Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ciocia przynosi mojemu dziecku przeterminowane rzeczy

Polecane posty

Gość gość
luzujcie majty. kazdy tu przychodzi "obgadywac". a jesli dobrze o tym wiecie i nadal tu wstepujecie, to tez swiadczy o was. jestesmy tu anonimowi, mozemy zrzucic co lezy nam na sercu. czekokolwiek to dotyczy. poza tym gdybyscie zakupily cos przeterminowanego, to na bank biegly byscie z geba do sprzedawcy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie do konca sie z Toba zgodze. Owszem, doceniam, ze pamieta o moim dziecku, nie przecze. Ale z ta wdziecznoscia to przesadzasz. Wdziecznym mozna byc, gdy sie o cos prosi i ktos Ci pomoze/pozyczy itd., a nie za to, ze ktos przywozi przeterminowane rzeczy. Przeciez skoro sa dobre, to sama moze je zjesc. Tym bardziej, ze sama szwagierka mowi, jak to musi dbac o towary, bo NIKT nie kupi u niej przeterminowanego. A tu zwozi, jakbysmy wszystko ''lykali''. Niedlugo moze zacznie przywozic pol roku po terminie, bo bedzie liczyla na to, ze nie zauwazymy. Serio, nie bede stac z wywieszonym jezorem, by mi dala cos za darmo, bo 1,5 za batonika to nie majatek. Nie jestem z tych matek, co to dziecku zadnych slodyczy nie pozwalaja. Dla mnie slodkosci raz w tygodniu to nie przestepstwo i nie chce wchodzic w dyskusje, bo uwazam, ze w miare to kontroluje. Problemem jest podejscie szwagierki i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
P.S 16:22, z zadnej racji nie musi mi dawac nic nowego. NIE OCZEKUJE od niej nic, rozmiesz?Nie wiem, gdzie ty to wyczytalas? Ale jak juz daje, to chociaz niech daje w miare dobre. Dlaczego klientom nie wpycha tego towaru? Bo wie, ze moze miec przez to problemy. Myslisz, ze skoro ma sklep, to ja stoje i czekam az cos mi ''skapnie''? Nie interesuje mnie, z czego ona zyje. A na pewno nie zazdroszcze. Niech jej sie wiedzie jak najlepiej w biznesie. Mieszka 15 km od nas, wiec ja tam i tak zakupow nie robie. Tak samo jak nie kupuje przeterminowanego w jakimkolwiek innym sklepie. A jak cos ktos dostaje, to znaczy, ze ta rzecz moze byc ferelna? Dalabys komus np. dziurawa sukienke i oczekiwalabys wdziecznosci, bo przeciez mozna zaszyc? Ja, gdy komus cos daje, to pilnuje, by mialo termin wazny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wiejska mentalność ..taka prawda , do tego ona was traktuje jako 'dziady" co wszystko zeżrą i jej jeszcze powinny być wdzięczne . No pewnie że ona przetrząsa sklep w poszukiwaniu takich "okazów" :O bo rzeczy po terminie trudno schodzą . A te co jej bronią pewnie podobne są :D Aha te rzeczy pewnie leżały na sklepie/w hurtowni miesiacami pewno w złych warunkach (klimy raczej ona nie ma ...) slodycze przechowywane przy plus 25 szybko sie psują i mogą szkodzić dziecku ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wczoraj byla u nas znowu. I oczywiscie dala dziecku mala czekoladke. Zapobiegawczo zabralam ja, mowiac, ze maly nie jadl jeszcze obiadu i ze dostanie pozniej. Spojrzalam potem na date, a tam: 13 czerwiec... Nosz cholera, kilka dni to jeszcze nie koniec swiata, ale prawie miesiac? Czy ona nie ma wyobrazni? Najgorsze, ze nie wiadomo, jak zwrocic uwage, bo zwyczajnie to mnie jest wstyd, ze ona tak robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Durna baba, ja bym wygarnęła w końcu, że moje dziecko NIE JADA przeterminowanych rzeczy. Miesiąc to jest już sporo czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja bym chyba przy niej do kosza wywaliła taki ''prezent''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może powinnaś jej delikatnie zwrócić uwagę? Wiem, że to ciężkie do wykonania, bo to dość niezręćzna sytuacja, ale zauważ, że to wam robi się głupio, wy się silicie na bycie uprzejmymi w stosunku do kogoś, kto jest wprost bezczelny. Jak można dziecku przywozić miesiąc przeterminowaną czekoladę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama jem przeterminowane produkty, ale zazwyczaj max kilka dni, kupuję je za ułamek wartości w sklepie-jak się nadaje to mrożę. Rodzicom często też daję, ale w prezencie bym się nie odważyla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i to 4-letniemu dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co innego gdy moi rodzice wiedzą, ze za smieszne pieniądze przynosze im produkty- slodycze, sery, szynki- te ostatnie mrożą. Ale jestem z nimi tak umowiona i sami korzystają. Nie chodzi o to, że sie potrujesz, bo na pewno nie. Ale moze ta kobieta nie zdaje sobie sprawy z daty? sama nie zwracam uwagi- otwieram, patrzę, wącham i jem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zdaje sobie sprawy? Przeciez ona prowadzi sklep i to ze swojego sklepu przywozi te rzeczy. Nie uzgadniala tego ze mna, ze ma przywozic nam takie artykuly. Ja wiem, ze po kilku dniach sie nie otruje, ale dziecku takie cos moze zaszkodzic. Zreszta, ja jestem wychowana w taki sposob, ze jak sie komus cos daje, to musi to byc dobre jakosciowo. A jesli nie- to trzeba uprzedzic szczerze. Wiec irytuje mnie takie ciche przemycanie mojemu dziecku rzeczy, ktore u niej w sklepie nie zejda. Jest wprost przeciwnie, gosci wyzej: ona sobie bardzo dobrze zdaje sprawe, co przywozi. Czy ten batonik czy czekoladka kosztuja naprawde majatek, by przywozic je z ''promocji''? i jeszcze liczyc, ze ktos nie zwroci uwagi? Dla mnie jej zachowanie jest coraz bardziej zalosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko zgadzam się z Tobą, rozumiem że jesteś wkurzona, ale czemu nie zwrócisz jej uwagi? Co Ci to da, że będziesz tu pisała? Albo jej powiedz wprost, albo jakoś inaczej zasugeruj i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie nie mam odwagi powiedziec wprost. Sprobuje zasugerowac, moze to cos da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwróc jej uwage. Powiedz że od jakiegos czasu zauważyłas ze te batoniki i czekoladki sa przeterminowane. A najlepiej jakby to Twój maż jej zwrócił uwage

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedzialam mezowi. Dalam mu ta czekoladke i powiedzialam zeby ja zjadl, zanim maly zje ;). I powiedzialam mu, zeby w koncu cos z tym zrobil. Maz nic nie mowil, ale widzialam, ze jest zazenowany zachowaniem siostry, pokrecil tylko glowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam nadzieje, ze cos z tym zrobi, bo coraz bardziej zaczynam nie lubic jego siostry. Nie tylko dlatego, ze przywozi te przeterminowane rzeczy, ale ona po prostu wcina sie komus w zycie, poucza, tylko dlatego, ze teraz jest wielka pani sklepowa. Powaznie ja to tak odbieram. Nie wiem czemu na wsi ludzie mysla, ze sa nie wiadomo jakimi biznesmenami, bo sklep maja. Zenujace. Siedziala z nami przy stole, moj syn malowal farbami, a ta mowi do mnie: on ma chyba krzywy jeden policzek, tak dziwnie wykrzywia (maly jest puchaty na buzi, chociaz ogolnie jest dosc szczuply). Wkurzylam sie, powiedzialam, ze nie mu nie jest. Nagle wszedl maz, a ona do niego:o, a ty schudles, to dobrze, bardzo dobrze (sama ma nadwage duza), nieduzo, ale troche schudles. I ciagle to miauczenie: czemu wy do mnie nie przyjezdzacie w ogole , jak ja nie przyjade to nikt nie przyjedzie (bylismy 3 tyg temu, bo dzwonila, zebysmy wpadli). Ona sie dziwi, ze nie chce tam jechac, skoro ona tak sie zachowuje. Jak bylismy ostatnio, to niby zrobila na szybko grilla, pytala sie meza, co bedzie pil, a on na to, ze nic, zebym ja sobie wypila, on poprowadzi. Wiec sie pytam jej, co ma do zaproponowania, a ta do mnie, ze babski likier, jest i wodka, ale skoro NIE MA KTO PIC, to bedzie likier. Nawet mi nie zaproponowala (i tak bym nie pila wodki, ale chodzi o zwykla uprzejmosc, danie gosciowi wyboru) . Potem ciagle sie sprzeczala ze swoja corka, kto ma isc do domu po przyprawy, talerze, jedna druga wyganiala, niekomfortowo sie poczulam. Jeszcze siedzielismy, gdy zaczely sie sprzeczac, kto ma wlozyc talerze do zmywarki... Nie mam ochoty tam po prostu jezdzic. Nie mam potrzeby, by co tydzien sie z nia widziec. Ona przyjezdza i tak co 2 tygodnie do nas, ale naprawde mam serdecznie dosc tych wizyt. Przyjezdza nicby do tesciowej, ale oczywiscie wszystkim musi powiedziec, co maja robic... I te jej wyklady, ze nikt jej nie odwiedza... Jejku, jak ona nawet innego tematu nie ma jak tylko sklep, choroby, depresja, i udzielanie rad, jak kto ma zyc... No to sie wygadalam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam nadzieje ze Twój mąż zareaguje i powie jej coś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzisiaj byla znowu... Ja juz naprawde nieraz mialam nadzieje, ze ona nie robi tego specjalnie, ze oze nie zauwazyla czy cos... Ale dzisiaj przywiozla takiego malego batonika nesquik- oczywiscie zerknelam na date ukradkiem- znowu data waznosci do czerwca... Mamy sierpien... Boze drogi, to juz nie jest kilka dni, ona przywozi rzeczy przeterminowane o 2 miesiace!!! Naprawde nie wiem, jak zareagowac. Batonika wyrzucilam po odjechaniu ''cioci'', moj maz tez jest zazenowany, na razie widze, ze sam sie zastanawia, jak zwrocic uwage.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popiertolona pisssda z tej cioci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale sierota z ciebie. Kiedyś nie przypilnujesz i rzeczywiście dziecko się zatruje. Tak ciężko powiedzieć że nie chcesz przeterminowanych rzeczy? Trochę asertywności. Wystarczy jedno zdanie, a potem powtarzanie, bo nie chce i koniec. Przecież to chodzi o twoje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, to niewyobrażalne jaka sierota z ciebie. No k*****, tak trudno powiedzieć, ze nie chcesz starej żywności dla dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie racje. Jestem zla na siebie. Wczoraj wydarlam sie juz na meza, ze ma powiedziec cos siostrze, bo maly to nie pies, co wszystko polknie. A on powiedzial, zebym po prostu wyrzucala te slodycze. Jak mam to zrobic, skoro ona daje je bezposrednio dziecku do reki, a on nieraz od razu otwiera i probuje jesc? Wczoraj nadgryzl tego batonika, ja go dopiero zabralam i sprawdzilam date...byla do czerwca... Nosz cholera, czy ona chce sie pozbyc ze sklepu wszystkich ''czerwcowych'' slodyczy??? Dwa- trzy dni po terminie nic sie nie stanie, ale przyjezdzac co tydzien- dwa i za kazdym razem dawac przeterminowane? Za kazdym razem coraz bardziej po terminie te slodycze... Dosc to perfidne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwlaszcza, ze jej corka jest chrzestna naszego dziecka. Nieraz przyjada we dwie. To juz wole, by nic nie przywozily, jak maja przywiezc batonik za 2 zl, 2 miesiace po terminie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahaha, pewnie ten sklep, który " prowadzi " to zabka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, bo to prywatny sklep wlasnosciowy. Na wsiach nie ma zabek, predzej w malych miejscowosciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie kazdy słodycz po terminie musi być niezdatny. Jeśli chodzi o ciastka,to jeśli się nie zeschnie,to można zjeść,dziecko zje nic nie będize.Czekolada czasem pokrywa się białym nalotem,to lepiej nie jeść. Data jest umowna,nie zawsze faktyczna.Spokojnie z tym,nie popadaj w panike autorko,bo przesadzasz.Trzeba analitycznie podejść,nie z emocjami.Nie całościowo,tylko skup się na konkretnych słodyczach,tak jak facet,każdą rzecz rozpatruje oddzielnie i na tym korzysta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale chyba 2 miesiace po terminie, to juz nie jest data ''umowna'', tylko raczej juz niebezpieczna dla zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co autorka ma analizowac, na cholere w ogole ta babka przywozi stare slodycze, mi by bylo wstyd. Niech ciocia sama zjada a nie dziecku daje watpliwe prezenty, przeciez obowiazku nie ma dawac. Autorko, uwazam ze nastepnym razem powinnas niby przypadkiem zerknac na date i powiedziec cos w stylu: 'ojej, ale ten batonik jest 2 miesiace po dacie waznosci'. Kobieta sie albo zmiesza albo zacznie przekonywac ze nic sie dziecku nie stanie, wtedy powiesz ze wolalabys zeby 4latek nie jadal starych slodyczy. Najwyzej sie obrazi. Jak nie dotrze to zabieraj i powtarzaj to za kazdym razem. Ja juz Ci kiedys pisalam, ze mieszkacie za blisko calej rodziny:) lubie czytac Twoje posty, bo sama tez bardzo emocjonalnie do wszystkiego podchodze i mnie moja rodzina tez czesto wkurza, wiec bardzo dobrze Cie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×