Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak wziąć sprawy w swoje ręce i zbliżyć się do niego

Polecane posty

Gość gość
Pewnie masz racje. Tylko u mnie wyglada to tak, ze on kiedyś zaproponowal, ze moze sie spotkamy, rzucil to spontanicznie w rozmowie. Ja wtedy nie zareagowałam. Potem nie mielismy kontaktu w realu, tylko od czasu do czasu pisalismy do siebie. Dziwne to bylo zachowanie bo dopytywal jak zobaczyl zdj na portalu z kim bylam na weselu? Czy kogos mam? Jak powiedzialam ze nie mam i ze myślę o nim to zapytal dlaczego to nie on zostal zaproszony. Stwierdzil ze mam nadzieje ze następnym razem go zaprosze, wiec zaprosilam. Super sie bawiliśmy, rozmawialismy, byly tez chwile milczenia, ale nie wracalismy do tego co kiedys mu powiedzialam. Odwiozl mnie do domu, pocalowal w policzek i powiedzial ze bedziemy w kontakcie. Na drugi dzien gdy pisalismy raz jeszcze podziekowal za zaproszenie i wspolna zabawe. W trakcie wesela dostalismy zapro do panstwa mlodych, nie bylo mnie przy tym, ale ponoc potwierdzil i powiedzial ze ze mna przyjedzie. Ale mogl tak tylko powiedziec. Tyle, jest sens ?ja już nie widzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym zaryzykowała... myślę, że był zainteresowany, przynajmniej na początku. Na Twoim miejscu odezwałabym się do niego z jakąś niezobowiązujacą propozycją, przykładowo mówiąc, że przyjemnie gadało się na weselu i czy nie miałby ochoty gdzieś czasem razem wyskoczyć i porozmawiać o czymś- na piwo, kawę, herbatę (co tam pije), do jakiejś knajpki/ potańczyć/ na wystawę/ cokolwiek :p Można zaproponować konkretny termin typu weekend, ale nie trzeba. Zacznij z kolezeńskiego tonu, a na ewentualnym spotkaniu dostosujesz się do sytuacji, ubierz się atrakcyjnie, ale niezobowiązująco (!) i wtedy w razie czego zawsze można wykręcić kota ogonem, że to kumpelska propozycja, bo było sympatycznie i szkoda urywac kontakt ;) Trudno to wytłumaczyć, każdego faceta trzeba trochę wyczuć, ale opcja luźnego spotkania jest najbezpieczniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejna królewna z drewna. Ile was jeszcze jest w tym chorym kraju pełnym chorych bab z przerośniętym ego, próżnych i pustych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20:43 - też zaczynam odnosić takie wrażenie... xxx "Nikt Wam nie każe siedzieć pod jego domem na białym koniu, wyznając mu miłość w serenadach". Byłby to ciekawy widok, zwlaszcza gdyby spopularyzować taką technikę:) Wyobraź sobie osiedle z tabunem białych koni i rozbrzmiewające melodie serenad (oczywiście każda inna) w wykonaniu skąpo ubranych niewiast. Czad :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Działajcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym zaryzykowala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×