Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość partner kobiety z CHAD

Zakochany w dziewczynie z CHAD. Wachania nastroju nie do opisania

Polecane posty

Gość partner kobiety z CHAD

jesteśmy razem od 5lat już nie daje rady :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość partner kobiety z CHAD
Moja dziewczyna ma CHAD. Pamiętam jak się poznaliśmy. Zauroczenie bardzo szybko stało się miłością. Po kilku dniach znajomości, była pierwsza randka, po pierwszej randce byliśmy już razem. Miała w tedy manię, pewnie dlatego tak szybko to wyszło, nie chodzi o to że mam wątpliwości, bo nie mam wątpliwości do tego że mnie kocha i że już w tedy mnie pokochała. Ale myślę że gdyby nie jej CHAD to nie bylibyśmy teraz razem, bo tak łatwo nie odpowiedziałaby na zaloty jakiegoś nieznajomego typa. O tym, że jest chora na CHAD i co to jest dowiedziałem się na pierwszej randce, nie stchórzyłem, bo już w tedy czułem coś w klatce. Kocham ją całym sercem i nigdy jej nie opuszczę. Wiem że czekają mnie okropne chwile ale wytrzymam. Wiem jaką jest osobą na prawdę i dla niej robię wszystko. Moja dziewczyna choruje na typ RAPID CYCLING, czyli na tą najszybciej zmienną wersję, kilka, max kilkanaście razy w ciągu dnia mania/depresja/mania/depresja itd. czasem jeden dzień jest na minus a kolejny na plus, a czasem tez tygodniowo można odróżnić zmiany faz. Dla osoby chorej jest to ponoć najgorsza wersja CHADu, gdyż te ciągłe zmiany... no sami sobie wyobraźcie ze kilkanaście razy na dobę raz chce wam się płakać a raz śmiać. Zaś dla osoby najbliższej (mąż, żona...) jest to moim zdaniem najłagodniejsza wersja, bo nie wyobrażam sobie stanów lękowych, płaczu ect przez pół roku po czym kolejne pół roku, imprezowania, huśtawek nastroju... Są też i minusy, decyzje podjęte jednego dnia, następnego już są nie aktualne, najmniejsze niepowodzenia są podstawą do płaczu, a wystarczy ze przypomni się dobry dowc***i pojawia się stan maniakalny tylko po to by za chwilę zastąpiła go znów depresja, i tak w kółko cały dzień. Ale nauczyłem się z tym żyć, kocham ją i ona mnie też, mówię jej to codziennie, kilka razy... nasz związek jest bardzo emocjonalny i uczuciowy i wiem że to nie najlepiej przy tym schorzeniu, ale nie dość że ona jest bardzo emocjonalna i delikatna, to ja też jestem romantykiem i nie boję się pokazać łez czy wyrazić togo co czuję. Mam problem z namówieniem jej do pójścia do lekarza, chodziła kiedyś i nadal chodzi, ale raz na rok jak wpadnie pewnego dnia w głębszą depresje to idzie po leki, ale po miesiącu czy dwóch przestaje je brać, co pogarsza jej stan, potem znowu coś weźmie i znowu przestanie i jest potem coraz gorzej, a nie mam na to wpływu bo nie mieszkamy razem. Niedługo zamieszkamy razem, bardzo nad tym pracuję. Miłość zawsze wygra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość partner kobiety z CHAD
nie podszywaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuję wyboru i męczarni, które jeszcze będziesz z nią przechodził. oboje jesteście chorzy. to nie jest miłość, to twój strach przed samotnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja dziewczyna też cierpi na ChAD. Poznaliśmy się kilkanaście lat temu. Teraz jest taka chaotyczna i zmienna, ciągłe zmiany nastroju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam ChAD. od ponad 15 lat żyję w związku, jesteśmy po ślubie 10 lat, mamy prawie 2-letnią córę. o tym, że mam ChAD dowiedziałam się niedawno, wcześniej miałam "ciekawą osobowość" i "trudny charakter". no ale też nigdy wcześniej się tak nie awanturowałam, nie miałam też takich odjazdów z nastrojami. mój mąż, zupełnie instyktownie wziął na przeczekanie, czekał cierpliwie, pozwalał się wygadać, nie pocieszał takim głupim "zajmij się pracą, to ci pomoże". był, a ja czułam, że jest, choć w jakimś amoku starałam się rozwalić nasz związek. czułam jakieś zagrożenie z jego strony. przeczekał, przekonał do konieczności pójścia do lekarza. a teraz wspiera. nie jest tak, że mi dał luz we wszystkim. ale nie widzi we mnie bezmyślnego potwora z opcją "nie". po prostu wie, że mogę niektórych rzeczy nie widzieć, albo czuć je inaczej. dla odmiany - znajomy, który deklarował przyjaźń, przepięknie uciekł ode mnie. bo okazałam się podła, bezinteresownie złośliwa, dziecinnie egocentryczna i jeszcze wredna ekstrawertyczka. a choroba... jak mu o niej powiedziałam - to kolejna rzecz, żeby otoczenie zainteresować. jakoś nie polecam takich zachowań. właśnie ów znajomy miał taką metodę, jak mnie coś jadło to on "znikał". im bardziej mi były potrzebne kontakty z kimś twrdo stojącym na ziemi, tym bardziej go nie było. i zostawałam sama, coraz bardziej rozdrażniona i nieszczęśliwa. i pogubiona. więc się złościłam i błędne koło się zamykało. a najgorsze było to, że pamiętałam te deklaracje przyjaźni....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
każ jej się leczyć z taką kobietą trudno wytrzymać i dojdzie prędzej czy później do rozstania bo nikt nie ma natury matki teresy i nie będzie znosił czyichś zmiennych nastroi całe życie, kiedy z kimś normalnym (zdrowym psychicznie), może spędzić inaczej czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2:00 - podziwiam męża bo ja bym się tak nie poświęcił. a ty jeszcze postarałaś się o dziecko. co ty temu dziecku dasz, jaka mu atmosferę stwarzasz, jakie wartości wyniesie z waszego domu? głupota ludzka jednak nie zna granic. jesteś chora, to się lecz, a nie zawracasz gitarę komuś i jeszcze masz pretensje, że ludzie od ciebie uciekają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie rzucił facet, choc i tak dlugo wytrzymywał, nie tylko zmienne nastroje ale rozne inne podle rzeczy.. ale ROZSZARPAŁABYM GO !!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2:10 :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jacek nocny wacek
przy borderline i chad jest podobnie z huśtawką nastroju. niektórzy mają łagodniejsze objawy tych przypadłości bez zdradzania, cięcia się i wydawania $$$. miałem styczność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autor wątku
Witam. Chciałbym sięgnąć porady osób, które przeżyły to przez co ja teraz przechodze... Było to 6 lat temu, kiedy poznałem moja kobiete życia. Wspominała mi o epizodzie ChaD i pobycie w szpitalu tuz, przed związeniem się ze mna. Zakochaliśmy się po uszy i stanowilsmy piekny związek. Rozumiałem i starałem się ogarnąc schorzenie jakim jest dotknieta moja dziewczyna. Na każdym kroku udowadniałem jej, że zawsze może na mnie liczyć i jestem w stanie dokonać wszystkiego tylko po to, żeby była szczesliwa.. Niestety 4 tygodnie temu, moja Milosc dostała nawrotu manii i od tej pory dostala strasznych huśtawek nastroju, nie chce mnie widziec. Każe ***, wygania z odwiedzin i twierdzi, ze juz nie jestesmy razem gdyż mnie juz nie kocha... Te wszystkie słowa sprawiaja, że jestem totalnie rozdarty w środku. Czuje, sztylety wbijane w moje serce, mimo tego, że zawsze byłem dla niej wspaniały. Staram się ją wspierać, rozmawiać z rodzicami ale jestem kompletnie bezsilny i czuje jak pękam w srodku... Nie wiem co mam myśleć, co robić by nie cierpiec i nie myśleć wciąż o tym, że dziewczyna może mnie zostawić... Staram się być silny i ciagle rozumieć sytuacje ale moje serce mysli inaczej i ciagle czuje okropny bol na sama mysl o tym jak postepuje oraz co mowi do mnie dziewczyna. Proszę podpowiedzcie mi co zrobic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bądź jak kamień, znoś wszystko i wszystko toleruj, pamiętaj, że to choroba mówi za nią, to nie są jej myśli. Epizody mogą się powtarzać, musisz mieć dużo siły, żeby przetrwać burzę, tysiące burz. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jacek nocny wacek
Nie zgadzam się z poprzednią opinią.Jeżeli nie chcesz zostać wrakiem człowieka,to zakończ ten związek.Ta choroba nie poddaje się żadnemu leczeniu,a z wiekiem się nasila.Wiesz co teraz przeżywasz,a pomyśl,że to będzie przychodziło regularnie dosyć.Dobrze że nie macie dzieci,bo one wychowywane przez matkę z takimi wahaniami nastroju,nie mają szans na zdrowy rozwój.Zastanów się czy chcesz być w takim związku.Poczytaj na forum -wyciągnij wnioski.Wiem że to trudne,ale lepiej nie będzie zapewniam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta z chad
czytalam wypowiedzi...moge powiedziec Ci tylko tak: Ja mam chad-zdiagnozoawli go u mnie prawie 3 lata - zaraz po ataku manii.. to bylo na wiosne, zupelnie mi odbilo - mega huśtawki nastroju - ale wtedy wydawalo mi sie ze jestem najwaznuiejsza na siwecie-porzucilam milosc mojego zycia, byl wtedy calym zlem, diablem i tak wlasnie mu mowilam,,,wyprowadzilam sie z naszego domu, wynajelam mieszkanie, poznalam kogos innego kto mial narzeczona, zdradzilam go, skrzywdzilam i doprowadzilam do totalnego zalamania...ale razem anm sie udalo,,ja sie lecze, nie mialam powrotu ataku, chodze regularnie do psychiatryka i obiecalalm sobie ze jesli raz jeszcze go tak skrzywdze, to sobie nie wybacze...ale ON dal mi szanse, pomog zrozumiec, wybaczyl,,,to straszna choroba, ktora kontroluje Twoja osobowosc,,,prosze nie piszcie ze z CHadowcami nie da sie zyc-przeciez nie jestesmy zwierzetami...ja przynajmniej chce wierzyc ze kontroluje...ze leczac sie dam rade...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prawda trudno zdrowemu zrozumieć chorego, CHAD różnie postępuje, mój mąż od 15 lat choruje, leczy się, nie kiedy jest na prawdę ciężko ale jeszcze wytrzymuję pomimo mojego MG . Najważniejsze jest chyba żeby chory zrozumiał że jest chory, dużo znaczy zrozumienie osoby bliskiej i tłumaczenie czasami w kółko jedno i to samo, i tak do bólu, a on dalej swoje. Trzeba dużo siły i wiary aby móc udzwignąć taki ciężar. Czasem brak cierpliwości i ocean łez wylanych ale miłość silniejsza, wybacza, i znów jest wspaniale. Pozdrawiam wszystkich Renia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja k***a się zastanawiam czy moja eks tego nie miała. ciągła zmiana nastroju, dzień w dzień, obwinianie o wszystko etc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież to jest choroba psychiczna nieuleczalna. Będzie tylko gorzej. Można ją lekko zahamować, ale nie wyleczyć człowieka z niej. Wszystkim ludziom, którzy na własne życzenie są z takimi chorymi serdecznie współczuję bo to jest wyrzeczenie się wszystkiego dla dobra porywczego, z omamami, nie respektującego zasad społecznych, zwiększonej energii seksualnej, lekceważenie ryzyka, rozkojarzeniami, podwyższonym drażliwym nastrojem, zaburzeniem myślenia..etc człowiekiem. Nie wierzę, że można kogoś takiego pokochać i zgadzać się by ktoś chory odbierał komuś zdrowemu energię życia. Co innego jeśli to rodzice maja takie dziecko, ale zupełnie nie rozumiem, jak można budować związki z takimi ludźmi i dla jakiej idei? Przecież to są zobowiązania i opieka nad takimi chorymi do końca życia bez perspektywy poprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja zostawiłam męża z CHAD i uważam to za najlepszą decyzje jaką podjęłam w życiu. zaczęło się niewinnie od huśtawek nastroju a skończyło na zdradzie po 3 latach od ujawnienia się choroby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Zaburzenia afektywne – przebieg Chociaż u każdego pacjenta z chorobą afektywną dwubiegunową przebieg zaburzenia w ciągu życia może być różny, zauważa się pewne prawidłowości: Im młodsza osoba tym częściej pierwszym epizodem choroby jest mania lub hipomania. Mania lub hipomania częściej niż depresja pojawia się przed 18 roku życia. Depresje trwają dłużej niż manie lub hipomanie, ale krócej niż depresje w chorobie jednobiegunowej (zaburzenia depresyjne nawracające). Depresje w CHAD u osób po 50 roku życia częściej przebiegają z lękiem i objawami psychotycznymi. Nasilanie się depresji, manii, hipomanii w ciągu życia często związane jest z porzucaniem leczenia, piciem alkoholu lub przyjmowaniem substancji psychoaktywnych. Tragedia! I czym wy się ludzie chwalicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W leczeniu choroby afektywnej dwubiegunowej najważniejszą rolę pełnią stabilizatory nastroju; w praktyce są to: węglan litu, leki przeciwpadaczkowe atypowe leki neuroleptyczne (leki przeciwpsychotyczne drugiej generacji). Już po pierwszym w życiu epizodzie manii leczenie profilaktyczne stosuje się bezterminowo. W leczeniu depresji w CHAD leki przeciwdepresyjne powinny pełnić funkcję uzupełniającą i być odstawiane po ustąpieniu epizodu. W praktyce jest to często trudne do przeprowadzenia ze względu na pozostawanie tzw. objawów resztkowych po leczeniu depresji: poprawa nie dotyczy wszystkich sfer funkcjonowania, pozostaje np. zniechęcenie lub brak motywacji. Jednym z najczęstszych objawów resztkowych jest zaburzenie zapamiętywania i skupienia uwagi. Leczenie manii przeprowadza się w szpitalu psychiatrycznym. Jest to konieczne ze względu na brak świadomości choroby – tzw. brak wglądu. Nieleczona mania w krańcowej sytuacji może prowadzić do odwodnienia lub skrajnego wyczerpania. Często tragiczne są społeczne skutki manii – lekkomyślne wydawanie pieniędzy, podpisywanie niekorzystnych umów, zawieranie niekorzystnych transakcji, kredytów, wypadki samochodowe, przypadkowe kontakty seksualne skutkujące rozpadem rodziny a także zakażeniami WZW B i C (wirusowe zakażenia wątroby), HIV, HPV (wirus brodawczaka) i innymi chorobami przenoszonymi drogą płciową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czynniki na które mamy wpływ w kształtowaniu zdrowia w chorobie dwubiegunowej: przyjmowanie przepisanych stabilizatorów nastroju: im dłuższe są okresy stabilnego funkcjonowania w życiu tym lepsze rokowanie na przyszłość. Im mniejsza jest ilość epizodów w życiu, tym mniejsze prawdopodobieństwo zwiększania się ich ilości w przyszłości całkowita abstynencja od alkoholu, substancji psychoaktywnych, w tym tzw. „dopalaczy”. Powyższe substancje osłabiają a u niektórych całkowicie hamują działanie stabilizatorów nastroju. Jednocześnie wzmożona chęć np. picia alkoholu może być wczesnym zwiastunem zarówno depresji (picie z powodu obniżania się nastroju) jak i manii (rosnące odhamowanie, porzucanie wcześniejszych postanowień, lekceważenie norm społecznych). Unikanie kawy. stały rytm dnia – regularne wstawanie, pory posiłków i snu. Ćwiczenia fizyczne – regularna, lecz bez przemęczania się Unikanie stresu oraz stosowanie diety niezwiększającej wagi ciała (niektóre leki mogą powodować zwiększony apetyt i tendencję do przyrostu wagi). regularne zgłaszanie się na wizyty: wczesne wykrywanie epizodu depresyjnego, mieszanego, hipomaniakalnego lub maniakalnego lub zmiany fazy (nagłe przejście np. z depresji do hipomanii, bez okresu zdrowego funkcjonowania) współpraca z lekarzem, tzw. compliance – szczere zgłaszanie wszystkich wątpliwości podczas leczenia, szczególnie pokus odstawienia leków, prześledzenie czynników powodujących nawrót i wybranie formy przeciwdziałania. W przypadku gdy powodem nawrotu jest przyjmowanie substancji psychoaktywnych lub poszczególne sytuacje stresujące, należy rozważyć i wybrać formę psychoterapii sporządzenie własnej listy czynników ryzyka lub wczesnych zwiastunów depresji (np. porzucenie pasji, obojętność wobec zainteresowań, odsuwanie obowiązków) i manii (kłótliwość, zmniejszenie potrzeby snu, poczucie żywości kolorów, intensywności dźwięków, zauważanie większej ilości szczegółów). Można zaprosić kogoś bliskiego do pomocy w sporządzeniu listy czynników ryzyka dbanie o zdrowie ogólne. Wiadomo, że tzw. organiczne uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego powoduje pogorszenie przebiegu CHAD. Do organicznych uszkodzeń mózgu prowadzą najczęściej: nieprawidłowo leczone nadciśnienie, cukrzyca, nieleczona hipercholesterolemia, palenie papierosów. Psychoedukacja własna pacjenta oraz jego rodziny: wsparcie rodziny w momencie nawrotu epizodu, jego wczesne wykrycie i właściwa reakcja. Bardzo istotna jest postawa otoczenia w okresie remisji, czyli zaniku choroby. Chory musi czasem zmierzyć się z różnymi konsekwencjami swojego zachowania w okresie epizodu – także prawnymi (np. po kradzieżach czy zniszczeniu mienia). Powinien być motywowany do leczenia, przestrzegania zaleceń lekarskich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
brrrrrrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przede wszystkim autor powinien zastanowic się nad swoją kondycją psychiczną i emocjonalną. Jakie braki emocjonalne wyniesione z domu rodzinnego i inne skrzywienia spowodowały, ze czuje się dobrze w roli cierpiętnika, poświęcającego swoje życie toksycznemu związkowi. Toksycznemu, bo oboje nie macie pojecia czym jest miłosc. Ona olewa leczenie choroby, którą da się kontrolować i swiadomie cię gnębi jej zaostrzającymi się objawami, ty-akceptujesz, że "ukochana" osoba się nie leczy. Nie pieprz tylko o "namawianiu" na leczenie. Namawiać to można na zjedzenie sałatki do obiadu a nie o kwestie w zasadzie zycia i smierci. I tak łatwo zaakceptowałes, że nigdy nie założysz rodziny? Ile masz lat? Zresztą, ona nie jest bezmyślnym zwierzątkiem, jest doskonale swiadoma, że w d***e ma walkę chorobą, staranie się wspólną przyszłość, stabilizację a ty ją w tym wzmacniasz. Nie wiem jakie chore potrzeby spełniasz w takim związku - władzy, wyższosci nad chorą osobą, czy masz tak niskie poczucie wartosci ze myslisz ze inna się juz nie trafi czy takie codzienne chore jazdy poprostu zapewniają ci emocje, ale z miłoscią to nie ma nic wspólnego.Tak jak nic wspólnego z miłoscią nie ma związek kobiety z alkoholikiem czy tłukącym ją gosciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćhhfhjji
Mnie do zmiennych emocji i zachowan doprowadzili fałszywi ludzie i trudne sytuacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wahania nastroju to czasem oznaka choroby, a nie charakteru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośćhhfhjji dziś a kto to ocenił kompetentny że takie wnioski ?? byłaś u psychoterapeuty, psychiatry ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żyje z osobą która ma codziennie huśtawki nastroju. Od początku zaistniało między nami coś niezwykłego. Miał być związek do końca życia (jesteśmy w wieku ok. 40 lat). Jednak wszystko zaczęło się sypać. Nie jestem psychologiem, ale po długich poszukiwaniach wyjaśnienia, dochodzę do wniosku, że moja partnerka może mieć zaburzenie BORDERLINE. Bardzo ją kocham, ale jej zachowanie, ucieczki, huśtawki nastroju to bardzo trudne wyzwanie. Puszczają mi już nerwy bo sam mam nerwice. Jak postępować z taką osobą będąc z nią w związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyje/bać ze swojego życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mogę już jej znieść i postanowiłem się wyprowadzić na kilka tygodni. Niby każdego dnia czuje się lepiej, ale tęsknie za jej osoba. Podczas zaglebiania sie w borderline i inne problemy sam zaczalem sie zastanawiac nad moja osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×