Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Agresywny mąż. Terapia, wyprowadzka? Poradźcie

Polecane posty

Gość gość
Wy wredne baby , autorki dziecko ma dopiero 1,5 roku! To takie dziwne ,ze siedzi w domu i je wychowuje? Ma isc za najnizsza krajowa 2 tys brutto do pracy ? Dziecko po 10 h w zlobku prywatnym ,ktorego koszt to 1000 zl, dojazdy 200zl i co jej zostanie?? Ale pracowac bedzie :D autorko fakt nie usprawiedliwiaj meza, ze jest slaby,pracuje itd. Zacznij mowic stanowcze nie, skoro kocha corke to niech sie przy niej nie wydziera. Skoro cb jak twierdzi kocha to czemu wyzywa od najgorszych . Czy on chcialby uslyszec ,ze jest szmata? Dziecko za 1,5 roku pojdzie do przedszkola to ty pojdziesz do pracy na etat. Teraz zostaje ci tylko praca 1 czy 2 w tygodniu np. Call center albo jakies sprzatanie. Musialabys wtedy ustalic grafik z mezem,tylko nie pytajo zgode tylko postaw przed faktem: zaczynam prace 2 razy w tygodniu i po pokudniu bedziesz zajmowal sie dzieckiem od 15 do 22. Taki przyklad tylko. Czy on wydziela ci w ogole kase czy masz normalnie dostep do konta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po 30-stce i niemota nie umie na siebie zarobić, a dzieci jej się zachciało :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daruj sobie ten wpis-dziecko jest male,ledwie poltoraroczniak,to skad wniosek,ze niemota,ze pracowac nie chce? Czytaj uwazniej a potem pisz,nie odwrotnie-autorka wyjasniala te kwestię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od początku było źle. Minęło 10 lat, a ta wielce zdziwiona, że nadal jest źle i nie wie co ma robić. Chyba niektórzy ludzie lubią takie życie, bo trudno to wytłumaczyć tylko głupotą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No bo jak jest zle w zwiazku to co robi polska glupia dziewucha? Zamiast odejsc i nie marnowac czasu robi dziecko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Toksyczne relacje męża z matką (o ile takie są) powodują to że nie jest on w stanie stworzyć zdrowej i normalnej relacji małżeńskiej.. nie jestem psychologiem ale z całą pewnością może to powodować kłótnie pomiędzy małżonkami pomimo nieobecności teściowej... To trochę tak jakby mąż miał kochankę (nie znaczy to że matka jest kochanką)... tworzy dystans pomiędzy nim a żoną.. nie angażuje się w małżeństwo, a jego relacja z matką jest tą o którą dba na pierwszym miejscu. Zaniedbuje tym samym emocjonalnie zonę, która ma cały czas poczucie bycia tą drugą... Taka osoba nie rozumie że choć matka jest jedna i że ona wydała nas na świat to jej rolą jest wypuszczenie dziecka z gniazda i pozostawienie go by samodzielnie ułożył sobie życie. NIGDY nie powinna ingerować w związek, bo ona wie lepiej, bo ona chce dobrze itd.. bo małżeństwo to związek dwojga ludzi i jeżeli pojawia się ta trzecia (choćby była to matka) nie pozwala na dotarcie się małżonków, żona/mąż jest skazana/y na przegraną . i powoduje to właśnie kłótnie pomiędzy nimi, brak zrozumienia żony. Nie dziwi mnie chęć ratowania małżeństwa przez autorkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
28/34 To sluszne uwagi.Masakra podejmowac tak nieodpowiedzialne decyzje. I w tym przypadku jeszcze to wypieranie czyli nie chciec niuc zrobic tylko pamietac,ze czasem tez jest dobrym czlowiekiem a pokochala niesmiałego i takie tam. I jeszcze wlączac w to osoby trzecie,tu tesciowa. Żal.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jednak potrzeba wielu rozmów aby "zdiagnozować problem" a potem jeszcze więcej aby go rozwiązać i tu terapia wydaje mi się niezbędna.. dlatego jeżeli mąż problemu nie chce dostrzec, nic nie zdziałasz sama... będzie tylko gorzej, dlatego być może jeżeli się wyprowadzisz, będzie to terapia szokowa i mąż się ocknie ... zacznie szukać problemu i rozwiązania.. próbuj rozmawiać z mężem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale wcale nie wiem,że tesciowa tak naprawde jest tą trzymającą synka w corej relacji matka-syn choc to czeste przypadki. Agresja faceta nie wynika z powodu matki.Ba,ona moze nawet nie wie jaki on gagatek. To osobny problem.najwiekszy jest w autorce a pierwszy jej post wszystko wyjasnia: tam od poczatku żle sie układała a jednak ślub/macierzyństwo zamioasr ucieczki od agresora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"bo małżeństwo to związek dwojga ludzi i jeżeli pojawia się ta trzecia (choćby była to matka) nie pozwala na dotarcie się małżonków" x bzdura, trzecia osoba nie będąca w związku nie może na coś pozwalać/nie pozwalać osobom, które w tym związku są, chyba że ktoś z tych dwóch osób mu na to pozwala, a pozwala mąż autorki, który NIE ZAMIERZA się zmienić i tyle, reasumując, takie czy inne stosunki męża z teściową i to na co on jej pozwala w stosunku do swojego małżeństwa to wina męża a nie teściowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To podobnie jak u pijaka,alkoholika.ON mowi,ze tylko czasem lubi sie napic. Autorka tez czasem bywa spokojna,bo on sie nie awanturuje,itd. Terapia dla niej,tylko ona chyba tez nie bardzo chce cos zrobic tylko gada .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama napisałaś: ......Od początku naszego związku (poznaliśmy się w 2007, pobraliśmy się w 2009) nie mogliśmy się dogadać....... TO PO CO wiązałaś się z nim???? trzeba było uciekać gdzie pieprz rośnie, ja bym tak zrobiła, żeby sama się i przyszłego dziecka nie unieszczęśliwiać. Sama jesteś sobie winna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się że o ile TO jest problem (nie odcięta pępowina) odpowiedzialny jest mąż w kontekście małżeństwa ale nie w kontekście matka-syn.. Niestety ale matki często wzbudzają w dziecku (tu byłby to syn) poczucie winy, wymuszając "posłuszeństwo".. dziecku bardzo trudno jest wobec takiego rodzica wyznaczyć granice, bo często oznacza to że za karę mama zabiera swoją miłość ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam przypadki gdzie tesciowa rozbila malzenstwo i wiem tez jakie potrafia miec "zlote" rady dla synusia i jak to nie powinnien sie przemeczac i miec ostatnie zdanie,bo to glowa rodziny. Skoro tesciowa buntuje syna i na dodatek twierdzi ,ze jest to wina autorki ze maz sie awanturuje to nietrudno stwierdzic jakie kobieta ma podejscie. Jak np.maz pobije autorke ta jej powie ,ze zona ma sluchac meza, duze prawdobodobiemstwo ze maz tesciowej byl taki sam i skoro tesciowa niosla krzyz to autorka tez moze a rozwod to wstyd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ona przecież go tak kooocha.... Mentalność szesnastolatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam przypadki gdzie tesciowa rozbila malzenstwo i wiem tez jakie potrafia miec "zlote" rady dla synusia i jak to nie powinnien sie przemeczac i miec ostatnie zdanie,bo to glowa rodziny. Skoro tesciowa buntuje syna i na dodatek twierdzi ,ze jest to wina autorki ze maz sie awanturuje to nietrudno stwierdzic jakie kobieta ma podejscie. x kompletnie nie rozumiesz, to ze teściowe bywają jędzowate to jasne ale teściowa nie może robić małżeństwa :D może je robić za to jej synuś lub córka, którzy nie maja swojego rozumu i robią co mamusia każe, zatem zwalanie przez autorke winy na teściową jest oszukiwaniem samej siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ty nie rozumiesz. To ze tesciowa nie "rozbije" malzenstwa to nie znaczy ,ze sie solidnie nie przylozy do rozstania. Juz samo jej stwierdzenie,ze autorka jest winna mowi duzo. Rodzice ZAWSZE na nas maja w jakims stopniu wplyw. W ich przypadku wedlug tesciowej synus moze wszystko z zona robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez tu jest inne podloze niz jego matka! Matka to dodatek do braku rozsadku autorki. Autorka pisze ze od początku (chłopak-dziewczyna,randki,itd) się nie dogadywali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" gość dziś Wy wredne baby , autorki dziecko ma dopiero 1,5 roku! To takie dziwne ,ze siedzi w domu i je wychowuje? Ma isc za najnizsza krajowa 2 tys brutto do pracy ? Dziecko po 10 h w zlobku prywatnym ,ktorego koszt to 1000 zl, dojazdy 200zl i co jej zostanie?? Ale pracowac bedzie smiech.gif autorko fakt nie usprawiedliwiaj meza, ze jest slaby,pracuje itd. Zacznij mowic stanowcze nie, skoro kocha corke to niech sie przy niej nie wydziera. Skoro cb jak twierdzi kocha to czemu wyzywa od najgorszych . Czy on chcialby uslyszec ,ze jest szmata? Dziecko za 1,5 roku pojdzie do przedszkola to ty pojdziesz do pracy na etat. Teraz zostaje ci tylko praca 1 czy 2 w tygodniu np. Call center albo jakies sprzatanie. Musialabys wtedy ustalic grafik z mezem,tylko nie pytajo zgode tylko postaw przed faktem: zaczynam prace 2 razy w tygodniu i po pokudniu bedziesz zajmowal sie dzieckiem od 15 do 22. Taki przyklad tylko. Czy on wydziela ci w ogole kase czy masz normalnie dostep do konta? " Dziękuję za normalny głos wśród głosów szakali. Pieniądze na dziecko mam z zasiłku, rodzice też trochę dokładają, mam również pieniądze z korepetycji. Wcześniej pracowałam, przed ciążą, w trakcie i nawet jak mała miała już kilka miesięcy (zdziwione - 43-latka itp.?). Mąż z wypłaty daje mi miesięcznie góra 200zł, ale musi być to uzasadniony wydatek - na coś potrzebnego. To on opłaca rachunki, robi zakupy (czasami robię ja). Na swoje i dziecka potrzeby mam pieniądze, nie muszę o nie prosić. Jeżeli chodzi o możliwość pilnowania dziecka przez męża - nie ma takiej opcji, nie ma go po prostu w domu. Gdybyśmy mieszkali nadal przy moich rodzicach, poszłabym już dawno do pracy, bo moja mama byłaby obok i przypilnowałaby małej. A w ręce teściowej nie zamierzam oddawać córki. Wystarczyło mi, jak po ostatnim pilnowaniu małej, powiedziała mojej matce, że córka ma chorobę sierocą (bo kiwnęła się kilka razy sięgając po zabawkę). To był już szczyt, ale okazało się, że potrafi nagadać jeszcze więcej bzdur. Oczywiście córka nie ma żadnej choroby sierocej - jest przeze mnie dopatrzona, wypielęgnowana, wycałowywana, śpiewam jej, czytam, chodzę z nią do lekarza, praktycznie od samego rana do ok. 21 jestem z nią sama. Rozumiem ją, wiem, czego chce,kiedy mówi "ba", "ko" itd. A co usłyszałam? Że teściowa powiedziała mojej mamie,że jestem nieudolna w wychowywaniu, że jaki sąd przyzna mi dziecko. Po prostu szok. Mąż po tym incydencie podobno porozmawiał ze swoją matką poważnie, ale szczegółów mi nie zdradził, nie chciał w ogóle o tym ze mną rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jej powiedz ,ze ona jest bardziej nieudolna ,bo wychowala syna,ktory nie szanuje kobiet. Mezowi tez powiedz,ze co to za teksty,slepy jest. Skoro masz swoje pieniadze to tym bardziej sie nie boj. Postaw warunek jeszcze raz i wyprowadzka. Pojdziesz do mamy na pare mc, maz zobaczy jak to jest bez cb i dziecka za to z mamusia bedzie siedzial. Ja tak zrobilam i pomoglo , tez tak mialam (oprocz tesciowej) nie daj sie wykorzystywac, i jeszcze te pieniadze 2 stowy malo ci daj***ardzo. I jeszcze musisz uzasadniac. Odezwij sie,nie zgadzaj,bo za pare lat nic do gadania nie bedziesz miec. Mi jak wypomnial kase,poszlam do pracy ( mama moja zajmowala sie malym) i zaczelam zarabiac prawie tyle co on to mina mu opadla, mu sobie wsadzic wtedy te swoje pieniadze. Wtedy o dziwo zaczol sie mna "interesowac"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktos wczoraj prosił bym zgłosiła sasiadow . Zgłosiłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idiotka:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16"53,nie prosił tylko sugerował (ja) ,ze jesli trwa to nagminnie to za umowny tydzień mogło byc juz tylko gorzej. MOPS ,tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już wypowiadałam sie w temacie i powiem to samo co wcesniej - wyprowadź sie do mamy, bo z tego co piszesz i masz z nią normalna relacje i masz u niej warunki, skoro mieszkaliście przed ślubem oboje u twoich. Pieniądze swoje masz, nie jesteś na łasce chama. Niestety, jak to uzależniona i zakochana próbujesz go tłumaczyć, bronić. Nie dyskutuj z nim, nie pytaj o zdanie. Po prostu spakuj i do mamy. Poproś np tatę w ten dzień o pomoc, jesli będziesz sie czuła bezpieczniej itp. Teściowa głupie gadki, ze każdy sad zabierze Ci dziecko, może sobie wsadzić, przepraszam za zwrot - w stara, głupia p**de. Ostatnio w tv leciały spoty kampanii społecznej, by nie wstydzić sie prosić o pomoc w razie przemocy - towarzyszyło temu piękne hasło - NIGDY NIE MÓW, ZE NIC SIE NIE STAŁO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Clou tematu ten ostatni wpis,ale ..ona tego nie zrobi,bo jest w związku uzależnionym od tyrana,ktory w porywach bywa dobrym tatą a dziecko jest najważniejsze (groteska!).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo darli sie cala noc i czyms rzucali o sciany i rury. Powiedzialam w opiece ze cos zlego tam sie dzieje. Przyjechali akurat jak tam jazda byla i dziecko strasznie plakalo. Czyli trafilam z akcja :) Nie dalo sie tego dluzej sluchac. Inni sasiedzi tez slyszeli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:01 racja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuje gość 20:01 za uznanie:) to ja od clou;) Ty w swojej wypowiedzi masz święta racje. Brawa dla dziewczyny, która zgłosiła przemoc u sąsiadów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:04 :) dziekuje , jestes kochana :) dzieki temu, ze zgłosiłam to dziecko juz nie placze :) hurra zobaczymy jak bedzie dalej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cicho siedza jak myszki pod miotla. Gdyby nie mieli dziecka to bym sie nie wtracala gdyby sie tam zabijali. Ale ze szkoda mi bylo malenstwa to nie wytrzymalam :) Sasiad powiedzial ze go wyprzedzilam bo juz tez byl u kresu wytrzymałości. Dziekuje ze mnie poparłas :) bo kto inny od idiotek mnie wyzwal tutaj ze zgłosiłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×