Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mysha

jak zapomnieć o nim?

Polecane posty

Gość Amelka2411
Mysha...Masz racje musze pomyslec nad tym wszystkim...Nie chce z nim byc ale chce zeby poczuł i zrozumiał co naprawde czułam...i czuje do tej pory...ZRESZTĄ JUŻ NIE WIEM...MOŻE SOBIE ODPUSZCZE...ALE....:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spóźnialska
zielonaa no może coś w tym jest, chociaż ja uważam, że my tylko dajemy im takie małe sygnały, a to już oni powinni zadbać o całą oprawe... kwiaty, kolacje, jakoś nas przekonać do siebie... mimo tego że praktyczni nasze serca zdobywają szybko :) Amelka2411 troszke Cie nie rozumie... motasz sie strasznie.... po co Ci wiedzieć czy Cie kocha, po co wzbudzać w nim jakąkolwiek zazdrość skoro nie chcesz znim być. Jak chcesz zapomnieć, to przestań sie zadręczać taki rzeczami. Po co prowadzić jakąś bezsensowną grę... Może byłabym w stanie to zrozumieć, gdybyś chciała z nim być, ale skoro tak nie jest, to po prostu zacznij życie bez niego :) bo wkońcu zamotasz sie tak jak ja... Widzisz wiedziałam, że jest ktoś obok mnie, kwiaty, kolacje, było mi dobrze, bo wiedziałam, że jest przy mnie... i tak czas uciekał... i kiedy przestał być obok mnie ja zrozumiałam ile dla mnie znaczy... tylko było za późno, za późno o JEDEN tydzień... Wiec ja powiem Ci tylko tyle, żebyś sobie DOBRZE przemyślała, i była pewna, czy chcesz czy nie chcesz z nim być... Mówią że człowiek uczy sie na własnych błędach, a Ty może wycig jakiś wniosek z mojego błędu... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelka2411
Spóźnialska ...musze się wziąść za siebie i zdecydowac czego tak naprawde chce...z jednej strony mogła bym z nim byc...ale wydaje mi sie ze nie chce...z drugiej strony brakuje mi jego ale mimo wszystko cos mnie do niego chamuje...Zreszta wiem z czym by sie wiązało to wszystko...Rodzice nie są za nim...zreszta tata nie chce mnie widziec nawet jak z nim gadam...wiec...co tu duzo mówic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ameliiiiaaalalakaklkalaaa
Amelka2411 - musisz tak zdecydować ,zeby pozniej nie załowac swojej decyzji,bo czeto bywa tak,ze odwrotu juz nie ma.U mnie tez rodzina była i jest nadal sprzeciw,nie mogłam nawet z nim rozmawiać a co dopiero się spotykać,ale zwycięzyłam.Sprzeciwiłam się całej rodzinie,postawiłam na swoim,wiec mysle ze to jest to spełnienia.Dałam im wybór ja i on albo nikt.Wybrali to pierwsze chociaz i tak wiem,ze nie przepadają za nim.Jak zadzwoniłam do mamy w rozpaczy zeby mnie pocieszały jak się z nim rozstałam,ona wpadła w euforie i zaczeła krzycxzec do telefonu HURA HURA CIESZE SIĘ BARDZO!!!!!!!! A u mnie strasznie się pomieszało,spotkałam go wczoraj na imprezie ,dosiadł się do mojego stolika i widziałam po jego gestach,ze starał sie do mnie bardziej zblizyć,az wkoncu obiał mnie i mówił mi ze ładnie pachne.Nie wiedziałam jak sie zachować.Na przeciw mnie siedizli 3 chłopacy którzy są zakochani we mnie i jeden zaczął mu dogryzać,no i była taka jakaś kłotnia.Wychodząć zapytał sie czy ja juz ide ,powiedziałam,ze tak wiec poszedł mnie odprowadzic tak,ze wylądowalismy u niego.I niby jest wszystko od początku,ze jestesmy razem,nawet przyznałam się ze pousówałam jego nr albo zmieniłam nazwy na DUPEK.Poprostu byłam szczera.A on tak się do mnie tulił,ze az sama sie sobie dziwiłam.Mam nadzieje,ze się odezwie bo mam skasowany jego nr,a jak nei to zrobie tak jak mu dzisiaj w nocy powiedziałam,pojde do niego do domu i dam mu kopa w tyłek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelka2411
WITAM!!!Dzisiaj mam bardzo pozytywny dzień...ehhh......mam małe postanowienie...Nie odpuszczac mu na strzałki,nie odpisywac na eski i olac go na tyle ile to bedzie mozliwe...Troche to bedzie trudne ale musze sie postarac...i teraz juz wiem ze temat jego jest dla mnie zamknięty...spowoduje tak ze bedzie on mi całkowicie obojętyny i ie ebdzie dla mnie sie juz liczył...Musze tak zrobic musze sie postarac zeby tak było...wierze w siebie i mysle ze dam rade:*:*...buziaki dla was dziewczyny... Aha bym zapomniała...odpisał...napisał ze dalej mu zalerzy na mnie i ze mnie kocha,ale odrazu po przeczytaniu skasowałam tego eska i nie odpisałam nawet nie myslałam nad tym...dostałam go na praktykach dzisiaj wiec odrazu poszłam robic to co powinnam w pracy ehhh....i jakos lekko przyjełam to co do mnie napisał...tak obojętnie...TO CHYBA DOBRZE CO NIE???:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość comatose_29
Witajcie Kochani... Na topic trafilam juz dawno temu, czytając z zaciekawieniem nie przypuszczałam, że i ja kiedyś będę potrzebowała Waszej pomocy...Waszego punktu widzenia...Może w jakiś sposób naświetlę chociaż częściowo część sytuacji...sposób poznania banalny- internet - później pogaduchy przez telefon, coraz to dłuższe, całonocne, niesamowite emocje, otwieranie sie na drugiego Człowieka...nigdy nie pytał jak wygladam, mnie interesowało to, co ma w głowie, niesamowita wrażliwość, mądrość, spontaniczność, troska o mnie, genialne poczucie humoru...niesamowity zbieg okoliczności, ze ludzie sa do siebie tak podobni, ze los stawia nam na drodze takich ludzi...teraz już wiem, że po to abysmy bardziej cierpieli...pewnej nocy postawił sytuację na ostrzu noża, dając mi wybór albo sie w koncu spotkamy...albo kasujemy wzajemnie własne numery...w międzyczasie były maile...wspólne słuchanie muzyki...po 3 tygodniach rozmów zgodziłam się na spotkanie, było fantastycznie, zero sztuczności, nie przeszkadzała nam chwilowa cisza, spedzilismy razem 13 godzin, spacer, kino, obiad, piłkarzyki, kręgle...czułam, że trafiłam na wyjątkowoą Osobę, która odbiera świat tak samo...odwiózł mnie do domu, pytając czy następnego dnia mam ochotę pojechać w góry na spacer...pożegnał sie w taki sposób, jakbyśmy mieli jutro sie zobaczyć...po czym był cały dzień milczenia, a wieczorem es o treści "...zastanawia mnie dlaczego milczysz..." odpisałam "chyba z tego samego powodu, z którego TY..." i odtąd cisza...zadzwoniłam tylko 2 razy w przeciągu 3 tygodni ale nie odebrał...więc dałam sobie spokój ale strasznie cierpię...zaczęłam się zastanawiać czy może coś się stało, ale wtedy miało miejsce coś, co będę zapewne pamiętała bardzo długo...otóz pracuję w miejscu gdzie znajduje się duzo róznych firm i pewnego dnia zjechalam na dół i nie uwierzyłam swoim oczom..otóż i On słuzbowo wybierał się na jakieś spotkanie, czekajac na nie w barze z jakąś kobietą...więc jak gdyby nigdy nic weszłam do prawie pustego baru i w oczekiwaniu na kelnera zerkałam ukradkiem...miał takie zimne oczy...był tak pewny siebie..że aż mnie dreszcze przeszyły...nie spotkaliśmy się wzrokiem, jednak jestem pewna, że zerknął gdy składałam zamówienie, bo poznał glos...nie wytrzymałam i po jakimś czasie wyslałam mu esa z klasą ale dającego wiele do zrozumienia...powiedzcie mi jak mozna tak grać, jak mozna być tak bezwzględnym Człowiekiem, byc pozbawionym ludzkich emocji...czy mozna rozmawiać z kimś co noc do 6ej rano przez telefon i tak udawać...a szczytem perfidii z jego strony...była wizyta ze mna na grobie moich Rodziców...kochani nic a nic nie rozumiem...cierpię strasznie a co najgorsze jestem cąłkowicie "wypluta" z uczuć...miałam przeogromną ochotę jeszcze przed przypadkowym "spotkaniem" przesłac mu do pracy kurierem pierniki do zawieszenia na choinke lub pomarańcze ozodobione goździkami i opłatek...strasznie cenił takie prezenty...w tej sytuacji nawet nie potrafiłabym...nie jest tego wart...moja przyjaciółka powiedziała mi..że takie naigrywanie się z cudzych uczuć jest wyższym poziomem perfidii i Sk........ dziekuję z góry za cokolwiek napisane w w moim beznadziejnym "przypadku" ...pozdrawiam WAS wszystkich bardzo serdecznie...i dziekuję za czas poświęcony na czytanie tych bzdur...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelka2411
comatose_29 ...hmm interesujące i powiem ci ze jestem lekko zszokowana ta sytuacja...widocznie koles nie ma klasy skoro udawał ze cie nie widzi...bał sie okazac jakie kolwiek uczucie w twoja strone...moze do tej pory sie boi...Brak odwagi zeby sie do czego kolwiek przyznac...trudne ale niestety widczonie chłopak sie nie przełamie...dlatego tez moze tak postąpił...Jeżeli jeszcze z nim piszesz meile lub ewentualnie esy...hmm...chociaz moze to troche wątpliwe to mozesz sie go zapytac dlaczego tak jets...zapytajk wprost czy boi sie do czegos przyznac...moze boi sie zaangażowac w to bo nie widzi was na przyszłosc...nie wiem naprawde...To jest moje zdanie na ten temat i moje odczucie na ta sytuacjae

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość comatose_29
Amelko 2411 to jest dorosły facet wydawałoby się ma 34 lata i ponoć nie jest z nikim związany ale szczerze zaczyman w to wątpić...z drugiej strony nie mozna będąc z kimś rozmawiać z inna kobietą przez prawie 24 godziny na dobę az do rana niepostrzeżenie...żeby nie bylo niedomówień wymieniliśmy się zdjeciami przed spotkaniem i on na nie nadal strasznie nalegał...zresztą wydaje mi się, ze jeżeli się z kimś nudzisz, to wytrzymasz godzinę, góra 2 a nie 13 godzin:) poza tym kochani...przy rozstaniu powiedział mi trzymając mnie z a nadgarstek, że napisze mi za co mi dziekuję...a jedyne co zrobił następnego dnia to wspomniany es...nie jestem namolną osobą, znam umiar i choć będę cierpiala nie odezwę się...jeszcze w miedzyczasie wysłałam eska, kóry również pozstał bez odpowiedzi, więc myslę, ze wszystko jest jasne...tylko problemem jest to, ze tak niesamowicie podniósł poprzeczkę jesli chodzi o Mężczyzn, mam tak wyimaginowany obraz jego osoby...na samo wspomnienie łzy staja mi w oczach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaa*
Czesc Wszystkim opowiem wam pewna historie o moim zwiazku bylym niestety. Mojego ex poznalam 3 lata temu byla to dyskoteka, wakacje u babci on tam mieszka. Mialam 17lat nie spodobal mi sie przy tym pierwszym spotkaniu, z czasem jednak przyszlo uczucie. w tamte wakacje zaczelismy chodzic ze soba, nie bylo niestety po wakacjach jak utrzymywac tego kontaktu poniewaz dzielila nas duza odleglosc ,wiec po dwoch miesiacach od zakonczenia wakacji zerwalam z nim(nie mielismy wtedy nawet fonow), a potem zalowalam.. gdy juz zakupilismy sobie jakies tam telefony(heh) zaczelismy ze soba smsowac pamietam te slodkie smsy, wymyslal dla mnie wierszyki BARDZO GO POKOCHALAM. Niestety jestem osoba zaborcza, nerwowa bylam o niego strasznie zazdrosna, gdy tylko chcial gdzies wyjsc zabranialam mu a jak tylko zadzwonil do mnie i powiedzial mi ze jest na jakiejs imprezie odkladalam sluchawke i nie odzywalam sie do niego...(przez 5 minut) poczym wlaczalam telefon i kazalam mu zadzwonic niestety na jednej z imprez nie zadzwonil pozniej. Nastepnego dnia pojechalam do babci cieszylam sie ze w koncu spotkam sie z nim, gdy on podjechal pod dom powiedzial mi ze na imprezie wypil za duzo i ze zdradzil mnie(calowali sie) bylam strasznie zla kazalam mu wracac do domu, lecz nie wytrzymalam jeszcze tego wieczoru spotkalismy sie byla dyskoteka jakos nie moglam wtedy na niego patrzec,ale nie moglam tez spokojnie odejsc. W koncu jednak powiedzialam mu ze z nim zrywam. On cierpial ja rowniez wiec po jakims czasie wrocilismy do siebie, nie bylo jednak kolorowo poniewaz jego ojciec od zawsze byl temu przeciwny, a konkretniej nie chcial zeby jego syn wiazal sie zemna(nie wiem dlaczego do tej pory). Jezdzilam do niego autobusami robilam wszystko zeby sie z nim zobaczyc on tez razy byl u mnie. Wkncu jednak przyszedl czas na studia wybral te ktore sa najblizej mnie(zamieszkal w akademiku), na poczatku byl zagubiony nie chcial tutaj studiowac ale zaczal poznawac ludzi i jakos sie odnalazl. Tam gdzie mieszkal(akademik) byli rozni ludzie hehe pamietam wtey do jego pokoju, konkretniej do jego kumpli z pokoju przychodzily takie dwie dziewczyny ktore z kazdym sie puszczaly wtedy myslalam ze z nim tez ale teraz wiem ze on nie byl by juz w stanie mi tego zrobic. jakos ten czas w akademiku plynal pol roku wyprowadzil sie do rodziny bo kumple nie byli zbyt odpowiednimi lokatorami(robili z pokoju burdel)jemu siee to nie podobalo(mnie rowniez)cieszylam sie jak tylko wyprowadzil sie stamtad moze po czesci zrobil to dla mnie. Chociaz nawet po tej jego przeprowadzce bylam zazdrosna o wszystko o kazda rzecz o kazdy sygnal z obcego numeru o kazdy sms od jego kolezanek. Kontrolowalam go, naruszalam jego prywatnosc i wiem ze nie powinnam byla tego robic. W naszym 3-letnim zwiazku chyba ze 100 razy ze soba zrywalismy jak nie ja z nim to on ze mna. Chyba sami nie wiedzielismy czego chcemy. Teraz najwazniejszym problemem jest jego ojciec. NIE akceptuje mnie i nie zaakceptuje wiem to. Przestalismy byc razem i wiem ze juz nie bedziemy chociaz wciąz goKOCHAM.. Myslalam ze uda mi sie zapomniec ale to nie takie latwe, on ma duzo zajec teraz wiec chyba jemu jest teraz prosciej zyc. Chce teraz znalezc prace zajac sie czyms zeby tyle nie rozmyslac to chyba najlepszy sposob, znajomi, imprezy, praca... WIEM JEDNO DAM MU SWIETY SPOKOJ, PONIEWAZ NIE CHCE ZEBY JEGO OJCIEC DOWIEDZIAL SIE ZE SIE ZE MNA KONTAKTUJE,wEDY JEGO STOSUNKI Z OJCEM ULEGLY BY POGORSZENIU, a tego nie chce! chce zeby byl szczesliwy bo go KOCHAM...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaa*
Amelko to nie jest tak ze to faceci owijaja sobie nas wokol palca moze po czesci tak jest ale tylko dlatego ze kobiety sa bardziej wrazliwe, bardziej uczuciowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelka2411
Jaaa... no oki ale dobrze wiesz ze zazwyczaj faceci chca stac wyrzej w związkach...Tylko my tez musimy sie im postawic bo oni nie moga nami dyktowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza767
CZESC. pOZDRAWIAM WAS BARDZO SERRDECZNIE. mAM PROBLEM ZAKOCHAŁAM SIE W JEDNYM CHŁOPAKU ON JEST O ROK ODEMNIE STARSZY. BARDZO MI SIE PODOBA. MAM JEGO NR TELEFONU ALE NIE MAM ODWAGI DO NIEGO NAPISAC. WIEM ZE KIDYS JA MU SIE BARDZO PODOBAŁAM. PROSZE DORADZCIE MI CO MAM ZROBIC. JA SIE BARDZO ZANGAZOWAŁAM W TO. BOJE SIE DO NIEGO NAPISA BO BOJE SIE ROZCZAROWANIA.CIERPIE JESZCZE PO OSTATNIM ZWIAZGU. BYŁY PARTNER JEST MI JESZCZE BARZO BLISKI. PROSZE POMÓZCIE. CZEKAM ODPISUJCIE. POZDRAWIAM PAPAP

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelka2411
Iza767 ...Do odwarznych świat nalerzy, jeżeli masz jego nr to napisz do niego czy nie mogli byście sie spotkac i pogadac...wtedy wszystku mu powiesz na miejscu...Może on też się boi Tobie cos powiedziec i może dlatego tez sie nie odzywa...Ja bym na Twoim miejscu napisała eska z propozycja spotkania i czekała na efekty...życze Ci powodzenia:*:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaa*
iza767... Skoro wiesz ze kiedys podobalas mu sie, a moze nadal mu sie podobasz to dlaczego nie zaryzykujesz. Moim zdaniem powinnas do niego napisac, powinnas zaczac dzialac tylko uprzednio zorientuj sie czy nie ma przypadkiem dziewczyny, bo najgorsza rzecza wedlug mnie jest rozbijac zwiazki. Jesli nikogo nie ma to dzialaj bo ktos moze Ci go zwinac sprzed nosa heh. Zycze powodzenia buzka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.R
Kochani Czytam Was juz dosyc długo i chyba nadszedł czas żebym to Ja opowiedziała Swoja historię. POznałam Go w pracy.wszedł do sklepu a ja poprostu oniemiałam.Zakochałam sie od pierwszego wejrzenia i nawet nie wiem do tej pory w jaki sposób.Wszystko było w nim takie o jakim Facecie zawsze marzyłam..Wszystko...Jego chód, Jego zapach i Jego dotyk.Pamietam to jak dziś, bo nie należe do osób które klient peszy..ON był pierwszym przy ktorym totalnie straciłam głowę, gdy mu wydawałam reszte, upadła mi na podłogę i nie chcący dotknęłam Go i wiem że On tez to czuł. Nie wiem dlaczego to zrobiłam, ale jeszcze tego samego wieczoru wyslałam mu smsa, o Jego zapachy, że jest cudowny.Od tej pory pisywalismy do siebie bardzo często.Porafilismy wysłąć do siebie po 100 smsów dziennie a czasem nawet i wiecej.Do tej pory drżą mi dłonie gdy o tym myślę. Jednak ja byłam zajęta, miałam męża.nie chciaąłm Go ranić chociaż wiedziałam że to robię.nie wiem co się działo ze mną, dziś nwaet dziś nie potrafię tego wyjaśnić , jest mi tylko szkoda. Mój mąż wiedział ze cos sie dzieje a pewnego dnia sama mu powiedziałam, ze nie potrafie żyć kochając 2 naraz facetów.Mąż jednak nie odpuścił, uznał że jestem dla niego tak ważna że nie pozwoli mi odejsc bez walki. Tamten sie dowiedzial ze moj M, juz wszystko wie.ale zupełnie mu to nie przeszkadzało. i chyba wtedy miałam już wizję swojego życia bez M, ale no własnie ..dopiero gdy sie zakochałam w tamtym łaskawie sie dowiedziałam ż eon równiez jest w związku i to 7 lat, nie iwedziałam co robić:/ on chyba tez nie wiedzial. wił sie podobnie jak ja..oboje mielismy wybór ja juz byłam wtedy wrakiem człowieka , nie jadlam nie piłam nie spałam, w zyciu nie byłam tak chyda jak wtedy:/ nigdy podjęłam decyzje--nie bede walczyła o Niego, dałam mu całą siebie , wszystko co mam i wszystko inne,odpuścilam sobie.Zadzwoniłam do niego i powiedziałam : koniec.Zmieniałam numer telefonu i staralam się zapomniec i walczyc o swoj związek i o Człowieka ktróy wycierpiał wiecej niż ja i który kochał mnie na życie Dzis mge powiedziec ze jestem wyleczona . wyleczona z chorej miłości i z chorej sytuacji, w której Ktoś gra moimi uczuciami jak mu wygodnie. I powiem Wam jedno, jestem szczęśliwsza niż kiedykolwiek:) choc na początku myslałam że bede leczyła sie psychiatrycznie:/ Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelka2411
No a ja mam narazie spokuj od tych wszystkich chłopaków...unikam tych co mnie drażnią itp itd...masakra...juz nie mam siły z nimi rozmawiac i znosic ich głupiego gadania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość comatose_29
Do MR ...podziwiam Cię, że potrafiłaś wybrnąc z tej sytuacji a czas zrobił swoje...ja nadal nie potrafię, w pracy pytają mnie czy mam problemy, snuję się jak cień i zadaję sobie pytanie jak można tak postępowac z drugim Człowiekiem...jeśli masz chwilkę,przeczytaj proszę częśc mojej idiotycznej historii i napisz czy zareagowałabyś jakoś w mojej sytuacji...POZDRAWIAM WSZYSTKICH BARDZO CIEPLUTKO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.R
Minął juz rok od tamtej sytuacji. Dzis nikt by nie pomyślał ż ejeszcze rok temu byłam beznadziejnie zakochana, Dziś jestem naprawde piękną, zadbaną, i wesołą młoda kobietą, i tylko ja iwem le kosztowała mnie ta przemiana. ile kosztuje miłość, o której nie warto dzis juz nawet pisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tak juz cierpie 3 miesiace,nie moge sie od niego odczepic,widzimy sie raz na jakis czas,jest super,ale kiedy opuszczam jego dom (wyprowadzil sie) mysle ,ze to juz nie ma sensu,bylismy razem przez 8 lat,juz nie moge doczekac sie konca tego roku,nie sprzyja mi wcale,tak bym chciala stanac przed lustrem i powiedziec sobie,juz wystarczy cierpien,nie dzwon,nie zal sie mu,ogranicz kontakt,patrz na siebie,realizuj siebie,a tu kicha,dlaczego tak nie moge??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.R.
comatose--prosze pdak swój email a wtedy co podam swój nr gadu to sobie pogadamy i powiem ci co i jak:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MR dzięki że napisałaś :) Bardzo się cieszę. To już jestśmy trzy, którym się udało, nawet jeżeli koszt był potworny.... Dzięki dobra kobitko :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee1
Witam. dawno się nie odzywałam, ale jestem tu cały czas i czytam Was, dziewczyny. Ja, posłuchałam Twojej rady Masha i poprostu czekam, co czas pokaże. Na razie rozmawiamy, piszemy. Coraz więcej i częściej o uczuciu, które nas łączy. Jeszcze tego nie nazywamy, tak jak bym chciała, ale myślę, że to przed nami. Zadał mi pytanie, czy ewentualnie rozpatrzyłabym przeprowadzkę z dzieckiem do Niego i powiedziałam, że tak. Więc, chociaż boję się tego strasznie, możliwe jest, że nie będę musiała zapominać o Nim. Przed nami święta i sylwester, które spędzimy osobno - mając nadzieję, że to jedyne i ostatnie te dni, kiedy nie będziemy razem. Czas pokaże jak ułożą się nasze losy, i kto wie? może będziemy mile zaskoczeni. Pozdrawiam i całuję Was wszystkie. Jestem z Wami. Zielona, co z Tobą? Spóźnialska? Amelka2411 - tak trzymaj. Ale tylko do spotkania tego jedynego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M.R
Dziewczyny głowy do góry---nie my jedne mamy problemy, dzis juz padam znóg po pracy ale jutro mam wolne to sobie pogadamy dłużej:* Mysha--buziaki:* po każdym cierpieniu przychodzą chwile radości:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spóźnialska
Witam Was, mimo że nic nie pisze, to śledze Wasze losy:) U mnie ostatnio wiele na głowie, tak wiec nie mam czasu zastanawiać sie głębiej nad Nim i myśleć o Nim... i może to lepiej. Jakoś mi tak lżej... Tylko kurcze za niedługo Świeta i boje sie, że zaczne myśleć, wspominać... wkońcu to czas refleksji, rok temu spędziłam je z Nim...zastanawiać sie czy wysłać życzenia:( No w każdym razie od jutra sie poprawie, i bede częściej sie udzielać, bo teraz jestem zawalona nauką... wkońcu znów sesja przede mną Całuje "stare" gospodynie tego forum, i ściskam te co dopiero doszły :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość comatose_29
do MR.....olaola_28@onet.eu Dziękuję Ci o dobra Kobieto :)))pozdrawiam Wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani w wyblakłym berecie
Aby zapomiec o jakims facecie, nalezy wyobrazic go sobie jak dłubie w nosie, leżąc w wyblakłych ciuchach , zarośniety, , oglada w tv scenki obskurne, poskutkuje!!!!!!na pewno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×