Czy wasi rodzice i znajomi znają wasze prawdziwe JA ? bo mnie uważają za świętą

że jestem taka spokojna, grzeczna, ułożona, bez nałogów, że niby jestem rodzinna, katoliczka... a prawda jest taka, ze często eksperymentowalam w samotnosci z papierosami (nie lubie), z narkotykami dopalaczami (niektore niestety lubie ale biore to b.rzadko, na szczescie sie nie uzaleznilam ze względu na małe dawki i mój strach bez kopnięciem w kalendarz) kolezanki myslą, ze ja nadal jestem dziewicą (a mialam 3 sex przygody jako nastolatka z przypadkowo poznanymi chlopakami przez internet, z jednym bylo fajnie, z dwoma...niefajnie, no cóz zeszmaciłam się i zero przyjmenosci z tego mialam) ułożona nie jestem, mam problemy psychiczne od czasów szkolnych, nawet chodzilam w tajemnicy do psychiatry, bralam leki , nawet matka o tym nie wie, musze chyba znow zacząc do niego chodzic bo na lekach czulam sie lepiej... katoliczka ? tylko na pokaz

nie

Jestem bardzo dumna z tego kim jestem i jaka jestem, więc nie muszę nic ukrywać, nawet rzeczy które mogłyby dla niektórych być powodem do wstydu

rodzice zazwyczaj nie wiedzą wielu rzeczy o dzieciach, zwłaszcza jeśli się z nimi nie mieszka, to normalka że dzieci nie zdradzają najintymniejszych szczegółów z życia lub jakichś wstydliwych