Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SadbutTrue345

Śmiałam się z takich kobiet... i spotkało mi to samo

Polecane posty

Gość SadbutTrue345
Teraz już na pewno nie będę się śmiać, bo dostałam bolesną nauczkę od życia. Cóż - może na tym polega dorosłość ;) Nie mam pewności, że nie miała to być jednorazowa przygoda. Z mojego doświadczenia jednak wynika, że raczej wtedy mężczyzna jest bardziej ofensywny. Tutaj nie było tzw. "macania". Tylko gesty. Co do mojego stałego partnera. Wiem, że kocha mnie nad życie. Nie mamy ani ślubu, ani dzieci, ale łączą nas poglądy, wspólne zainteresowania i metody spędzania czasu. Boli mnie to, że tak szybko i nagle zmieniły się moje uczucia. A pół roku wcześnie dałabym sobie za niego rękę uczuć. Może ta sytuacja miała mi uświadomić sprawy w moim związku? Mój partner nie pracuje (ja utrzymuje dom) i nie robi niczego w domu. Nie chce mu się nigdzie wychodzić i najchętniej spędzałby czas tak, jak on lubi, czyli nijak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:50 Dokładnie. Skąd wiesz Autorko, że on chciałby czegoś więcej niż tylko romansu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takim razie twój partner nigdy od Ciebie nie odejdzie skoro ty go utrzymujesz :) ma życie jak w bajce ,może warto rozejrzeć się za kimś innym? Może warto spróbować romansu z tym facetem? Musisz sama przeanalizować wszystkie za i przeciw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem, skoro tak jest, dlaczego nie weżmiecie rozwodu, albo jak nie macie ślubu dlaczego nadal jesteście ze swoimi partnerami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko najpierw załatw sprawy z obecnym facetem. dlaczego nie pracuje? lub chociaż nie prowadzi domu. Zawsze tak było? weź daj mu ultimatum, że ma się za siebie zabrać a nie siedzieć bezczynnie. Tamten facet Cię zafascynował, w sumie się nie dziwię skoro masz takiego lenia w domu. Może być też tak, że ten nowy chciał się po prostu zabawić jednorazowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żabojaddd
Nigdy z takich osob(nie tylko kobiet ) sie nie smialam, ale dziwilam ze potrafia byc na tyle glupie a jednoczesnie odwazne ze decydowaly sie na skok w bok(niewazne czy z seksem czy bez jak w twoim wypadku). Byłam zdziwiona, ze potrafili na szali postawic rodzine/dzieci/meza/zone/poukladany swiat naprzeciw "uczuciu" do nowo poznanej osoby ktore rzadko kiedy-niestety-kończy sie happy endem. Ale nigdy nie ocenialam i nie potepiałam. I dobrze, Bo mnie to samo spotkało 4mce temu. Dopadlo mnie z moim wieloletnim przyjacielem, z którym relacje ograniczaly sie do telefonu kilka razy w roku i 1-2 na rok jakiejs kawy w knajpie gdzie zawsze o tym spotkaniu byly informowane nasze zyciowe polowki. Nigdy nic w tajemnicy. nigdy wczesniej zadnych oznak ze cos mogloby byc. To ze mu sie podobalam jako kobieta to wiedzialam od zawsze bo mi to powiedzial niemniej nigdy nie przekroczyl zadnej granicy dobrego smaku, nie pocalowalismy sie. Po prawie 12latach po takim spotkaniu na kawie, na pozegnanie tak po przyjacielsku sie do siebie przytulilismy, ot zwyczajnie, buziak w policzek i tyle. Ale wtedy wlasnie oblał mnie taki dreszcz ekstazy, podniecenia, czegos szalonego, poczulam te mlodziencze motyyle w brzuchu. Nie umialam sobie tego wytlumaczyc. Wieczorem napisal mi smsa ze dziekuje za spotkanie, ze bylo bardzo milo i...wspomnial-proszac zebym tego zle nie odebrała ze poczul wlasnie takie cos jak ja w sobie ze jako dorosly facet nie umie sobie tego ogarnąć rozumem. Przy okazji wynał ze kocha mnie od 1 razu jak mnie zobaczyl, ale nigdy nie mial odwagi mi tego powiedziec, myslal ze jestem z tych nieosiagalnych - mloda, ladna, zgrabna, zreszta duzo mlodsza bo 13 lat. Potem poznal swoja zone i nie mieszal juz ani w moim ani w swoim życiu,caly czas jednak sie we nie podkochiwał...To spadło na mnie jak grom.Nie mialam pojecia. A ze wtedy przy pozegnaniu poczulam to co on, wiec dalam sie jak nastolatka poniesc fali tego"uczucia".... i tak niestety przez 3 mce zdradzałam męza z ktorym niestety juz od dawna sie nie uklada,Łaczy nas dom,kredyt,dziecko,rachunki...uczucie wygasło juz 2lata temu.po drodze maz mial wpadke w postaci flirtu z kobieta(czy doszlo do seksu nie wiem). wiem jednak ze to mnie nie tlumaczy.Wiem ze ktos powie ze zachowalam sie podle,ze powinnam odejsc i z tamtym ukladac sobie zycie. I tak jest.Ale szczerzenie mam wyrzutow i to jest w tym najdziwniejsze! Mozecie mnie nazwac zimną suką, ok, przyjmuje na klatę, niemniej ja wiem co czuje moje serce. choc rozum czasem dobija sie i mowi NIE ROB TEGO,WYBIERZ KTOREGOS!...ale zeby bylo dziwniej i to niech bedzie przestroga dla romansujacych glownie kobiet-kochanek od mca zaczal ochladzac relacje. Wyczulam to od razu. Zaczelismy sie sprzeczac, padlo troche gorzkich slow.Teraz oswiadczyl ze musi odpoczac...Hmm, to jest najgorsze, bo on z zoną rozstal sie juz dawno(nie przeze mnie) wiec ma "czysta karte", to ja wiele ryzykowalam dla niego/dla nas.I wlasnie-zadal mi pytanie "JACY MY? zabolało okropnie. Dlaczego???bo to on uzyWAŁ słowa MY odmieniajac przez wszytskie przypadki. Dal mi nawet klucze do siebie-do dzis nosze je z moimi. Byl zakochany po uszy i dawal mi to odczuc w kazdej chwili,pisal setki smsow, dzwonil. zabieral po pracy do domu.Od mca nic. I nagle mi mowi ze jest zmeczony moimi smsami. Ze musi odpoczac, Ze on jednak kocha swoja samotnosc i sie nie zmieni(jest sam juz 3 lata z przerwa na jakas dziewczyne z ktora mu nie wyszlo.) tO DLA MNIE JAK POLICZEK.OD TYGODNIA CHOPDZE JAK ZOMBIE, WTEDY GDY MI TO POWIEDZIAL POPLAKALAM SIE JAK DZIECKO, RYCZAŁAM CALY DZIEN,POTRAFILAM SIE ROZPLAKAC NAWET JADAC AUTEM, POD SKLEPEM, WSZEDZIE. nIE UMIEM TEGO SIE POUKLADAC. tWIERDZI ZE ZADNA KOBIETA SIE NIE POJAWILA(ALE NIE WIERZE), zAWSZE PROSILAM GO O SZCZEROSC ze jak kogos pozna to ja sie usune bo na chwile obecna nie jestem w stanie odejsc od meza...wiem typowy przypadek niezdecydowanej panny ktora nie wie co chce i jeszcze biadoli. Ale coz. Moje serce rozpadlo sie na milion kawalków, zeby bylo smieszneij moj maz zaczal sie ostatnio bardziej starac,pomaga w domu wiecej opiekuje sie dzieckiem.seks-tu trzeba czasu by odbudowac te relacje. Z tamtym seks byl czyms niesamowitym, na sama mysl o kochaniu sie z nim robie mi sie mokro. z mezem od dawna nie wychodzi.... Tamten rozpalil we mnie uspioną kobiecosc, seksownosc, wiare w siebie a teraz zafundowal mi takie cos. Nie wiem co dalej, z jednej strony go kocham i chcialabym by bylo jak dawniej(wiem dalej oszukiwalabym meza, tylko jak dlugo?) z drugiej strony mam dosc. Ale ciezko mi sobie wyobrazic teraz dzien bez kontaktu z tamtym, bez naszych uczuc, bez seksu. Niby niczego nie zaluje ale z 2 strony gdyby nie bylo tamtego przytulenia to to wszsytko by sie nie wydarzylo.....rozumiem zatem autorko co czujesz i nc ci nie doradze, bo to ciezki temat.Nie przejmuj sie ewentualnym hejtem. Cala ta historie zostaw gleboko w sercu dla siebie jesli nie wyjdzie nic z tym nowym facetem, Niech to bedzie lekcja dla ciebie! My kobiety za latwo dajemy sie omamić. Najpierw mowimy ze mamy zasady, ze zero zdrady a potem zalujemy wyboru...coz. Inni uzywaja zycia i dopoki sie nie wyda ciesza sie ODMIENNOSCIA jaka na pewno w nasze zycie przynosi poznanie nowej fascynujacej osoby. Tylko powiem szczerze moj kochanek dzis nie wydaje mi sie juz tak atrakcyjny tzn pokazal ciemniejsza strone swojego charakteru i nie wiem czy bylabym z nim szczesliwa.Bo czemu skoro mnie tak kocha tak mnie rani? a sa nawet chwile ze mysle ze chcialabym go miec tylko do seksu raz na jakis czas, aby urozmaicic swoje zycie seksualne ktore z mezem kuleje..tylko czy potrafie byc az tak wyrachowana??nie chyba nie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli miłość jest gowno warta autorka jest tego dowodem. Wskoczylaby za swoim ogień a pojawił się inny i juz tamten sie nie liczy. To pokazuje że miłość jest bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ledwo poznała kolesia i juz go kochaaa haha. Może to byc najwyzej zauroczenie miłość rozwija się stopniowa i wcale nie musi sie rozwinąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A twoj facet to lamus i nie warto się dla niego poświęcać, co to za facet, żałosny koleś..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SadbutTrue345
Tutaj muszę parę rzeczy odpowiedzieć. W sumie zgadzam się, co do recepty na temat miłości. Nie wiem dlaczego tak się stało. Wypalenie? Negatywne cechy mojego partnera? Zmęczenie materiału? Przechodzony związek bez poważniejszych deklaracji? A może hormony mi buzują? Chyba już nie dam rady tego zaanalizować. Co do uczucia do drugiego - znam go nie od wczoraj, ale od ponad 2 lat. Jakieś emocje dusiłam od roku. Ale składała to na karby zwykłego zauroczenia lub pociągu fizycznego. Ale to co się wydarzyło uświadomiło mi moje uczucia. Żadnej zdrady fizycznej nie było. A ból wynika przede wszystkim z namieszania w głowie. Trudno zapomnieć, kiedy widzisz się codziennie i myślisz tylko o nadchodzącym spotkaniu. I najgorzej obawiam się, że między mną a moim partnerem nie będzie już tak jak kiedyś. On się do roboty na razie nie ruszy, przyzwyczaiłam go do dobrego. To moja wina, bo nie wymagałam. Cieszyłam się, że nie zdradza, że jest za mną i kiedyś bardzo mi pomógł. Dlatego na myśl o zranieniu go pęka mi serce, choć emocjonalnie już to zrobiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żabojaddd
i mysle ze swoimi myslami i zachowanie zachecisz tego drugiego w koncu do czegos wiecej, on to wyczuje ze masz slabosc do niego, zdrada to mysle kwestia czasu chyba ze serio bedziesz tak twarda. mnie sie tez zawsze wydawalo ze bede twarda, ze zdrada to nie u mnie, a jednak widzisz, ten przyjaciel o ktorym pisalam wyzej - przez tydzien po tamtym pocalunku w policzek byly smsy, telefonny, jak u zakochanych nastolatków, mega plomeinny tydzien zakonczony lozkiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SadbutTrue345
Mam ten plus, że minął już prawie miesiąc i wszystko zostało po staremu. Pojawił się tylko dystans z jego strony. Sądzę więc, że uda mi się wytrwać. Gorzej, że to mi tyle czasu siedzi w głowie, jak natrętna mucha. I coś się u mnie zmieniło. To jest najgorsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.04- "byly smsy, telefonny, jak u zakochanych nastolatków, mega płomienny tydzień zakończony łóżkiem... " XX Ale ta prawdziwa a przede wszystkim (w łóżku) GŁĘBOKA miłość zakończyła się JAK ZWYKLE. Facet się zabawił i "dał nogę" :) a ta dalej "zakochana do szaleństwa" Eh! kobiety...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj autorko. Jesteśmy w identycznej sytuacji .. Mam również identyczne przemyślenia w związku z moim związkiem. Mnóstwo pytań. Staż 11 lat. Ja wytrwałam i nie zdradziłam, fizycznie na pewno bo emocjonalnie.. ta znajomosc liczy 4 lata. Na dzień dzisiejszy czuje to samo co Ty. I tak, masz rację. Twój związek już nigdy nie bedzie taki jak przedtem zanim poznałaś tego kogoś,cos sie zmieniło i nie potrafisz cieszyć się w obecnym związku. Będę śledzić ten wątek :) miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SadbutTrue345
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Nawet te krytyczne. Wiem, że to straszne, ale świadomość, że inni są w podobnej sytuacji dodaje mi otuchy. Wyrzucenie tego z siebie też, bo nie mam z kim o tym pogadać. Sądzę, że zabrakło mi wyjaśnienia tej sytuacji, szczerej rozmowy. Za dużo pytań bez odpowiedzi. Gdybym jeszcze mogła się na czymś skupić i po prostu potraktować to jako upadek, z którego mogę się podnieść . A tutaj skrajne emocje jak u nastolatki. A tak się szczycilam moim związkiem, takim udanym, że wszystko jest oki. Kara za pychę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co...bez urazy. Naprawdę uwazasz Twoj za udany?? Z mężczyzną leniwym, kompletnie bez zadnych ambicji? Albo masz bardzo niskie poczucie wlasnej wartości...albo jarasz sie byle czym.współczuję...naprawdę:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwiazek za udany...mialo byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zabojaddd
Dziś 13.37 Nic na to nie poradzę. ...serce nie sługa. Przyjdzie pewnie dzień ze pomyślę ale byłaś głupia. Ale dziś pierwszeństwo ma serce....możesz się smiac.a co mi tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba wszystkich dookoła i sama siebie chciałaś przekonać jaki to masz super związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SadbutTrue345
Cóż kwestie materialne nie miały dla mnie znaczenie, kiedy sądziłam, że kocham. Wyszłam z założenia, że kobieta też może być głową rodziny. A w zamian mam oddanie, wierność itd. Wspólne spędzanie czasu, uwagę, zero kumpli itd. A teraz to wszystko zaczęło wadzić, może dlatego, że uczucia uleciały. Chciałabym, aby było jak kiedyś. Zawsze zależało mi najbardziej na pewności drugiej strony, a teraz sama przeciw temu wystąpiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem co poradzić. Skoro czujesz autorko, że z mężem jest inaczej, nie czujesz tego co z tym drugim, to może pomału trzeba by się godzić z wizja rozwodu? Teraz są inne czasy niż 100 lat temu, rozwód nikogo nie gorszy. Możecie, jak już oczywiscie oboje będziecie wolni,możecie zacząć wspólne życie, że ślubem albo już bez. Wiadomo, rozwód nie jest przyjemnyale jak dalej żyć w takim układzie jak teraz jest? Tu trzeba coś zdecydować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i nie poddawaj się Autorko. Myśl sercem, ale kieruj się też rozumem. Jeżeli masz możliwość, sprawdź tego nowego, przetestuj go jakoś, dowiedz się o nim czegoś, zanim wejdziesz w romans, i zanim rozwalisz sobie swój związek. Z dotychczasowym partnerem przynajmniej masz pewność, że nie jest typem faceta, który notorycznie będzie Cię zdradzał. A ten "nowy"? Nie znasz go, nie wiesz do czego jest zdolny, może na równi z Tobą bajeruje też 10 innych kobiet, które tak samo jak Ty, dały się omotać. Nie wiem czy to takie korzystne być jedną z wielu. Dla swojego dotychczasowego pewnie jesteś JEDYNĄ. Doceń to. Może ma swoje wady, jak każdy, ale przynajmniej raczej to pewne, że jest Ci wierny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A oddania i wierności nie mozna miec od mężczyzny, ktory pracuje? Dziewczyno ...obudz sie! A co bedzie jak nie daj Boże...nie będziesz mogla pracować? Twoj niunius pojdzie do innej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam sie z takich kobiet nie śmieje. Mnie ich jest zwyczajnie żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pracuje, nic nie robi w domu!!! Ale nie zdradza!!!WOOOOOW...IDEAŁ...to jakis żart???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko....Twoj partner nie jest dobry tylko wygodny. Przeciez przez tyle lat nawet sie nie zadeklarował. Gdzie on znajdzie druga taka naiwna jak Ty :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:39 Może nie potrzebują ślubu, żeby być razem. Może to ich wspólne ustalenia tak jak i decyzja kto pracuje a kto "zajmuje się" domem. Myślisz, że z tym następnym będzie jej lepiej? Nie wiadomo nawet czy go interesuje coś więcej ponad "zaliczenie jej". Tego nie wiemy ani my, ani nawet sama Autorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie zastanawiam sie nad tym czy jej będzie lepiej z tym drugim. Tylko ..ten jej facet to nie facet, tyle w temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Baby to leca na dupkow a dobrych mezczyzn krzywdza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Barrrrdzo dobry, pasożytuje na niej. No po prostu mega dobry:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×