Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ciagle mi się nie powodzi w miłości przez całe życie i czuję się tym zniechęcona

Polecane posty

Gość gość

Jeszcze chyba nie miałam takie szcześliwego związku gdzie by się wszystko ukladalo i bym kochała kogoś z wzajemnością :O Albo facet był np. toksyczny i probował mną rządzić, dyktować mi co mam robić, albo ktoś mnie kochał, a ja jego niestety nie bo nie potrafiłam, albo z kolei ktoś inny mnie zdradzał notorycznie z wieloma kobietami, albo był też przez kogo dosłownie ostatnio się załamałam, spotykalismy sie przez 4 lata, ale on chyba mnie nigdy nie kochal i mu sie znudzilam.. Najbardziej mnie boli w tym to, ze mowil mi kiedys, ze na jego bylej mu strasznie zalezalo, wiec widocznie skoro tak mowil ja nie jestem tyle warta co ona... I teraz popadlam w jakas kompletna zalamke. Najgorsze, ze zaraz zaczynam nowa prace i boje sie ,ze ta zalamka sie na niej odbije ,a chce dobrze wypasc. Ale ja doslownie teraz nie mam siły rano wstac, zjesc itd :( No jestem w totalnej rozsypce i jakos stracilamnadzieje, ze mnie jeszcze cos dobrego w zyciu spotka kiedykolwiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem to Ty sama :-) roszczeniowa pesymistka, wszyscy tak mają i stać ich na uśmiech i optymizm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam optymistką, ale po niepowodzeniach już tak różowo nie mysle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błękitnaa
Skup się na nowej pracy. Nowa praca, nowi ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"on cie kochał ty jego nie bo nie potrafiłaś" i było ok, teraz role się odwróciły, takie zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakos do niej pójdę resztkami sił bo po tym ostatnim rozstaniu to sie czuję tragicznie. Bardzo to przezywam, do tego stopnia że nie mogę np. spac w nocy, poza tym nie mam na nic siły dosłownie, robienie czegokolwiek jest dla mnie trudne i ogolnie czuje sie bardzo zle... I taka niechecona do wszystkiego, wszystko widze teraz w czarnych barwach, jeszcze niedawno bylo inaczej i bylam wieksza optymistka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08:05- ale ja tego nie robiłam jemu na złość czy coś w tym stylu, a Ty piszesz jakby teraz los sie na mnie odegral.. Oczywiscie, ze takie jest zycie, ale Ty to piszesz w takim tonie jakby mi sie to należało. A mnie też może ktoś nie odpowiadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ten to będzie następny głowa do góry w koncu nie masz 100 lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze po prostu jestes brzydka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisze w normalnym tonie, raz jest tak raz tak. Dlaczego kobieta jeśli siedziała w związku w którym nie dawala miłości czekala ze może przyjdzie, nie przyszła wiec odeszła jest ok. Zakochany facet pewnie czuł to co ty teraz, tak bywa spoko. Jeśli jednak kobieta jest zraniona to wielka tragedia, zycie się kończy. Przejmowałaś się losem tamtego gościa? Odeszłaś bo i masz milion argumentów ze zrobiłaś dobrze. To samo zrobił ten ostatni facet i ma takie same argumenty. Karma wraca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To miala z nim byc z przyzsoitosci bo tak trzeba bo los sie na niej zemsxi. Meczyx sie, oszukiwac jego I sama siebie. Tobie odpowiadaliby gdyby ktos byl z toba z rozsadku albo z litosci? Autorko to I czym pisesz doskonale rozumiem, co do bycia z kims na sile zwyczajnie bym tak nie potrafila spotykalam sie z gosciem ktory byl dobrym materialem na faceta szanowal mnie itd ale ja zwyczajnie nic do niego nie czulam, chociaz bardzo go szanowalam I szanuje nadal za to jaka jestbosoba. Jednak za kazdym razem gdy on sie do mnie zblizal probowal cos wiecej mnie wrecz odpychalo zaczynal mnie draznic lazde najdrobniejsze zaxhowanie mnie w nim irytowalo. I myslalam nawet zeby faktycznie dac mu szanse bo jak mowilam wartosciowy z niego chlopak ale wiedzialam ze go ttm samym skrzywdze. Swoimi myslami ktore w kibcu dalyby wyraz w zaxhowaniu a tego nie chcialam bo wiem ze na to nie zasluguje a ja nic nie poradze ze tak wlasnie reaguje na mysl o zblizeniu z nim w jakiejkowliek formie.. Co do reszty facetow podobnie sami toksycy.. I ci przewaznie pociagali mnie choc tez odprawilam jednegi z kwitkiem bo wiem ze nie mialabym z nim zycia. Facet dobry do zabawy do rozruwki ale nie do zwiazku. Chociaz on deklarowal ze chce czegos powaznego. Tak.wiec podobnie czasem mam wrazenie ze.skazana jestem na samotnosc albo brak iczuc albo jakies szitowe relacje ktorych tez.juz mam dosc. A ty autorko nie zalamuj sie. Moze pomysl o terapii albo znalezieniu sobie jakiegos spoko kumpla bez wiekszej spiny. Mi ogolnie duzo ponogly pasje zainteresowania, choc bylam tak jak ty w okropnym stanie I.to przez caly rok. Mialam mysli samobojcze w drodze do pracy potrfilm rozryxzec sie w tramwaju, nie jadlam zlosxi I duzo by mowic co sie ze mna dzialo. Tak wiec pasja cele to naprawde pomaga..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15;23- wlasnie, co z tego, ze tamten był ok, że był dobrym materialem na faceta, ale po pierwsze : nie pociagał mnie pomimo, ze obiektywnie był przystojny, ale sama nie wiem coś mnie w nim nie pociągało i juz, a po drugie to nie zakochałam się zwyczajnie w nim i dla mnie taki zwiazek z rozsądku nie miałby sensu. Dlatego do dzisiaj nie żałuję tamtej decyzji, ze z nim zerwałam. Ale z kolei jakoś nie mogę trafić na takiego co oboje byśmy byli w sobie zakochani i do tego nie był by tokstyczny, więc jakoś strsznie sie do tego zniechęciłam wszystkiego, ale też nie czuję się dobrze kiedy jestem samotna, nie potrafię być taką szczęśliwą singielką. Pewnie, ze jestem wesoła przed znajomymi itd, ale jak wroce do domu to placze, czuje sie nieszczesliwa.. czasem przez wiekszosc dnia tak sie czuję tylko to tłumie w sobie. I jakoś mi tak cieżko. Do tego stopnia to przezywam, że rano jak mam wstac do pracy to chce mi się płakać, czasem nawet płaczę, a wieczorami w domu to juz calkiem jest zle, ale chociaz moge sie wyplakac wtedy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda ze ten ostatni z ktorym bylam 4 lata mnie nie pokochal... Chociaz momentami wydawało mi się, ze jest zakochany. Ale to momentami, bo roznie bywało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tajm of maj lajf jes is tru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×