Nie rozumiem mężczyzn

Pozaliśmy się kilka miesiecy temu, oczywiście pierwsze dwa miesiące cudowne. Rozmowy telefoniczne czeste, smsy gorace non stop, rozmowy na mesngerze do północy. Spotkaliśmy sie w realu, cudowne randki. Poznałam jego rodzine, duzo o nim wiem. ale zaczeło sie coś psuć. Oczywicie generalnie to ja muszę inicjować kontakt, zdarza sie mu że nie odpisuje dwa trzy dni na moje wiadomości. O telefonach mozna zapomnieć, jak dzwoni to poświeca mi 2 góra 3 minuty. zapewnia że cały czas kocha, tęskni i ze sie zmieni. Oczywioście nić to nie pomaga. czasami mam ochotę powiedzieć mu dość basta. Niestety zakochałam sie do szaleństwa w owym człowieku są momenty ze serce mówi mi ze jest szczery i autentyczny. Niemniej jednak wydaje mi się że gdy ktoś kocha to szuka możliowści jak najczęstszego kontaktu, a ja mam wrażenie że dostaję tylko ochłay z pańskiego stołu. I jak tu was zrozumieć, nie narzucam sie , nie zasypuje smsami bowiem że faceci muszą mieć dokładny przekaż nie umieją czytać miedzy wierszami. Owszem nie jesteście wylewni jako kobiety, ale i tak niewiem co robić. Pomocy

to ile masz lat, że nie rozumiesz ?

olewa cie

Niestety nie jestem nastolatką, trochę lat mam, A daje się wodzić za noś jak 18 latka głupia

Zależy mi głownie na wypowiedzi mężczyzn bo to chodzi o was. My kobiety czasami źle interpretujemy wasz przekaz. Na spotkaniach zachowuje się ok, jest czuły, kochający. ( nie poszliśmy do łóżka) ale gdy się rozjedziemy to dramat . Mam wrażenie że muszę żebrać o jego zainteresowanie, chociaż się nie narzucam. Ograniczam się do jednego smsa dziennie, bo jak nie odpowiada 24h to mam to w d.....e