Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak wyglądają wasze malzenstwa

Polecane posty

Gość gość
Jezeli ktoś pisze cyt: "Studiowałam i pracuje w środowisku męskim i niestety nie mam o większości dobrego zdania, widziakam tez zraniona serca koleżanek, ich cierpienie. Sądzę że za te cenę bliskości gra niewarta świeczki.", to najwyraźniej boi się zakochać bo obawia się zranienia przez tą osobę. Teraz ma męża, ktorego nie kocha i który nie jest w stanie jej zranić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje malzenstwo jest tez do kitu. Zero bliskosci i intymnosci. Kiedys probowalam to naprawiac (lata temu) teraz mi sie juz nie chce.. maz teraz chce cos z tym zrobic, i naprawiac... twierdzi ze mnie kocha..(??) ale ja juz do niego nic nie czuje. Najwyzej zal mi go. Nawet nie mam wytlumaczenia jak powyzej, ze nie odchodze przez dzieci- bo dzieci nie mamy. Nie odchodze bo mi wygodne (wcale mi nie wygodnie..), bo odejsc to oznacza tyle komplikacji .. no i zranilabym meza.. on twierdzi ze jest szczesliwy ze mna..jak mozna byc szczesliwym w takim zwiazku jak nasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wariant_optymalny_to_nie _jest
My jesteś,y jak dwa żywioły. Jestem histeryczką, choleryczką, robię dym. Mąż podobnie. Kiedyś się pozabijamy z tej miłości :D Na razie 20 lat się tak ścieramy. Sinusoida - nieziemskie szczęście i dramat jak z telenoweli :) Ja go nigdy nie zdradziłam, nigdy mi taka myśl nie przeszła przez głowę. Czy on? Tego nie wiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie niestety podobnie do wielu opisywanych tu przypadkow. Zadnego ciepla, zartu, intymnosci czy lekkosci bytu... Tylko chlod, zumno i dystans. Nic nie robimy razem. Dzieci nie mamy wiec nie mam nawej tej wymowki czemu w tym tkwie. Po prostu tak sie jakos toczy dzien za dniem. Nic mnie nie cieszy, nie czekam na nic. Nie mam zupelnie radosci w zyciu. Do tego nie potrafie nawiazywac nowych znajmosci czy budowac przyjazni wiec jestem zupelnie samotna. Gdyby nie kafe to nie mialabym do kogo ust otworzyc. Nie tak mialo wygladac zycie. Ale patrzac z boku niby nic mi nie brakuje. Tyle, ze zyc sie nie chce i kazy dzien wypelniony smutkiem i samotnoscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćlaluna
Ja licze nasz zwiazek piecioletni jako malzenstwo plus dwa lata po zawarciu formalnym czyli siedem lat,odkad wredna rodzina meza nie wtracaja sie do nas i nie podburzaja na mnie meza,to jest poprosu cudownie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 15:40, gdybym nie miala pewnosci ze to nie ja napisalam... to bym calkiem myslala ze to ja... no I po coz my w tym siedzimy??? Czy to az tak ciezko odejsc? Moze jakby sie zaczelo to juz samo pojdzie dalej? Przeciez samotnosc w pojedynke bylaby duzo lepsza od samotnosci we dwoje.. tylko jak powiedziec mezowi ze to koniec? Jak siasc wieczorem i powiedziec ze juz nic nie czujesz i chcesz odejsc? Tyle razy o tym myslalam i zawsze tchurze.. mysle, moze jutro, tylko nie dzisiaj..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja gdybym nie miała dzieci dawno bym odeszła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak spędzacie wakacje - wyjeżdżacie razem? spędzacie razem czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:42 ja też ale co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wakacje sa najgorsze. Probuje uciekac w czytanie ksiazek a wieczorem w popijanie drinkow. Jak bym w koncu sie odwazyla i odeszla, to moglabym w koncu naprawde odpoczac podczas weekendow czy wakacji..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pisałem ,4.55 oraz 6.08 ,8.15 i 8.24. Doczytałem przed chwilą wasze wpisy i dalej jestem głupi. Głupi że tak można .To jak dobrowolne więzienie ,albo poświęcenie swej młodości.Tylko w imię czego? Wygodnego spokojnego życia.Tylko czy to jest zycie? Posłuchajcie na youtubie utworu ,lobe is all w wykonaniu yanni ,początek trochę liryczny ,bo tam muzyk chciał pokazać mozliwosc***ewnego instrumentu ,ale później słowa są istotą miłośći.Zresztą jego wstęp też godny polecenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miało być Lobe is all

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale głupi telefon ,LOVE IS ALL

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko ze w moim przypadku maz twierdzi ze mnie kocha i zycia sobie nie wyobraza beze mnie. Wiec albo zniszcze jego zycie albo swoje.. jak sie za duzo nie mysli to tak najgorzej jeszcze nie jest. Czasem marze, ze moj maz znajdzie sobie kogos innego i bedzie chcial odejsc, ale to tylko takie glupie marzenie. Czasem mysle znalezc sobie kochanka, wtedy jak by sie wydalo moze pozwolilby mi odejsc..a tak to trzeba zyc ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w moim małżeństwie jest normalnie są kłótnie ale raczej rzadko mąż jest moim przyjacielem i jest dobrym człowiekiem i choć wkurzają mnie jego wady to i tak nie przekreśla to naszego wspólnego życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:21 skąd ja to znam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda życia na związku w których ludzie się nie kochają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość materialistkaaaa
ja wyszłam za mojego męża tylko dla pieniędzy i tylko one mnie przy nim trzymają . a nasze małżeństwo to fikcja mimo że jesteśmy juz ze soba 12 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość druga materialistka
Ja mam dokladnie jak ty. I tez 12 lat:-) maszjakas szanse ze cie maz zostawi? - ja nie mam zadnej..:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój też mnie nie zostawi niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość materialistkaaaa
on mnie raczej nie zostawi . potrzebuje mnie tylko na biznesowe spotkania z klientami by sie pochwalić żona jak inni ''jego koledzy po fachu'' daje mi kase na co chce , często wjeżdża na pewno ma jakieś kochanki ale ja nie robiłam mu nigdy wyrzutów z tego powodu też nie jestem ''święta zona'' po prostu nie rozmawiamy ze sobą o naszym prywatnym zyciu . czasami chciałabym żeby mnie zostawił , rozwód , podział majątku i spokój . mogłabym poznać kogoś badziej interesującego a nie tylko firma firma papiery papier spotkania biznesowe, wyjazdy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość druga materialistka
Przynajmniej twoj wyjezdza i masz troche wolnosci. Moj jest zawsze wieczorami w domu, a jak wychodzi to chce zebym z nim szla. Tez mi daje kase na wszystko (wlasciwie nie daje, sama biore:-) ), ale co to za zycie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćDD
U mnie masakra. 8 lat po ślubie,1dziecko. Brak seksu czułości itp. Rozmawiamy tylko o codziennym życiu, o sobie juz nie. Mąż malo pomaga, wiecznie zmęczony, zestresowany wieczne kłótnie. Nie pomagają prośby, a jak grożę odejsciem to wpada w furie. Unikam tego żeby dziecko nie oglądało. Gryzę się w język, ale ile można. Wieczne pretensje z mojej i jego strony. Powstrzymuje się wiele razy żeby mu nie wykrzyczeć wszystkiego. Chciałabym odejść bo mam dość, bo zamiast partnera mam drugie dziecko. To chore. Po ostrych kłotniach rozmawiamy, że chcemy się zmienic zeby dziecko tego nie widziało, a przy następnych pretensjach powtórka z rozrywki. Ile można tak ciągnąć? Jakoś się trzymam bo jestem silna psychicznie tylko odejść nie umiem, bo wydaję mi się, że dziecko będzie nieszczęśliwe bez taty. Bardzo kocha nasze dziecko, ale to w większości moja zasługa, bo ja go do tego zachęcam. Z jego strony raczej rzadko wychodzi inicjatywa do zabawy. Jest egoistą- on się napracował, on musi odpocząć, on musi najpierw zjeść, ja i dziecko na drugim miejscu. Ja co najwyżej mogę zjeść odpocząć jak już wszystko zrobię. Potem jest już wieczór i padam ze zmęczenia. Hmmmm ale się rozpisalam. Musiałam to z siebie wyrzucić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje- lepiej nie mowic... gorzej niz twoje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ktore z was co tu pisaly maja malzenstwa z tzw. rozsadku a ktore z tzw. wielkiej milosci ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wbrew temu co się mówi te dla pieniędzy są szczesliwsze. Myślę że wynika to z faktu ze kogoś zakochangover łatwiej zranić. A ci dla pieniędzy na cześć zachowań przymykaja oko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak komuś do szczęścia potrzebne tylko pieniądze to tak. Jeżeli ktoś się boi być z kimś z milosci bo może to druga osoba zranić to ma coś z psychiką. To co - nie będzie wychodził bo go samochód może przejechać. Ja jestem z moim mężem tylko i wyłącznie z milosci i uwielbiam wspólne wieczory, weekendy i wakacje (w dzień wiadomo praca) - męczyłabym się w związku bez miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jednak u większości miłość się wypala. Niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale czy nie warto przynajmniej przez jakiś czas zaznać miłości? My się kochamy prawie 25 lat (wliczając także spotykanie się przed slubem) i nie żałuję tych lat, nawet gdyby nagle wypaliła miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×