Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Meluzyna1

Od zawsze byłam sama, coś jest nie tak

Polecane posty

Gość gość
16;28 Dla chcacego ,to nic trudnego .Mozna sobie tak czas zorganizowac ,ze jesli ktos chce to sie spotka i nie ma wymowek,ze dziecko, praca .Tak wiem ,ze jak ma sie rodzine to ma sie duzo obowiazkow .Ale jesli sie spotkam z kims,to tylko na godzinke ,gora dwie, bo tez nie chce przynudzac i nie siedze u kogos caly dzien, jak kwoka, na jajach.A to ze spotykalam wredne ,chamskie kolezanki to prawda, czysta.Takie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też mam blokady, swoje własne "demony", jestem nieatrakcyjna fizycznie i społecznie. Związek nie jest mi pisany, zainteresowanych rzecz jasna brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 17 33
owszem, dlatego ja pisałam że można się spotkać co jakiś czas, np. raz na 3 tygodnie, bo istnieje też coś takiego jak telefon. Tobie się tylko wydaje, że dla chcącego nic trudnego, ale nie każdy ma ochotę raz w tygodniu się widywać z koleżanką, jeśli pracuje i ma własną rodzinę. Dlatego koleżanki odsuwa się na boczny tor i siłą rzeczy te spotkania są rzadsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:36 prawdę mówiąc, bardzo ciężko wyobrazić mi sobie, że resztę życia nagle spędzam z kimś, kogo nawet jeszcze teraz nie znam. Wydaje mi się to jakoś sztuczne, nienaturalne. Ale brakuje mi trochę tych emocji związanych z randkami, takiej odskoczni od pracy, pola gdzie mogłabym się zaangażować emocjonalnie poza pracą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 18 11
Jak poznasz tę właściwą osobę, to zmienisz zdanie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w takim razie niesamowicie ciężko mi ją poznać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17;49 To najlepiej dac se spokój ,z tymi koleżankami .bo nawet gdybym raz na jakis czas sie odezwala, ze chcialabym spotkania ,to będzie odmowa. Singielki ma sie gdzieś,zeby im ot tak sobie dotrzymywac towarzystwa i musza sobie same, jakoś to życie szare urozmaicić.A samemu ,wiadomo jak jest, do d**y.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z drugiej strony ,żyję na świecie bardzo długo i jakbym miała kogoś poznać, to już bym poznała .A ja żyję ,jakimiś złudnymi nadziejami. Nigdy nie czułam się tak, silnie zdesperowana. Nikomu nie życzę, tego uczucia i zmarnowanego życia. Czasem jest tak, ze ze zyciem swoim, sie nic nie zrobi i chyba cos w tym jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie udało mi sie tak zaprzyjaźnić, z żadną kobieta i żadnym mężczyzną ,a i nie zależy mi na byle jakiej miłości .Bo od byle jakiej milosci, bardziej sobie cenie dobra przyjaźń.No, ale nawet ciężko o dobra przyjaźń...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 20 02
Nie wiem jak jest w twoim przypadku, ale naturalne jest, że w życiu dorosłym więcej czasu poświęca się swojej rodzinie. I nie jest powiedziane, że raz na tydzień koniecznie trzeba spotykać się z koleżankami. Przecież to normalne, że w ciągu tygodnia każdy jest zabiegany, a w weekend każdy chce poświęcić czas swoim dzieciom, czy np. ma jakiś wyjazd rodzinny itp.A jeśli Twoja koleżanka nie ma czasu w ogóle się spotykać, pomimo że mieszka blisko, to może ona nie chce już kontaktu z Tobą. Dzwonicie do siebie, piszecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 20 10
Rozumiem Ciebie, bo sama mam podobne odczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i tak zawsze bylo, niektorzy maja w zyciu wszystko a niektorzy nic... ja tez mysle, ze jakbym miala poznac kogos to do 30stki bym poznala, a tak to juz po 30stce starosc i po co zyc nadziejami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U was w rodzinie są panny i kawalerowie?Czy raczej wszyscy mają kogoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja rodzina jest mala, ale kazdy kogos ma. Kazdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja kuzynka, 13 lat ode mnie młodsza, rok temu wyszła za mąż, a niedawno urodziła pierwsze dziecko. Pamiętam jak byłam na studiach, a ona uczyła się kaligrafowac w pierwszej klasie, za rękę ja przeprowadzalam czasem ze szkoły. Cieszę się z jej szczęścia, ale smutno mi, że sama już tylko na śmierć mogę czekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sama już tylko na śmierć mogę czekać. -> przybij 5, ja tez juz tylko na smierc czekam, bo skoro nie tracili glowy jak bylam mlodsza i ladniejsza, to teraz ktorys straci? watpie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:08 Wiesz o co mi chodzi. Moje życiemjest jak zycie tych starych emerytek, po 80 tce, co to są pannami, albo prędzej wdowami. Żyją sobie, jedza, piją, oglądają tv, ja mam to samo, tylko jeszcze pracuje. Ale jeśli chodzi o życie miłosne, to nie ma wielkiej różnicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W mojej rodzinie jest taka jedna akurat starsza ode mnie, skończy w tym roku 33 lata. Szczegółów z jej studenckich lat nie znam, ale ani przed tym okresem, ani po nie słyszałam, aby kogoś miała. Od dziecka jest otyła, raczej nigdzie nie wychodzi, znajomych chyba już nie ma, podobno szuka pracy, ale z marnym skutkiem, z pokoju wychodzi za potrzebą, a już na pewno nie gdy przychodzimy w gości na święta. W zasadzie można by przypuszczać, że to jakaś depresja, ale ciężko ot tak diagnozować przypadek, którego nie widziało się na oczy od dłuższego czasu. W każdym razie to przykład panny, która na pewno nikogo nie znajdzie, bo na co dzień wyłączona jest zupełnie z normalnego życia. No, chyba że przez internet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niechciana 28
"bo skoro nie tracili glowy jak bylam mlodsza i ladniejsza, to teraz ktorys straci? watpie" - otóż to, ja jako 19-latka byłam kilkadziesiąt kilogramów lżejsza, wyglądałam bardzo dziewczęco, talia osy, ponadprzeciętnie ładna twarz i powodzenie jakieś tam miałam, ale gdzie? W klubach disco, bo już na przykład na uczelni to pies z kulawą nogą się nie zainteresował, ha ha. :D A i tak suma summarum nikt mnie na poważnie nie zechciał, wszystko o kant d. potłuc. Byłam, jestem i będę sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
33 lata to młoda kobieta. Jeszcze może kogoś poznać i 2 dzieci urodzić. Albo 3je. To po ile wy macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
33 lata to ostatni dzwonek jeśli nie ma się partnera, a chciałoby się go mieć i urodzić mu jeszcze trójkę dzieci (przed czterdziestką umówmy się). Aczkolwiek ja nie twierdzę, że ona to wszystko chciałaby mieć, bo za bardzo podstawy nie mam, aby tak sądzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 40. Już właściwie nic mnie nie czeka. Tylko nie wiem, co dalej zrobić z życiem. Na pewno będę pracować, bo muszę. Czasem do kogoś zadzwonię, z kimś się spotkam. Coś poczytam. Czegoś się nauczę. I zleci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasami tak się układa w życiu. Ale może jeszcze i do nas uśmiechnie się szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A powiedz mi, co czeka mężatki w wieku 40 lat, które mają już dorosłe lub prawie dorosłe dzieci? Dzieci wyprowadzają się, wyjeżdżają do pracy za granicę, albo na studia. Czy taka kobieta lata z mężem na randki? Dostaje codziennie kwiatki? przeżywa miłosne uniesienia jak nastolatka? Raczej jej codzienność ogranicza się do pracy i domu, gotowanie, sprzątanie, wieczory przed tv, tym gorzej jeśli każde z małżonków ma osobny odbiornik. i tak im leci do emerytury. Zawsze dobrze, gdzie nas nie ma. Studiowałam z ludźmi w różnym wieku, miałam na roku pana lat 42, mieszkał z matką. Pracę też miał taką sobie, aparycja przeciętna. Pasjonat podróży i fotografii. I w trakcie studiów ożenił się z babeczką na oko w swoim wieku, sądząc po fotkach na fb, teraz podróżują razem :) Wiem, że z wiekiem szanse na poznanie kogoś już nie są tak duże jak we wczesnej młodości, ale to nie jest niemożliwe, grunt to chyba chcieć i coś z tym robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już się boje marzyć. Myślałam ze do 30juz będę miała rodzinę. A tu 40 i sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O nie nie.Dla mnie miłość to nie randki i kwiatki i spacery przy księżycu. To dobre dla 15latek ;) To mówisz ze on miał 42 lata i poznał babkę w swoim wieku? Byłoby pięknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie potrzebuye chuya ktory nie umie trafic do kibla tylko obszywa kafelki wkolo. jeszcze gotowac prac i dawac du.py w pakiecie. o takiego chuya !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niechciana 28
Dla większości 40-latków rówieśnica to mówiąc wprost stare próchno, nawet 30-latka dla niejednego w tym wieku to już mocno nieświeży towar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
30 lat i nieswiezy towar :D stare chuye po 40 i mysla o 16-21 latkach :D maja wyobraznie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wiesz ci 40 latkowie mogą sobie chcieć 20paro latki tylko pytanie, czy taka dziewczyna zwiaze się z kimś w wieku jej taty? Jakoś po znajomych tego nie widzę. Wszyscy dobrali się w podobnym wieku. Znam jednego 43latka, stary kawaler, marzy o takiej 25latce i na tym się kończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×