Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość HeartFullOfPain

Jak znieść ból po rozstaniu

Polecane posty

Gość gość
Malo_stanowczy ma racje autorko. Ja bym na Twoim miejscu zglosila to na policje. Skad wiesz czy nie podniesie lapy w domu , bo bedzie chcial Twoj tel by usunac zdjecie. Z reszta tak czy siak warto mu troche kolo doopy za to wszystko narobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfHope
A co to za szmacisko z nim bylo? Znasz ja chociaz z widzenia? -Nie znam. Mało_stanowczy pewnie masz rację. Ale nie wiem co robić. Teraz jeszcze się wszystko porąbało... A najgorzej, że nie mogę mu nawet walizek za drzwi wystawić. Z drugiej, martwię się co zrobię, jeśli się tak nagle wyprowadzi. Wiecie, żyć z czegoś trzeba. A nie zmuszę nikogo żeby mnie na wczoraj zatrudnił. Muszę czekać. Na razie zobaczę, może przyjaciele i znajomi mi coś pożyczą. Tak myślę, że powinnam mieć schowaną jakąś "swoją" gotówkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze - to on ma kredyt, nie Ty. Po drugie - wyślij sobie to zdjęcie z telefonu na maila. Po trzecie - idź na policję. TERAZ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfHope
gość dziś telefon prawie zepsuł się, kiedy spadł na chodnik. Ale teraz niech sobie zabiera, zdjęcie już jest na telefonie przyjaciela. I on potwierdza, że widać, że to mąż (nienawidzę już tak o nim pisać) jest na zdjęciu. Właśnie nie wiem czego się spodziewać, czy awantury? C****j wie, kiedy wróci i w jakim stanie. Obstawiam, że posłucham jak to skończę z niczym, że nic w sądzie nie wygram. Wiecie dlaczego tak się zdenerwowałam, że aż doszło do rękoczynów? Bo zarzekał się, że mnie fizycznie nie zdradzi przed rozwodem i że się tak obnosi. Wiecie, zabolało mnie to kolejne kłamstwo. Kolejne. Jemu już w ani jedno słowo nie uwierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfHope
Mało_stanowczy o to właśnie chodzi, że on twierdzi, że kredyt jest na niego, więc ja zostanę z niczym, bo nie mam przez t praw do mieszkania. Druga sprawa, że kredyt był wzięty podczas trwania małżeństwa, więc chyba odpowiadamy za niego oboje. Czy się mylę? Nie chcę iść na policję, bo się boję, że wszystko spadnie ostatecznie na mnie. Że tak odwróci kota ogonem (jak do tej pory, więc chyba po części zdołał mi wmówić, że wszystko jest moją winą). Inna sprawa, że nie mam się teraz jak dostać do miasta. Ale proszę, nie zostawiajcie mnie z tym samą. Jeśli byłaby jakaś awantura to przynajmniej wiem, że sąsiedzi zadzwonią po policję, bo są na wszelkie hałasy bardzo wyczuleni. A i ja jak coś to zadzwonię. Wiem, że powinnam teraz, ale nie wiem czemu nie umiem się przełamać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfHope
A ja myślałam, że zobowiązania w świetle prawa również są "wspólne". Boję się. Nie jego, choć może powinnam, ale tego co będzie. Czy sobie poradzę... Ale złożenie wniosku o rozwód z jego winy to jedyne mądre wyjście, prawda? Przyjaciel niby mnie od tego nie odwodzi, ale sugeruje, że może lepiej sprawy załatwiać polubownie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech emocje opadną i dogadajcie się na spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwod z orzekaniem to moze byc szarpanina. Masz dostęp jakoś do jego telefonu? Tam sa pewnie zdjęcia, wiadomości. Wiadomościom możesz porobić zdjęcia swoim telefonem, zdjęcia skopiować. Moze w laptopie coś ma? Przecież zdrada nastąpiła w czasie trwania małżeństwa! Poza tym, masz wielu świadków, ze maz nie chciał, byś pracowała. Z praca - niech znajomi znajomych rozniosą wici, na pewno ktos moze coś załatwić szybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bez orzekania o winie byłoby prościej. Ale jeśli złożysz z orzekaniem to mam wrażenie, że możesz się z tego wycofać. Twój mąż nie ma nic do gadania w tej materii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfHope
Telefon ma z blokadą, na kompie również niewiele mogę zdziałać. Mam to zdjęcie i widziałam, kto się wyświetla. Właśnie wiem, że to może być szarpanina, ale zobaczę, kiedy się poradzę jakiegoś prawnika. Taka osoba powinna określić czy mam dość dowodów i szansę ja wygraną. Ale z drugiej strony, przecież to on zawinił. Mam tak po prostu mu pójść na rękę? Teraz sama nie wiem co robić... Co do pracy, to informacje po znajomych też poszły. Najgorsze jest to czekanie. Martwię się, że zostawi mnie (na chwilę obecną) bez grosza. Ale jedno Wam powiem. Już mi w ogóle nie żal. Cieszę się, że będę miała z głowy tego zakłamanego (słowo nie do druku). Nie ma o kogo płakać. Przeraża mnie jedynie codzienność w najbliższym czasie. Oby ktoś zadzwonił w związku z pracą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty myślisz że tym zdjęciem mu coś zrobisz? Stoi z koleżanką i co z tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ty myślisz że tym zdjęciem mu coś zrobisz? Stoi z koleżanką i co z tego?" x Po ukończeniu gimnazjum nie stoi się za rączkę z koleżanką, Sorry, taki klimat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfHope
Zgadzam się z Mało_stanowczym. No sorry, ale jakby Twój partner/ka sobie stała tak za rąsię, to rozumiem byłoby spoko. Zero powodów do zazdrości, żadnych podejrzeń? Proszę, pocieszcie mnie. Potrzebuję takiego: "Wszystko będzie dobrze, zobaczysz. Będziesz się z tego śmiała." Tylko tak z przekonaniem, jeśli ktoś z Was tak uważa, pomóżcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naiwny jesteś to żaden dowód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kim ty jesteś żeby tyle produkować. Rozwiedź się i może będzie dobrze. A bardzo ci przeszkadza ta laska? To się szybko skończy, pobzyka i zostawi ją. Ona też nie wytrzyma i będziesz mieć ją z głowy nic samej nie robiąc. Olej to i idź się z koleżankami zabawić. Straszny żółodziub z ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfHope
Sprawa dowodów wystarczających czy nie na razie jest drugorzędna. Jeszcze nie wiem co będzie lepiej zrobić. I w ogóle jak on to teraz widzi, dopiero się przekonam. Rozwód będzie tak czy siak. Piszę tu do Was głównie dlatego, że się martwię co będzie. Wiecie, ja się staram z całych sił ogarnąć to życie. Niestety, niektóre sprawy nie są zależne ode mnie. I te mnie przyprawiają o niepokój :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olej to i daj na luz. Zanim złoży papiery rozwodowe to minie kupa czasu. Dasz radę spokojnie się ogarnąć. A i tak pewnie się rozmyśli. Wtedy dasz mu popalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfHope
gość dziś no żółtodziób. Fakt, nigdy wcześniej nie rozwaliło mi się małżeństwo. Cóż, pierwsze koty za płoty. Ja się staram mu źle nie życzyć, ale jakoś nie chce mi się wierzyć, że ta idylla będzie wieczna. Za dobrze go znam, zbyt wiele zobaczyłam, nawet opowiadając tutaj różne sytuacje. Klapki spadły mi z oczu. Zbytnio go do tej pory idealizowałam. Ja nie mówię, że jestem bez winy. Mam ciężkawy swój charakter, nieraz przesadzałam. Ale on też nie jest łatwym człowiekiem do życia. Z tym, że ja widzę swoje błędy i mam nadzieję ich więcej nie popełniać. Potrafiłam przeprosić. A raptem parę dni temu usłyszałam od niego, że on w naszym związku niczym nie zawinił. Zero autokrytyki. Gdzie ja oczy miałam? Aż by się chciało odpowiedzieć: w d***e, moi drodzy, w d***e.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty mało stanowczy moze pocałuj mnie w dupę? To ja z 20:26, tak sie składa, ze czytam topik. A autorka odpisała na mój post bez zgryźliwości, wiec ode mnie dwa kroki w bok:) To autorka jest adminem tematy, a nie ty. Autorko, będziesz sie śmiała, gdy wydarzy sie coś śmiesznego, z praca tez sie znajdzie. Ja myśle - powinnaś zapytać ostoro, skoro on sie wyprowadza, to kiedy to zrobi? Moze ta cipa chętnie sie dowie, ze w domu śpi z tobą w jednym łożku?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty sie starasz mu zle nie zyczyc..wyc***jal Cie na maxa, dzisiaj jak sie zachowal? Szarpal Toba, rozpieeeeprzyl Ci telefon, uslyszalas ostatnimi czasy mase przykrych slow... juz nie wspominajac , ze gotowalas obiad dla gnoja, ktory w tym czasie bzykal inna. Ogarnij sie i przestan zgrywac Matke Terese. Bedzie dobrze i poradzisz sobie ze wszystkim jak przestaniesz byc taka ciepla ,dobra klucha a pokazesz, ze tez potrafisz, ze nie bedziesz tanczyc tak jak on Ci zagra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez emocji, chcesz tak proszę bardzo. I zajmij się sobą ale tak ekstra. To świetny czas dla ciebie. Kilka wypadów ze znajomymi dobrze ci zrobi. Nie zawracaj mu głowy o nic nie pytaj. Jak coś będzie chciał to niech się wcześniej umówi. Itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfHope
gość dziś jak do tej pory (nie wiem co dowiem się, kiedy jaśnie pan wróci) z tym wyprowadzaniem miał zaczekać aż znajdę pracę i będę mogła spłacać raty za mieszkanie. Wtedy miał się swoich praw zrzec notarialnie. Bo wiecie, on biedny nie da rady tego spłacać i wynajmować mieszkania. Bo go to będzie tyle kosztowało... Odpowiedziałam mu wtedy: "trzeba było mnie nie zostawiać to byś nie miał takich problemów".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfHope
gość dziś nie chcę być ciepła klucha... Tylko wiecie, tak mówią, że nie warto chować urazy i nienawiści, bo wtedy nie można być w pełni wolnym i szczęśliwym. "Tylko najwięksi potrafią wyrzec się zemsty". No i że się źle nikomu nie powinno życzyć - wiecie o co chodzi. Że to lepsze dla nas samych wybaczyć. gość dziś "Jak coś będzie chciał to niech się wcześniej umówi." - you made my day. Staram się wychodzić do ludzi. I powiem Wam, że jestem zaskoczona wsparciem jakie dostałam. My byliśmy takie odludki, a tu nagle okazuje się, że są osoby, z którymi można porozmawiać. Które dobrze życzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, nie wiem skąd pochodzisz, ale myślałaś o powrocie w swoje strony? O pomocy od rodziców? Przecież dowiedzą sie o rozwodzie tak czy tak. Mieszkanie można sprzedać i do podziału na polowe. Jeśli chcesz tam zostać to ok, ale tak sobie głośno myśle o rożnych opcjach. Niby sensowne to, ze wyprowadzi sie, gdy znajdziesz prace i notarialnie je przepisze w całości na Ciebie, ale prace możesz dostać za dwa tygodnie np, jak nie dłużej. Pensja po przepracowanym miesiacu dopiero. Chcesz tak sie męczyć do lipca/sierpnia?:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HeartFullOfHope
No właśnie nie bardzo mam gdzie wrócić. Moja rodzina to, niestety, nie są ludzie, którzy by mi bezinteresownie pomogli. Musiałabym mieć sporo gotówki inaczej już za 2 dni zaczęliby się krzywo patrzeć, że zbyt długo siedzę i zużywam media. Poza tym matka, wierzcie lub nie, ale tylko czeka aż mi się małżeństwo posypie (powiedziała to wprost). Fakt, posypało się i się dowiedzą, ale najpierw chcę stanąć na nogi i oświadczyć im to z podniesionym czołem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, będzie dobrze. Nie zostaniesz na lodzie, jakoś nie słychać, żeby kobiety po rozstaniach masowo okupowały przęsła mostów i przytułki. Masz jeszcze jeden atut - jesteś kobietą. Kobiety w Polsce są zawsze traktowane ulgowo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"A ty mało stanowczy moze pocałuj mnie w d**ę? To ja z 20:26, tak sie składa, ze czytam topik" x Z koncertem życzeń to nie do mnie:) Widocznie nieuważnie czytasz, chyba że sama się powtarzasz. To, że autorka po raz kolejny cierpliwie odpisuje na ten sam super pomysł bardzo dobrze o niej świadczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×