Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mysha

jak zapomnieć o nim?

Polecane posty

Dzień dobry ;) wszystkim Nie ma to jak pobiegać sobie wcześnie rano, chyba oszalałam :) ale już wiem że nie mam kondycji a chcę ją mieć. Jutro też będę biegać. Kama i co? Udało się ;) Kejti przeszło??? Mam nadzieję, że tak? To tylko sny i Twoja wyobraźnia...Czy w realu on jest taki sam? Pozdrawiam Cię cieplutko i mam nadzieję, że jest już lepiej... Błękitna chmurko uszka do góry i zasypujemy doły. Raz i dwa, raz i dwa...A co do snów...chyba chciałabym czasami po prostu nie śnić. czasami kiedy się budzę mam oczy pełne łez, a przecież nie o to chodzi żeby płakać...Ostatnio zdarza się to często. W moich snach on jest tu a nie tam... Ale wiecie On dzisiaj wraca :) Fakt, nie zmienia to niemal nic, wciąż będzie duuuuuuuuużao odległość, ale wraca. Ja mam dziwne doło-górki. Huśtawka emocjonalna się zaczęła...Za bardzo za nim tęsknię. Sny i tęsknotę powinno się regulować, wtedy żyłoby się nam lepiej. Ja też kocham truskawki bez dodatków ;) mniam,mniam.... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień doberek! Ja też już byłam na dworku, tylko jeźdxiłam na rowerze. Mysha, jak fizyczne samopoczucie? bo u mnie może być Mysha, a może skoro już wróci to będzie dobrze i te odległości między Wami będą się stopniowo zmniejszać. Życze Ci tego i obyś nigdy już nie płakała 👄❤️ Kejti błękitna chmurko dla Was również mnóstwo słońca, \"Nawet w najbardziej rozpaczliwym położeniuistnieje maleńki punkt zaczepieniadla nici nadziei\" Trzymajcie się i cieplutkie pozdrowienia dla wszystkich :D:):D:):D:):D:):D:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Smutniasta :) Po pierwsze dochodzę do wniosku, że nie mam kondychy, na rowerze mogę jechać bardoz szbko i bardzo daleko, pływanie też ale biegi? Fizycznie czuję się chyba dobrze. Muszę przestawić tylko organizm na sen o godzinę krótszy ;) i jeszcze mniej kaloryczne jedzonko. Psychicznie - to różnie. Wczoraj umówiłam się z kumplem, który jest i był mi zawsze bliski, ale czułam się paskudnie - będąc z nim myślałam o swoim słonku, a z drugiej strony umówiłam się z obcym facetem... O. dzisiaj wraca...w duszy dzwoni mi pogańska radość - wraca,wraca... :) czy odległość się zmieni? nie wiem, może tak może nie...Życie i czas pokażą. Cokolwiek się stanie będzie to niezwykle skomplikowana sprawa. Już sama nie wiem czego chcę...wiem tylko że go kocham i to bardzo mocno. Szkoda tylko, że jego uczucie nie jest lustrzanym odbiciem siły mojego uczucia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny! Jeszcze za bardzo nie kontaktuje, zwloklam sie z lozka, jestem niewyspana - za dlugo siedze w nocy przy kompie. Mysha - co mi sie mialo udac? Blekitna chmurko - tak jestem mezatka (niestety). Jak tam Wasze odchudzanie? Moja waga spada i nowosc - lodowka juz mnie nie pociaga (no raczej to co ona zawiera). Na to wyglada, ze pogoda dzisiaj dopisze. Mam juz caly dzionek zaplanowany - solarium, fryzjer, rowerek i jeszcze cos :) Zastanawiam sie nad tym bieganiem. Mieszkam blisko lasu, a wiec warunki ku temu mam znakomite.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Dziewczynki:) Mysha, Smutniasta, Błekitna Chmurko,-dzieki, ze sie tak o mnie troszczycie, dzieki za slowa pocieszenia ❤️ U mnie niby lepiej, tej nocy mi sie nie snil. Dzien mam tak zawalony roznymi sprawamia, ze nie mam czasu aby o nim myslec, wiec nie wiem skad te sny? Ale to sa takie glupawe sny, zupelnie nierealne, jakies kosmiczne, zupelnie bez sensu-ale wsytarczy, ze on tam jest i juz mam dola bo sila rzeczy mysle o nim nastepnego dnia. Jak mi sie nie sni to mam swiety spokoj:) Zazdroszcze Wam tego samozaparcia w cwiczeniach-ja po takich postanowieniach kapituluje po dwoch tygodniach-to moj rekord w systematycznych cwiczeniach:) Zdawajcie relacje na biezaco i zobaczymy, ktora wytrzyma najdluzej:) Kloe- witaj:) 🌻 Życze takiego nastawienia i takiego humorku juz zawsze:) Jakby bylo gorzej to pisz-bedziemy radzic co i jak:) Miłego dzionka, buzka papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaalex
Witam po kilkudniowej przerwie... Rzadko tu zaglądam, jakoś nie potrafię pisać o swoich uczuciach... Za to chętnie czytam Wasze wypowiedzi i dzieki temu jakoś łatwiej mi znosić moje rozstanie... Mój były, żonaty nie bardzo ma ochotę ostatecznie zerwać kontakt, a to bardzo bardzo boli:((( Wiem że dobrze robie, nie pozwalając mu się do siebie zbliżyć, ale na jak długo wytarczy mi sił?? Tak bardzo pragne sie no niego znów przytulić:( Najgorsze że ostatnio wszedł na tą stronę i zalogował się jako Olex... A... i jeszcze jedno, przedwczoraj mi oznajmił, że będzie ojcem DRAŃ!!!! Pomóżcie... Napiszcie mi jakieś miłe słowo:((((( Pozdrawiam i przesyłam buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa, zapomniałabym, moje gg :) 2109192 to dla wszystkich, które chcą porozmawiać. Jestem przeważanie wieczorami (prawda Kama??? ;) ) No a teraz wracam do pracy Buźka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kama dzięki ;) znowu się pomyliłam. za cholerę nie mogę tego zapamiętać. A naprawdę byłam pewna hihi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez sie pomylilam, bo nie napisalam calego. NR GG MYSHY TO : 2209192 No teraz juz jest dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aaalex, witaj! To smutne, ale Twoj były jest z rodzaju niedojrzałych drani, którzy czerpią satysfajkcję z cierpienia kobiety. Będzie tak z Ciebie soki wysysał i nie przestanie, bno taki nigdy nie ma dość. Połóż temu kres, nie pozwól mu grać na swoich uczuciach. Jeśli trzeba, zmień nr tel., zablokuj jego adres e-mail w swojej skrzynce, a jeśli to nie pomoze, zdecydowanie powiedz, żeby dał Ci spokój i zerwij kontakty. Tak jak w przypadku Justyśki, która opisywała swoją historię, myślę, ze nie ma szans na normalną, na jkąkolwiek przyszłość z tym facetem.. Żonaty, dzieciaty.. - to oznaza tylko cierpienie, a chyba nie chcesz zmarnować sobie życia, jako ta trzecia i ciągle tylko czekać, aż łaskawie znajdzie dla Ciebie odrobinę czasu. Masz prawo do pełnego szczęscia, którym nie będziesz musiała znikim się dzielić! Walcz o siebie, poki nie jest za poźno, poki twoje życie jest w miare w jednym kawałku.. Pozdrawiam i zaglądaj do nas częściej 🌻 P.S. A jak jakiś Olex tu się pojawi, to mamy Leę - ona zaraz mu dokopie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aaalex, Co to znaczy, ze on \"nie bardzo ma ochotę ostatecznie zerwać kontakt\" -a na co on liczy? Że Ty jak wierny piesek bedziesz czekac na jakies ochlapy jego uczuc? Niech facet juz Ci glowy nie zawraca, bardzo dobrze robisz, ze go trzymasz na dystans-wytrwaj w tym. Wiem, ze boli, ze jest Ci zle i caly swiat sie wali, ale pomysl, czy taki osobnik moze byc dla Ciebie calym swiatem? Zaslugujesz na cos lepszego, na tego jedynego, ktory nie bedzie sie nad Toba pastwil psychicznie, bo ten to ma njawyrazniej takie wlasnie sklonnosci sadystyczne. Pozdrowionka 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I to jest pytanie na które nikt nie umie mi odpowiedziec:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kejti na to pytanie nie tylko Tobie nikt nie odpowie ale w ogóle nikt nie wie jak to zrobić... :) Też chciałabym to wiedzieć... Tak samo jak mnóstwo innych rzeczy Dziewczynki jakoś mi smutno, bo lato to ściema (u nas się straszliwie chmurzy a nie miało), bo moje sprawy nie układają się tak jak powinny, ech...chyba znowu wpadam w dół..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysha, w żadne dołki sie nie pakuj, lepsze są wyżyny:) Jak sie teraz nie układa to ułoży się później, nie ma co sie nad tym głębiej zastanawiać bo i tak wiele rzeczy jest od nas niezależnych, a od takiego myślenia można kręćka dostać i tyle. Czy ja dobrze pamiętam i to dzisiaj Twe Szczęście ma przyjechać? Czy nienajlepszy nastrój jest związany z jego osobą? A u mnie słońce na całego:) Ale co mi z tego jak siedze w pracy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aya
no właśnie jak mam zapomnieć??to takie trudne.Cala historia zaczela sie od tego ze mialam wspanialego chlopaka,wszyscy mowili ze pasujemy do siebie idealnie,kochalam go,ale pjawil sie ktos inny.Moze nie pojawil tak o bo on byl i byl naszym przyjacielem,moim i mojego chlopaka.Mieszkal bardzo blisko mnie i nawet chodzi ze mna do szkoly,spotykalismy sie zawsze w czworke,ja,moj chlopak,On i moja przyjaciolka.Na poczatku razem z moim chlopakiem postanowilismy polaczyc moja przyjaciolke z Nim,tak bardzo tego chcialam ze...sama sie zakochalam.Na poczatku bylo to tylko zauroczenie,i wtedy postanowilam zerwac z moim chlopakiem.Zranilam go bardzo,sama plakalam z tego powodu i bylo mi ciezko ale nie chcialam go oszukiwac.Pozniej zauroczenie w Nim minelo,a moj byly chlopak tak bardzo sie staral zeby wrocic do mnie,no i znowu bylismy razem,bylo wspaniale,ale co z tego ze obok byl On.Jeszcze zapomnialam napisac ze miedzy czasie On zakochal sie na maksa w mojej przyjaciolce.No wlasnie zakochal sie ON ja poprostu bardzo kochal.No i minelo pol roku i widzialam juz same wady w moim chlopaku,moja przyjaciolka juz wiedziala ze ON ja kocha ale sama Go nie kochala,On woedzial ze nie ma u niej szans,Ja i On zzylismy sie tak bardzo ze mowilismy wszystkim ze jestesmy rodzenstwem:)Postanowilam zerwac z moim chlopakiem,zerwalam z nim bo bylam pewna juz na 100% ze kocham JEGO.Caly czas gadalam tylko o NIM,Byl dla mnie najwazniejszy na swiecie,nikogo tak nie kochalam nigdy wczesniej.Od tej pory spotykalismy sie w trojke,ja ON i moja przyjaciolka.Widzialam jak na nia patrzal a ona zlewala go,bo nie lubila go za bardzo(przynajmniej tak mowila).Zauwazyalam ze nie jest szczera w tym co mowi i robi.Przestralam jej ufac,wiem wiem to byla czysta zazdrosc ale naprawde zawiodlam sie pare razy na niej.A ON ,stalismy sie sobie jeszcze bardziej blisi.W koncu dowiedzial sie,ze Go kocham w bardzo strasznym momencie,kiedy zmarla najblizsza mu osoba.Wtedy cierpialam razem z Nim,plakalam razem z Nim ,bylam przy Nim.A moja przyjaciolka jak zwykle Go zlewala.No wiec dowiedzial sie i powiedzial poprostu ze mnie nie kocha,ze kocha moja przyjaciolke.Wiedzialam ,ze tak powie ale mialam tak cicha nadzieje ze moze jednak...moj caly swiat runol,to byla dla mnie koniec,probowalam popelnic samobojstwo ale nie umiala tego zrobic moim rodzica,ktorzy stracili juz dwoje dzieci,i zostalam im tylko ja.I tak juz przeszli ze mna duzo bo 4 lata temu zachorowalam na anoreksje i bulimie,no ale to juz inna historia:(No wiec nie umialam sie zabic chociaz tak bardzo chcialam zniknac,nie myslec nie czuc!ale czulam i wtedy kochalam go jeszcze bardziej...A ON nie zlal mnie,nie powiedzial spadaj nie chce cie widziec,oj nie nadal bylismy przyjaciolmi takimi jak wczesniej.Od tej pory moja przyjaciolka mowila mi wszystko przeciwko Jemu,mowila jaki to On jest falszywy,a ja glupia jej wierzylam,i klocilam sie z Nim:(Mowila mi ,ze On przyjazni sie ze mna ze wzgledu na nia,a to zabolalo mnie najbardziej,pomyslalam a moze On sie nademna lituje??on byla dla niego slodka a przy mnie go obgadywala.W koncu powiedzialam mu o wszystkim,porozmawialam z NIm wytlumaczyl mi wszystko i razem doszlismy do wniosku ze moja przyjaciolka nie jest szczera,no i wtedy sie od niej odsunelam.Bylo zarabiscie,chodzilismy na psacery Ja z Nim,On mnie przytulal itd.:)bylam szczesliwa...kiedy nagle pojawila sie on moja przyjaciolka,nagle byla szczera tylko,ze dla mnie troche za pozno,a dla Niego wcale nie.Zaczal ja bronic:(zachowywal sie bardzo dziwnie,raz ja raz ona.Mnie to bolalo bardzo mocno bo ja zawsze bylam szczera wobec niego a ona nigdy.Wkoncu poklocilam sie z Nim i z nia,znowu byalm zalamana,postanowilam zrezygnowac z Niego,odsunac sie ,a moja przyjaciolka jak zwykle trzymala sie wersji,ze Go nie kocha.Ja bylam pewna ze zazdroscila mi tej przyjazni ktora chciala popsuc.A On nie chcial wcale zebym sie odsunela,mowil ze kocha moja przyjaciolke ale wie ze nie bedzie z tego nigdy nic.Teraz juz sie pogodzilam ze swoja poraszka choc bardzo Go kocham i kochac bede!!!przyjaznie sie z Nim ale nie jest tak jak przedtem jak nie bylo jej,wszystko sie skonczylo,zostalam na lodzie.Choc nia sa razem a ona nagle chce ratowac nasz przyjazn,moja i jej,mi nie chce sie zyc,ja chyba juz przestalam zyc,czuje sie jak bym umarla bo otaczaj mnie ludzie falszywi i nie szczerzy.Powiedzialam mojej przyjaciolce wszystko co mysle a ona mnie przeprosila,ale czy to bylo szczere??czy powinnam zaufac jej??A naj gorsze jest to,ze przez ten caly czas,kiedy mialam doly wrocila mi bulimia,nikt o tym nie wie i wole zeby nie wiedzial.Zycie nie ma dla mnie sensu ,wiem ze powinnam walczyc,miec sile,ale jej nie mam.Cale moje zycie to jeden wielki koszmar...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aya
no właśnie jak mam zapomnieć??to takie trudne.Cala historia zaczela sie od tego ze mialam wspanialego chlopaka,wszyscy mowili ze pasujemy do siebie idealnie,kochalam go,ale pjawil sie ktos inny.Moze nie pojawil tak o bo on byl i byl naszym przyjacielem,moim i mojego chlopaka.Mieszkal bardzo blisko mnie i nawet chodzi ze mna do szkoly,spotykalismy sie zawsze w czworke,ja,moj chlopak,On i moja przyjaciolka.Na poczatku razem z moim chlopakiem postanowilismy polaczyc moja przyjaciolke z Nim,tak bardzo tego chcialam ze...sama sie zakochalam.Na poczatku bylo to tylko zauroczenie,i wtedy postanowilam zerwac z moim chlopakiem.Zranilam go bardzo,sama plakalam z tego powodu i bylo mi ciezko ale nie chcialam go oszukiwac.Pozniej zauroczenie w Nim minelo,a moj byly chlopak tak bardzo sie staral zeby wrocic do mnie,no i znowu bylismy razem,bylo wspaniale,ale co z tego ze obok byl On.Jeszcze zapomnialam napisac ze miedzy czasie On zakochal sie na maksa w mojej przyjaciolce.No wlasnie zakochal sie ON ja poprostu bardzo kochal.No i minelo pol roku i widzialam juz same wady w moim chlopaku,moja przyjaciolka juz wiedziala ze ON ja kocha ale sama Go nie kochala,On woedzial ze nie ma u niej szans,Ja i On zzylismy sie tak bardzo ze mowilismy wszystkim ze jestesmy rodzenstwem:)Postanowilam zerwac z moim chlopakiem,zerwalam z nim bo bylam pewna juz na 100% ze kocham JEGO.Caly czas gadalam tylko o NIM,Byl dla mnie najwazniejszy na swiecie,nikogo tak nie kochalam nigdy wczesniej.Od tej pory spotykalismy sie w trojke,ja ON i moja przyjaciolka.Widzialam jak na nia patrzal a ona zlewala go,bo nie lubila go za bardzo(przynajmniej tak mowila).Zauwazyalam ze nie jest szczera w tym co mowi i robi.Przestralam jej ufac,wiem wiem to byla czysta zazdrosc ale naprawde zawiodlam sie pare razy na niej.A ON ,stalismy sie sobie jeszcze bardziej blisi.W koncu dowiedzial sie,ze Go kocham w bardzo strasznym momencie,kiedy zmarla najblizsza mu osoba.Wtedy cierpialam razem z Nim,plakalam razem z Nim ,bylam przy Nim.A moja przyjaciolka jak zwykle Go zlewala.No wiec dowiedzial sie i powiedzial poprostu ze mnie nie kocha,ze kocha moja przyjaciolke.Wiedzialam ,ze tak powie ale mialam tak cicha nadzieje ze moze jednak...moj caly swiat runol,to byla dla mnie koniec,probowalam popelnic samobojstwo ale nie umiala tego zrobic moim rodzica,ktorzy stracili juz dwoje dzieci,i zostalam im tylko ja.I tak juz przeszli ze mna duzo bo 4 lata temu zachorowalam na anoreksje i bulimie,no ale to juz inna historia:(No wiec nie umialam sie zabic chociaz tak bardzo chcialam zniknac,nie myslec nie czuc!ale czulam i wtedy kochalam go jeszcze bardziej...A ON nie zlal mnie,nie powiedzial spadaj nie chce cie widziec,oj nie nadal bylismy przyjaciolmi takimi jak wczesniej.Od tej pory moja przyjaciolka mowila mi wszystko przeciwko Jemu,mowila jaki to On jest falszywy,a ja glupia jej wierzylam,i klocilam sie z Nim:(Mowila mi ,ze On przyjazni sie ze mna ze wzgledu na nia,a to zabolalo mnie najbardziej,pomyslalam a moze On sie nademna lituje??on byla dla niego slodka a przy mnie go obgadywala.W koncu powiedzialam mu o wszystkim,porozmawialam z NIm wytlumaczyl mi wszystko i razem doszlismy do wniosku ze moja przyjaciolka nie jest szczera,no i wtedy sie od niej odsunelam.Bylo zarabiscie,chodzilismy na psacery Ja z Nim,On mnie przytulal itd.:)bylam szczesliwa...kiedy nagle pojawila sie on moja przyjaciolka,nagle byla szczera tylko,ze dla mnie troche za pozno,a dla Niego wcale nie.Zaczal ja bronic:(zachowywal sie bardzo dziwnie,raz ja raz ona.Mnie to bolalo bardzo mocno bo ja zawsze bylam szczera wobec niego a ona nigdy.Wkoncu poklocilam sie z Nim i z nia,znowu byalm zalamana,postanowilam zrezygnowac z Niego,odsunac sie ,a moja przyjaciolka jak zwykle trzymala sie wersji,ze Go nie kocha.Ja bylam pewna ze zazdroscila mi tej przyjazni ktora chciala popsuc.A On nie chcial wcale zebym sie odsunela,mowil ze kocha moja przyjaciolke ale wie ze nie bedzie z tego nigdy nic.Teraz juz sie pogodzilam ze swoja poraszka choc bardzo Go kocham i kochac bede!!!przyjaznie sie z Nim ale nie jest tak jak przedtem jak nie bylo jej,wszystko sie skonczylo,zostalam na lodzie.Choc nia sa razem a ona nagle chce ratowac nasz przyjazn,moja i jej,mi nie chce sie zyc,ja chyba juz przestalam zyc,czuje sie jak bym umarla bo otaczaj mnie ludzie falszywi i nie szczerzy.Powiedzialam mojej przyjaciolce wszystko co mysle a ona mnie przeprosila,ale czy to bylo szczere??czy powinnam zaufac jej??A naj gorsze jest to,ze przez ten caly czas,kiedy mialam doly wrocila mi bulimia,nikt o tym nie wie i wole zeby nie wiedzial.Zycie nie ma dla mnie sensu ,wiem ze powinnam walczyc,miec sile,ale jej nie mam.Cale moje zycie to jeden wielki koszmar...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie rano spotkalo cos tak nieprzyjemnego, ze myslalam, ze mnie jasny szlag trafi. Bylam wsciekla, ciskalam przeklenstwami, jeszcze chwila, a pewnie bym rozwalila kompa. Poszlam na solarium, zaliczylam fryzjera, w drodze powrotnej kupilam ulubiona czekolade kokosowa, ktora wlasnie koncze wpieprzac. I cala zlosc mi juz przeszla, jedynie pozostal smutek :( Olex to byl ten co udawal kota? Ale kretyn - pewnie jednak ma koci mozdzek. Aaalex kopnij drania w dupe, a na pozegnanie powiedz, ze jestes w ciazy, ale nie z nim :) Sorki, ze ta moja wypowiedz jest taka zaczepna, ale mnie znowu nosi. Pewnie zaraz uciekne na rowerek i dam sobie wycisk. Mam nadzieje, ze kierownica zachowa sie tak jak powinna i nie zalicze gleby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kejti on wraca z wakacji,ale nie do mnie. Po prostu zamiast we Włoszech będzie siedział w Norwegii. Tyle, że codziennie dostanę maila. Ot cała różnica :( Nie zobaczę go i to chyba długo, a tęsknię jak wariat. Aya, współczuję Przepraszam,że nie napiszę nic sensownego, ale po prostu nie mogę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezalogowana M
Hej a gdzie jest Sparkle???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysha, a ja myslalam, ze chociaz na chwilke sie zobaczycie...., kurde te zwiazki na odleglosc to przechlapane!!! Najgorzej jak ma sie ochote wtulic w tego ukochanego faceta a jego nie ma. Ja juz sie w takie nie angazuje, dla mnie facet ma byc na miejscu, drugi raz juz tak nie chce. A meilki pewnie spowoduja u Ciebie uczucie radosci i szczescia i bedzie ok, pogadacie sobie dluuuuugo dluuuuuuuugo i bedzie ok. - chodzi mi o gg. Chcialabym wynalezc jakas tabletke na "odkochanie sie" - musze nad tym powaznie pomyslec:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś mi ucina koniec tekstu.. ...mieszała między Tobą, a Nim, choć z drugiej strony mogła tak postępować chcąc Go mieć dla siebie i tylko dla niepoznaki mówiła, że nie jest Nim zainteresowana. Trudno ocenić; Ty ich oboje znasz najlepiej i przyglądając się temu z bliska możesz wyciągnąć bardziej prawdopodobne wnioski. A co do Niego - też nie jest bez winy w całej tej sytuacji; tylko ślepy by się nie domyślił, że darzysz Go więcej niż sympatią, a skoro wiedział, to czemu pozwolił, zebyscie się tak zbliżyli - zeby potem powiedzieć, ze Cie nie kocha? I w ogóle jakieś zmienne to Jego zachowanie - najpierw jesteście w trójkę i jest dobrze , potem tylko we dwoje, bo Ona okazała się zła, a na koniec staje w Jej obronie.. Wygląda to tak, jakby sam nie mógł się zdecydować - i mając świadomość, że z tamtą nie będzie, a Ty kochając Go zgodzisz się na choćby takie relacje między Wami - woli pozostać w takim układzie, bo tak jest Mu najwygodniej.. oj, nieładnie, nieładnie (!) Musisz wyjaśnić tę sytuację, zanim zaangazujesz sie na maxa, zeby nie poranić się boleśniej.. A na tę \"przyjaciółkę \" lepiej uważaj - przeprosiła, to dobrze- ale lepiej zachowaj w stosunku do niej pewien dystans. Aya, nie trzymaj w tajemnicy tego że bulimia wróciła, bo sama mozesz sobie nie poradzić. Zamykanie się w sobie, kiedy ma się problemy nie prowadzi do ich rozwiązania; przeciwnie- często rosną w naszych oczach do takich rozmiarów, że wydaje nam sie, że już się nie wygrzebiemy, że nie ma ratunku... A pomoc jest w zasięgu ręki - u bliskich, rodziny- trzeba tylko czasem o nią poprosić.. Zwróć się do kogoś zaufanego, wczesniej rodzice Ci pomogli; nie odbieraj sobie szansy udając, ze nic złego się nie dzieje.. Trzymam za Ciebie kciuki ! Pozdrowienia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaalex
Witam ponownie:) Dzięki dziewczyny za słowa otuchy:) Samo doskonale wiem że macie rację... Nie dam zmarnować sobie życia Będę silna, obiecuję to sobie codziennie... Ale teraz, jak sie dowiedziałam że będzie ojcem, uświadomiłam sobie jak mi jest żal jego żony, jak dobrze sie stało, że nie jestem na jej miejscu... k_a_m_a DZIĘKI:) Czytając Twoją wypowiedź wreszcie się uśmiechnęłam:) Pozdrawiam gorąco wszystkie dziewczynki Do miłego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×