Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość HeartFullOfPain

Jak znieść ból po rozstaniu

Polecane posty

Gość gość
Nie masz czego podziwiac, po prostu posluchalam sie innych kobiet. Nie mialam juz nic do stracenia...w koncu uslyszalam, ze to juz nie to, ze nie kocha mnie tak jak dawniej wiec moglam tylko sprobowac w ten sposob, sprawdzic czy faktycznie nic do mnie nie czuje czy postanowil zagrac na moich uczuciach... On mial wtedy tez etap, ze samotni kumple maja fajniej. Chodzil do znajomych na piwko zostawiajac mnie znowu sama w weekend z dzieckiem w domu, zrobil sie opryskliwy, lekcewazacy...ojjjj bylo ciezko jak sobie przypomne, ale wtedy ta sytuacja mnie czegos nauczyla...moze wtedy jak chcial wrocic powinnam go kopnac w d**e, ale dalam szane (TAK, JA DALAM SZANSE. DWA DNI WCZESNIEJ MOWIL, ZE TO KONIEC...A PO MOIM ZACHOWANIU , WYGLADZIE BLAGAL BYM MU DALA SZANSE, ZE JEST GLUPI, BO CHCE MIEC NAS PRZY SOBIE" i nie zaluje, wzielismy slub a maz tez jest zupelnie inny (minely juz ponad 2 lata).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfPain
I tak szybko poszedł po rozum do głowy :) "Mój" mi powiedział, że to definitywny koniec i nie ma powrotu... Że mu teraz dobrze się żyje. No i mnie "pociesza", że na pewno sobie kogoś znajdę, lepszego niż on. Jakby wcale mu już miało wcale nie przeszkadzać, że miałabym kogoś mieć. Ale cóż, spróbować zawsze można. Może to po prostu głębszy kryzys. Liczę, że kiedyś wyjdzie mu bokiem ta wolność i doceni. Teraz ma dobrze, bo posprzątane i ugotowane, tylko nie zwraca na to uwagi. Ciekawe czy jak wszystko będzie rzeczywiście na jego głowie to mu nadal będę się kojarzyć jedynie z przeszkodą do wolności. Nie było mnie 2 dni, zaraz po tym jak mnie wyrzucił i porzucił. Jak wróciłam to syf w mieszkaniu jak w jakiejś jaskini.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrób jak radzą. Zamknij oczy i tak zrób. Wygląd to może dziwnie i niepozornie, ale.... Ja rozpaczałam, szalałam i upokarzałam się (z dziewczyny stałam się dziewczyną na telefon - dzwonił, jak chciał seksu). To zakończyło moją relację. Właściwie nie żałuję, że nie postąpiłam odwrotnie (dziś jestem pewna, że wróciłby na kolanach), bo znalazłam kogoś innego. U Ciebie jest inaczej. Jesteście małżeństwem, a to coś znaczy. Walcz. A najskuteczniejszym sposobem walki jest to, co dziewczyny Ci piszą. Choćby wydawałoby się to głupie. Wydaje się, że to kryzys może nawet chwilowy, który nie jest powiązany z Tobą, tylko z nim. On ma jakiś problem i wierzy, że rozstanie z Tobą coś zmieni. Tzn. że wygonienie Ciebie z jego życia, jakoś to życie uleczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wazne jest jeszcze jak ukladalo Wam sie w lozku. Nie chce zebys cokolwiek opowiadala, bo to nie moja sprawa tylko sama sobie odpowiedz czy spelnialiscie sie w roli kochankow. Jesli tak to sukces masz w kieszeni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfPain
Jak mam być szczera to we wszystkim. Co do spraw łóżkowych to właśnie ostatnio była rewolucja-rewelacja. Dawno tak dobrze nie było, jeszcze ze 2 tygodnie temu przeżywaliśmy renesans pożądania, że tak to ujmę. Dlatego tym bardziej mnie ta sytuacja zaskoczyła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chcę Cię martwić, ale czasem to oznacza kochankę. Mąż się jara tym, że ma kogoś na boku, albo podświadomi stara się to jakoś wynagrodzić i wtedy seks może być nieziemski :(. 2 wersja (ta optymistyczniejsza) jest taka, że wizja radykalnej zmiany swojego życia tak na niego zadziałała. Tzn. go pobudziła. Ale jeśli to nie kobieta, czego Ci życzę z całego serca, to faktycznie, sukces jest o krok (wbrew pozorom). Nawet jak to baba obca to i tak raczej wiele możesz zrobić. Tylko się nie upokarzaj i nie trać godności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfPain
Nie mam zamiaru go prosić o powrót, ani się płaszczyć. Tego przynajmniej jestem pewna. Nie złamię się w tej kwestii. Najgorzej, że w głębi duszy tkwi we mnie przekonanie, że to minie. Że wróci stary On. Bo mówię Wam, jakby w pewnym momencie ktoś podmienił człowieka. I może tu tkwi błąd, że mam taką wiarę. No i miłość, żałosne... Chciał mnie wyrzucić z domu, wytknął mi wiele przykrych, nieprawdziwych przewinień. Czasem specjalnie zachowuje się złośliwie, z premedytacją sprawia mi przykrość... Ale go wciąż kocham... No i boję się. Budzi mnie w nocy lęk: "Co ze mną będzie? Jak sobie poradzę?". Nie umiem powiedzieć sobie: "To koniec. Mam go gdzieś, idę do przodu, dam sobie radę". Ale prosić go nie będę, ani się płaszczyć. Przynajmniej tyle umiem się uszanować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czemu moja odpowiedz sie nie dodaje. Wrocil juz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfPain
Nie, pewnie wróci po 23. To pewnie jutro napiszę czy kwiatki w ogóle zostały zauważone... Mnie się wcześniej odpowiedź nie chciała dodać, bo zaliczało do spamu :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po 23:00 ? :-O to gdzie on tyle czasu spedza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfPain
Nie wiem, od 7 go nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze naprawde sprobuj go posledzic, bo jesli to jedank kobieta to dlaczego rozwod mialby byc bez orzekania o winie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewaewaewaewa
szkoda mi ciebie ale tak to się dzieje jak facet jest twoim całym światem... Zamiast pracować , mieć swoje życie to mu się oddałaś a teraz on ma inną i cie wywala na śmietnik. Miej godność i sama odejdź zmobilizuj sie i szukaj pracy intensywnie. Mam nadzieje że po tej akcji go nie przyjmiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ewaewaewaewa Jak to latwo powiedziec jak sie czegos nie doswiadczylo, nie bylo w takiej sytuacji.......tez taka mundra kiedys bylam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfPain
Szczerze? Boję się, że pewność co do zdrady by mnie już kompletnie dobiła... Że tego bym nie przeżyła... I wiem, że jestem głupia, ale jeśli mamy się rozstać to wolałabym jak najbardziej bezboleśnie. Pokazać klasę, moją klasę. Bo nie zmuszę go w takiej sytuacji żeby mnie kochał tak czy siak. A jeśli będę dumna i kulturalna to prędzej zrozumie kogo stracił, prawda..? Z jednej strony to mówię Wam, marzę, żeby już pracować i zarabiać tak by móc utrzymać mieszkanie i nie musieć na niego patrzeć. Z drugiej marzę, żeby było między nami dobrze. Poznajcie kobietę-paradoks... W każdym razie dzięki Wam wiem jak się zachowywać względem niego. I tego będę się trzymała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfPain
ewaewaewaewa masz dużo racji. Jak to śpiewa Magda Umer: "Któż by uwierzył (...) że dla niej światem był jeden człowiek". Czy bym go przyjęła? Hmm zapytacie w jednej chwili powiem: nie, nigdy w życiu. A za chwilę: jejku jejku, niech on do mnie wróci, błagam... Emocjonalny rollercoaster. I chodzi mi wciąż po głowie inny cytat z tej piosenki: "Bóg Cię pokarze swą nieczułością, za to żeś gardził ludzką miłością".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie kobieta-paradoks. Masz po prostu mieszane uczucia wzgledem niego po tym co powiedzial. Czulam dokladnie to samo. Z jednej strony chec wyprowadzenia sie , ze stane na nogi...zycie przeciez sie na nim nie konczy, a z drugiej pragnelam by mnie przytulil, powiedzial ze kocha...niestety tak to wyglada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfPain
gość dziś Bardzo mi pomaga to co piszesz. Utwierdza mnie to w przekonaniu, że nie jestem jakaś dziwna. Że nie tracę zmysłów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestes dziwna...spokojnie :-) Hmmm a nie mozesz wyjsc z domu po 22 i wrocic z pol godziny po nim? To tez zrobilam. Sobota, moja mama zabrala do siebie na noc nasza kilkumiesieczna corke zebysmy odpoczeli,moze poszli do kina...fajnie. jednak wtedy moj przyszly maz powiedzial, ze wczesniej juz sie umowil z kolega i nie odwola tego spotkania. Poklocilismy sie. Nie sprawdzalam czy wrocil. Pojechalam autem to tu to tam , pogadalam z jego siostra. Wrocilam po 4 nad ranem. Nagle dziwnym trafem 2 min po mnie wchodzi moj maz ( chyba czekal gdzies przed blokiem ) od razu dziesiatki pytan a gdzie bylam, a z kim, przieciez nigdy nie znikalam na tyle godzin i to w nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfPain
Myślałam o tym, ale już chyba nie dziś. Kiedy będzie miał 2 zmianę, czyli może w czwartek lub piątek, bo będzie łatwiejsza do przewidzenia godzina, kiedy wróci ;) O ile wróci po pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Probuj :-) A ja czekam na wiesci, trzymam mocno kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfPain
Będę się odzywać, bardzo mi pomaga pisanie tutaj z Wami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To świetny pomysł z tym wyjscem. Jeśli nie chcesz się szlajać po nocy to gdy przyjdzie siedź z nosem w kompie. Jeśli się zainteresuje to szybko zamknij lapka (albo wyłącz komputer). Jak się zapyta, co cię tak zainteresowało możesz powiedzieć, że potrzebowałaś wsparcia. Jak pociągnie za język to możesz przyznać, że osoby z zewnątrz, owszem mężczyzny. A za dwa dni umów się z koleżanką na pogaduchy i przed 2 nie wracaj. Jak nie masz takiej koleżanki to wyczaj najpóźniejszy seans filmowy i na niego idź. Jego reakcja wiele ci powie. Wiesz, takie sztuczki są po to, żeby głupiemu facetowi pokazać, że tylko mu się wydaje że chce to czy owo, zmusić go strachem (obawą utraty) do rozumu i w pewnym sensie uchronić przed nim samym. Ur******ają w człowieku atawizmy i mechanizmy psychologiczne. To z jednej strony źle (to jakaś forma manipulacji i oszustwa), ale z 2 dobrze (bo tak jest najprościej). Inny sposób to dowiedzieć się o co tak naprawdę chodzi. Siąść, dać herbatę z cytryną, i powiedzieć tak: o co tak naprawdę w tym chodzi? Miłość nie mija z dnia na dzień (miłość się wolniutko wypala zazwyczaj), nie zmieniłam się drastycznie, jestem taka, jaką mnie pokochałeś, ale może w Twoim życiu zmieniło się coś. Rozczajmy to razem. Może definitywny koniec naszego małżeństwa to nie jest rozwiązanie? Może coś się zmieniło w Twoim życiu? Gdyby udało Ci się skłonić go do zwierzeń może udałoby się zmienić wiele w 1 chwilę. Ale to szansa 1 na 100. Natomiast jego zachowanie wiele mogłoby powiedzieć. Ehh... chyba lepiej podstępem... (symulacja co by było, gdyby Cię stracił). Tak czy inaczej - szukaj pracy i stań na własnych nogach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfPain
Witajcie. Beznadzieja, nic nie skomentował choć musiał zauważyć, bo obok ładował telefon. Teraz wstał, bez słowa ubrał się i wyszedł z telefonem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A o ktorej w ogole wrocil do domu? Juz wylazl? Chyba w pracy ma wolne co? Ale gdyby chodzilo o jakas kobiete to pewnie zostawalby u niej na noc choc juz sama nie wiem. Moze nie chce bys go podejrzewala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ,z tego wynika że niestety kogoś chyba ma bo żaden z kolegów nie przetrzymywał by go u siebie tyle czasu. z drugiej strony jeśłi by był u jakiejś kobiety to czemu nie zostałby na noc ? I gdzie dzisiaj wyszedł , do kolegów, do kościoła ? Lokale o tej porze zamknięte , zakłady pracy też więc gdzie ? Dziwne to jego zachowanie Pisałam Ci wcześniej że ktoś tu założył temat o zonie że już nic do niej nie czuje , że ma przyjaciółkę i podjął decyzję że wyrzuci żonę z domu i będzie z tą przyjaciółką, Napisałaś że Twój mąż raczej to nie był a ja teraz czytam ponownie tamto forum i wiele faktów pasuje do Twojej sytuacji , mam wrażenie że to mógł on pisać. Napisz kiedy on dokładnie powiedział Ci byś się wyprowadziła ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfPain
Wrócił po 23, podpity i z resztkami pizzy, więc pewnie gdzieś się po barach szlajał. Kiedy wyszedł rano to rozmawiał przez telefon, niemalże u nas pod oknem, więc subtelnie... Właśnie zagadał: "widzę, że już masz adoratora. Kwiaty Ci przynosi." Mówię" Może tak, może nie. Przecież i tak Cię to nie obchodzi." On "No tak, dlatego się cieszę". No zbyt optymistycznie to jednak nie brzmiał. A chwilę przedtem jak gdyby nigdy nic przesłał mi na tel zdjęcia naszego kota. Co do tego wątku na forum, to po prostu nie wierzę, że on założyłby tematu na tym forum. Nie jego bajka, zwłaszcza, że wie, że ja tutaj wchodzę. Ale pewnie to prawda, że chodzi o jakąś szmatę. Przepraszam, ale jak inaczej nazwać taką, której nie przeszkadza, że facet jest żonaty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko , przepraszam ...tamten temat mimo że wiele pasuje do Twojej sytuacji to może rzeczywiście to tylko zbieg okoliczności . Co do kobiet - kochanek , nie masz pojęcia jak mężczyźni potrafią kobietom się skarżyć na obecny związek , przysięgając że z żonami nic ich od dawna nie łączy i że rozwód to tylko kwestia czasu , albo w ogóle nie przyznają się do tego że są żonaci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szmata to jest facet, ktory zostawia zone dla jakiejs kobiety. Nie kazda kochanka wie, ze jest ta druga. Moglas za nim wyjsc i sprawdzic gdzie sie udaje. Cieszy sie , ze masz adoratora? Z jednej strony to wyglada na kochanke z drugiej wlasnie spedzalby przeciez z nia noce, nie z Toba. Pokrecone to wszystko ... ale dzisiaj swieto, a on juz z rana wyszedl....nie kumam Do goscia wyzej: Wyslalabys link do tego tematu zalozonego przez faceta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfPain
Wyszedł tylko zadzwonić, jak pisałam, prawie nam pod oknami. Ja bym nie wierzyła, gdyby facet mi mówił, że żona zła i niedobra, skoro jakoś by z nią był. Podobno oni zawsze tak mówią. Szczerze to nie zabrzmiało, kiedy mówił, że się cieszy. W ogóle o te kwiatki to z takim wyrzutem lekkim i pretensją w głosie powiedział. Albo ja chcę tak to widzieć. W sumie nie jestem obiektywna :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×