Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Brak własnego kąta winny frustracji seksualnej

Polecane posty

Gość gość

Czy wy też macie problem z brakiem prywatnej przestrzeni, w ktorej moglibyście uprawiać seks? Posypał mi sie przez to ostatni związek. Ani kiedy mieszkałem u rodziców, ani teraz, kiedy wynajmuję pokój nie czuję sie dośc swobodnie by zaprosić do siebie dziewczynę. Bo chociaż nie zarabiam źle, nie stać mnie żeby oddawać prawie pół pensji na czynsz. Dodatkowo moją współlokatorką jest kobieta, co może być źle odebrane przez potencjalne partnerki. A tak w ogóle wstydze sie tego, że nie mam włsnego M, ktora kobieta spojrzy na gołodupca bez mieszkania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przestań, za bardzo się przejmujesz bo nie każda kobieta jest materialistką. To, że nie masz swojego mieszkania nic nie znaczy wszystko przed Tobą. Co do współlokatorki... najlepiej jak z nią o tym porozmawiasz czy nie będzie miała z tym problemu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet nie o to chodzi, że zarzucam kobietą materializm. Przez brak mieszkania czuję się nieudacznikiem i moja samoocena przeszkadza mi w zdobyciu dziewczyny. Większośc znajomych jakieś swoje lokum już ma, nawet jeśli sami na nie nie zapracowali. A ja nie mam nawet dwuosobowego łóżka, co jest dla mnie smutnym przyznaniem się do porażki. Jedyne wyjście to kredyt, ale branie na siebie takiego zobowiązania uważam za głupotę w sytuacji gdy jestem sam. Jeśli powinie mi sie kiedykolwiek noga to leżę i kwiczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co Ty opowiadasz. Kredyt hipoteczny bierzesz pod zastaw kupowanego mieszkania, w razie "w" wracasz do punktu wyjścia ;) Jest powiedzenie, kto nie ryzykuje.... itd itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×