Po co mieć dzieci?

Dla mnie to niepojęte, po co mi są dzieci. One są przydatne tylko i wyłącznie na starość, a gdy ktoś jest bogaty to sobie może płacić pielęgniarzom.

Żeby gatunek nie wyginął!

No tak, ale jakie z tego są korzyści dla rodziców oprócz tej opieki na starość? Radość z wychowywania?

mieć dzieci dla opieki na starość to jakieś popapranie,

Skąd pewność, że dzieci będą chciały się opiekować niedołężnymi rodzicami?

Tak, wielka radośc z towarzyszenia w rozwoju małemu człowiekowi. Tego nie da sie wytłumaczyc, komus kto tego nie czuje.

"Skąd pewność, że dzieci będą chciały się opiekować niedołężnymi rodzicami? " x Co? Weź wyjdź, ja nie rozmawiam o patologii. :D x Rozwijać można wszystko, niekoniecznie wychowywać dziecko. Dziecko może dać nowe, świeże spojrzenie na wszystko, ale tak samo inni ludzie. Może wnieść bliskość, bo więzy krwi, nigdy nie opuści? Powód do dumy? Brak ciągłych pytań, ostracyzmu?

Zastanawiam się, czy dziecko jest mi do czegokolwiek potrzebne, czy to nie programowanie społeczne... Czy ja naprawdę chcę je mieć?

Ja tam wole psa, przynajmniej moge go wykastrować :)

Jak to po co? By nie miec kasy, by nie miec spokoju, by nie móc wyjść pochlać, by sex uprawiać po 22 jak zasna itd

Wychowywanie dzieci może być celem życia, stanowić motywację do podejmowania działań, decyzji kluczowych dla nas, zmusza do rozsądku i odpowiedzialności i daje mimo wielu wyrzeczeń nieporównywalną do niczego radość i satysfakcję. x Najlepiej nie rozmawiać o patologii i udawać, że nie istnieje? To o czym napisałam może zdarzyć się i się zdarza.

Nikt na swiecie nie bedzie cie kochal taka bezgraniczna bezinteresowna i bezwarunkowa miloscia jak twoje dziecko:)

Taką miłość przejewia raczej matka do dziecka. Skąd się biorą ludzie w domach spokojnej starości? Nie ma dla nich miejsca u boku dzieci? Lepiej płacić i mieć kłopot z głowy?

Nie ma co tłumaczyć. To jak ślepemu opowiadać o kolorach. Zbędne.

Dziecko do matki też ma taką miłość. Tylko czy to mi jest naprawdę potrzebne.

Dziecko to kosztowna inwestycja, ale jak jest fajne i dobrze się uczy to warto. Bardzo mi pochlebia jak chwalą moje dziecko, zresztą nie bez powodu, bo głupie nie jest i od małego uciszałam w miejscach publicznych, staram się wychowywać, a nie hodować jak inni. Niektóre dzieci są tak obrzydliwie hałaśliwe i nieznośne, że tego się nie da wytrzymać, fakt. Do tego jeszcze agresywne dla najbliższych. Gdyby w taki sposób zachowywał się ich pies, na pewno by skończył w schronisku lub uśpiony. Mam psa, kota, niech się dziecko uczy szanować zwierzęta i opiekować nimi ☺

"Tak mniej wiecej odpowiedzialem mojemu synowi, gdy zadal takie samo pytanie. Mial wtedy 10 lat. Skomentowal to: czyli takie domowe zwierzatko, ciekawsze od psa" x O właśnie o takie świeże spojrzenie, celność mi chodzi. Dorośli też to potrafią, czasem. ;D

Czy coś może zastąpić dzieci?

A ja jedno napisze, moja ciocia zostala wdowa w wieku 60lat, tydzien temu zmarł wujek, nie mieli dzieci, ona zostala w 4scianach w bloku, sama jak palec, i czy musze dalej pisac po co komu dzieci?

To niech kogoś pozna, facetów nie brakuje.

I jeszcze jedno napisze, gdy zmarla moja mama tata to strasznie przezywal, zwlaszcza ze mama odeszla nagle, ale wspieralismy go, tu nawet nie chodzi o pomoc czy opieke, tylko o zwykle odwiedzenie, porozmawianie, gdy tata umieral dziekowal nam dzieciom ze bylismy przy nim, ze nie czuje sie samotny, ze dzieci to sa najwieksze skarby, a moja ciocia teraz nie mA nawet do kogo buzi otworzyc,

gość dziś Czy coś może zastąpić dzieci? x Psem.

Nie można. Psem się opiekujesz, dzieciom możesz przekazać swój styl życia i światopogląd.

Nie wiem po co, kochane są maluchy a jak dorosną to dają popalić , zresztą szkoda pchać swoich na ten dziwny świat, martwić się o nich...A tak ma się spokojną głowę. Nie chce już dzieci.

gość dziś Nie można. Psem się opiekujesz, dzieciom możesz przekazać swój styl życia i światopogląd. x Psa tez sie wychowuje :o

Ja też nie chcę ich sprowadzać tutaj, bo wiem jaki jest świat. x Wychować psa każdy może, ale Twoje doświadczenie życiowe jest niepowtarzalne.

Dzieci też umierają, nikt nie zagwarantował jeszcze że dzieci muszą przeżyć rodziców :D

"Gdybym kiedys byl takim stanie, ze obciazal bym dzieci dzieci opieka nad soba, to wolalbym wczesniej palnac sobie w leb. Dzieci maja prawo do wlasnego zycia, moga gdy zechca wyjechac na drugi koniec swiata i nie wolno wymagac od nich opieki." Słuszny pogląd. Kochać to dawać wszystko i nie żądać niczego w zamian, tylko co to za kochające dziecko, które w chwilach niemocy rodziców, wysługuje się innymi? Kocha ale z drugiego końca świata?

Dla bezinteresownej miłości pusta kobieto która doszukuje się tylko korzyści , ale jesteś typowa egoistka i nie rozumiesz świata tak jak wrażliwi ludzie którzy widzą w posiadaniu dzieci i piękno

A to jakie te dzieci będą zależy od tego jak sobie je wychowasz, chociaż po tobie to faktycznie mogłyby mieć paskudny charakterek