Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 30stkaaa

Czy to brak szacunku gdy on nazywa mnie idiotkà, głupią babą

Polecane posty

Gość gość
Spróbuj przez tydzień lub dwa robić dokładnie to co chce. Z twoich wpisów wynika że potrafisz być męcząca, sorry za szczerość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30stkaaaaaaa
on uważa, że jestem męcząca, ja jestem wrażliwą romantyczną on egoistycznym odludkiem :) gdy nie było dziecka wszystko było tak jak on chciał, nawet jak powiedziałam nie to po kilku dniach miekkłam. Problemy pojawiły się właśnie wtedy gdy pojawiło się dziecko. ..pojawił się wtedy bałagan, zaczęło mi brakować czasu na sprzątanie. .wtedy właśnie zaczęłam słyszeć, że opierdalam się całe dnie i nic nie robie i jeszcze jestem zmęczona. ..poxniej doszły nowe określenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30stkaaaaaaa
on uważa, że jestem męcząca, ja jestem wrażliwą romantyczną on egoistycznym odludkiem :) gdy nie było dziecka wszystko było tak jak on chciał, nawet jak powiedziałam nie to po kilku dniach miekkłam. Problemy pojawiły się właśnie wtedy gdy pojawiło się dziecko. ..pojawił się wtedy bałagan, zaczęło mi brakować czasu na sprzątanie. .wtedy właśnie zaczęłam słyszeć, że opierdalam się całe dnie i nic nie robie i jeszcze jestem zmęczona. ..poxniej doszły nowe określenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30stkaaaaaaaaaaaaaa
on uważa, że jestem męcząca, ja jestem wrażliwą romantyczną on egoistycznym odludkiem :) gdy nie było dziecka wszystko było tak jak on chciał, nawet jak powiedziałam nie to po kilku dniach miekkłam. Problemy pojawiły się właśnie wtedy gdy pojawiło się dziecko. ..pojawił się wtedy bałagan, zaczęło mi brakować czasu na sprzątanie. .wtedy właśnie zaczęłam słyszeć, że o******lam się całe dnie i nic nie robie i jeszcze jestem zmęczona. ..poxniej doszły nowe określenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30stkaaaaaaa
on uważa, że jestem męcząca, ja jestem wrażliwą romantyczną on egoistycznym odludkiem :) gdy nie było dziecka wszystko było tak jak on chciał, nawet jak powiedziałam nie to po kilku dniach miekkłam. Problemy pojawiły się właśnie wtedy gdy pojawiło się dziecko. ..pojawił się wtedy bałagan, zaczęło mi brakować czasu na sprzątanie. .wtedy właśnie zaczęłam słyszeć, że o******lam się całe dnie i nic nie robie i jeszcze jestem zmęczona. ..poxniej doszły nowe określenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30stkaaaaaaa aaaa
on uważa, że jestem męcząca, ja jestem wrażliwą romantyczną on egoistycznym odludkiem :) gdy nie było dziecka wszystko było tak jak on chciał, nawet jak powiedziałam nie to po kilku dniach miekkłam. Problemy pojawiły się właśnie wtedy gdy pojawiło się dziecko. ..pojawił się wtedy bałagan, zaczęło mi brakować czasu na sprzątanie. .wtedy właśnie zaczęłam słyszeć, że o******lam się całe dnie i nic nie robie i jeszcze jestem zmęczona. ..poxniej doszły nowe określenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za dużo szczegółów z zycia osoboistego. Prawda jest inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odejdź, bo cię zniszczy. Chyba, że twoje życie jest mniej ważne od niego. Jeżeli chcesz przepłacić zdrowiem i zawsze już być nieszczęsliwa to zostań z nim. To wampir energetyczny, który żyje twoim kosztem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30stkaaaaaaa aaaaa
Prawda jest taka jak napisałam, nie muszę tutaj zmyslac jestem anonimowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Messerschmitt
No niestety ale większość kobiet ma wygórowane ego a te najgłupsze najbardziej i przy ty są strasznie irytujące nic dziwnego że nieraz zdąży mi się powiedzieć zamknij się idiotko jak już nie mogę słuchać w kółko tego p************a np. Ze wszyscy źli a ona zobacz jaka z******ta i mądra cóż życie kobiet nie zmienisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzydziestkaaaaaaa
Właśnie.. .tylko ja nie uważam siebie za ideał, mam wady jak każdy , jestem wymagajaca bo chciałabym spędzić z nim jeden wieczór w tygodniu ..., chciałbym żeby się ze mną witał, czasem przytulił , rozmawiał i szanował, nie akceptuje narkotyków i nigdy tego nie zmienię. Jestem uparta nie zmieniam poglądów, ale czasami postępuje wbrew sobie by on był zadowolony. ..po czym płaczę. . nie mam wielkich oczekiwań, uwaga, szacunek i chociaż odrobina pomocy w domu tzn sprzątanie po sobie . Może porostu nie dopasowałam się z partnerem i nic już nam nie pomoże. Wczoraj znowu wspomniałam o terapii. ..nie pójdzie bo to i tak nie pomoże. ..jeszcze się oburzyl ze może do kobiety, to odpowiedziałam ze może być i dwóch mężczyzn, niech ktoś obiektywnie spojrzy na naszą relacje... W odpowiedzi uslyszslam jeszcze kiedy pojde do ginekologa po zabezpieczenia...zarzuca mi brak inicjatywy. ..tylko, że odsunął mnie wiele miesięcy temu i nie ma od dawna już nic . U lekarza byłam mam wszystko co potrzeba ale w obecnej sytuacji ciężko mi wyobrazić sobie coś z nim. ..jesteśmy tak daleko od siebie. Nie jesteśmy biedni moglibyśmy opłacić cały zespół specjalistów i może ktoś by nam pomógł i dotarł do niego. Może mi coś podpowiedział...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytaj samą siebie, co piszesz. Może kilkanaście/dziesiąt razy. Może wtedy coś do Ciebie dotrze? Masz zidiociałego, zakompleksionego idiotę obok siebie i jeszcze się zastanawiasz, co z TOBĄ jest nie tak? Nawet jeśli coś jest, to z nim jest milion razy bardziej, poza tym on nie wykazuje krzty chęci na zmiany, więc choćbyś nie wiem, jakimi specjalistami się otaczała, nic tego nie zmieni. Pisało Ci to już tu wiele osób - uciekaj skoro jeszcze możesz, zanim całkowicie Cię zniszczy, a Twoje dziecko psychicznie trwale pouszkadza. Stąpasz po cienkiej linie, gdybyś była sama, mogłabyś ryzykować, ale nie jesteś, masz jednak w d***e tego małego człowieczka, którego sprowadziłaś na świat, liczą się Twoje marzenia i nibylandia, którą się otaczasz :O Naprawdę jesteś głupia, życiowo i emocjonalnie. Tak na marginesie, zasypianie, bóle głowy, kłopoty z potencją, mogą świadczyć o jakiejś chorobie somatycznej męża. Nie tylko psyche szwankuje u tego psychopaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odwróć role i zachowuj się dokładnie tak jak on (trudne? pewnie troszkę) i obserwuj reakcje (oczywiście, bez udziału Maluszka). Nikt nie lubi przegrywać, dokonywać złych wyborów, ale jesteśmy tylko ludźmi i to się zdarza. Nie jesteś głupia, infantylna czy tam co jeszcze próbują ci przylepić co niektórzy. Jesteś tylko człowiekiem masz prawo do błędów...ale masz tez prawo do godnego życia. Nie zapominaj w tym wszystkim o sobie i o dziecku, czasem lepiej upaść i się podnieść niż tkwić na kolanach...banały, pewnie tak, ale jakie prawdziwe. Nigdzie się nie wyprowadzaj tylko spakuj mu co tam niezbędne i wystaw za drzwi z tekstem...wróć jak się ogarniesz, albo nie wracaj wcale. Zacznij się bronić teraz, bo jak Maluszek dorośnie tez zacznie obrywać zawsze znajdzie się jakiś powód. A Tato da sobie radę, uwierz mi są silniejsi niż sądzisz a dla swoich córeczek zrobią i zniosą wszystko, albo jeszcze więcej :) Się rozpisałam ...:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30stkaaaaaaaaaaaaaaaaa
Wiem, wszystko rozumiem, każeby wpis dokładnie przeczytalam. ..wniosek rozwodowy mam gotowy od 1.5 miesiąca. ..tylko gdyby on zechciał skorzystać z pomocy mógłoby się udać , w końcu kiedyś było dobrze. ... Może i jest głupia życiowo:(, przytłacza mnie to wszystko gdy jest mega źle czuje wewnętrzny ucisk jakby mi żołądek ściskało, gdy tylko trochę się poprawia to mija, po środowej rozmowie znowu to czułam dzisiaj jest odrobinę lepiej, myśl o rozwodzie powoduje to samo uczucie. ..może to strach. Jest lepszym ojcem niż mężem, w stosunku do córki nie wykazuje zachowań nieprawidłowych, jednak rzeczywiście ona jest świadkiem dyskusji i krzyków. Wczoraj powiedział, że gdyby nie chciałby być se mną to by nie był. ..wiem ze jego poprzedni związek również trwał 10 lat i rozpadł się bo nie chciał się zaangażować tak jak ona chciała , taka jest oficjalna wersja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30stkaaaaaaaaaaaaaaaaaa
gość 9:12 dziękuję :),to chyba najlepsza rada jakaś dostałam , obawiam się tylko ze gdy go spakuje usłyszę ze sama mam się wynosić jsk coś mi się nie podoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzydziestkaaaaaaaa
Mój tata to prawda niebo mi by na rękach przyniósł, zresztą mama tak samo, aż dziwne że mając taki dom rodzinny nie potrafiłam sama zbudować chociaż odrobinę podobnego. Mój mąż jest mega inteligentny, rozmowy z nim są trudne tak je prowadzi by w efekcie końcowym wyszło na jego. Wystarczy jedno złe słowo, niedpowiedzenie i jestem na przegranej pozycji. Może to śmieszne ale gdy z nim już rozmawiam zastanawiam się nad tym jak on później się z tego wybroni i jaki błąd w swojej wypowiedzi popełniłam. Znam go już na tyle ze przewiduje przebieg rozmowy i konsekwencje. Jest bardzo apodyktyczny, nigdy nie odpuszcza, często prosi bym przyznała mu rację i przeprosiła wtedy jest mega zadowolonym człowiekiem. Jak ktoś to tutaj trafnie określił to taki wapir energetyczny . Liczy się on i jego potrzeby , a ja wg jego wizji świata powinnam gotować sprzątać i być zawsze chętna na wszystko. Tylko jak po kilku przykrych słowach zbliżyć się do kogoś kto nie przeprosi, wręcz uznaje ze przesadzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odp Niestety muszę dbać o wygodę i spokój Maluszka- tak, wiec w drogę:) Jesteś silna...kobieta zawsze jest silniejsza od mężczyzny (dodaje dla tych mniej ogarniętych- psychicznie) tylko nie zawsze zdaje sobie z tego sprawę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój tata to prawda niebo mi by na rękach przyniósł, zresztą mama tak samo, aż dziwne że mając taki dom rodzinny nie potrafiłam sama zbudować chociaż odrobinę podobnego. X Bo się nie spodziewałaś, że nie wszyscy mężczyźni są podobni do pierwowzoru - Tata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O inteligencji nie świadczy zdolność żonglowania słowami i emocjami...wręcz przeciwnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30stkaaaaa
Tylko nikt z dnia na dzień się nie zmienia, jeśli coś się stało, coś mu nie odpowiada to powinien mi o tym powiedzieć. ..to że nie chce skorzystać z pomocy innych też jest dziwne, jakby się bał, że ktoś go osàdzi , wiadomo nie ma ludzi idealnych, moje reakcje może tez nie są zawsze prawidłowe ale wiem o tym i nie boje się usłyszeć krytyki. Czy któraś z was różni się diametralnie od męża i się wam układa? Ja myślałam, że nadajemy na tzw. podobnych falach, on wydawał mi się spokojnym domatorem jak ja, lubiłam spędzać czas z nim, nie wychodził na żadne imprezy, był odpowiwdzialny, nie upijał się, raczej by mnie nie zdradził bo okazji brak :), jeździliśmy na wakacje by dosłownie leżeć i nic nie robić i nagle koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anonimowaaa
Cześć Mam identyczną sytuację z moim mężem, zarówno jak i Ty mamy dziecko, dwuletnia córeczkę. Od kilku miesięcy poważnie zastanawiam się nad rozwodem aby nie zniszczyć przyszłości właśnie jej. Proszę napisz czy u Cb się cokolwiek zmienilo .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie no co Ty, przeciez to sam szacunek do Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anonimowaaa
Pogłęb swoja wypowiedź niestety nic z niej nie wynika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta 36

Tez jestem w podobnej sytuacji raz jest dobrze a innym razem mu cos odbija.. Tak ptrafi mi szpile wbic ze sie zyc odechciewa a zaczelo sie tez obrazanie i wyzywanie ze jestem glupia.. Itd i inne epitety. Tez psychicznie chce mnie zniszczyc i karmi sie ta energia. Kiedys plakalam histeryzowalam bo nie moglam pojac jak tak mozna robić.. Teraz zaczynam sie mu stawiać.. Tez pochodze z rodziny gdzie ojviec byl nkrmalnym czlowiekiem i nogdy takich rzeczy nie robil.. Nawet nie wiedzialam ze tacy ludzie potrafia byc.. Wpadlam jak sliwka w kompot najgorsze ze dzieci na to patrza.. Nie moge tez miec swojego zdania bo mam myslec tj. On. Zaraz jest awantura nie ma z nim rozmowy tylko jak w dyktaturze.. Nie mam juz sily.. Co sie dzieje z tymi chlopami.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Strefanieznana

Dużo czytam o podobnych toksycznych związkach jak mój, ale za każdym razem, mimo wielu podobieństw, myślę, że to nie może być to, że przesadzam, wyolbrzymiam. Nawet przeczytałam dwa razy książkę Patricii Evans, ale ciągle nie wierzę, że jest o moim życiu. Przecież ja też nie zachowywałam się odpowiednio, bo zamiast ważne rzeczy uzgadniac z nim, to wolałam z rodzicami (ale nie rozumie, że to dlatego, że chciałam rozmawiać z kimś kto szanuje moje zdanie, a nie wdziera się, wyzywa i obraża mnie). Po każdym ataku złości, uwadze rzuconej pod nosem, ja zamykalam się na niego i tak trwalismy obok siebie, a on pozwalal sobie na więcej. Najgorsze są słowa: jesteś ...ka, wypier...do rodziców, jesteś zaklamana suk..., nie kocham Cię, żałuję, że się z Tobą ożeniłem, zamknij się, bo w pysk dostaniesz... Za każdym razem, gdy zdecyduje się odejść, to zaczynamy rozmawiać, wszystko wyjaśniać i jest dobrze, bo przecież ja też nie jestem bez winy, bo on myślał, że ja jego słowa odbieram jak zwykła kłótnie, bo nie mówił poważnie... Przeprasza, błaga o szansę... Znowu dałam mu kolejna ostatnia szansę, bo zmienił totalnie swoje zachowanie. Odnosi się do mnie z szacunkiem, jest taki jak na początku znajomości i jest cudownie, ale... ja czekam... czuję okropne napięcie, bo czekam na kolejny atak. Kiedy zrobię coś nie tak, to już szykuje się na jego krzyki jak dawniej, a on nic. Spokój. Mam przez to metlik w głowie. Może faktycznie zmienił się, zrozumiał. A może to tylko na chwilę i zaraz się zacznie, więc po co czekac, lepiej odejść teraz. Co jeszcze musi się wydarzyć? Już stał nade mną z podniesiona ręką i mówił, że zaraz dostanę wpierd... Przeraża mnie to, ale ja właśnie na to czekam. To straszne! Czekam aż mnie uderzy... Chcę tego! Bo wiem, że wtedy dam sobie pozwolenie, żeby odejść od niego i nikt mi nie powie, że przecież on tak się teraz stara, tak kocha, a ja mu szansy nie chce dać. Co ze mną nie tak? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Strefanieznana

Czy był ktoś w podobnej sytuacji? Z jednej strony kocham męża, a z drugiej czuje, że nie rozpaczalabym, gdyby go nie było. Teraz jest cudowny, taki jaki był gdy się poznaliśmy, ale ja cały czas czuje niepokój i napięcie... Jakbym czekała na atak...chcę go przytulać, całować, ale gdzieś z tyłu głowy mam myśli, że to nie jest naprawdę, że zaraz wróci obrażanie, wyzwiska i groźby. Czytałam o fazach przemocy i tak, mamy teraz fazę miodowego miesiaca. Ale z drugiej strony może przesadzam, może te fazy wcale nie dotyczą mojego życia 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alois
5 godzin temu, Gość Strefanieznana napisał:

Dużo czytam o podobnych toksycznych związkach jak mój, ale za każdym razem, mimo wielu podobieństw, myślę, że to nie może być to, że przesadzam, wyolbrzymiam. Nawet przeczytałam dwa razy książkę Patricii Evans, ale ciągle nie wierzę, że jest o moim życiu. Przecież ja też nie zachowywałam się odpowiednio, bo zamiast ważne rzeczy uzgadniac z nim, to wolałam z rodzicami (ale nie rozumie, że to dlatego, że chciałam rozmawiać z kimś kto szanuje moje zdanie, a nie wdziera się, wyzywa i obraża mnie). Po każdym ataku złości, uwadze rzuconej pod nosem, ja zamykalam się na niego i tak trwalismy obok siebie, a on pozwalal sobie na więcej. Najgorsze są słowa: jesteś ...ka, wypier...do rodziców, jesteś zaklamana suk..., nie kocham Cię, żałuję, że się z Tobą ożeniłem, zamknij się, bo w pysk dostaniesz... Za każdym razem, gdy zdecyduje się odejść, to zaczynamy rozmawiać, wszystko wyjaśniać i jest dobrze, bo przecież ja też nie jestem bez winy, bo on myślał, że ja jego słowa odbieram jak zwykła kłótnie, bo nie mówił poważnie... Przeprasza, błaga o szansę... Znowu dałam mu kolejna ostatnia szansę, bo zmienił totalnie swoje zachowanie. Odnosi się do mnie z szacunkiem, jest taki jak na początku znajomości i jest cudownie, ale... ja czekam... czuję okropne napięcie, bo czekam na kolejny atak. Kiedy zrobię coś nie tak, to już szykuje się na jego krzyki jak dawniej, a on nic. Spokój. Mam przez to metlik w głowie. Może faktycznie zmienił się, zrozumiał. A może to tylko na chwilę i zaraz się zacznie, więc po co czekac, lepiej odejść teraz. Co jeszcze musi się wydarzyć? Już stał nade mną z podniesiona ręką i mówił, że zaraz dostanę wpierd... Przeraża mnie to, ale ja właśnie na to czekam. To straszne! Czekam aż mnie uderzy... Chcę tego! Bo wiem, że wtedy dam sobie pozwolenie, żeby odejść od niego i nikt mi nie powie, że przecież on tak się teraz stara, tak kocha, a ja mu szansy nie chce dać. Co ze mną nie tak? 

To taki wampiryzm emocjonalny, facet czuje się doskonale jak się na Tobie wyładuje, potem jest spokój, do pewnego momentu.

potem znowu ma chęć żerować na Twoim bólu i ponizeniu.

Nie wolno dawać sobą pomiatać, bo każdy zasługuje na szacunek i miłość.

Najpierw będzie pomiatał żoną a otem i żoną i dziećmi.

Zapraszam na portal i  forum o rzeczach nieznanych i niezbadanych o  tajemnicach tego świata oraz tego co jest ukryte.

http://www.zagadkiludzkosci.dbv.pl/forum/index.php

pozdrawiam

iryzm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Strefanieznana

Ale jak żyć z kimś, kto mówi i robi takie okropne rzeczy, a potem nagle zachowuje sie jak najlepszy mąż na świecie? Mam udawać, że tego nigdy nie było? Ale jak, skoro wszystko mi siedzi w głowie i nie daje spokoju. To dalej miłość, czy uzależnienie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×