Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wnoszenie jedzenia do lokalu

Polecane posty

Gość gość

Witam, jestem właścicielem restauracji w centrum jednego z miast, do której przynależy ogródek letni. W ofercie mamy jedzenie, piwo lody i desery. Jednak dużym problemem są ludzie wchodzący do ogródka z lodami/goframi/napojami lodowymi i zamawiającymi u nas kawę, piwo itd. Innym razem zamawiają coś najpierw u nas, a później dochodzą inne osoby z produktami z okienka obok "bo jak znajomi tu jedzą to oni też mogą". Ostatnio nawet po zwróceniu uwagi zostałem wyzwany przez pana, który "zjeździł świat", jaki to jestem cham i prostak. Jego żona jadła u nas deser to on może przyjść z gofrem z lokalu obok (my też mamy gofry). Kiedy wychodzę gdzieś na jedzenie z żoną i dziećmi nigdy by nie przyszłoby mi na myśl zamawiać połowę jedzenia w 1 miejscu i reszte w 2. Ciekawi mnie opinia innych. Czy źlę robię zwracając ludziom uwagę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak i nie. Niektórzy są zwyczajnie prostakami a niektórzy normalnie idzie facet z żoną i kupi sobie gofra a żona choć kawe sobie wezmę a u was też są gofry. Normalny to po prostu coś z przyzwoitości zamówi zamówi też u was a prostak wykłuca się. Kłopotliwe i krępujące jest zwracanie uwagi, lepiej spytać się czy mu coś podać. Wtedy po odpowiedzi wiesz czy prostak czy normalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćup
Uważam,że jak najbardziej masz rację. Można przymknąć oko jeżeli ktoś wnosi coś czego u was nie kupi np bywa tak że z mężem idziemy na pizze a syn chce coś z Mc donalds to nigdy nie było problemu by to wniósł do pizzerii. Natomiast wnoszenie jedzenia które można u was kupić jest wg mnie bezczelne i należy zwracać na to uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzi o to by nie stawiać w niezręcznej sytuacji. Oczywiście przyzwoitych ludzi bo burak i tak naburaczy. Kupiłem sobie loda, idę dalej i widzę znajomego w ogródku. Niezręcznie będzie stać i szybko loda zjadać albo rozmawiać przez płotek. Wejdę ale coś zamówię i tu jest twoje zadanie bym nie musiał kombinować co. Masz desery i coś tam jeszcze, dobrze by był wybór. Bardzo prawdopodobne, że do ciebie wrócę. Problem z burakami czyli nic sam nie zamawia i po zapytaniu też nic nie chce. Takim zwracaj uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po co w knajpie kupować cole za 5 zł jak w sklepie obok za tą samą cole zapłace 2 zł? Nie każdy sra kasą żeby sobie pozwolić na taką rozrzutność a dziecku czasem pizzą trzeba zrobić przyjemność. Jakbym miała za każdy dodatek do tej pizzy zapłacić to bym tej pizzy po prostu nie kupiła bo to już dla mnie za drogi interes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I to jest przykład buractwa. Jak nie mam pieniędzy to nie idę tam gdzie mnie nie stać. Pizzę mogę zrobić w domu samemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest u nas bardzo duży wybór. Pizza/makarony/dania/ desery/ lody/ kawa/ciasta/piwo/wino. Staram się nie zwracać uwagi osobom, które piją swoją wodę czy napój. Jednak kiedy panie zamówią kawę a później biorą gofry z budki obok, gdzie jest taniej o te 1 zł, my zwrócimy uwagę to już wielki raban się podnosi, że chamstwo i już nie przyjdą i znajomym powiedzą jak tu się ludzi traktuje. Nikt nie myśli o tym, że po tych paniach ktoś musi posprzątać, za ogródek my płacimy też miastu. Jest to ciężki temat dla mnie, gdyż wiele ludzi tego nie rozumie. Staram się to wyjaśnić jednak często jestem przekrzykiwany jaki to ja nie jestem i że tracę klientów przez coś takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
więcej zwojujesz uśmiechem niż swoimi groźbami . tak to już jest w pracy z ludźmi ,a już szczególnie w handlu czy gastronomi . rozumiem ,ze może cię to wkurzać ale wykłócanie sie z klientami ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście masz racje. Często zwracamy po prostu uwagę, żeby w przyszłości nie wnosili a jak już siedzą ro niech siedzą. Jednak czasem wystarczy zwrócić uwagę i już groźby lecą. Jeszcze inni zamawiają 2 piwa i po 5 min dzieci siedzą już z goframi lodami i shakeami z innego lokalu. "Ale u państwa kupiliśmy piwo więc możemy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma fizycznej możliwości zabronienia ludziom wnoszenia np. gofrów kupionych w innym lokalu jeśli np. kupili od ciebie kawę . Po prostu twoja oferta musi być atrakcyjniejsza niż lokali obok .proste .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cóż buraki. Ty masz dodatkowe koszta za ogródek a burak kupi u ciebie piwo i szkoda że obiadu z reklamówki na stolik nie wypakuje bo łon jezd pon klient!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No rozumiem. A teraz powiedz mi taką rzecz. Byłam ze znajomymi na piwie. Posiedzieliśmy w jednym ogródku potem zmieniliśmy lokal i kupiłam butelkę coli 0,5 ponieważ nie chciałam wiecej alkoholu. Która wypilam w połowie co było doskonale widać. Wróciliśmy do pierwszego ogródka i właściciel napadł na mnie ze wnoszę swój napój. Sorry ale to miałam zrobić z tą połowa napoju ? Wyrzucić do kosza? Schować do torebki i pic ukradkiem a może kupić raz Jeszce tym razem u niego? Rozumiem bulwers kiedy ktoś zamawia coś u was a potem dokupuje u konkurencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może te twwoje gofry sa niejadalne skoro tak nagminnie wszyscy kupują je gdzie indziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raczej chodzi o różnicę w cenie o 1zł :D Jednym z wyjść jest nastawienie się na inną klientelę ale to musisz sam przemyśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym już nie wróciła do Twojego ogródka, bo nie lubię takiego patrzenia mi na ręce ale rób jak czujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"nie ma fizycznej możliwości zabronienia ludziom wnoszenia np. gofrów kupionych w innym lokalu jeśli np. kupili od ciebie kawę . Po prostu twoja oferta musi być atrakcyjniejsza niż lokali obok .proste ." Nikt się nigdy nie siłował z klientem ani nie straszył policją. Było to jedynie zwracanie uwagi. Przeważnie działa. Inna sprawa, że możliwe iż kilku klientów straciliśmy. Pojęcie "atrakcyjniejsza" można zrozumieć dwojako. Jakościowo czy cenowo? U nas jest drożej dlatego, że nie oszczędzamy na produktach, pracownikom (kelnerom, kucharzom,barmanom) płacimy wysokie stawki, czy wysoki czynsz za wynajem lokalu w centrum. Natomiast obok, jest okienko z 1 pracownikiem w 10x mniejszym pomieszczeniu. "Byłam ze znajomymi na piwie. Posiedzieliśmy w jednym ogródku potem zmieniliśmy lokal i kupiłam butelkę coli 0,5 ponieważ nie chciałam wiecej alkoholu. Która wypilam w połowie co było doskonale widać. Wróciliśmy do pierwszego ogródka i właściciel napadł na mnie ze wnoszę swój napój. Sorry ale to miałam zrobić z tą połowa napoju ? Wyrzucić do kosza? Schować do torebki i pic ukradkiem a może kupić raz Jeszce tym razem u niego? " U nas raczej na takie coś nie zwracamy uwagi. Zależy nam natomiast na produktach, którymi się reklamujemy (gofry/naturalne lody/kuchnia włoska/ciasta własnej produkcji). Napoje czy piwo jest dodatkiem, więc akurat jak ktoś wchodzi z własnym często przymykamy oko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mimo że podzielam twoje zdanie na temat niewnoszenia " obcego " jedzenia na twój ogródek to przekonana jestem ,ze angażując sie personalnie w upominanie klientów tylko stracisz . może tabliczka przy wejściu , że " ogródek TYLKO dla klientów restauracji XYZ " pomoże ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym do ciebie więcej nie poszła. Zajmij się lepiej kuchnią a nie patrzeniem co robią klienci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Karteczka wisi przy wejściu jednak nic nie daje. Z tym zwracaniem uwagi pisałem ogólnie. Robią to głównie kelnerzy, ewentualnie wołają kierownika zmiany jak jest jakiś problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ja bym do ciebie więcej nie poszła. Zajmij się lepiej kuchnią a nie patrzeniem co robią klienci" Droga Pani, kuchni też pilnuję jak i cukierników, barmanki, pizzerów, kelnerów. Zależy mi na tym, że jak ktoś do mnie przychodzi to zamawiał i doceniał to co robimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na braki w kulturze co poniektórych to nic nie poradzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak sie nie ma kasy to sie nie chodzi do knajp a nie wylicza że obok w sklepie zapłacę mniej za cole i będę robić wioche w knajpie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ogólnie co w tym złego że facet z gofrem z innej knajpy usiadł obok żony która piła kawe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paweł
Dnia 3.06.2017 o 20:17, Gość gość napisał:

Ja bym do ciebie więcej nie poszła. Zajmij się lepiej kuchnią a nie patrzeniem co robią klienci

To otwórz swoją knajpę i niech wszyscy przynoszą swoje jedzenie i napoje. I luz. Poczekaj tak miesiąc i później zapłać ZUS za siebie i pracowników, wypłać pensje i zapłać czynsz za lokal. Później policz swój zysk z prowadzonej działalności. Powodzenia. Chętnie odwiedzę taką restaurację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkjh

Watek jest juz stary, wiec nie wiem, czy autor tu zaglada. Jednak ma on calkowita, 100% racje. Nie mozna wejsc do jakiegos lokalu i jesc tam rzeczy przyniesionych ze soba z innego miejsca. Jest skandalicznym to zachowaniem swiadczacym o pelnym buractwie i braku podstawowego wychowania.

Problem jest tylko jeden: co zrobic z takim burakiem. Awantury i wyrzucanie nie przysporzy klientow. Jesli twoj lokal jest w miejscowosci turystycznej (klienci sa bardzo zmienni, niestatli), to mozesz wypraszac, ale atmosfera bedzie kwasna.

Mozna tez sprobowac wprowadzic w karcie zapis: Szanowni Klientci cieszy nas, ze wielu gosci wybiera nasz lokal jako miejsce spozywania posilkow przyniesionych z innych miejc. Swiadczy o tym ze mamy ladny ogrodek i lokal, w ktorym chca Panstwo spedzac czas. Poniewaz jednak wiaze sie to z kosztami i stratami  dla naszej firmy (np. zajecie wolnego miejsca ktore blokuje dostep innym klientom), w zwiazku z tym wprowadzamy oplate konsumpcyjna w wysokosci 10 zl od posilku i 5 zl od napoju przyniesionego z innych miejsc.  Z cala pewnoscia rozumieja Panstwo nasza decyzje". 

Taki zapis powinen byc bardzo widoczny, a kelnerka powinna na niego zwroci uwage "klientowi", a moze nawet wreczyc kartke, gdy tylko burak sie rozsiadzie i niech sam decyduje czy zostaje z zona czy wychodzi.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paweł
Dnia 3.06.2017 o 21:26, Gość gość napisał:

Jak sie nie ma kasy to sie nie chodzi do knajp a nie wylicza że obok w sklepie zapłacę mniej za cole i będę robić wioche w knajpie.

100% racji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×