Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy po cesarce mąz wam pomagał i wszystko za was w domu robil?jak to bylo?

Polecane posty

Gość gość

jak wygladala opieka i pomoc waszego męża ,partnera zaraz po cesarce i potem w domu po przyjezdzie ze szpitala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo bede miec wnet cesarke i martwie sie czy on sobie da rade ze wszystkim? mam do was wazne pytanie czy po cesarce mąz moze siedziec w szpitalu ze mną nonstop?wieczorami i noca tez?czy sa jakies ograniczenia w panstwowym szpitalu co do odwiedzin meza?bede lezec na sali z innymi kobietami tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do domu wróciłam po 3 tygodniach od porodu. W tym czasie musiał się zajmować dzieckiem i domem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy pierwszej cc 9 lat temu mogl wejsc na sale od razu, ale byly godziny odwiedzin, ktorych personel sie trzymal. Maz dziewczyny co ze mna lezala dal w lape poloznym i siedzial pol dnia, co nie powiem bylo bardzo uciazliwe. Ale nic nie mowilam, bo dziewczyna miala komplikacje po cc i potrzebowala jego wsparcia. Przy drugiej cc w tym roku i w innym szpitalu lezalam najpierw na pooperacyjnej, gdzie nikt nie mial wstepu. Jak mnie przeniesli na normalna sale, to odwiedziny tylko od 14 do 18. W pozostalych porach moglam ewentualnie wyjsc na korytarz. Jak Ty sobie to wyobrazasz? Na sali jest wiecej mlodych mam i jakas prywatnosc sie nalezy a nie obcy facet non stop. W domu nie lezalam odlogiem, bo nie mam takiego zwyczaju no i chcialam w miate odzyskac sprawnosc. Maz wzial 2 tyg opieki na mnie i wszystko robilismy wspolnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisalam wyzej. Dodam, ze lezalam w szpitalu 6 dni, a w domu maz z corka zostal. Dal rade. Ale wczesniej chodzilismy do pracy na dwie rozne zmiany, wiec ma doswiadczenie i w sprzataniu i zakupach i gotowaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli mąz jest dobry to siedzi z zoną ciągle bierze od razu w pracy wolne i urlop tacierzynski i robi wszystko za swoją zone. w pierwszej dobie myje ją ,przebiera i pomaga sie wysikac i zrobic kupe jesli nie ma nikogo do pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale jak to??maz nie jest z wami ciagle?to jak taka kobieta w pologu ma sie sama opiekowac noworodkiem ,którego ma przy sobie juz chyba od razu po pierwszej dobie.?? powinien to maz robic i pomagac przy zonie.nie wyobrazam sobie by zaraz po cesarce te pare dni przychodzil tylko od 14-18stej...bez jaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po trzeciej cesarce, 5 dni po do domu. Mąż wrócił do pracy dzień po. Przez ten czas kiedy ją byłam w szpitalu opiekował się starszymi dziećmi (wtedy 6 i 4 lata). Musiał wrócić, bo ma własną działalność i nikt mu za urlop nie zapłaci. Tak więc w domu musiałam radzić sobie sama. Nie chwalę się, nie robię siebie super matki Polki. Tak było, a było ciężko, ale człowiek jak musi to poradzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam cc 2 tygodnie temu. Po cesarce wyszłam z dzieckiem do domu na 4 dobę. Ja miałam cesarkę i aby wyjęli dziecko wynieśli je mężowi i maz kangurowal, jak mnie zszyli od razu przywieźli do sali gdzie był maz z córeczka i po 15 minutach zawieźli na zwykła sale. Z sali operacyjnej wyjeżdżało sie juz wyburzonym. Cesarkę miałam o 9 rano i wieczorem juz zaczynało sie wstawać z pomocą położnej. W nocy sama zajmowałam sie dzieckiem i samo musiałam dac radę chodzić do łazienki. Nikt sie z Tobą nie pieści. Im szybciej zaczniesz chodzić tym lepiej, oczywiście dostajesz leki przeciwbólowe bądź kroplówki jeżeli poprosisz. Mój maz owszem sprząta w domu i robi cięższe rzeczy ale po 2 tygodniach i dokładnie 2 dniach od cesarki czuje sie dobrze i wychodzimy z mężem juz na spacery. Jeżeli nie ma komplikacji wychodzisz ze szpitala maksymalnie na 5 dobę a najwcześniej na 3 dobe. W szpitalach sa godziny odwiedzin u mnie były od 11 do 19 ale w nocy nie ma szans żeby ktoś był. Jeżeli pomoc bedzie Ci potrzebna to od tego sa położne. Zazwyczaj szybko dochodzi sie do siebie po cesarce, nie ma co dramatyzować i robić z siebie nie wiadomo co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale sie usmialam. Bedac w szpitalu taka zona ma opieke- szpitalna, wiec maz ewentualnie opieke moze wziac po jej wyjsciu ze szpitala. Ten temat to prowo, bo az sie wierzyc nie chce, ze takie niezguly zostaja matkami. Co do cc, to zaraz po operacji pokazuja tylko malca i zabieraja na noworodki, bo trzeba lezec po znieczuleniu w kregoslup i donosza tylko na karmienia. Za pierwszym razem kazali mi wstac po 10 godz od cc a za drugim po 12, ale w niektorych szpitalach pionizacja jest szybciej. Ja rodzilam o 9.46 i o 4 nad ranem, wiec na drugi dzien dostalam na stale na sale corke a synka po 2 dniach, bo nie trzymal cukru i mial kroplowki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znowu prowo cesarkowe. To juz sie staje nudne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Co do cc, to zaraz po operacji pokazuja tylko malca i zabieraja na noworodki, bo trzeba lezec po znieczuleniu w kregoslup i donosza tylko na karmienia" 17 godzin spędziłam na porodówce . W końcu zrobili mi cc . Byla to godz 19. Po cc przewieźli mnie na sale razem z córka . Położyli mi dziecko obok i co 3 godziny przychodziła położna zeby podać dziecku butle . O 6 rano podnieśli mnie i juz normalnie chodziłam i zajmowałam sie sama dzieckiem . Przystawiać do piersi kazali dopiero następnego dnia . 6 dni byłyśmy w szpitalu . Maz przychodził od 9 do 12 bo na 14 jechał do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam cc na żelaznej w warszawie i po wyjeciu dziecka z brzucha od razu mi je położyli na piersi potem wzięli tylko do mierzenia, ważenia i znowu od razu mi je dali. Corka leżała ze mną w łóżku przy piersi na sali pooperacyjnej. Mąż był przy cc. Zapłaciliśmy za to 200 zł. Potem już na sali normalnej tez ze mną był. Ale to pielęgniarka pomagała mi się myć itp. Mąż miał 2 tyg urlopu ojcowskiego i przez ten czas mi pomagał w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wykupilam sale pojedyncza. Nie wyobrazam sobie z kims po porodzie lezec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś u mnie bylo identycznie i tez maz i dziecko byli ze mna caly czas , maz byl podczas cc maz wzial miesiac urlopu bo takowy mu przyslugiwal i w domu wszystko robil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama 2 plus 2
Mąż był codziennie do późna w szpitalu ale np przy myciu nie potrzebowałam pomocy, czułam się dobrze i dawałam radę sama. Pomagał przy małym. Przewijal go i podawał do karmienia. W domu przez całe 6 tyg połogu mimo że pracował to robił zakupy, w weekendy sprzątal. Z własnej inicjatywy. Dopiero po kontrolnej wizycie u lekarza jak powiedział że wszystko ok to pozwolił mi samej coś robić ale dalej odkurza :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie byłam po cesarce ale po innej operacji i powiem tyle, mąż g****o mi pomagał po powrocie do domu. Jeszcze mi zrobił awanture że jest bałagan w pokoju. Po tym ostatecznie przekonałam sie że jest największym błędem w moim życiu. Wiedziałam to już wcześniej ale to był ostatni gwóźdź do trumny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo wspolczuje. Przykre to jest, bo wiem jak moze byc ciezko po operacji. Brak oparcia jeszcze takie przykrosci to musi byc podle. Jesli mozesz zostaw go. Znajdziesz kogos lepszego. Ja mialam 2 cesarki. Po kazdej mialam wykupiony 1czy pokoj. To jest taki komfort... W pierwszej dobie myla mnie polozna potem pomagal mi maz . Ale po drugiej tak zle sie czulam ze dopiero umylam sie w czwartek a cesarke mialam we wtorek. Nie dalam rady wczesniej. Slabo mi sie robilo. Maz zawsze mi pomagal. Robil zakupy sprzatal ja mialam tylko dziecko po drugiej zajmowal sie dodatkowo pierwszym dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż miał wyj****e. Miał przyjść, a nie przyszedł, nie zadzwonił, że nie przyjdzie, nie odbierał telefonu. Skończyła mi się woda, a pić mi się chciało niemiłosiernie. Piłam szpitalną kranówę. A on potem zapytał, czemu do jakiejś koleżanki nie zadzwoniłam, żeby mi przyniosła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Robił wszystko.... Karmil, kapal, przebieral itd. Był z nami przez 5 tygodni. Nie miał wyjścia. Miałam ciężki poród, zakończony cc pod narkoza. Chodził ze mną pod prysznic bo raz straciłam przytomność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wez nie gadaj to przesrane mialas. Moglas poprosic logos o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten temat to naprawdę prowo, zwłaszcza to o siedzeniu całą noc. Mój mąż był mi niezbędny na drugi dzień po cc żebym się rozruszała, potem musiał iść do pracy więc był tylko wieczorem. Jednego dnia siostra do mnie przyjechała ale ogólnie radzilam sobie sama. W domu ogarniałam o tyle o ile, obiad robiliśmy wspólnie jak wracał z pracy, po jakichś dwóch tygodniach od cc już w miarę normalnie funkcjonowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale moj maz byl na tacierzynskim 2 tyg i jeszcze dostal opieke pooperacyjna na 2 tyg na mnie jako na zone. Siedzial z nami miesiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Po cesarce wyszłam z dzieckiem do domu na 4 dobę. Ja miałam cesarkę i aby wyjęli dziecko wynieśli je mężowi i maz kangurowal" Ja prdle ile jeszcze durnych określeń te tygodniki babskie wymyślą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas bylo tak, ze po zbadaniu dziecka polozna bierze je do siebie ubiera i kladzie pod taka lampe. Chyba po to zeby mu cieplo bylo. Maz mogl byc przy malym patrzyl jak go ubieraja a potem jak lezal pod ta lampa;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie tygodniki wymyśla? Kangurowanie to inaczej kontakt skóra do skory z dzieckiem. Po normalnym porodzie kładą od razu dziecko na matkę i wtedy matka kanguruje a jeżeli nie ma możliwości to ojciec. Tu chodzi o to, żeby dziecko pobrało dobre bakterie od rodzica. U mnie w szpitalu nawet nie pytają czy tata chce czy nie. Polozna wynosi dziecko i każde tacie zdjąć koszulkę i kładzie tacie dziecko na klatę. Wiele ojców nie wie o co chodzi ale polozna na szybko tłumaczy. Wszyscy ojcowie kanguruja u mnie w szpitalu jeżeli matka dziecka ma cesarkę , jest to naturalne. Nie kanguruje ojciec tylko wtedy kiedy go w szpitalu nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam dwie cesarki, po powrocie ze szpitala wszystko robiłam w domu tak jak zawsze- sprzątałam, gotowałam i zajmowałam się dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo ty malpolud jestes co go nic nie rusza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja sobie nie wyobrażam tak męczyć drugiego człowieka bo ja urodziłam i trzeba skakać pomagać nie mogę być sama w szpitalu ani prze godzinkę :) Przecież położne pomagają kiedy trzeba, nie przesadzajcie, w szpitalu leży tyle chorych, po operacjach, po wypadkach i rodzina ich tylko odwiedza, nie siedzą u nich 24 na dobę (chyba, że małe dziecko) a tu niektóre kobiety by chciały, żeby mąż się przeprowadził do szpitala, nie szkoda wam męża? Połozna pomoże i nic wam się nie stanie ani dziecku, będziecie miały profesjonalna opiekę ludzi którzy wiedzą co jest dla was dobre:) A ruszać się kiedy karzą trzeba, bo od tego zalezy to jak szybko wrócicie do formy, także to nie jest kwestia znieczulicy personelu, a kwestia ich wiedzy i dbania o wasza kondycję, również psychiczną. Może się czasem wydawać, że są niemili ale tu chodzi o wasze dobro. Nie można po porodzie się zasiedzieć i być umierającą, oczekiwać, że każdy wyręczy bo wtedy to najszybsza droga do depresji już nie mówiąc o formie fizycznej. Po za tym, jeszcze zapragniecie samotności po porodzie i same będziecie wyganiać odwiedzających aby się wyspać i odpocząć :) Dziecko po porodzie praktycznie non stop śpi, budzi się tylko do karmienia, także spokojnie będziecie miały dla siebie dużo czasu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po operacji potrzebny jest czas rekonwalescencji. Po powrocie do domu nie musisz odrazu odkurzac i myc okien. Moze ktos pomoc np maz. I dac na luz chociaz na 2 tyg. W zaleznosci od tego jakie kto ma dziecko czasem dziecko da tak w kosc, ze bez snu i tak bedziecie wymeczone. A tego juz nie odespicie. Jak ktos mial dziecko co tylko spalo i do jedzenia trzeba bylo go budzic to mogl sobie na wiecej pozwolic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×