Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

eute

Nie wiadomo nigdy, co z tego wyjdzie

Polecane posty

opowiedziałam, ale nie o mnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brakuje głębi? Co najwyżej jednoznacznych odpowiedzi na pytania które zadaje sobie czytelnik. Dlaczego Ona tam jest? Co chce osiągnąć? Jak u Dostojewskiego w 'Srzywdzonych i poniźonych'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A musi coś chcieć osiągnąć? Siedzi tam, bo ma wolne. Obserwuje. Jak znudzi się, to wstanie i pójdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz to już wszyscy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaskoczona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyna patrzyła na nich spode łba. Nie ufała tym typkom. A oni, porzuciwszy puste butelki na żwir, bujali się na trzepaku niczym szymansiątka. Tylko Mietek jako jedyny bił im brawo, doceniając ich gimnastyczne talenty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Osz kurka, miało być 'szymPansiatka". Nie będę edytowała, a co tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- Szmaty, kupuję szmaty - rozległ się znajomy głos Kazikowej, która od niepamiętnych czasu przemierzała miasto skupując wszystko, co przypominało tkaninę. Dziewczyna wesoło zamachała do niej ręką, zebrała swoje rzeczy z ławki i powokła się do domu. Musiała jeszcze na jutro nauczyć się na pamięć "Lamentu Świętokrzyskiego" w całości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A teraz zapadnie długie milczenie... chyba długie, jeszcze nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a teraz 'ab ovo' Pewne rzeczy rozumie się dzięki doświadczeniu. Po czasie zaczyna się je rozumieć. Czasem za późno, czasem to obojętne, kiedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość szaarryyy
Epilog. A trzepak zardzewialy wywalil zalzawione galy...i zanucil tak spod rury...wbrew prawom natury...dzis prawdziwych dywanow juz nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szarik czy szary czy szczęsny czy jak tam chcesz: Nie twój prolog, nie twój epilog! mądry jesteś, to zrozumiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W domu jak zwykle czekały na nią placki kartoflane. Zjadła dwa, popiła mlekiem kozim i siadła do nauki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale nie szło jej. A raczej szło jak po grudzie. Zastanowiło ją to powiedzenie i nie zwlekając ani chwili rzuciła w kąt podręcznik, wybiegła z domu i poleciała na pole świeżo zaorane, ale jeszcze nie zabronowane i postanowiła sprawdzić własnonożnie, co znaczy "jak po grudzie". Skutek był taki, że dwa razy o mało nie straciła przedtrzonowych. Ale nie należała do tych, co to się łatwo poddają i postanowiła kontynuować swoją gruntową wędrówkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po drodze zahaczyła o szklarnię Mietka (Mietek to ten, co dorabiał, czasem dorabiał też ogrodnictwem), zerwała dwa gruntowe ogórki i tak wzmocniona powędrowała jeszcze dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak zjadła te ogórki, to uświadomiła sobie, że placki to były ziemniaczane, a nie kartoflane, ale to materiał na kolejną powieść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość szaarryyy
Zrozumienie to proces ustawiczny,kiedys zrozumiesz ,ze doswiadczenie to nie jest suma niepowodzen czy przyjemnych przezyc...doswiadczenie to zrozumienie,to klucz do uzyskania swiadczen od losu. Przepraszam Epilog to byla tylko reklama Castoramy. Fajnie piszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
już zrozumiałam ;) I nie bierz mnie pod włos, bo świadomie głupoty piszę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość szaarryyy
najgorsze ze,ja to swiadomie czytam...o czym to swiadczy?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyna szła, szła i kiedy już doszła do pierwszych drzew, co to je z chałupy co wieczór widywała, podjęła decyzję o powrocie. Nijak jednak nie uśmiechało jej się wędrowanie po tych samych bruzdach, zaledwie jednak zdołała odwrócić się, by wzrokiem oszacować odległość, jaka dzieliła ją od domu, niespodziewanie dla siebie samej zobaczyła, że Jasiek, jej sąsiad, właśnie bronował pole, co to zaorane było. Dziewczyna dzięki temu i dzięki niemu, Jaśkowi znaczy się, do domu bezboleśnie dotarła, "Lamentu" lamentując się bezgłosnie na pamięć się wyuczyła, siódemkę za co w szkole otrzymała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I teraz właśnie będzie epilog niezbyt długi, bo pisać już mi sie nie chce, a w epilogu będzie zapowiedź nowego prologu, który już niedługo nastąpi albo i długo, nie wiem jeszcze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jednak nastąpił. Prolog oczywiście. Dzisiejszy rozdział nosi znamienny, aczkolwiek tendencyjny tytuł: Wiesz, żeś winny, to zaatakuj, tak prewencyjnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Albo moze szkoda zębów" pomyślał Rysiu, wsuwając kolejnego lizaka. Rysiu był chłopcem czterdziestoletnim, który nigdy nie zarzucił pragnienia dowiedzenia, na czym świat stoi. W tej chwili stał zdecydowanie na połamanej trylince, na której od dwóch godzin sterczał chłopiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skończyły się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dni płodne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niespodziewanie dla niego samego trylinka przechyliła się na jedną stronę, noga, na której stał świat, straciła swój punkt oparcia i chłopiec jak długi wylądował na świeżo zabronowanym przez Jaśka polu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ptaki świergotały jak dawniej, wietrzyk spokojnie przetaczał po niebie lekkie postrzępione obłoczki. Nie nastąpił żaden koniec świata. Tylko Mietek, dorabiając trzonek do motyczki wesoło sobie śpiewał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojojoj:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyna zastanawiała się, czy lizak może wywołać lawinę. Zdarzeń oczywiście. A zadała to pytanie sobie, gdy wdepnęła w krowi placek na łące Łazańskiej. A wdepnęła w niego, bo nie chciała wdepnąć w lizak chłopca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×