Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Po wizycie u babci

Polecane posty

Gość gość
Autorko a ta babcia to w końcu twoja matka czy teściowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście,że nie zrobię z tego ,,rodzinnego dramatu'' i nie będę się obrażać czy dąsać.Ale ,co mi przykro,to mi przykro,więc pozwoliłam sobie na anonimowe wyżalenie .Na męża też nie napadłam,że jego matka taka,owaka,jak tu się różne rzeczy czyta...Tylko mu powiedziałam,że jest mi przykro,że tak powiedziała i tyle,koniec tematu.A mąż na to,że nie rozumie swojej mamy i żebym się nie przejmowała.Byłam ciekawa opinii innych mam i dlatego założyłam ten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli ma to jakies znaczenie-to teściowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A syn podobny do Ciebie czy do męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jeśli ma to jakies znaczenie-to teściowa x Ma i to bardzo duze. Wredna franca zrobiła to celowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a bierzesz pod uwagę ze twoje dziecko moglo zachować sie źle ? czy z góry zakładasz ze synuś jest idealny ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jest idealny i nigdy tak o nim nie myślę.Rzecz w tym,że nic konkretnie nie powiedziała,na czym polegało to złe zachowanie.Bo jeśli to gadulstwo i ciekawość tak ją potwornie umęczyły,że pozwoliła sobie na taką,moim zdaniem nietaktowną uwagę,to chyba faktycznie nie ma czym się przejmować,on po prostu taki jest.Co innego,gdyby to były konkrtene uwagi dotyczące jego zachowania. W przedszkolu panie go bardzo chwalą i nie mają zastrzeżeń do jego zachowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Syn jest podobny do Ciebie i Twojej rodziny czy męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie do uwierzenia,ale jest podobny do mojej mamy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i niestety mamy odpowiedż na pytanie, co w Waszym dziecku nie pasuje teściowej :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zobaczycie jedne małpy jak będziecie babciami ze swoimi boleściami czy będziecie takie hepi jak kiedyś jako 20-35 letnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale dlaczego moi rodzice nie sypną takim tekstem? Są dużo starsi od teściowej(10 lat) i naprawdę prawie codziennie się nim zajmują,tzn.po przedszkolu .Czasem mały chce iśc do nich w sobotę czy w niedzielę,to się śmiejemy,że babcia z dziadkiem łapią oddech i ,że mają wolne od wnuczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak męczyć dziadków codziennie wnukiem, nic ci nie mówią, bo widać, ze jesteś małpa i boją się małpę zaczepić bo będzie krzyk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie męczę dziadków wnukiem,pracujemy z mężem do 17,czasem do 19.Odbierają go z przedszkola,nie rozumiem,jaki krzyk? Że ja na rodziców miałabym krzyczeć? O czym ty dziewczyno mówisz w ogóle? :D nie wiem czy śmiać się czy płakać? Mną też ,jak dzieckiem zajmowali się dziadkowie,w czasie,gdy rodzice pracowali,och rodzice jako dziadkowie robili tak samo-pomagali.Nikt nikomu nic nie narzuca-i pewnie ja ,jak zostanę babcią też będę pomagać..to aż takie dziwne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a w ogóle dlaczego ty mnie wyzywasz od małp? Czy ja tobie ubliżyłam ? choć za poziom kultury -mogłabym.Jednego złego słowa nawet na teściową nie powiedziałam,tylko tyle,że sytuacja ta sprawiła mi przykrość.a ty mi tu z obelgami wyjeżdżasz...ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie tlumacz sie tej dziewczynie, to jedna osoba pisze, ze masz niegrzeczne dziecko i teraz ze meczysz rodzicow, tak po prostu na przekor to pisze. U mnie jest tak ze moja tesciowa wybiela moje dziecko i wg niej on jest super cudny itd, za to moja matka non stop komentuje jego zachowanie, non stop go strofuje i w dodatku wg niej tak ma byc, bo to jest wychowanie. Niestety sama wiem cos o tym. I w kolko gledzi jaki on podobny do mnie, jaki niegrzeczny, jaki uparty, ze jeszcze gorszy ode mnie. Serio. Im jest starsza tym ciezej wytrzymac to wieczne marudzenie, wspolczuje jej mezowi (nie moj ojciec). Ona praktycznie caly czas marudzi ostatnio, normalne zdania mozna policzyc na palcach jednej reki. Ja sie boje ze mi dziecko zatruje tym gadaniem. On ma narazie 2 lata i niewiele czai ale jednak widze, ze czesto sie denerwuje przy niej. Mysle ze Twoj synek jest nie w sosie bo babcia go tak strofowala cala dobe. Pewnie sie nasluchal tekstow typu :' matko, ile ty gadasz. Buzia ci sie nie zamyka. Zameczysz mnie. Jak twoi rodzice z toba wytrzymuja' i inne takie i mu zwyczajnie przykro. Pilnuj tej relacji bo takie cos potrafi baaaardzo zaburzyc samoocene, czego moja matka do dzis nie pojela mimo wielu moich lez i awantur.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wierzę że ci przykro. Jak babcia mogła tak powiedzieć o wnuku. Nawet jeśli ja tak straaaaasznie wymeczyl trzeba było siedzieć kulturalnie cicho a Twojego synka więcej już nie zapraszać. Nie przejmuj się, grunt że masz wsparcie w swoich rodzicach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.37 Bardzo dziękuję za sensowną odpowiedź,bo juz naprawdę sama w siebie zaczyanałam wątpić.Niestety nie mogłam z nim porozmawiać,tylko chwilkę przez telefon wyczułam dziwny ton jego głosu.Jestem w pracy( oj teraz będzie najazd,że w pracy a na kafe siedzi :O ,no taką mam pracę,że mogę) Pewnie będzie czekał,aż wrócę,ale nie sądzę,żeby dziś cokolwiek mi powiedział.Dopiero,jak przetrawi w sobie to mówi.Myślę podobnie,że musiała go cały czas strofować :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem babcią, mam 4 wnucząt w przedziale wiekowym od 3 do 10 lat. Kocham je wszystkie jednakowo, chociaż każde jest inne. Córki czasami "podrzucają " mi dzieci, one chętnie u mnie przebywają, ale za każdym razem kosztuje mnie to wiele stresów. Przeważnie mam po 2 wnucząt od jednej z córek, druga swojej dwójki już nie przywozi,chyba, że zostaje z dziećmi. Młoda nie jestem, ale dość sprawna a i tak czasami opieka nad nimi mnie przerasta. Jena wnuczka koniecznie musi mi przeczytać bajkę, którą sama napisała, druga w tym czasie zniknęła mi z oczu... Jeden z wnuków gra z kolegą w piłkę przed domem, drugi ciągnie mnie na plac zabaw, nie mogę, bo nie zostawię drugiego bez opieki, płacz, żal A i w kuchni, jakiś ciepły, gotowany posiłek muszę im przygotować, oni chcą pomóc, od gorących garów muszę ich chronić, staram się aby w tym czasie kroili nożami kapustę, ogórki, cokolwiek, ale oni chcą mieszać makaron, wyrywają się do kuchenki. Po kilku godzinach jestem już tak zmęczona nimi... Co nie znaczy, że kocham ich mniej. Pamiętam, że swoje córki odganiałam od kuchenki ścierką, czyli "tłukłam "je tą ścierką po głowie, co traktowały jak wspaniałą zabawę. Z wnukami tego nie zrobię, bo jak to? babcia mnie bije! One wiedzą, że nie wolno na nie podnieść ręki. Tego uczą już w przedszkolu. Tego już nawet córki nie są w stanie im wytłumaczyć, na dzieci nie wolno podnosić ręki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tekst babci mówi wszystko. Co ma robić 6 latek w domu bez innych dzieci bez swoich zabawek itp normalnie to mówimy żeby dziecko nieogladalo bajek itp ale w takiej sytuacji to wychodzi ze dziecko dobrze wychowane to takie co poradzi tyłek na 3 h przed królem lwem i już. Synek jest super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Droga Babciu Oczywiście rozumiem zmęczenie wnukami,w sumie całą gromadką ;),ale powiedz mi,czy powiedziałabyś swojej córce,jak wytrzymuje z dziećmi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, nie raz pytałam, jak sobie z nimi na co dzień radzisz, toż kazda w swoją stronę mknie. Odpowiedż mojej córki - jedno z nas zajmuje się jednym dzieckiem, drugie drugim, jedną wozimy na zajęcia, druga zostaje z rodzicem, po 2-3 godzinach jak się nie widzą tęsknią za sobą, jak już się sobą nacieszą i dochodzi do zgrzytów wkracza ojciec i już kategorycznie zapędza ich do swoich pokojów. Dochodzi stamtąd jeszcze wrzask, ale wręczenie jednej odkurzacza, drugiej parę majtek do uprania powoduje, że obie znów razem przeciw rodzicom stają. Zasypiają pogodzone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tekst babci: -Jak wy możecie z nim wytrzymaćXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX według mnie zupełnie sensowne pytanie. Dzieci są różne i wspaniale jest jak przejawiają swoją dziecięcą inicjatywę, są chłonni wiedzy, chcą poznawać środowisko, są skłonni na nowe wyzwania.. Tego uczą rodzice, mają jakieś" ramy" na których się opierają. Dzieci wiedzą na co moga pozwolić sobie przy rodzicach, przy dziadkach już niekoniecznie. Rodzic może krzyknąć na dziecko, babcia nie może. Babcia musi[ a szczególnie teściowa] bardziej uważać, aby swoje zdanie wypowiedzieć na temat wnuków, najlepiej milczeć, bo kazde słowo może być skierowane przeciwko niej. Autorko, robisz aferę z jednego zdania, a może pozwól tej tesciowej dojść do głosu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, teściowa ma problem z tym, że wnuk wdał się w Twoją rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jestem babcią, mam 4 wnucząt w przedziale wiekowym od 3 do 10 lat. Kocham je wszystkie jednakowo, chociaż każde jest inne. Córki czasami "podrzucają " mi dzieci, one chętnie u mnie przebywają, ale za każdym razem kosztuje mnie to wiele stresów. Przeważnie mam po 2 wnucząt od jednej z córek, druga swojej dwójki już nie przywozi,chyba, że zostaje z dziećmi. Młoda nie jestem, ale dość sprawna a i tak czasami opieka nad nimi mnie przerasta. Jena wnuczka koniecznie musi mi przeczytać bajkę, którą sama napisała, druga w tym czasie zniknęła mi z oczu... Jeden z wnuków gra z kolegą w piłkę przed domem, drugi ciągnie mnie na plac zabaw, nie mogę, bo nie zostawię drugiego bez opieki, płacz, żal A i w kuchni, jakiś ciepły, gotowany posiłek muszę im przygotować, oni chcą pomóc, od gorących garów muszę ich chronić, staram się aby w tym czasie kroili nożami kapustę, ogórki, cokolwiek, ale oni chcą mieszać makaron, wyrywają się do kuchenki. Po kilku godzinach jestem już tak zmęczona nimi... Co nie znaczy, że kocham ich mniej. Pamiętam, że swoje córki odganiałam od kuchenki ścierką, czyli "tłukłam "je tą ścierką po głowie, co traktowały jak wspaniałą zabawę. Z wnukami tego nie zrobię, bo jak to? babcia mnie bije! One wiedzą, że nie wolno na nie podnieść ręki. Tego uczą już w przedszkolu. Tego już nawet córki nie są w stanie im wytłumaczyć, na dzieci nie wolno podnosić ręki. x Wiekszej bzdury nie czytałam. Kobieto Ty masz PARE wnucząt na karku, tamta lampucera miała jedno i nawet jednemu nie chciała czasu poświęcić :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość dziś -jak nie męczysz dziadków jak codziennie odpierają z przedszkola i opiekują się po kilka godzin dziennie, wy młodzi jesteście zmęczeni a dziadkowie nie, z bolącymi stawami, chorym kręgosłupem, bólem głowy itp. Ich nie ma prawa nic boleć. A do tego nie każdymi wnukami dziadkowie się opiekowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale dokładnie tak samo było wtedy, kiedy ja byłam dzieckiem. Żeby moi rodzice mogli pracować, dziadkowie opiekowali się mną. Moi rodzice ani nie robią z siebie cierpietnikow, ani nie oczekują nie wiadomo jakich holdow (chociaż ja jestem im bardzo wdzięczna i często dziękuję im za pomoc). Więc oni wiedzą, jak potrzebna jest pomoc dziadków, bo sami z takowej korzystali. I ja, jak przyjdzie na to czas, też będę swoim dzieciom przy ich dzieciach pomagać. No chyba prościej się nie da wytłumaczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiekszej bzdury nie czytałam. Kobieto Ty masz PARE wnucząt na karku, tamta lampucera miała jedno i nawet jednemu nie chciała czasu poświęcić pechowiec.gif vvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvvv Nie, nie zrozumiałaś mojego przekazu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem babcią, mam wnuka 4 lata i chyba wolałabym go nie mieć. Dorwał kota sąsiada, chwycił go za ogon i kółeczka im kręcił. Na moją interwencję zięć odezwał się, przecież go gówniarz nie morduje. W ubiegłym tygodniu wielka awantura, sąsiad ściął drzewo, owocowe, starą jabłoń, mój zięć wezwał wszystkie służby, a mój wnuczek powtarza jak mantrę, babcia be bo nie chce nam domu dać. Jest mi przykro, ale wiem, że córka woli jeszcze ten dom w mojej gestii zostawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj Skąd ja to znam.Wnuczka miała 5 lat i przychodząc do mnie zawsze pytała kiedy przepiszę mieszkanie/mam dwóch synów.Mówi masz dwóch synów więc na połowę dla taty i wujka.Wtedy miałam 52 lata i włosy mi dęba stawały,nic nie można było powiedzieć swobodnie bo podsłuchiwała a pożniej przekręcała i były problemy. Takich sytuacji,wyciągania kasy,perfidnego naciągania na drogie prezenty nie miało końca,Czara goryczy się przelała w ostatnich dnach gdzie wnuczka 13 letnia pokazała co potrafi,więc skończyłam ten teatr z nimi,musiałam być bardzo wyprowadzona z równowagi mówiąc żeby wyszła z tatusiem bo nie chcę ją więcej widzieć i mieć z nią kontaktów,rasowa szuja,konfabulantka. Gdy była mała spędzała mi sen z powiek,zero wychowania, Teraz duża nikomu nie mówi per Pani ,każdego tyka i wszystko musi o nim wiedzieć,dla niej nie ma ludzi dobrych choćby jej tyłek miodem smarowali wszystkich obmówi i kłamie jak z nut. Poczułam ulgę,bo te 13 lat to nie było życie,to był obóz koncentracyjny,a co byłoby za 5 lat? tego sobie nie wyobrażam. Rodzice myślą że mają Bóg wie co:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×