Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

eute

Nie wiadomo nigdy, co z tego wyjdzie

Polecane posty

Łazańska z chustką na głowie zawiązaną w sposób nietradycyjny (jaki to był sposób nietradycyjny wiedziała ona sama) w tamtej właśnie chwili wyszła przed dom, by swym przeciągłym, zaciągającym nieco, głosem zawołaś Krasulę do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krasula, dwuletni, młody dosyć kotek w charakterystyczne złoto-srebrne pasy, popatrzył na nią pogardliwie, zakręcił ogonem tak, jak to koty zwykłe są kręcić w momencie kulminacyjnym łowów, raz jeszcze spojrzał na swoją panią i niechętnym, powolnym krokiem powędrował w stronę zabudowań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- Idę spać - powiedziała mysz do kota, jak tylko go ujrzała na kominie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co? I co było dalej? Kot, lizak, motor, szmaty, pole, dziewczyna się w sobie zakochali. A Mietek, co on sądzi o benchmarku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uważny czytelnik
Mietek nie sądzi Mietek dorabia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- Wiśta wiooooo - Mietek odstawił do szopy swoją motyczkę. - Spojrzał na pole dopiero co zabronowane i z uznaniem pokiwał głową, plując w czarne od węgla dłonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby było tak.. Mietek podarował lizaka dziewczynie z ławki naprzeciw monopolowego, ona w podzience zdarła z siebie szmaty i pognali bez kasków e szczere pole znaczone plackami Krasuli. Kot im stopy lizał z czego mysz do rozpuku się śmiała. Tylko czy to była miłość, czy zwykle jej towarzyszące pożądanie? A tam, zapije to oranżadą pozostawioną przez wyrostków na trylince.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed wioską zatrzymał się autobus. Wysiadły z niego trzy kwoki. Dwie z nich to były kwoki narodowe, tradycyjne, trzecia natomiast należała do gatunku zamiejscowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kwoki spojrzały na miejski targ, zagdakały po kaczemu i miast usiąść na grzędzie po kwoczemu, zaszły do baru, usiadły przy stole i zamówiły trzy schabowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaśka, która za kucharkę wtenczas robiła, wcześniej zaś robiła za weterynarza, miast schabowego, przyniosła im trzy gofry, krzyku przy tym narobiwszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisczyńska?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiadomo skąd na horyzoncie wyrósł grzyb. Był to zwykły borowik (a propos jak wygląda borowik?) o kapeluszu czerwonym w białe kropki i podwójnej nóżce w kształcie kurzych łapek. Te kurze łapki Kazikowa próbowała usunąć, poddając się kosztownym zabiegom kosmetyczny, ale cóż, starość nie zając, raz jest, raz jest na górze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A na górze u Kazikowej mieszkała para nieznośnych papużek. Papużki z rana budziły się, kąpały i wychodziły do roboty. Nie, nie wychodziły, wylatywały, robiąc przy tym niesamowity hałas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I razu pewnego wieczorem nie wróciły. Co się z nimi stało? Kazikowa nigdy nie dowiedziała się, tylko u Krasuli, tej, co to placki na polu składowała, odnalazła Łozickowa trzy pawie pióra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A krasula składowała placki na polu od zeszłej zimy. Coś jej się wówczas w głowie przewróciło, bo miast składować je na kredencie w spiżarni, przynosiła je na pole i chowała pod kamieniami. A dobre to były placki, ziemniaczanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćada
Jeżeli macie problem z organizacją wesela to gorąco polecam porady z tego portalu http://www.planowaniewesela.pl/, w przypadku wesela mojej siostry wiele z tych porad sprawdziło się w 100%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy żem się omylił? z całą pewnością tak , to był kolejny płodny dzień (już stosowne korekty w kalendarzyku nanoszę). tra la la...la

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojoj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na czym stanęło? Stanęło na słupie wysokiego napięcia. Dla porządku rzeczy należałoby jednak napisać, że stanęła. Wielka czarna wrona krakała przeraźliwie z wysokości dwudziestu metrów. Pewnie nikt nie zwróciłby na nią uwagi, gdyby nie wielki placek koloru świeżej śmietany, który spadł krasuli na łeb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krasula wyciągnęła z kieszeni pomiętą, zasmarkaną chusteczkę i wytarła placek z włosów. Nie był to jednak kres jej nieprzygody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A później wydarzenia potoczyły się lawinowo. Krasula wpadła na lizak porzucony na zabronowanym polu przez chłopca badającego, na czym stoi świat. Lizak przyczepił jej się do obcasa. Krasula nie zdając sobie z tego sprawy wlazła w kopkę siana i siano obkleiło jej całkowicie obuwie (ale bezsens).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bramka trzaskała niemiłosiernie. Baa baam baa bamm. Zupełnie, jakby każdy mieszkaniec bloku przyjął za punkt honoru wywołanie jak największego hałasu. Z czasem ustąpił jeden zawias, mniej więcej po miesiącu nie wytrzymał i drugi. Bramka spadła na kostkę drogi wjazdowej z wielkim bummmm. Ostatnim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krasuli nie spodobał się ten scenariusz. Spojrzała na reżysera krzywo, chwilę podrapała się pod lewą łopatką, po czym podarła kartki na strzępy. Reżyser był nieco skonsternowany, bo pół nocy siedział nad tekstem, a Krasula załatwiła go w pół minuty. Tak się nie godzi, już już miał zakrzyczeć głosem pełnym oburzenia, gdy niespodziewanie dla niego samego na scenę wtargnął tłum rozzłoszczonych pracownic pralni miejskiej, domagających się podwyżki płac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Usta miały wypełnione wodą. Tylko trasparenty krzyczały w ich miejsce: więcej chleba więcej chleba więcej... aż do znudzenia. Reżyser popatrzył na nich z obojętnością, chwycił za powróz wiszący u szyi Krasuli i pognał krowę na łąkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A na polu, jak to na polu. Stracha na wróble obsiadły gołębie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość szaarryyy
Pewnie mial golebie serce...tylko zlituj sie i niech mu nie narobia na mankiety,bo wielki mankament bedzie mial dla Strachowej...co wrobli w zyciu nie widziala i tak ja uchowej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W tle, na które zużyli roczny zapas papieru toaletowego, narysowane były w niedbały sposób stodoły. Pani Kazia od matematyki uparła się, żeby to właśnie scenki rodzajowe były tematem przewodnim tegorocznego zjazdu miłośników piłeczek pimpongowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ze scenek rodzajowych Julkowi na myśl przychodził obraz stodoły jego dziadka, stąd centralne miejsce zajmowała zrujnowana szopa, z dachu której wystawał wielki cep.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×