Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jakim cudem w dobrze platnej pracy u kogos, macie czas na kafe caly czas?

Polecane posty

Gość gość
podobno na zmiany nigdy nie jest za pozno ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:07 U mnie jest chyba... Bo mam juz dziecko, niemowle, do tego mam 27 lat skonczone... juz nic nie osiagne w temacie informatyki, matematyki, fizyki...nie mam podstaw z okresu mlodzienczego, nie bylo nikogo ktoby ze mna przysiadl, zainteresowal, wytlumaczyl. Tata telewizja, mama kosciol, obiad, ksieza, rozance, "pieniadze szczescia nie daja", "po co ty sie az tyle uczysz?"itd. A Ty sama wszystko zrobilas, czy mialas rodzicow scisle umysly?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja jestem tłumaczem. Książkę z terminem do 30 marca przetłumaczyłam już 8 dni temu, więc się odmóżdżam, oglądam seriale i czytam kafe. Chcesz moją pracę? A ukończyłaś filologię angielską i zrobiłaś podyplomówkę z tłumaczeń specjalistycznych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego ten topik jest w sekcji "Ciąża poród"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No właśnie tak to jest. Ktoś nie ma pomysłu na życie, więc jedyne, co mu pozostaje, to pisać "dajcie namiary na te firmy, chętnie się zatrudnię". Tylko, czy te firmy chętnie zatrudnią ciebie? Jakie ty masz kompetencje czy choćby plan na rozwój zawodowy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam taką pracę, która w zasadzie polega na gotowości do pracy. Siedzę i czekam, aż ktoś przyjdzie i trzeba się nim zająć, ewentualnie odbiorę telefon czy odpiszę na maila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś "A dlaczego ten topik jest w sekcji "Ciąża poród"?" Bo niektóre kafeterianki myślą, że jak już urodziły, to tylko w tym dziale mogą pisać :) Ba, może nawet nie wiedzą, że na kafeterii jest coś więcej poza tym działem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzice nie mieli (i nadal nie maja) nic wpolnego z technicznymi zawodami). Ale daaaaaawno temu ;), jak mialam 18 lat, poznalam kogos kto mi ten swiat pokazal i pozwolil odkryc ;) Dzis juz nie mam z ta osoba kontaktu, ale zawod mi pozostal :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rety! Roboty opanowały Ziemię! :-D NASA mamy problem! Znajdźcie nam zapasowe lądowisko :-P :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16;09 nie piszesz do mnie, ale ja ci odpowiem. Zmienilam branżę, w wieku 34 lat. Jak miałam 30 poszlam na kolejne studia a dwa lata później zaczęłam pracę w IT. Tez miałam dwoje malych dzieci i tez nie mialam podstaw z okresu młodzieńczego. Twój post pachnie mi "to że nie wiele osiągnęłam jest winą wszystkich innych tylko nie moją". Na szczęście w życiu tak nie jest, bo to kim jesteśmy zawdzięczamy w dużej mierze sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest moja sprawa, że wyciągnę telefon z kieszeni i coś czytam czy piszę. Nie ma nikogo, to co mam robić? Nigdy nie jest ani nie będzie tak, żeby ktoś na tym ucierpiał. Wolę grzebać w telefonie niż gadać o pierdołach ☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:26 Czyli mowisz ze jest dla mnie szansa? jak np. za 2 lata jak posle dziecko do przedszkola to pojde na takie studia? mam szanse?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To prawda. A post autorki jest trochę naiwny i roszczeniowy, na zasadzie "dajta mi jakąś dobrze płatną pracę, przecież nie jestem po zawodówce". Autorko, może zweryfikuj, czy twoje wykształcenie jest zgodne z tym, czego wymaga rynek pracy, ewentualnie się dokształć. 27 lat to wciąż młody wiek. I przede wszystkim określ się, co chciałabyś robić. Bo w pracy, z której nie masz satysfakcji, nigdy nie odniesiesz sukcesu. Ja jestem zastępcą głównego księgowego w bardzo dużej firmie. Obowiązki (i wynagrodzenie) mam takie, jak główne księgowe w mniejszych spółkach (mój przełożony, główny księgowy, ma praktycznie rangę dyrektora). Oprócz studiów 5 letnich zrobiłam podyplomowe, plus kilka kursów, które totalnie zabierały mi weekendy. Przez ostatni rok wdrażaliśmy nowy system i siedziałam w pracy po 10 h, plus warsztaty wdrożeniowe w londynie, w siedzibie spółki (czyli przymusowe podróże służbowe). Dzisiaj ten system śmiga, a ja każdą robotę, której nie chcę przekazuję młodszym księgowym. A sama siedzę w necie. Ale 10 h też czasami trzeba posiedzieć, np. pod koniec i na początku roku, jak jest budżetowanie są to wręcz godziny nocne. Chcesz taką pracę, ze wszystkimi jej plusami i minusami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:56 Ale ja nie jestem autorka tematu (to ja pisalam o tym ze mam 27 lat i male dziecko). Nie no, nie chcialabym siedziec po 10 h w pracy, a w czasie poza praca i tak robic ciagle rzeczy z nia zwiazane. Jednak dla mnie kasa to nie wszystko, a praca nie jest sensem mojego zycia. Po prostu chcialabym miec lepsza prace niz mam, ale nie taka jak Twoja. Ty masz dzieci w ogole, rodzine? Jak oni to znosza ze w sumie CIe na co dzien nie ogladaja, a a weekendy i tak spedzasz czas na tematach zawodowych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zmyślają Dla niektórych +500 to taaaka kasa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam się z opiniami wyżej. najpierw musisz określić się oraz to co chciałabyś w życiu robić. bo to nie jest tak, że jak jakaś pani poszła w wieku 30 lat na studia informatyczne, to ty też pójdziesz na te studia i sukces murowany. bo co, skończysz te studia i znowu założysz wątek "jakim cudem macie po informatyce dobrze płatną pracę" i potem cała litania że inni to mają znajomości, tamto i owamto. każdy powinien znaleźć swój indywidualny sposób na życie. i nie pytaj anonów w sieci, czy masz szansę. bo szanse ma każdy. trzeba tylko tę szanse umiejętnie wykorzystać. ps. ja robię projekty ogrodów. nie odnalazłabym się ani w informatyce, ani w księgowości. trzeba wiedzieć, co się chce robić w życiu, do czego ma się smykałkę. i jak już wcześniej napisano - praca musi dawać przyjemność. ja potrafię siedzieć nad projektem do 2 w nocy i nie czuję, jak czas płynie. a jak skończę to jestem szczęśliwa, że zrobiłam coś fajnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Sumarycznie to się wszystko wyrównuje. Bo z jednej strony jest siedzenie po godzinach, ale z drugiej strony ja te godziny sobie odbieram i ostatnio mi wyszedł dodatkowy...10 dniowy urlop :) Akurat weekendy to dla mnie świętość. Raz w miesiącu mamy raportowanie i dziewczyny (kobiety właściwie) siedzą właśnie te 2 h dłużej (przez 3-4 dni). Ja mam nadgodziny tylko na przełomie roku i potem jakiś tydzień, jak jest budżetowanie. I tak jak wspomniałam - z roku na rok jest coraz lepiej, bo lepiej to sobie organizuję i zlecam coraz więcej swojej pracy innym. Jeszcze tylko muszę wywalczyć u przełożonego opcję pracy z domu... Mam 30 lat i narzeczonego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracuje w salonie Orange. Jak nikogo nie ma to co mam robić. Na koniec m-ca pensja jest. Przychodzą tez do mnie znajomi ale zdarza się, że wtedy też są klienci. W każdej pracy przy komputerze można się pobawić na kompie. Wszyscy to robią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie wyrywacie wyrazy z kontekstu. Ktoś pisze konkretne studia i plecy a nie same plecy. I tu widać poziom tego forum. Zgadzam się z tym. Często jest wiele osób na jedno stanowisko i wszyscy kompetentni wiec plecy jak najbardziej pomagają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszę maile i rozmawiam z kontrahentami w 3 językach, przygotowuję dokumenty, kontrakty, czasem biorę udział w spotkaniach biznesowych, pilnuję spraw z urzędami, przygotowuję dokumenty pod księgowość, zamawiam towary, przygotowuję materiały marketingowe(przy czym sama projektuję i nie muszę zlecać grafikom, zarządzam stroną internetową, robię tłumaczenia i wiele innych rzeczy . Firma nie jest duża. Czasami zasuwam czasami się obijam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:01 czyli jestes sekretarka. Zaden szpan. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisalam o 16:26. To nie jest tak, że ja poszłam na informatykę bo tak mi sie zamarzyło. Po porostu chciałam to robić. Jeżeli to czujesz to nie ma na co czekać. Nie wiem dlaczego piszesz za 2 lata. Jak chcesz coś zmienić to rób to już teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do babki, która się użala, że rodzice nie ukierunkowali na nauki ścisłe. Niepotrzebnie przeżywasz. Nie masz zdolności w tym kierunku po prostu, jak ktoś ma jakiekolwiek predyspozycje, to matma na poziomie LO i niżej, to jest coś łatwego, czego w ogóle nie trzeba się uczyć i co przychodzi bez wysiłku. Wystarczy, że jesteś na lekcji i odrabiasz prace domowe, zresztą rozwiązywanie zadań, to rozrywka coś jak krzyżówka, dla niektórych. Ja np odrabiałam matmę na nudnych dla mnie zajęciach, bo szkoda mi było wolnego czasu. Moi rodzice pili i nie interesowali się co robię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:24 No ok ale na poziomie podstawowym to matme ja mialam w malym palcu, zawsze same piatki i 100% na testach. Ale z sama podstawowa matma nie nahulasz, ja np. wielu zadan o podwyzszonym stopniu trudnosci, takich jak sa na maturze rozszerzonej, nie umialam sama rozkminic a nie mialam nikogo kto by pomogl mi to zrobic i troche zazdroszcze tym, ktorzy mieli swoich mentorow i korepetytorow. Czego jeszcze nie rozumiesz? Nie czaisz ze mialam potencjal ale nie mialam warunkow by pociagnac to dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trochę w innym świetle, to przedstawiłaś, bo tata czy mama, to mogą tłumaczyć dziecku w podstawówce. Jak masz papę prezesa banku, to on ci tez nie wytlumaczy takich spraw, a mało kto ma rodziców profesorów matematyki, a jakoś udaje im się zdać matmę. Możesz mieć najwyżej pretensje, że nie było kasy na korki. Ale ciężko mi uwierzyć, że ktoś kto ma takie świetne wyniki z matmy na poziomie szkoły średniej nie jest w stanie sam przygotować się do matury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:28 ale jakie ty chciałabyś miec warunki? Mentora? Korepetytora? Laska bierzesz książki i uczysz się. Nie miałas dostępu do biblioteki? Mnóstwo osób nie miało korków z matmy i radziło sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:44 bylam w stanie i zrobilam to, ale z podstawowej. a trzeba bylo miec rozszerzona aby sie dostac tam gdzie cgcialam. do rozszerzonej nawetnie podeszlam bo nie umialam tych zagadnien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bez klamstw, moje wszystkie kolezanki ktrwe zdawaly rozszerzona chodzily na korki albo rodzic je uczyl. serio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:48 po tym wpisie zaczynam powaznie myślec, że ludzie po gimnazjach nie grzeszą myśleniem. Nie chcę aby to dziwnie zabrzmiało, ale za moich czasów na korki z matmy to chodzili jedynkowicze żeby jakoś komisa zaliczyć. Poważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Do babki, która się użala, że rodzice nie ukierunkowali na nauki ścisłe. Niepotrzebnie przeżywasz. Nie masz zdolności w tym kierunku po prostu, jak ktoś ma jakiekolwiek predyspozycje, to matma na poziomie LO i niżej, to jest coś łatwego, czego w ogóle nie trzeba się uczyć i co przychodzi bez wysiłku. Wystarczy, że jesteś na lekcji i odrabiasz prace domowe, zresztą rozwiązywanie zadań, to rozrywka coś jak krzyżówka, dla niektórych. Ja np odrabiałam matmę na nudnych dla mnie zajęciach, bo szkoda mi było wolnego czasu. Moi rodzice pili i nie interesowali się co robię. gość dziś 18:24 No ok ale na poziomie podstawowym to matme ja mialam w malym palcu, zawsze same piatki i 100% na testach. Ale z sama podstawowa matma nie nahulasz, ja np. wielu zadan o podwyzszonym stopniu trudnosci, takich jak sa na maturze rozszerzonej, nie umialam sama rozkminic a nie mialam nikogo kto by pomogl mi to zrobic i troche zazdroszcze tym, ktorzy mieli swoich mentorow i korepetytorow. Czego jeszcze nie rozumiesz? Nie czaisz ze mialam potencjal ale nie mialam warunkow by pociagnac to dalej? x Ja się zgadzam z 18:24. Już wcześniej chciałam to napisać, skoro napisał ktos inny, to tylko dodam, że się zgadzam. Osoby pracujący jako informatycy, dyrektorzy finansowi i inni mniej lub bardziej "ściśli" mają po prostu matematykę we krwi, żadnych mentorów ani korepetytorów nie potrzebowali. Jakbyś miała taki "potencjał" to nawet nauczyciele by to wyłowili, zachęcali do udziąłu w olimpiadach itp. Albo sama zapisałabyś się na jakies kółko matematyczne, bo byłaby to twoja pasja. Skoro nie potrafiłaś rozkminić zadań, o których piszesz, to nie sądzę, abyś poradziła sobie w jakiejś ścisłej dziedzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×