Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 33latka33

Pomocy! Nie wiem, co mam robić. Czekać na niego?

Polecane posty

Gość 33latka33

Cześć dziewczyny. Mam wielki problem z którym nie mogę sobie poradzić i proszę o odpowiedź doświadczone kobiety, które na serio mogłyby mi doradzić, bo ja już sama nie wiem co mam robić. Jestem w psychicznej rozsypce. Na początku dodam, że mam 33 lata. Przez ostatnie 6 lat byłam singielką. Wiem, że to długi czas, ale bardzo długo leczyłam się z poprzedniej miłości (w którą dużo zainwestowałam swego czasu), a potem gdy byłam już gotowa, to nie było porządnych kandydatów. Dobra, teraz zaczynam: Ponad miesiąc temu poznałam pewnego Serba. Oboje mieszkamy w Niemczech. On - doktor 36 lat - pracoholik (nie ma się zresztą czemu dziwić). Pierwsze 2-3 tygodnie to był bardzo romantyczny czas. Wspólne spędzanie weekendów, wypady do restauracji i poza miasto. Dużo przytulań i romantycznych chwil. Czasem spotykaliśmy się na tygodniu, gdy na to pozwalał czas. A więc przynajmniej 3 razy w tygodniu. Poznawaliśmy się coraz bliżej. Było bardzo słodko - jak to na początku bywa. Przez te motylki w brzuchu przymykałam oko na pewne rzeczy, które po jakimś czasie zaczęly mi wkońcu przeszkadzać... Od czego się zaczęło? Ano od tego, że gdy widywaliśmy się po paru dniach, to zaczęła się rutyna typu "jesteśmy razem w domu, to ja robię swoje, ty robisz swoje". Ale przecież nie mieszkamy razem. Był taki moment, że krótko po spotkaniu się w jego domu - on się położył na kanapie (podczas gdy ja gotowałam obiad) i non stop pisał z kumplem. Przez godzinę ani razu nie spojrzał na mnie i ani nie odezwał się słowem - dosłownie jakby mnie tam nie było. Gdy go na początku poznałam - zawsze mi mówił, że gdy spotyka się z przyjaciółmi czy znajomymi - odstawia telefon na bok z szacunku do nich. No i tu go miałam. Przy mnie jakoś tego nie zrobił. Przyznam szczerze - zdołowało mnie to. Ale cóź - zagryzłam język i przeszłam do porządku dziennego. Udałam, że nic się nie stało. Ta sytuacja powtórzyła się kilka dni później jak byliśmy w restauracji. W połowie jedzenia zaczął znowu pisać ze swoim kumplem i tak do samego końca tylko pisał i pisał - niewiele rozmawiając ze mną. Tym razem już miałam dość. Byłam bardzo smutna. On to zauważył, ale nie byłam w stanie rozmawiać o tym. A wiecie czemu? Myślałam, że się domyśli. Nic z tego. Dopiero jak mu o tym powiedziałam kilka dni później, to mnie przeprosił. Ok - wzięłam to za błahostkę. Ale w miarę z czasem zaczęłam otwierać oczy i bardziej zwracać uwagę na niego. On mi zawsze powtarza, że mam mu mówić o wszystkim, co mnie trapi. No i mu wszystko wygarnęłam - począwszy od zachowania w domu i restauracji po brak komunikacji. Ostatnie spotkania ograniczały się jedynie do kilkugodzinnych przytulań, wychodzenia na miasto i oglądania filmów. Ja uwielbiam rozmawiać. On ponoć też (jak to sam siebie opisuje) lubi długie rozmowy - ale jakoś nasze rozmowy nie zawsze się kleją. Dodam od siebie, że po ostatniej wymianie zdań (bo to nie była awantura) powiedział mi wprost: - my dopiero się poznajemy i dla mnie to nie jest póki co związek (po 5 intnesywnych tygodniach) - on nie patrzy zbyt daleko w przyszłość i nie myśli zbyt daleko, bo już wiele razy się sparzył, gdy zbyt szybko zaczął "marzyć" o czymś poważniejszym - on rozmumie moje wielkie uczucia do niego (i jak to powiedział - też do mnie ma wielkie uczucia), ale według niego ja za dużo myślę o wszystkim zamiast cieszyć się każdą wspólnie spędzoną chwilą i po prostu wyluzować. - według niego moje zakochanie przypomina mu "zakochanie się nastolatki", bo czuję "motylki". To ostatnie stwierdzenie podcięło mi skrzydła :( Człowiek zakochany to przecież najfajniejszy moment w życiu. Ten stan dodaje mu skrzydeł i energii. Dzięki temu potrafi się zaanagażować i łatwiej idzie przez życie, czyż nie jest tak? W każdym bądź razie czuję, że te jego ostatnie stwierdzenia podcięły mi chęć walki o tą relację. Zaczęłam kontrolować swoje zachowanie względem niego i czuję, że nie jestem sobą. Może dlatego, że to jego stwierdzenie, że moje zakochanie przypomina mu nastolatkę jakoś tak bardzo mnie zraziło. Ja mam przecież 33 lata i chyba normalne jest, że skoro ktoś mi się podoba i mnie na nim zależy, to się angażuję. Od paru dni mam mieszane uczucia, bo nie wiem czy dać mu jeszcze trochę czasu czy po prostu zakończyć tę znajomość póki jeszcze nie jest za późno. Na sam koniec opiszę jeszcze jedną sytuację, która miała miejsce kilka dni temu. Otóż w pracy stracilam przytomność i zabrała mnie karetka. On jak się dowiedział, to po 2 godzinach przyjechał. Dzwonił w tym czasie kilkanaście razy. Gdy przyjechał do szpitala - miał łzy w oczach i chciał czekać aż będę gotowa. Trochę jednak zeszło z badaniami, a że on wstaje o 5:30 - to powiedziałam mu, żeby jechał do domu. Dla mnie było to miłe i rokowało nadzieję, że teraz będzie lepiej. Minęło kilka dni i wszystko wróciło do normy: czyli parę wiadomości dziennie na whatsapp (bo on ciągle w pracy od rana do wieczora) i jedna rozmowa telefoniczna. Podsumowując: Z jednej strony czuję, że nie jestem mu obojętna (bo mi to wiele razy udowadniał i dawał dużo ciepła), ale z drugiej strony czuję się samotna i na siłę ograniczam swoje emocje, bo się wewnętrznie boję, że znowu weźmie mnie za kretynkę, która się czepia. Sorry za tak długi wpis - ale ja na serio potrzebuję czyjejś rady. Dzięki, że przeczytałyście ten cały wpis i napiszcie mi proszę swoje opinie. Czy to ja przeginam czy to może on niewiele się stara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczuje, chyba za bardzo Ci zależy. Sypiasz z nim? Jeśli tak to chyba błąd, on cie ma do sexu. Za szybko poszlas z nim do łóżka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33latka33
Mielismy dwa razy sex, ale nasza relacja na nim sie nie opiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie szkodzi, juz cie miał, stracił do Ciebie szacunek. Tylko dwa razy??? Dziwne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znasz gościa miesiąc i juz sex???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szukasz wśród takich dziwnych ludzi spoza naszej kultury - to chyba jesteś jednak desperatką. Cóż z tego, że lekarz ale Serb - czyli trochę inna nacja południowa i bardziej bliska kulturze rosyjko-tureckiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33latka33
Macie rację... Dzięki wszystkim za wsparcie. Muszę wreszcie podjąć decyzję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego tylko dwa razy, on już nie chciał czy ty mu wydzielasz raz na tydzień? :-D A tak w ogóle to jesteś dla niego jedynie przyrządem a nie partnerem do rozmowy ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno wyluzuj, znacie się dopiero miesiąc. Twój przyjaciel ciężko pracuje a Ty byś chciala aby wisiał na słuchawce 24/24. Spotyka się z Tobą bo widocznie lubi Twoje towarzystwo, odpowiadasz mu ale na motylki za wcześnie. Daj mu więcej czasu i zacznij być sobą i nie spinaj się tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego mu gotujesz i sprzatasz? Lekarza nie stac na sprzataczke i zeby zamowic jedzenie? Czy moze chcesz pokazac jak z ciebie gospocha i "zasluzyc na zwiazek"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Princessinthesky
Widać że mu zależy, pisze codziennie, dzwoni. Co do pisania z kolegami to tak już jest że wiele osób jest uzależnionych od komórki i chce być na bieżąco. Po prostu następnym razem powiedz że chcesz z nim spędzić quality time. Ale nie bierz tego aż tak do siebie. Nasz fajnego faceta, ale nikt nie jest idealny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33latka33
Witajcie, Sprawa się wreszcie wyjaśniła. Jednak mam super intuicję. On się przyznał, że wykonał krok do tyłu i się zamknął przede mną. Czyli było wszystko to, co przeczuwałam. Najgorsze jest to, że tak oczekiwał szczerości i otwartości - a jemu właśnie tego brakowało. Jestem jeszcze w szoku, ale wewnętrznie czuję ulgę... Wiem, że będę płakać za kilka godzin, ale dam radę. Już usunęłam jego numer, jego wszystkie wiadomości. Mam swoją godność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
33latka33 dziś - trzymaj się i NIE PŁACZ. Nie warto. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33latka33
Dzięki. Trzeba wylać ten żal. Ale powiem szczerze - czuję się lepiej teraz niż wczoraj czy kilka godzin temu. Byłam strasznie zdołowana i na niczym innym nie mogłam się skupić. Jakie to było chore! Lepiej, że tak się stało, bo wiem, że ten człowiek by mnie nigdy nie uszczęśliwił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znaczy zerwal z toba? Czy tylko chce ochlodzic relacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33latka33
Chcial ochlodzic relację... Ale dla mnie to było za wiele, więc ułatwiłam mu i sama usunęłam mu się z drogi. Ogólnie on mnie nie chciał takiej, jaką jestem. Więc szkoda mojego czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×