ze jestesmy monogamistki, a tu... Zawsze oni (faceci) twierdza, ze maja wielkie serca na nieskonczona ilosc dziewczat, i kazda kochaja na zaboj... Wiec, jesli Ty jestes przypadkiem kobiety, ktora moze kochac dwoch... Trzymaj sie. Witam nowa koleznake o przedziwnym pseudonimie "ftalmid", nie wiem, czy zapamietalam dobrze, jesli nie, to wybacz, nastepnym razem sie naucze. Chcialabym Ci powiedziec, ze ja mam podejrzenie, ze on kogos moze miec. A dlaczego nie mozesz porozmawiac o tym?! Co znaczy, ze nie ma czasu?! Uwazam, ze powinnas postawic sprawe na ostrzu noza, tak, wygarnij mu, i dowiedz sie, ze co za tym stoi. To Ci pomoze w cudowny sposob (no, dobra, przesadzam z cudownym sposobem, ale pomoze) podjac wazna dla Ciebie decyzje - co dalej, czy sie wyprowadzic, czy zostac, czy przyjaznic (watpie, ja osobiscie jestem zbyt wsciekla i zazdrosna jesli chodzi o osoby, z ktorymi laczyly mnie emocje i nagle nie lacza, bo one cos sobie postanowily nie pytajac mnie o zdanie). Uwazam, ze nic nie dzieje sie bez przyczyny i on nie obudzil sie pewnego dnia z mysla, ze chce byc sam. Znajdz koniecznie powod, dla ktorego nie chce z toba byc (bo rozumiem, ze do tej pory nie mial z tym problemu?). Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amelkalalalalala
Czesc dziewczyny! Po dłuzszej mojej nieobecnosci wrociłam do Polski.a co do moich spraw.to wyleczyłam się całkowicie z tamtej miłosci,wogole nic do niego nie czuje.Nawet teraz on chce sie spotykac ze mna ,a gdy sie spotkamy to ja wogole naprawde nic nie czuuje,niedawno chciał mnie pocałowac a ja sie odwrociłam!Teraz widze sytuacje z innej strony,juz nie jestem głupia,wiem ze on chce miec dwie kobiety,a ja mam byc ta druga nieoficjalna.Szczerze to pieprze taki związek.Za granica poznałam takiego portugala,zakochałam się,zamieszkalismy razem no i co???? jak zwykle ja wszystko rozwaliłam,bo cały czas przebywałam z kumplami.A oni mają ina mentalnosc i powoedział mi ze chce byc sam.Wiec wrociłam do polski dzwonił do mnie a ja nie odbierałam.Był przerazony ,ze juz nigdy mnie nie zobaczy a ja ponamowie rodziny przyjechałam tam tylko na tydzien i jak szłam do sklepu to akurat go spotkałam.Tego samego dnia znów bylismy parą,jakon sie cieszył ze wrociłam.I pare dni przed jego wyjazdem umowiłam się z nim na wieczór a około 20 grałam z chłopakami których o n nie lubi w siatkówke i znów się bardzo strasznie wkurzył.Jak przyszłam do niego zeby pogadac to powitał mnie telkstem-->dlaczego przyszłas? i się wogole nie odzywał,powiedział tylko ze do swojego wyjazdu do portugasli a miał jechac za 3 dni chce byc sam.wiec napisałam mu smsa miłej podrózy itd a on nic.I teraz jest juz 5 dni w portugalii i się wogole do mnie nie odzywa,jestem przerazona.nie chce go stracic,wiem,ze juz nie moge wrocic tam do rodziny bo wrocili do kraju,tylko do jego domu.Nie mam pojecia co zrobić,A tam z nim mieszka jeszcze jedna polka która na siłechce mnie z nim pokłocic,bio chce byc tam sama i jest zazdrosna chorobliwie o swojego chłopaka tez portugala.I prosze Was dziewczyny co ja mam zrobić?????Z jednej chorej miłosci wpadałm w drugą?? I znów mam cierpiec a ja go kocham juz nie wiem co zrobi c z tą sytuacja.3majcie się dziewczyny ,bądzcie silne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
Amelkalala - zazdrosc to potezna emocja. Jesli on jest o Ciebie zazdrosny, bo spedzasz czas z kumplami, moze powinnas z nim o tym pogadac - tak po prostu, ze masz takie swoje potrzeby, ale to nie ma wplywu na wasz zwiazek, bo jego kochasz. Poza tym, moze sprobuj go wciagnac do towarzystwa - jesli pozna tych kolegow, oswoi sie z nimi, moze nawet zaprzyjazni... Wiem, ze nie od razu - tu trzeba dzialac bardzo delikatnie, ale - jesli Ci na nim zalezy - dzialaj. Nie ma nic gorszego niz zraniona duma: nie wazne, czy meska czy damska. On - ja tak uwazam - byc moze traci poczucie wlasnej wartosci jako facet i to jako Twoj facet - Ty go zostawiasz i wychodzisz z kolegami, on jest wsciekly. Sluchaj, wszystko jest dla ludzi, mozesz chodzic z kolegami, tylko na tym etapie musisz zalagodzic jego, oswoic go stopniowo ze swoimi "potrzebami", umocnic jego wiare w Wasz wspolny zwiazek i w jego pozycje w tym zwiazku, a potem, mysle, ze on sam Ci powie, zebys poszla sobie pograc w pilke. Uwazam, ze jestes na wstepnym etapie tego zwiazku - druga strona patrzy na to jak sie zachowujesz, czy Ci wciaz zalezy - wiesz jak to jest na poczatku: wszystko zawsze wydaje sie wieksze, mocniejsze, intensywniejsze. Wiec jego "poczucie krzywdy" tez. On Cie w jakis sposob testuje i wychodzi mu, ze Ci nie zalezy, bo sobie poszlas. Sprobuj to przemyslec, zwlaszcza, jesli chcesz z nim byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
No ładnie, widzę laski, że nikt tu za mną nie tęsknił!!!!! A na poważnie: spędziłam kilka wspaniałych dni nad naszym polskim morzem. Z rodzinką. I było całkiem, całkiem przyjemnie. Niestety zdarzają mi się jeszcze jakieś nawroty wspomnień, ale to chyba już tak zostanie. Najważniejsze, że nie mam, nie szukam żadnego z Nim kontaktu, a On zgodnie z obietnicą - również się nie odzywa. Tylko jeszcze nie odesłał mi rzeczy.... Czas pomaga, przekonałam się o tym na własnej skórze. Zielona, zdajesz sobie sprawę z niebezpieczeństwa? Igrasz z ogniem, kochana. Ale na pewno wiesz co robisz, mądra z Ciebie kobietka. Spring, pozdrawiem Cię serdecznie, widzę, że jakoś się trzymasz. Amelka, witaj kochana, niestety czasem zdarza się, że wpadamy z deszczu pod rynnę. Współczuję, ale czegoś się nauczyłaś przy poprzedniku potrugalczyka, więc korzystaj z doświadczenia. Całusy dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dairy queen
zrobilam cos baaardzo glupiego... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dairy----- nie martw się, każda z nas robi rzeczy głupie jeśli chodzi o NICH!!!! Ja na szczęście się uspokoiłam i wydaje mi się, że jestem ZNOWU silna tylko nie wiadomo czy do następnego RAZU???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\".... nie o to chodzi by złapać króliczka ale by gonić go....\" Oczywiście to sama przyjemność, każda z nas o tym wie ale myślę, że lepiej to wychodzi facetom...........no a my ..... no właśnie!!!! Tylko co jak mimo, że tego nie planujesz, nie chcesz pojawi się uczucie????? Ono przychodzi samo NIEPLANOWANE!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dairy queen
taka durna ze mnie dupa, ze az mi sie samej chce z siebie smiac..bzykanie sie z nim nie bylo za dobrym pomyslem, choc jest tego jeden pozytywny aspekt..zauwazylam ze nie podchodze juz do tego tak emocjonalnie jak przedtem...tak czy inaczej, czemu ja to zrobilam, nie wiem...durna dupa jak rzeklam wyzej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona123
Szkoda,że dopiero niedawno trafiłam na to forum, widzac wasze wzajemne wsparcie może mnie też byłoby już łatwiej, a tak.... nawet nie mogę nikomu się zwierzyć... Jestem mężatką, mam dwoje nastoletnich synów i też \"zgłupiałam\", choć miałam nadzieję, że nigdy tak się nie stanie. Kiedy go spotkałam od razu wiedziałam, że to TEN (tkwiący w nieszczęśliwym małżeństwie), inteligentny, czuły, ciepły. Odpływałam w jego ramionach, zakochałam się ogromnie. W dodatku ten cudowny sex..., którego nigdy nie miałam z mężem...Mówił, że kocha, że jest mu ze mną cudownie itp. Przez długi okres nie wiedziałam co zrobić, wahałam się, ale nastąpił przełom. Nic już się nie liczyło, dom, mąż, tylko on. Mąż zaczął podejrzewać, akcje w domu, opowieści kierowane do jego rodziny, chociaż nie miał żądnych dowodów. Kochanek wiedział co się dzieje ze mną, cieszyłam się, że mam jego, bo przecież jest taki cudowny i kiedyś będziemy razem ... Nagle jak grom z jasnego nieba..... ma też drugą kochankę, z którą mnie łączył przez te trzy lata.... i to z tej samej firmy.Po tym jak się wydało próba powrotu do mnie i ja głupia poszłam w to. Widziałam gruzy swojego życia i wydawało mi się to jedyną drogą. Jednak zaczęły się dziwne telefony, on, który niby tak bardzo mnie kochał - przestraszył się i napisał, że ma już dość, na dodatek sms-em. Pracujemy nadal w tej samej firmie, on się kontaktuje z tą drugą, bo niby musi służbowo, chociaż w to nie wierzę. Ja szaleję, śledzę i nie potrafię żyć. Przepraszam, że piszę tak chaotycznie, ale chciałam na skróty. Ból ogromny, nie wiem jak sobie poradzić z sobą i tym ogromem cierpienia. Odkąd rozstaliśmy się minęły trzy miesiące, koszmar nie mija, ciągle ryczę, nie potrafię skupić się na pracy, a pełnię strategiczną funkcję w firmie i pewnie źle się to skończy.Chciałabym umrzeć, pomóżcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zagubiona...wiem, że to zabrzmi banalnie ale zobaczysz - wszystko się poukłada i będzie OK. Musisz tylko być silna..i będziesz... Tak to czasami jest, ale kobiety to silne istoty. Dostają kopa, przygina je do ziemi, wdeptuje się w błoto, a one i tak powstają, silniejsze, piękniejsze i mocniejsze. Nie wiem co planujesz i co chcesz - naprawiać rodzinę czy walczyć o niego. Na razie jest chyba za wcześnie na takie wybory. Są tu fajne dziewczyny, porozmawiaj z nimi - ZIelona, Spring, eee :) Zobaczysz będzie dobrze.. Pisz i rozgość się. Z pewnością znajdziesz tu wsparcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
Zagubiona, strasznie Ci wspolczuje, chyba z bibi powinnas sie dogadac - u niej podobnie -swieza rana i tez mezatka (zreszta ja tez jestem mezatka, to nie ma nic do rzeczy) Ciekawy typ - nie wkurzylas sie jeszcze na niego? Wiem, ze takie wkurzenie przechodzi i jeszcze sie typa bardziej idealizuje potem, szczegolnie, ze masz niezapomniane wspomnienia i przezycia, ktorych nie mialas w domu. Sytuacja trudna, rozmawiaj z nami, jesli mozesz, dobrze jest czasem posluchac, co mysla inni. Staraj sie w pracy trzymac pion!!! wiem, ze nie jest latwo, wiec trzymam za Ciebie kciuki. Mam taka refleksje na marginesie - czy my zawsze musimy poznawac i zakochiwac sie w takich nieodpowiedzialnych gowniarzach? Raczej mialam na mysli - dlaczego ufamy tak latwo takim typom, a potem cierpimy? Oni sie najwyrazniej chca zabawic, a my szukamy nie wiadomo czego (a moze i wiadomo...) Zagubiona, glowa do gory. Mowia, ze chemia milosna trwa 4 lata, to skoro Ty z nim masz 3 za soba, to dlugo juz nie potrwa:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zagubiona ---na moim przykładzie mogę Ci powiedzieć, że wszystko minie i będzie dobrze. A że cierpisz, no cóż jak każda z nas!!!! Ja też chciałam aby świat przestał istnieć, wyłam z bólu....ale po 7-dmiu miesiącach jest już prawie dobrze...i myślę, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Jak czytałam o Tobie jak zaniedbywałaś dom, rodzinę, jak mąż podejrzewał...to jakbym widziała \"tamtą\" siebie! Trzy miesiące są najgorsze ale masz je już za sobą! Teraz może być tylko już lepiej .....ale nie walcz już o NIEGO...walcz o SIEBIE!!! A na przyszłość..żadnych romansów w pracy- stosuj zasadę \" tam gdzie jem, tam się nie załatwiam\" Głowa do góry.....trzymam kciuki!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona123
Dzięki dziewczyny za wsparcie, nawet nie wiecie jakie to dla mnie ważne, że nareszcie moę to z siebie wyrzucić. Mysha - nie chcę walczyć o niego, bo nie jest tego wart. Nigdy nie byłabym z nim szczęśliwa, teraz to wiem, bo zawsze obawiałabym się, że znowu mnie zdradzi. Nie mogę zrozumieć jak mógł tak robić, mówił, że mnie kocha, ona była mu obojętna, a na pytanie dlaczego, nie ma odpowiedzi, on nie wie dlaczego. Zrobiłabym dla niego wszystko i on to wiedział. Założyłam mu działalność i prowadziłam sprawy opapierowe, doradzałam, załatwiałam faktury kosztowe, on również pomagał w moich sprawach służbowych, ale o wiele mniej. Myślałam, że łączy nas nie tylko ogromne uczucie, ale też wspólne sprawy i zainteresowania. Chcę ratować rodzinę, chociaż nie wiem jak to będzie ze względu na mój stan psychiczny. Mąż mnie kocha, ale stracił do mnie zaufanie, chociaż nie wie o tym co było, a jedynie podejrzewa, a ja nie potrafię do niego zbliżyć się fizycznie. NIgdy nie było mi z nim dobrze w łóżku, pewnie dlatego też to zrobiłam... Są jeszcze dzieci i nie chcę już im nic burzyć..... spring chicken - mimo,że tak mnie potraktował, to nie potrafię go znienawidzieć, a bardzo chciałabym, byłoby mi łatwiej. Po jego zachowaniach, gestach, słowach nawet nie pomyślałabym, że jest tak bezwzględny i dwulicowy. To było jak grom z jasnego nieba. zielona - masz świętą rację z romansami w pracy, to jest najgorsze, bo nie ma możliwości, żeby nie wpaść na siebie na korytarzu, nie usłyszeć jego głosu... no i to najgorsze ..... obsesja..... podsłuchiwanie i sprawdzenie ich kontaktów... tzn jego i tej drugiej. Myślę, że dalej są razem, chociaż ona też zna już prawdę i zaprzecza. Wiem, że pownnam się odizolować, to mnie dobija, a każdy ich kontakt niby służbowy którego jestem świadkiem powoduje, że czuję się coraz bardziej upodlona. Chciałabym zemsty, chociaż obawiam się, że pomoże tylko na krótko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zagubina---- myślisz, że zdradziłaś męża, bo go nie kochasz......myślę, że zdradzamy nie tylko dlatego! Ja kocham męża, on mnie, w łózku jest o wiele lepszy od TAMTEGO, a jednak widzisz zrobiłam to..... Ja podobnie jak Ty mam duży staż małżeński, być może wkradła się nuda, może już rutyna a chciałam dreszyku emocji aby była ciągle adrenalina, MOTYLKI.....tylko, że ja uczucia nie planowałam, zresztą jak można to zrobić?! Wpadłam we własne sidła! Ty musisz się pozbierać, choćby serce się rwało w strzępy, to niech Twoja twarz mówi ludziom coś innego... wytrwasz a czas wszystko ukoi!!!!!!!! I pamiętaj o uczucie nie możesz żebrać i błagać , bo je otrzymujesz za darmo...... Ono jest albo go nie ma!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Zagubiona, miło Cię powitać, choć w tak smutnych dla Ciebie okolicznościach. Rozumiem Twój ból, jak zresztą kazda z Nas tutaj. I wiem, że nie potrzebujesz rady - bo takej po prostu nie ma, ale przyjaciół, którzy Cię wesprą. Trafiłaś dobrze. Tak jak napisała Zielona, głowa do góry i uśmiech na twarz, nigdy nie okazuj rozpaczy (szczególnie przy NICH). A dla Niego najlepszą "zemstą" będzie Twój uśmiech (chociaż udawany), i Twoje zadowolenie. Pokaż Mu i Jej też, że masz to głęboko w d... Zrób nową fryzurę, zmień kolor, a może nowy ciuch, np. baaardzo któtka spódnica albo seksowny dekold. Pokaż, że jesteś piękną kobietą, silną i niezależną. Najpierw udawaj dla Niego, żebu utrzeć Mu noc, a po jakimś czasie, zobaczysz, sama się tak poczujesz. Nie potrzebny Ci dupek, który Cię nie docenia. Niech się wypcha. Myśl o Sobie i o Swojej rodzinie. Ale przede wszystkim o Sobie. Jesteś teraz dla Siebie najważniejsza. Trzymaj się cieplutko. Zielona, jak tam Twoje komplikacje telefoniczno/esemeswe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaknakaruzeli
dziewczyny musimy żyć dalej i mieć siłę walczyć o siebie, ja też to przeszłam to co Wy tylko mój BYŁY zamieszkała z moją BYŁĄ najlepszą koleżanką (jak nazwać takie zachowanie?) MUSIMY SIĘ TRZYMAĆ WSZYSTKIE!!!!!!!!!!!!!!!! całusy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeee1--- wiesz przecież, że w moich relacjach z NIM to jak na karuzeli, pojawia się nie wiedzieć czemu i znika. Być może wziął sobie do serca moje słowa aby wyprowadził się z osiedla?! Teraz znów cisza....a ja się uspokoiłam....choć obawiam się żeby to nie było do NASTĘPNEGO RAZU gdy GO zobaczę albo gdy ON znów zadzwoni........... Mam nadzieję, że nadejdzie taki czas, że nie będzie mnie to już ruszało !!!!! Bo teraz gdy był tak blisko............... Jeszcze nie mogę na to nic poradzić....JESZCZE DZIAŁA JEGO UROK!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Chyba powinnam cieszyć się, że ON mieszka tak daleko. Na tyle, że nie ma żadnej możliwości przypadkowego spotkania. A poza tym, ściągnełam sobie "naszą" piosenkę, nie słyszałam jej od moich ostatnich odwiedzin u Niego, to już prawie trzy m-ce. I wiecie ci? Nie rusza mnie. Dalej mi bardzo się podoba, chodzę i podśpiewuję i .... nic. Zero wzruszeń, zero wspomnień... nic. Po prostu fajna piosenka. Jak myślicie, czy najgorsze już za mną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeee1-- mnie też jest dobrze gdy GO nie widzę......więc nie wiadomo co by było gdybyś GO zobaczyła.......choć ja i tak przez 3 m-ce bardzo cierpiałam i tylko rozmowy z Wami pozwoliły mi przetrwać! A widzisz- piosenka.....,że nie cierpisz to dobrze a jednak ON dalej się plącze w Twoim życiu..... Ciekawe czy i jak te dupki myślą o nas. Ja nie wiedzieć czemu....zresztą no przecież to jasne dlaczego mam w telefonie \"granie na czekanie\" piosenkę \"nie kłam, że kochasz mnie\", bo słowa pasują do całej naszej ( mojej i Jego) HISTORII. Zresztą czy tylko do naszej?????? Jak dzwonił specjalnie nie odbierałam aby całej pioseki wysłuchał i być może dlatego potem w rozmowie nie omieszkał wspomnieć, że moje serduszko chyba nie jest tak obojętne jak mówię....... Jest w moich myślach, co tu ukrywać ale najważniejsze, że już nie cierpię, poukładałam myśli.......a to parogodzinne jeszcze\" rozwalenie\" gdy Go przypadkiem zobaczę........też przeciez kiedyś minie...... eeee1- ta \"wasza\" piosenka i tak zawsze będzie \"wasza\"......chodzi tylko by u Ciebie wywoływała uśmiech do WSPOMNIEŃ miłych a NIE BÓL.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm, przepraszam że tak się wtracam. Ja też nie jestem już ze swoim facetem 3 miesiace. Chce zapomnieć ale boję się. Nie macie takiego uczucia, a raczej nie chcecie sie odkochac bo macie nadzieje że on jeszcze wróci? Bo ja tak mam. Chce sie odkochac, ale cały czas coś w środu mi mówi że może jeszcze na niego poczekac. Kurde, wciąz mam nadzieje ;| Jeju jak ja jestem ciekawa co on o mnie teraz myśli, czy on wogle o mnie mysli, czy mnie jeszcze kocha. Jak ja bym chciała znac jego mysli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezapominajki kwiatki z bajki
witajcie Kochane,chyba tu znalazlam swoje miejsce,napisze w skrocie ma historie zaczelo sie 8 lat temu,znalismy sie z widzenia bo dojezdzalismy jednym pociagiem do miasta,codzienne spotkania sprawily ze zaczelo sie od usmiechu,rozmowy....zakochalam sie...jednak wiedzialam ze jest zonaty i nic wiecej nie bylo miedzy nami procz rozmow. moja skryta milosc do niego trwala pare lat,przez ten czas poznawalam roznych facetow ale on byl tylko w mym sercu...on jednak nie robil zadnego kroku by zmienic nasze relacje:( w koncu nie moglam juz dusic tego uczucia i zadzwonilam do niego,przyjechal do mnie,popwiedzialam mu co czuje...powiedzial ze tez ma do mnie sentyment,ale nie chce sie angazowac uczucioowo. Potem...nie odezwal sie do mnie...,zmienil prace,ja tez,przestalismy sie widywac. czulam sie glupio ze tak mnie zostawil bez slowa,probowalam zapomniec i gdy juz mi sie prawie udalo,przypadkiem spotkalismy sie w miescie...wszystko z mej strony odzylo,zaprosil mnie na kawe,bylo tak romantycznie,calowalismy sie,mowil ze wyjezdza na jakis czas za granice.. przez ten czas nie odzywal sie:( ja chcialam zapomniec bo mialam dosc tej hustawki... wrocil tydzien temu,dzwonil,pisal,mowil ze teskni,ze myslal...chcial sie spotkac... ale ja juz mialam dosc,choc nadal nie byl mi obojetny,powiedzialam mu ze to koniec zeby juz nie dzwonil,nie pisal,ze nie spotkamy sie..i odlozylam sluchawke. co poczulam...sama nie wiem,plakalam cala noc,ale nie umiem o nim zapomniec,nie bylo deklaracji,obietnic,ale wiem ze wrovcil i chcial mnie(tyle ze ma zone),wiem ze powinnam zapomniec ale nie moge,mam wyrzuty ze tak ostro go potraktowalam,czy slusznie?przeciez byl moja miloscia od lat,ale jak przypomnialam sobie jak mnie olal gdy mu wyznalam co czuje to poczulam satysfakcje ze teraz ja jestem gora...ale mysle o nim ,wacham sie czy zadzwonic czy nie?po co?tysiace pytan bez odpowiedzi...pomozcie mi ...jak to widac z boku?czy dobrze zrobilam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona 123
Macie rację dziewczyny, ja już częściowo zaczęłam działać, zmieniłam fryzurę, w której jest mi do twarzy, bardziej odsłania buzię (on lubił mnie np w koku), zainwestowałam w ciuchy, kosmetyczkę, no i solarium... Wiem , że muszę wreszcie w pracy schować swój nastrój, ale wierzcie, jest to ogromnie trudne, często uciekam do łazienki, bo łzy lecą ciurkiem. Dobrze, że on bywa w firmie tylko dwa razy w tygodniu, w pozostałe dni jest mi lżej. Dlatego ciesz się eeee1, że możesz go nie widywać, mówię Ci tak jest zdecydowanie łatwiej. To okropne, gdy dotąd najbliższa Tobie osoba, która wlatywała chociaż na chwilę, na buziaka do Twojego pokoju, teraz mija Cię na korytarzu ze zmieszaną miną. Minusem braku kontaktów jest za to na pewno większe idealizowanie byłego... Jabukowa mamba - to normalne, że mimo ogromnego cierpienia, poczucia krzywdy, głęboko na dnie duszy chowamy głupią nadzieję, że jeszcze będziemy razem, jednocześnie bojąc się tego. Wystarczyło, że przysłał mi sms-a na dzień kobiet z życzeniami, a nadzieja się pojawiła, ale i strach, że nie będę na tyle silna, by go odrzucić. Mam jednak nadzieję, że ten etap mam za sobą, zobaczyłam już jego drugie oblicze, ale boli cholernie..... Podziwiam Ciebie Zielona, że potrafiłaś kiedyś odrzucić Jego zaproszenie. Dziś nastrój miałam w miarę, ale jutro on znowu będzie... Jestem zła na siebie, że ni mogę zapanować nad emocjami. Dorze dziewczyny, że tutaj jesteście, już nie czuję się sama, dodajecie sił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezapominajki kwiatki z bajki
nie umiem sobie poradzic z myslami,ale jak czytam Was i wasze sytuacje to dochodze do wniosku ze dobrze zrobilam...ze powiedzialam nie w momencie kiedy on sadzil ze cale zycie na niego czekam..tylko dlaczego tak to boli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona 123
niezapominajkikwiatkiz bajki - Jestem po trzyletnim związku z osobą niedojrzałą emocjonalnie, która często zmieniała zdanie i to o 100 %, więc moim zdaniem mogą być dwie wersje zachowania tego faceta 1. Jest dojrzałym facetem, więc, nie wie co robić, boi się tego co w nim dojrzewa, tego uczucia do Ciebie, bo ma żonę, rodzinę i z jednej strony może boi się utracić to co ma, a z drugiej zaczyna czuć do Ciebie coś więcej, rozłąka uświadomiła mu, że stałaś się dla niego kimś ważnym, kimś z kim chciałby być. 2. Może być też tak, że jest to osoba chwiejna psychicznie, tchórz. Moglibyście zacząć się widywać, ty zaangażowałabyś się jeszcze bardziej, a on doszedłby do wniosku, że toi jednak nie to Niestety tak naprawdę nie dowiesz się, czy zrobiłaś dobrze, ale na pewno, skoro jesteś wolną osobą lepiej gdybyś spotkała też wolną osobę i na pewno tak jeszcze będzie. Szansa, że cierpiałabyś jeszcze bardziej jest bardzo duża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×