Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mysha

jak zapomnieć o nim?

Polecane posty

moja Droga , jak można mieć doła po facecie , który w taki sposób postępuje? Wiem,że to jest łatwe gadanie.......lecz odrobina szacunku do siebie samej musi też być. Teraz boli ,ale kiedyś przestanie .....i nie zabieraj sobie szansy na coś lepszego..... pozdrawiam , prawie uleczona:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w końcu zaczynam się mścić , nie sądziłam ,że mogę być tak bezwględna. A jednak.............. Chcę aby cierpiał , będzie cierpiał tak jak ja.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
shapir38 ---> mysle ze to Twoje mszczenie sie wcale nie oznacza ze jestes uleczona:( wrecz przeciwnie....po prostu przechodzisz nastepna faze.... to oznacza ze masz uczucia do niego i chcesz je stlumic wlasnie w ten sposob.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli bedziesz uleczona.....wtedy nie bedziesz maial rzadnych uczuc do niego ani dobrych ani zlych......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadza się , dlatego wcześniej napisałam - prawie uleczona , w zasadzie najważniejsze ,że mnie nie boli............teraz ma boleć jego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
saphir- mnie też nie boli, nie chcę nawet żeby cierpiał, nie chcę się mścić, nie umiem GO nienawidzieć..od wczoraj przewartościowałam pewne rzeczy w mojej głowie, chcę to definitywnie zamknąć. Wczoraj postanowiłam zająć się sobą i żyć zupełnie bez NIEGO , nawet żalu nie poczułam!..... A ON dziś do mnie zadzwonił, tym razem odebrałam i wiecie co, powiedział, że przecież on mnie nie skrzywdził ani nie poniżył, żebym z nim się spotkała, bo musimy porozmawiać, że on nie chce mieć we mnie wroga...... Już było tak dobrze, już myślałam, że to KONIEC,.....i wrócił żal tylko a może AŻ, znowu obudził się NIEPOKÓJ! Powiedziałam, żeby wymazał mój nr telefonu z pamięci i że nie jestem przygotowana do żadnej rozmowy.Prosił abym zadzwoniła a gdy powiedziałam, że nie zrobię tego, powiedział, że on się odezwie albo niespodziewanie \" zajedzie \" mi drogę. (pamiętacie!) Nie mam już siły...to powinno być karalne ale NIE DAM SIĘ TYM RAZEM! Myślę, że żal i niepokój z czasem miną.......ale jeszcze nie potrafię myśleć o NIM całkiem obojętnie, jeszcze potrfi wzbudzać we mnie mimo wszystko ciepłe uczucia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .....ania.....
hah najlepsze jest to że znowu się odzywa ... nie wiem po co ... może powiecie że to głupie ale nie chce z nim utrzymywać kontaktu ... niektórzy uważają że powiinam utrzymywać i pokazać mu że się tym wogóle nie przejmuje .... eh macie racje jak ja moge dołować się przez taką osobe ?? która nie ma niczego poza urodą i narcyzmem w sobie .. eh chyba może być już tylko lepiej ... Pozdrawiam :) .... i dziękuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezapominajki kwiatki z bajki
u mnie wciaz bez zmian-smutno,szaro,bez motyli nie wierze juz ze cos sie w moim zyciu zmieni:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego szaro i smutno? bo faceta nie ma? ej , przecież sama też jesteś coś warta......... Wiecie co, znalazłam pewnien sposób....odwróciłam nasze role:) poszło mi to dość sprawnie napiałam mu ,że już jestem szczęśliwa i to dzięki niemu ,że tak jak chciał ułożyłam sobie życie i aby się wziął w garść , bo życie jest tak krótkie:) Później poprosiłam by nie pisał po 15stej,gdyż nie chce mieć wojen ze swoim partnerem:) Dokładnie o 15.30 zapytał co robię wieczorem. To wszytsko to jest dziecinna gra ale chyba innego sposobu na nich nie ma....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupie dziewcze
rozstalam sie dzisiaj z facetem z ktorym bylam od ponad 1.5 roku. chce o nim zapomniec ale nie umiem . a poczatku bylo fajnie. ja nie podchodzilam zbytio powaznie do tego zwiazku. bylo fajnie facet mi sie podobal i tyle. on mei kochal mowil to uwielbial wrecz na rekach nosil. po pewyv czasie zaczely sie schody kilka razy sie rozstalismy ale kilka di poziej wracalismy do siebie. potem bylo kilka ze 2 lub 3 miesiace w czasie ktorycxh bylo super. zowu czulam sie chciana i potrzebna. ale od jakis 2 miesiecy zaczelo sie psuc. on klamal urywal sie z kolegami ie chcial sie spotykac.stawal sie coraz bardziej obojetny wrecz wyzywal sie ad emna. wiedzial ze coraz bardziej go kocham. byl mily gdy sie kochalismy wtedy mowil ze kocha ze chce byc ze ma do konca zycia. ja wierzylam glupia i ufalam i bylo dobrze przez kilka dni a potem zowu to samo . tak bardzo mie niszczyl psyhicznie a ja szukalam bliskosci z nim. to ze byl oschly dla mie zadawalo mi bol niemozliwy. caly czas ludzilam sie ze bedzie ok. a dzisaij mi powiedzial ze juz do mnie nic ie czuje i od dluzszego czasu. a co najlepsze ja go dalej kocham i licze ze wroci. jestem zalamana. zdalam sobie sprawe ze przez ostatni czas on mnie wykorzystywal. nie wiem czy byl swiadomy czy nie. myslalam ze jest inny . okazal sie zwyklym draniem. chce zapomniec ale nie wiem jak chce jak najszybciej by nie cierpiec. vam wrazenie ze przez niego jestem wyprana z uczuc. czuje jakby mi ktos serce rozdzieral na pol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta 30
Ja dzisiaj usłyszałam,że chce być sam.Dzisiaj jest rok jak się znamy.jeszcze wczoraj i dzisiaj do południa słyszałam ze mnie kocha.Wieczorem że jednak chce byc sam.Nie ma nikogo.Siesze i zastanawiam co sie stało:) Zabawna ironia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
No i widzicie, ja zawsze mowilam, ze baba zakochana jest glupia. To dlatego, ze jestescie juz zdobyta zdobycza oni przestaja sie Wami interesowac. To samcy i lowcy. Juz nie wiem, czy jest w ogole jakis inny typ faceta. Ale mysle, ze jesli wie sie, ze to lowcy, to mozna to jakos wykorzystac.., na przyszlosc... a przynajmniej starac sie wykorzystac, zeby juz nikt nas nie zranil. Alez to teraz wydaje sie smieszne - on (wszystko jedno, ktory z nich) mowil do Was, ze kocha, Wy uwierzylyscie i to juz byl wasz koniec. To przykre i zalosne. Lepiej byc zolza, zolza i tylko zolza... ale jak byc ta zolza? Ja tez czuje sie zrobiona w balona, znow mnie wkurza, jestem taka slodka i mila, postaram sie taka byc do samego konca, smieszne - jakiego konca? Przyjelam strategie, ze z tego nic nie bedzie, ale to moje "zrywanie" nic nie dalo. Bo ostatecznie to ja tesknie i spalam sie. Teraz bede mu przytakiwac, jesli bedzie sie w ogole odzywal w jakichs rozsadnych odstepach czasowych, bo nie wiem tego. Bede udawac, ze go rozumiem i kocham, a co mi tam, jak oni oszukuja, to ja tez moge. Juz mu nawet napisalam, ze go kocham. Wszystko mozna napisac lub powiedziec, po prostu zalozcie spodnie dziewczyny, wbijcie sie w ich spodnie i zobaczcie, tzn. zobaczmy co z tego wyjdzie, badzmy lowcami, a nie zwierzyna. Sprobuj dokladnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z zapominaniem i odejściem partnera jest tak samo jak z żałobą, ma swoje etapy, które trzeba przejść 1.negacja, poczucie, ze to jest nierealne, ze nie mogło się stać itd. 2.złość - na świat, na ludzi, na Boga, na niego, na jego nową partnerkę, chęć zemsty itd. 3.rozpacz - wtedy \"uderza\" nas to co się naprawdę stało, dochodzi to naz, ze to naprawdę koniec, że już nie ma tego co było, że zamykają się jakieś drzwi i ze nigdy się na nowo nie otworzą i to jest najgorszy według mnie etap. Bo tu bardzo łatwo się złamać... ale jak to przejdziemy to jest etap 4... 4. pogodzenie się ze stratą. Tak mówiła mi moja psycholog. I powiedziała, że trzeba przez to przejść, że nie da rady ominąć któregokolwiek etapu. Tak samo jest z żałobą po śmierci kogokolwiek. Wtedy myślałam sobie, ze to głupota. Teraz myślę sobie, ze miała dużo racji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juszka
hmmm wiesz co wydaje mi się , że ja juz te wszystie etapy przeszłam a i tak nie jest mi lepiej..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam dziewczyna////
bylam z nim 3 lata,zonaty niestety,obiecywal mi "zlote gory",ostatnio jednak jego zona dowiedziala sie o nas ..zyczliwi doniesli jej,przyszla do mnie do pracy i zrobila mi awanture,nie dala mi dojsc do glosu,poszla tak szybko jak przyszla.Nie musze mowic jak sie czulam,ale najgorzej postapil on..mowil ze kocha a teraz ma ciagle wylaczony telefon,odwrocil sie plecami i wrocil pewnie do tej"zlej,niekochanej,chorej baby"..jest mi zle,nie wiem co mam teraz zrobic..?czy isc do tej kobiety i powiedziec jej co on mowil o niej,co mi obiecywal?z nim nie mam kontaktu,moze mam go "odwiedzic"?co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
Taka tam dziewczyno, normalnie odradzalabym Ci kontakt z zona, ale skoro ona - ta hetera (hehe) - narobila Ci obciachu, to sie odegraj... No wiesz, nie tak, zeby mysleli, ze cos z Toba nie tak, ale moze napisz do niej list i powiedz, co o tym myslisz. Uwazam, ze Tobie tez sie nalezy jakas "rekompensata", bo to nie tylko Twoja "wina", ze z nim bylas, no nie? Pamietaj, powtarzamy tu sobie, ze My jestesmy najwazniejsze i tak trzymaj. Rob, co Ci przyniesie ulge, nawet jesli to bedzie tylko wyobraznia i naprawde to nie chce Ci sie z nia gadac, ani z nim... Trzymaj sie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taka tam---- a ja uważam (skoro żona już wie), że skoro jesteś taka żądna zemsty, to skup ją tylko na NIM! On zawinił a wy będziecie sobie oczy wydrapywać???? Uważam jednak, że trzeba mieć trochę dumy i zostawić wszystko, pogodzić się z sytuacją i odejść! Do czego Ci wyżebrana miłość????!!! Mysha- ja przeszłam 1,3,4 etap, nie było we mnie nigdy złośći na Niego i na nią a jednak żal mi ciągle, że to się skończyło ( prawie) i ciągle czuję ten niepokój gdy Go widzę, choć jestem pewna, że już nie chciałabym wracać do tego co było......... Zawsze jednak będę o Nim ciepło myślała i nie chcę żadnej zemsty, zachowam miłe wspomnienia, bo jednak byłam przy Nim szczęśliwa i WIEM, że ON czuje to samo. To życie ułożyło taki scenariusz a wtedy przez chwilę kochałam i BYŁAM KOCHANA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam dziewczyna////
macie racje..:( nie bede znizac sie do jej poziomu,tylko tak bardzo chcialabym tez dopiec jej.. pomysle jeszcze o tym...a on?wiem ze jest winny,ale ja tez bez winy nie jestem,tylko wyszlo tak,ze to ja za nim latalam a on to takie niewiniatko..i nie mam jak tego sprostowac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
eeee1 - potrzebuje wsparcia aparatowego, ale nie bede zasmiecac forum. Mozemy sie skontaktowac e-mailem? jmat@interia.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pacynka_
Czy na tym topicu jest jakis facet, ktory doradziłby mi, jak postapic, jak mu odpłacić, ale tak żeby bolało? Dziewczyny juz nie moge, gra z mna w ciucibabke. Dopiero co trzy dni temu kajal sie, ze wroci, ze mu zalezy, ze spotkamy sie i porozmawiamy. A w piatek wysyla mi sms-a o tresci rozmyslilem sie, to nie ma sensu i on ma prawie 30-sci lat? Dlaczego tacy kretyni chodza po ziemi? Jak mozna tak bawic sie ludzmi?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam dziewczyna////
zrobilam to...dzis...odplacilam pieknym za nadobne,spotkalam ja w galerii handlowej,czysty przypadek,zwymyslalam jej,choc to on powinien cierpiec,ale tez szukam zemsty na niego...teraz gdy emocje opadly-zal mi tej kobiety,byla taka biedna i smutna a ja jej'wygarnelam"choc moja wina tez jest w tym...on wciaz milczy,a ja czuje ze w calej tej "milosci"on wyszedl bez szanku,spadl na 4 lapy... zdradzacz...dziwne ale tak bardzo mi jej zal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka tam dziewczyna////
pacynka---ten gosc to chyba jak "moj"..nieodpowiedzialny i sam nie wie czego chce...musimy cos wspolnie wymyslec,bo tez szukam zemsty...a moze w moim przypadku najlepiej byloby pojsc do tej kobiety gdy go nie bedzie i powiedziec jak bylo?w koncu niech wie jaki on jest..a on ponoc od 15 lat ja oszukuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
Wiecie co, ja mysle, ze faceci sa po prostu tacy - samcy i zdobywcy. Moze trzeba pogodzic sie z tym faktem, na przyszlosc bedzie Wam moze latwiej, he? Moze zamiast klapek na oczach trzeba miec oczy szeroko otwarte. Nie wierze, ze facet moze kochac ciagle jedna kobiete (bo, nie oszukujmy sie, my tez nie kochamy wiecznie). Owszem, kochac moze, ale... ten typ, ktory nas zdobywa, szczegolnie niebezpieczny... przeciez nie umawiacie sie z molem ksiazkowym z biblioteki, co? Zazwyczaj Ci faceci cos w sobie maja i na to wlasnie dajemy sie zlapac. To zwierzaki. Tak chyba trzeba podejsc do tematu. Wyluzujcie dziewczyny, bo skonczycie (skonczymy) jak Pani Bovary... Ok, jest mi dobrze, bo znow mam z nim kontakt. Mowie mu co mysle, a czasem moze nawet za duzo, niewazne, ale czuje, ze juz nigdy mnie emocjonalnie nie wywiedzie w pole (ok, moze wywiedzie, ale bede przynajmniej swiadomie wywiedziona w pole, no i na wlasne zyczenie), bo staram sie stosowac zasade ograniczonego zaufania. Mysle, ze moze do czegos tam jestem mu potrzebna (w internecie), a on mi, bo jestesmy wciaz w kontakcie i on jest teraz baaaaardzo mily, uff.. mowie Wam, nie moge o nim nie myslec, wlasciwie trudno myslec o czymkolwiek, znow mi "odbiera" spokojny sen, hahaha... Ale staram sie jakos z tym zyc, w naszej skomplikwanej sytuacji... W koncu niewiadomo, ile to potrwa, wiec jestem w tych krotkich chwilach szczesliwa... taaak... moge tak powiedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring chicken
taaa.. Zielona, i nie daje sie o nich zapomniec, co?:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie najważniejsze jest to, że już nie cierpię, nie rozpaczam i nie zdycham z tęsknoty. Tego chciałam aby nie bolało, pogodziłam się z tym co się stało/ zakończyło! Jestem już spokojna. Tak naprawdę to pewnie nie zapomnę tych wspaniałych CHWIL, bo z nich składało się to co między nami było. Za wszystko płacimy jakąś cenę, mniejszą lub większą. Pusto trochę bez NIEGO.....ale teraz muszę być ostrożna, nie mogę sama się skrzywdzić!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilith_28
a ja po prostu nie wierzę we własną naiwność i głupotę. niby jestem niezależną babką, która radzi sobie ze wszystkimi problemami sama, niby nie rozczulam się nad sobą, za facetami nie płaczę, a tu proszę. pojawił się jeden taki i mi serce wyrwał i uczucia pogniótł niemiłosiernie. i w sumie to nic złego nie zrobił. powiedział po prostu że nie potrafił się we mnie zakochać. tylko czemu pozwolił na to mnie zamiast szczerze i uczciwie powiedzieć że nic z tego nie będzie? czemu pozwolił mi myśleć przez 5 miesięcy że mogę go kochać, że będzie nam RAZEM dobrze, że to jest prawdziwe i takie intensywne? jak napisał że lepiej będzie jak się rozstaniemy to poczułam sie jakby mi sie ziemia pod nogami osunęła.a dwa dni wcześniej tak czule pieścił. minęło zaledwie 5 miesięcy od "rozpoczęcia". po mężu własnym nawet łzy nie uroniłam, byliśmy małżeństwem przez 5 lat. A po nim? przepłakałam nie wiem ile. i do tej pory łzy pojawiają mi sie w oczach kiedy myślę o tych wszystkich naszych chwilach. najgorsze jest to że on chce żebyśmy byli przyjaciółmi. a ja nie potrafię. nie miałam czasu żeby się z nim zaprzyjaźnić, bo najpierw go pokochałam. a potem on odszedł. z drugiej strony lepsze to niż nic. myślę sobie że chyba powinnam zrobić tak, jak jedna z was zrobiła. odwrócić rolę. powiedzieć że wszystko jest dobrze, wspiąć się na wyżyny samoudręczenia i skłamać że go nie potrzebuję, że jestem szczęśliwa, że jest mi obojętny i żeby nie dzwonił przed 15tą. bo dzwoni codziennie. a właściwie puszcza sygnał. że niby myśli o mnie. więc może niech puszcza te sygnały ale w określonych godzinach. może to jest sposób na faceta? pokazać że jest nam dobrze bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak jak wy..
Wiecie co ..tak naprawde..wszystkie spotykamy się tutaj z tego samego powodu..cierpimy!! Zostałyśmy..albo oszukane..albo wykorzystane.. min. ja też!! Ja np uważam, że powinnam się podnieść i iść dalej...hmm a zemsta?? tez czasem marzyłam o zemście...ale stwierdziłam , że to nie ma sensu..po prostu nie ma!! Chciaż czasem wolałabym aby mnie nienawidził...bo nienawiść jest lepsza od obojętności..o wiele lepsza..bo w końcu coś jednak do mnie czuje..:(:(!! Ale prowadząc do tego wszystkiego zataczamy błędne koło.., z którego później jeszcze trudniej nam wybranąć. Pytanie tego forum w ogole jest bardzo trudne,,,"jak zapomnieć" Ja myśle..osobiście...że nie ma przepisu na zapomnienie..tylko na pogodzenie się z daną nam rzeczywistością !! A pogodzić się możemy tylko w jeden sposób.. nauczyć się żyć obok "niego" a nie z nim..!! Na pozwoleniu mu pójść swoją drogą a sama pójśc inną..!! Boże sama wiem że to cholernie trudne..ale dąże do tego bo wiem że to jest najlepsze rozwiązanie..trudne...dla "twardych" ludzi ale trzeba spróbować..!! Gorąco was wszystkie pozdrawiam i życze powodzenia....:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Abibka
Witam wszystkie smutne kobietki.. tak sobie czytałam ten wątek i postanowiłam podzielić się z Wami swoją historia... ja samotma od prawie 3 m-cy po 4 latach wspanialego zwiazku... byliśmy zaręczeni planowaliśmy ślub, jezdziliśmy po salach eh a teraz co pozostało... nic... on od dłuższego czasu był złośliwy dla mnie i szukał ciągle jakiegoś pretekstu do kłótni.. najgorsze jest to że zawsze jakoś wina spadała na mnie... on bawił się ze mną a ja głupia dałam się wciągnąć w ta jego gre... musze zaznaczyć że on był młodszy ode mnie 4 lata w chwili poznania on miał 18 a ja 22... oj dopiero dziś wiem jak głupia byłam i jak mnóstwo rzeczy nie dostrzegałam... ale w temacie powiem tyle że na początku było mi ciężko (do tej pory czasem łapie doła) płakałam, płakałam i jeszcze raz płakałam..myślałam że mnie kocha i uczepiłam się myśli że póki mam tą wiare to wytrwam... po 2 m-cach mojego starania się o niego gdy z jego strony nie było żadnego zainteresowania moją osobą powiedziałam dość tak nie bedzie... bo sprawa jest prosta albo kocha i bedzie ze mna albo nie kocha wiec lepiej będzie jak sobie pójdzie... od tego momentu konic z mojej strony... wczoraj się dowiedziałam od znajomych że odszedł ode mnie bo poznał inną.. był przez pewien czas ze mna i z nią.. i jak tu zaufać kiedy narzeczeństwo dla faceta już nic nie znaczy? wiem że jego nowy związek się rozpadł teraz szleje po dyskotekach i zarywa panienki "na raz"... nawet nie pytajcie jak to boli gdy ukochana osoba robi takie rzeczy... od wczoraj czuję się jak nowo narodzona.. wiem już że nie ma złudzeń lecz jest tylko życie i przyszłość o której tylko ja decyduję... boję się jej - boję się zaufać ponownie ale z drugiej strony wierzę że gdzieś tam jest męzczyzna który pokocha tak naprawde... moja rada dla Was Kochane - nie wchodzcie dwa razy do tej samej rzeki - ja weszłam trzeci raz i sie utopiłam... a to nie było tego warte. Będzie dobrze ja Wam to mówie. Jakby ktoś chciał pogadać zapraszam na gg: 6900075 W kupie siła ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie kobietki, ze mną przez moja grę pozorów już jest o wiele lepiej...... widzę jak się sam zamieszał , bo nie wie o o chodzi:) tęsknie za tym głupkiem ale nie przyjmę jego postępowania , przypomniałam sobie co mi nie pasowałoi nadal by mi to nie pasowało....czyli wojny byłyby nadal. W takiem razie trzeba obrać swój azymut i nie pokazać przegranej , wówczas rośnie nasze samozadowolenie a czyż to właśnie MY nie jesteśmy najważniejsze???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×