Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Milosc bez wzajemnosci od 17 lat.

Polecane posty

Gość gość

Zakochałam się w nim na studiach. Byliśmy na roku. 17 lat temu. Razem studiowalismy, imprezowalismy, byliśmy prawie przyjaciolmi. Wyznalam mu uczucia licząc na wzajemnosc w 2002. Kiedy to było. .. wtedy odrzucil moja miłość ..wiec zaczęłam się spotykać z kimś innym w myśl zasady klina klinem. I Zakochałam się. Wtedy tamten chciał mnie odzyskać ale ja unioslam się honorem. Teraz...minęło 12 lat odkad widziałam go po raz ostatni. A nie ma tygodnia bym o nim nie pomyślała. Od 10 lat mam męża i szczęśliwe małżeństwo. Mam dzieci. Kocham męża. Ale tamta miłość. .... była taka silna,mocna czuje ja do dzisiaj w sercu. Czasem płacze wspominając ta odrzucona miłość i mysle o nim co by było gdybym nie uniosła się honorem. To bez sensu i głupie ale minęło tyle lat a ja często o nim myślę, szukam na necie,odwiedzam na fajsie anonimowo. To głupie i zalosne. Ale kochałam go najbardziej na świecie i pozniej juz tak nie potrafilam pokochać. Ktoś przeżył coś takiego? Coś doradzi? 17 lat.kiedy myśle że już się z tym uporałam to wraca. Chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurcze jesteś jak Barbara Niechcic:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytaj książkę "Madame Bovary". Nie mów, że to była niewiadomo jaka miłość bo nie miałaś problemu wysłać do do diabła jak chciał wrócić. Po prostu za dużo myślisz i idealizujesz związek którego nigdy nie było bo on cię nie chciał, a tobie aż tak nie zależało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chcesz wiedziec jak on zachowałby się gdybys się z nim teraz skontaktowała, czy można reanimować jego uczucia, napisz do mojej wróżki Sofii, jest świetna. Jej adres to tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybyś miała szczęśliwe małżeństwo i kochała męża to byś nie fantazjowała o innym facecie, nie kombinowała jakby ci z nim dobrze było :-D To cię może wyleczy, jeżeli nie chciał cię na studiach to teraz starą przechodzoną rurę z mężem i dziećmi ani tyle ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurwa jakie baby sa glupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest do końca tak, że jeżeli myślimy o innym, to męża nie kochamy. Po drugie, często popełnia się takie błędy, jak autorka i unosi się honorem, a potem już za późno. Kiedyś, też będąc na studiach, pojechałam na obóz studencki i tam zakochałam się w chłopaku, był moim ideałem pod każdym względem, on o tym wiedział, bo koleżanki mu przekazały. Cały czas przebywaliśmy razem, na koniec pożegnał mnie i tyle. Cały czas o nim myślałam... minęło kilkanaście miesięcy i poznałam swojego obecnego męża, bratnią duszę, a wtedy tamten się odezwał, spojrzałam wtedy na mojego kochanego dzisiaj męża i.. nie mogłam go porzucić. Nie spotkałam się nawet z tamtym. Tylko mój mąż nie wzbudził we mnie tak silnego uczucia do tamtego, ale udało mi się zapomnieć. Czasami sobie tylko myślę, co byłoby, gdybym wybrała tamtego. I wiesz co? Myślę, że jakbym była z tamtym, wkradła by się monotonia i zastanawiałabym się, jak to byłoby z moim mężem;) nie byłoby tak pięknie, jak sobie fantazjujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, mimo tego, że odrzuciłaś go, to on nie powinien był przestać o Ciebie walczyć. Przestał, bo nie kochał Cię na tyle, nie byłaś mu przeznaczona. Kochaj męża, bo to on jest Ci przeznaczony. Zapomnij o tamtym, bo jest ułudą. Tak miało być. Idealizujesz tamtą miłość, a niewiadomo, jakby to się skończyło, gdybyś z nim była. Wydaje Ci się, że trawa jest bardziej zielona u sąsiada, a nie jest ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Walczy to się na wojnie. Zresztą według tej głupawej teorii to ona powinna walczyć o niego wtedy gdy ją odrzucił. Fajnie nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Tak.chciałam się pozalic. Męża kocham jesteśmy dobrym małżeństwem. Tylko,ze był wtedy klinem i już z nim zostałam. Zawsze mi się podobał i wiele nas łączyło,wspólne pasje,zainteresowania i jest od Tamtego o wiele atrakcyjniejszy fizycznie. Być może za wiele analizuje i idealizuje. A tamten mnie nigdy nie kochał po prostu jak znalazlam innego to wlaczyl mu się syndrom psa ogrodnika. Ale kochałam go najbardziej i echo tego uczucia jest nadal we mnie i chyba do końca życia będzie. Czy można kochać obu jednocześnie? Głupie,bardzo głupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O tym drugim najlepiej zapomnieć. Dla własnego dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteryjna bywalczyni
Autorko, oczywiscie, ze majac meza i dobre malzenstwo, nadal mozna myslec o innym, tym bardziej, gdy jest to osoba z przeszloasci, jakas niedopelnione wspomnienia. A jesli to byla wielka milosc, ktora pozostala niedokonczonym wspomnieniem, to tym bardziej. Problem rodzilby sie wowczas, gdyby ten facet z przeszlosci kolidowal w jakikolwiek sposob z tym, jak traktujesz meza, lub do tamtego chcialabyc wrocic. Pisze to wszystko z doswiadczenia, bo mimo, ze miloscia mojego zyci jest moj maz (17 lat razem), to do konca zycia bede myslec o mezczyznie, ktory byl moja pierwsza wielka lecz niespelniona miloscia, a bylo to ze 30 lat temu. Nie chcialabym z nim byc, nie moglibysmy nawet tworzyc harmonijnego zwiazku, ale byl on dla mnie kims niesamowicie waznym, kto uksztaltowal mnie jako osobe (piastowal w moim zyciu funkcje niejako mentora).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. A zatem rozumiesz. Częste myślenie o kimś z kim nie jest się nigdy nie było i od lat nie widziało...to straszne i wraca.nie da się wyrzucić z głowy.życie idzie dalej,dzieci rosną ,żyje dalej Ale wspomnienia i pytania co jakiś czas wracają i są. On żyje we mnie,wspomnieniach,które pielęgnuje wbrew sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czytałaś "przeminelo z wiatrem "?jesteś jak scarlett ohara- tak naprawdę kochasz wspomnienia. Anie realna osobę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteryjna bywalczyni
Rozumiem, rozumiem. Wazne jest, by takie mysli sie nie wkrecac. I zeby nie byly one bolesne, tylko przez nas zrozumiane, zaakceptowane, zamkniete. Ale tak dluga i intensywna znajomosc zostawia w nas czasc siebie do konca. Nie da sie niekochac kogos, kogo sie kiedys faktycznie kochalo. Byla ta milosc nie byla zakochaniem i pragnieniem tamtej osoby, bo to juz moze zaklocac obecny zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupia jest, niszczysz sobie życie myśląc o jakimś fagasie który ma cię gdzieś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a tam, ja też jestem z facetem, którego nie kochałam nigdy i nie kocham, po prostu byłam rozwiedziona, miałam 40 lat i żadnych dzieci, chciałam potomka i z nim mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spóźniony po latach
Jutro tu wejdę i też autorce cośnapiszę,mam podobnie od 9 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jak ja ciebie rozumiem, tylko że ja poznałem anonimowo kobietę w necie ktora okazała się prawie moją sąsiadką a ja w jej firmie czasem sprawy załatwiam przeczytaj jeszcze raz bardzo mądre wypowiedzi z 3.13 i 3.24 i weź je sobie do serca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też zakochałem sie w swojej koleżance ze studiów, mija juz 3 lata odkąd ją pokochałem. Nie ma dnia żebym o niej nie myślał. Ale na wszytsko bylo i jest juz za późno. Ona miala już męża jak się poznaliśmy , nawzajem sobie pomagaliśmy ale nic więcej się między nami nie wydarzyło. po zakończeniu studiów ona zaczela urywać kontakt. Zaproponowałem przyjaźń ale nic mi na to nie odpowiedziała po dzis dzien. Nie ma juz kontaktu tylko w święta i w urodziny życzenia. To wszystko, szkoda mi tej znajomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo mądre, słuchaj kretynek i mając męża myśl o wirtualnym facecie 20x dziennie w każdej sytuacji, to świetny sposób na szczęście twoje i tego durnia co się z tobą ożenił i z którym jesteś taka szczęśliwa :classic_cool: ...aż ci yebnie jakaś żyłka i będziesz latała na marsze kodu i innych poyebów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trawa zawsze jest bardziej zielona tam, gdzie nas nie ma ;) Myślę, że masz w swojej głowie wyidealizowany obraz tamtego faceta. Też kocham się w kimś, kto jest zajęty. Wydaje się moim ideałem. Podobał mi się jeszcze kiedy byłam małolatką. Ale jestem świadoma tego, że moje wyobrażenia to jedno, a życie z nim to drugie. Ty nie miałaś okazji poznać go "na życie". Myślę, że patrzysz na innych mężczyzn przez pryzmat swoich wyobrażeń na jego temat. I kto wie, może nawet on sam zawiódł by Cię w zderzeniu z nimi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja tez kocham dwoch mezczyzn jednocześnie i też jest wydaje mi sie byc niedorzeczne Serce nie sługa, czujesz to co masz w srodku najlepiej Mam tak od wielu lat, próbowałam wybić sobie z głowy choć jednego z nich, żeby nie mieć tego dylematu. Ale nie da się. I dodam, że żadna z miłości nie jest miłością platoniczna, wyidealizowana, wymyślona, to jest mega więź, przyjaźń i radość ze wspólnego czasu i chwil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Noce i dnie" i egzaltowana Barbara Niechcic, zakochana w kimś nieidealnym, ale dla niej idealnym. Unieszczęśliwiła siebie, męża i wszystkich wokół. Żyła złudzeniem. Tamten nie był nawet w połowie tak wspaniałym, jak jej mąż, a przede wszystkim nie kochał jej, tak jak jej mąż. Dziewczyno, tamten nie jest taki, jak myślisz. Nie mieszkałaś z nim, nie przechodziłaś z nim trudów życia. Kochasz go nadal, bo tylko on spowodował te motyle w Twoim brzuchu, to bardziej pożądanie, które Ty nazywasz miłością. Twój mąż nie wywoływał takiego bicia serca u Ciebie, jak tamten, czujesz się przy nim spokojnie, bezpiecznie, kochasz, ale Twoje serce nie drży. Tylko taka namiętność też mija i niewiadomo, jak ta miłość by się skończyła. Nie chcesz się wyzwolić z tamtej miłości, bo nie umiesz żyć bez tego drżenia serca, które wciąż czujesz, bo nie skonsumowałaś tego związku. Ta namiętność pomaga Ci przetrwać, to jedyne, co daje Ci tę namiętność. Jest Ci z tym dobrze. Żyjesz w dwóch związkach-tym realnym i tym w marzeniach. Za dużo czasu minęło, tamten pozostanie tylko marzeniem, ideałem, cudownym. Współczuję Twojemu mężowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeszlo i juz nie wroci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez cos takiego przezylam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teraz podoba mi sie jeden facet i nie moge o nim zapomniec.ale nie pasujemy do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Droga autorko . Podobna sytuacja i proste rozwiązanie. Wystarczyło , że zobaczyłem swoją dawną miłość na zjeździe klasowym i czar prysł. Od tak: pstryk i prysł. To już nie była ta dziewczyna, to nie była ta miłość, to nie był ten czas. Spotkaj się z nim i zobaczysz, to już inny człowiek, styrany życiem, doświadczeniami, kobietami itp. Dziś żyjesz przeszłością , a trzeba zamknąć drzwi przeszłości i zgasić światło i iść dalej w przyszłość .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka bardzo dziękuję wam za tyle mądrych komentarzy. Macie racje zupełna racje . To wszystko to złudzenie. Kiedys zobaczyłam go na jakimś zdjęciu na Facebooku i jest nieatrakcyjny mój mąż jest od niego o wiele atrakcyjniejszy i mlodszybko, wysportowany. Zdaje sobie z tego sprawę. A tamten to wspomnienia. ..same wspomnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czasami mozna kogos zobaczyc po X latach i jak pierdolnie czlowieka piorun...to sie kazuje ze to jest dalej ta osoba i ta milosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×