Apodyktyczna bratowa mojej dziewczyny

Na początku byłem zachwycony, Julka, ich córka, chodziła najpóźniej o 20:00 spać, cała chata była nasza, czego można więcej wymagać w weekend ? Z resztą za dnia też sypia, więc mieliśmy sporo czasu dla siebie. Na oczy przejrzałem w zeszłe święta, oni tzn brat z bratową, polecieli na święta i sylwestra do ciepłych krajów a Julką mieli się opiekować moja dziewczyna i jej rodzice a że oni pracują to praktycznie wszystko spadło na moją dziewczynę. Ledwo udało nam się wykombinować aby przynajmniej sylwestra spędzić we dwoje. Nadchodzą następne święta, moi rodzice oficjalnie zaprosili moją dziewczynę, chcieliby ją poznać a sytuacja znowu się powtarza, brat z bratową wyjeżdżają a córeczką ma się zajmować moja dziewczyna. Moim zdaniem to duży afront wobec moich rodziców, nie mówiąc już o tym, w jakiej sytuacji mnie postawiła. Czy, zdaniem mojej dziewczyny, przesadzam ?

Uciekaj jak najszybciej, to patologiczna rodzina !

Cos za cos, chcesz ciupciac, musisz sie poswiecic.

Nie moga jej poznac w innym terminie?

Mamy ponad 200 km do moich rodziców, widzieli ją tylko raz, na pogrzebie dziadka, to bylo jeszcze dalej dlatego musieliśmy wcześnie wracać, nie dziwię się, że chcą aby przyjechała na kilka dni, zaprosili ją już w zeszłym roku a teraz 2 tyg. przed świętami nazywa się, że nie może bo musi bratanicy pilnować.

no ale co na to wszytsko twoja dziewczyna ?! ona na to pozwala bo lubi sie zajmowac małą czy po prostu boi sie im postawić?