Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ciocia przynosi mojemu dziecku przeterminowane rzeczy

Polecane posty

Gość gość

Siostra mego meza ma sklep, dostala od swojej tesciowej, bo tamtej juz sie prowadzic nie chcialo biznesu. I od kiedy tylko przejela rodzinny biznes, to zrobila sie strasznie wkurzajaca. Po pierwsze ciagle nie ma czasu, ciagle nam opowiada jak jest zmeczona i jak nie ma czasu na nic, odkad ma sklep. Troche to traktuje jako aluzje, bo ja siedze z dzieckiem w domu (tak ustalilismy z mezem i tak nam jest najwygodniej). Ciagle sie wymadrza, jak to kobieta musi pracowac (sama zyla z tego, co my kiedy nie miala sklepu, czyli z pola). Zeby nie bylo- ja pomagam mezowi w gospodarce, nie boje sie lopaty, gdy cos trzeba wykopac, czy plewic maliny, itd. Ale takie dogadywanie mnie wkurza zwyczajnie, bo od kiedy ona ma sklep, to czuje sie uprawniona do tego, by dawac nam zlote rady, jak zyc. Radzimy sobie wcale nie najgorzej, nie pozyczamy od niej zadnych pieniedzy, itp. Nie powiem, zawsze gdy przyjezdza, to przywozi mojemu dziecku jakies slodkosci. Doslownie batonika, czy czekoladke. Problem w tym, ze one zawsze sa po terminie. Dzisiaj mu dala batonika. Data byla do 13.06. Niby nic sie dziecku nie stanie, bio nie jest to jakos dlugo po terminie, ale ja czuje sie nieswojo. Tak jakby to, co jej nie zeszlo w sklepie, przywozil dziecku. Kiedys mu dala taki kolorowy slodki ryz- tez po terminie. Wiele razy sie to zdarzylo. Nie jestem wymagajaca, ale uwazam, ze skoro chce juz przywozic jakas slodycz, to powinna przywiezc ''swieza''. W koncu nie kosztuje ten batonik majatku. Kiedys bylam u niej i zrobilam od razu zakupy do domu. Chcialam kupic chipsy i piwo, bo spodziewalam sie znajomych wieczorem. Wiec siostra meza sprzedala mi 2 paczki, taniej, bo jak stwierdzila : ''dam ci te, troche taniej, bo dzis termin wychodzi''. Jestem zdezorientowana jej zachowaniem. Jakby traktowala nas jak kogos, komu wszystko mozna wcisnac, byle jej zeszlo w sklepie. Nie wiem, jak jej zwrocic uwage. Glupio mi tak bezposrednio za kazdym razem mowic, ze przywiozla przeterminowane. Jak to rozwiazac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz jej żeby sama sobie jadła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakie to żenujące
Zwyczajnie powiedz jej ,żeby nie przywoziła przeterminowanych produktów dziecku, bo i tak wyrzucasz.Nie wiem czego się obawiasz? Nie pozwól się traktować poniżająco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przecież termin jest orientacyjny, nie otrujesz sie a w sklepie sprzedac nie mozna bo takie są przepisy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym dziecku nie dawała przeterminowanych rzeczy. Chce niech sama sobie je zjada A nie przynosi wam stare. To jest trochę lekcewazace..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja moze i sie nie otruje, ale moj 4-latek juz moze, hipotetycznie. Ona jak przyjedzie, to daje malemu do reki, a on zaraz to je. Potem patrze na opakowanie, a tam po terminie. Dzisiaj wpadla tylko na chwile, bo przyjechala po tesciowa. Wpadla do mnie, powiedziala, ze to dla malego ten batonik i juz jej nie bylo. Nie mialam szans, zeby zareagowac. I to, podkreslam, nie pierwszy raz, gdy przywozi przeterminowana rzecz. Wlasnie, w sklepie tego nie sprzeda klientowi, ale nam wepchnie. W zyciu by mi do glowy nie przyszlo dawac czyjemus dziecku przeterminowana czekoladke. Ile to kosztuje 2-3 zl?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym sie wstydzila komus dawać takie produkty. Jak już daje to chociaż świeże niech przyniesie. Widać że szkoda jej kasy żeby małemu coś dac dobrego i świeżego bo klientom tego nie wcisnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:06, no wlasnie. Ale ona ma takie podejscie po mojej tesciowej- szkoda, by sie zmarnowalo. A dodam, ze powodzi jej sie dosc dobrze, wiec stac ja na to, by przywiezc dobra rzecz. Albo wolalabym juz wcale zeby nic nie przywozila, skoro daje nam przeterminowane rzeczy. Kiedys tesciowej dala mase kajmakowa, dobry tydzien po terminie, innym razem przywiozla jej serki almette przeterminowane. Pilnowalam, by tesciowa nie dawala tego dziecku. Ale wkurza mnie juz takie cos. Wiem, ze jakbym jej zwrocila uwage przy tesciowej, to tesciowa mialaby zal do mnie, bo ona wychodzi z zalozenia, ze zamiast byc wdzieczna, to jeszcze marudze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Parę dni po terminie nic się raczej nie stanie jeśli produkt był dobrze przechowywany ale lepiej nie ryzykować z jogurtami no i nie dawać dziecku. Dorosły jak zje to jeszcze pół biedy ale zabronilabym dawać dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dawalam mu jogurtow. Pilnowalam, by tesciowa nie dala malemu, bo ona tak potrafi nieraz. Ale nie chodzi juz o te pare dni po terminie, tylko o samo podejscie. Jakby moje dziecko nie zaslugiwalo, by mu ciotka swieze przywiozla, albo jakby te swieze rzeczy kosztowaly majatek i chcialaby te pare groszy doslownie zoszczedzic. Teraz, gdy ona mu cos przywozi, to zawsze sprawdzam date i zawsze jest po terminie. Moze sie zdarzyc raz czy dwa, no ale za kazdym razem? Ona jest u nas raz na tydzien- dwa i za kazdym razem przeterminowane? Traktuje nas jak rynek zbytu dla przeterminowanych produktow. Cos w rodzaju: inni nie kupia, bo po waznosci, ale my wezmiemy, bo zjemy wszystko, co nam sie wcisnie... Tak sie wlasnie czuje. Moze to i niekulturalne zwraca uwage, gdy ktos cos daje, ale to sie powtarza notorycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z pierwszej części twojego postu przedstawia się obraz kobiety, która chce wpływać na wasze życie. Ona dostała sklep, to teraz jest PANI (takie jest myślenie ludzi na niektórych wsiach, serio), więc ma prawo ingerować, bo wie najlepiej, a w ogóle to ona teraz zarabia niezłą kasę, więc wy jesteście głupiutcy i się nie znacie. W drugiej częsci postu widać to wyraźniej. Ona jest PANI, a wy plebs, który wszystko zje. I jeszcze powinien być wdzięczny. W nosie bym miała taką ciocię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie chodzi o ty czy sie coś stanie czy nie stanie ale takich rzeczy sie nie daje w prezencie! u mnie w domu wszystko po terminie ląduje w koszu bo "psychicznie"nie byłbym takiej rzeczy zjeść. zwykle takie chipsy mają rok czy dwa lata ważności, nawet jak zjesz je ostatniego dnia daty na opakowaniu to sama myśl że dwa laat leżały w sklepie. Normalnie takie rzeczy i tak zjada się o wiele szybciej niż pokazuje termin na opakowaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co na to twój mąż czyli jej brat??? Może niech on jej powie dosadnie i bez ceregieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie. Dobre wychowanie nie pozwala komuś dawać przeterminowanych rzeczy. A już 4-latkowi w szczególności. Widać, jaka to PANI z tej Twojej szwagierki. PANI Z WIOCHY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tej pory nic mu nie mowilam. Ale dzisiaj juz nie wytrzymalam i powiedzialam, ze siostra przywiozla ZNOWU przeterminowana rzecz dziecku. Zrobilo mu sie nieladnie, ale jej juz nie bylo. Wlasnie, moze powiem mezowi, by jakos zwrocil uwage siostrze. Ale znajac ja, to nawet jakby ktos jej uwage zwrocil, to ona bedzie szla w zaparte ze slowami:'' to nic, to nic, to tylko pare dni, nic sie nie stanie''. I dalej bedzie probowac wciskac takie rzeczy. Najlepsze jest to, jak ona opowiada, jak musi dbac o sklep i o towar, bo nikt nie kupi przeterminowanego. No szlag mnie wtedy trafia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wytlumacz synkowi zeby tego nie jadl o wywalaj. Jej mozesz zwrocic uwage, ze nie jecie przeterminowanych produktow. Poza tym mozesz jej powiedziec, ze nie chcesz zeby dawala dziecku slodycze. Sa niezdrowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co dziecko ma jesc slodycze ? Bezsensu. Zwrocilabym jej uwage, ze nie moze dawac dziecku slodyczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moglaby chociaz uczciwie powiedziec,ze przynioslam malemu batonika,jutro termin wychodzi itp. A nie,liczy ze wy ni zobaczycie tej daty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No moglaby. Ale sek w tym, ze termin nie wychodzi jutro, ale jest juz zazwyczaj kilka dni po... Zauwazylam, ze ona przynosi zawsze takie prodykty, ktore raczej rzadko kupuje sie dzieciom. Zazwyczaj jak ktos idzie do kogos, to przynosi dzieciom jakas duza czekolade, jakis sok czy chipsy, a ona daje takie malutkie rzeczy, typu batonik, ktorego nigdy nie widzialam i nigdy nie kupowalam dziecku, albo czekoladke milke (taka mala, ktorej tez raczej nikt dziecku w prezencie nie daje, jak juz to normalna milke). Albo jakies male opakowanie krakersow. To wskazuje na to, ze ona te produkty faktycznie wyszukuje, co juz jest po terminie i przywozi nam. Nie sa to artykuly, ktore schodza w sklepie najbardziej, a raczej takie, ktore rzadko ktos kupuje. To swiadczy o tym, z ona robi to specjalnie. Za kazdym razem przywozi cos innego, ale zawsze po terminie waznosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja bym zwróciła uwagę, ale w takiej formie. "Słuchaj, mieliśmy ostatnio taką sytuację, że małą bolał brzuch. Zauważyłam, że batonik, który zjadła, był po terminie ważności. Wiem, że tego nie zauważyłaś, ale musimy tego pilnować na przyszłość".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z jednej strony masz racje, daje wam w prezencie rzeczy, ktore inaczej musialaby wyrzucic. z drugiej to masz jakas obsesje na punkcie tych dat. czy ty myslisz ze taka np czekolada ma magiczne opakowanie, ktore o polnocy w ostatnim dniu daty waznosci sprawia ze produkt sie psuje? Producent okresla w drodze badan przez ile czasu jego produkt nie zmienia swoich wlasciwosci. Po tym terminie nie gwarantuje ze produkt bedzie taki sam jak przedem, ale to nie oznacza ze koniecznie musi byc niesmaczny lub/i szkodliwy. Wystarczy kierowac sie zdrowym rozsadkiem, nasze babcie nie mialy dat na jedzeniu a jakos ptrafily okreslic co jest dobre do jedzenia a co niekoniecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nasze babcie nie miały dostępu do przetworzonej, naszpikowanej chemią żywności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:56, wiem, ze to moze wygladac tak, ze sie czepiam. Ale tu nie tyle chodzi o kilka dni waznosci, bo ja wiem, ze kilka dni po terminie produkt sie nagle magicznie nie zepsuje. Nie, to nie o to chodzi. Chodzi o sam fakt. Bo czy nie moglaby dziecku przyniesc tego batonika, ktory normalnie kosztuje w porywach 1,5 zl, gdzie nie jest jeszcze przeterminowany? Jezeli tak bardzo chce ''na nas'' oszczedzac, to w ogole by sobie darowala te prezenty. Zeby nie bylo: bardzo doceniam fakr, ze za kazdym razem szagierka pamieta o moim dziecku, ale caly efekt szlag trafia, gdy okazuje sie, ze dana slodkosc nie jest do konca taka, jaka sie powinno dawac. Jesli jej szkoda tych 50 gr wiecej, to nie ma problemu- nie wymagam, by przynosila mi produkty ze swego sklepu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedz zwyczajnie, ze postanowiliscie ograniczyc dziecku slodycze. pomysl z bolacym brzuchem tez jest dobry.. rozumiem cie autorko, to troche nie fair przeterminowane produkty, ale z drugiej strony, to to sa jeszcze dobre rzeczy, ona sprzedac nie moze, a gdyby nie chciala, to by w ogole nie dala. pomysl gdyby wyrzucila dobre batoniki, zamiast poczestowac kogos tym.. ja tez poczulam sie raz bardzo nieswojo. mojej kolezance przy odwiedzinach w kraju zawsze kupowalam upominki, np drogie perfumy, jakies ozdoby do domu. zawsze gustowne. ona z mezem maja kase, wszystko dostawali od tesciow. ja od niej dostalam raz w prezencie przecenione badziewne kosmetyki z biedry.. no coz do uzytku sie nie nadawaly. przy okazji zachwalala jak to zostaje obdarowywana, goszczona itp.. dom gustownie urzadzony, ona slicznie ubrana.. a widzisz nawet bogactwo kultury nie gwarantuje. ludzie, ktorzy wszystko od losu dostaja, maja tendencje do ponizania innych.. no chyba, ze boli to, ze ma meza idiote, siedzi na prowincji, nigdzie sie nie ruszy, a ja wrecz odwrotnie. nie przejmuj sie za bardzo. glowa do gory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Host
słodyczne nie lubią być po terminie i co prawda nikt się nie otruje,ale nie ten smak,nie ten wygląd.Kiepska sprawa.Takie coś ,to można dać dorosłym a nie dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko gwiazdorzysz, ta żywność jest dalej w porządku, tak jak 15:56 napisała. Również pracowałam w zawodzie związanym z żywnością i te daty są podane w celach orientacyjnych. Bardzo często żywność po terminie oddaje się nawet np. bankom żywności, robi się paczki itp. I nikt nie narzeka ani nie choruje. Rozumiem, że nie jest to eleganckie zachowanie ze strony cioci dziecka, ale tak naprawdę robisz z igły widły. Jeśli nie umiesz być asertywna i jej odmówić, to obgadywanie kobiety w internecie Ci w tym nie pomoże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje za odpowiedzi. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
..........Jakby moje dziecko nie zaslugiwalo, by mu ciotka swieze przywiozla, albo jakby te swieze rzeczy kosztowaly majatek i chcialaby te pare groszy doslownie zoszczedzic. Teraz, gdy ona mu cos przywozi, to zawsze sprawdzam date i zawsze jest ....... Xxxxxxxxxxxxxx Baby do k.. nędzy, wyluzujcie. Musicie rozmyślać nad każda pierdoła? Wszystko interpretować na zle???! Ja np powiedzmy zinterpretuje ciebie autorko, że jestes głupia baba ze wsi, ktora zazdrości tej pani, ze prowadzi sklep. I co ? Miło? Produkty sa dobre dluuugo po terminie, nawet nieraz jogurty sa dobre pare dni. Fakt, ze powinnas byc wdzięczna. Z jakiej niby racji ma ci dawać nowe.... Jak nie chcesz, to grzecznie podziękuj, niech sprzeda po przecenie pod koniec dnia, a ty stój i czekaj na darmowe z wywieszonym językiem. Jestes żałosna. I to zakładanie tematu, czyt. obgadywanie. Matko. Baby sa strasznym gatunkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym sie przejela tym, ze bez mojej zgody daje dziecku slodycze, ktore sa napchane chemia. Ty masz zupelnie inny problem widze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×