Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie martw się, kocham Cię dalej...

Polecane posty

Gość gość
bo on wie kogo ona kocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd on ma tę wiedzę????Przecież gdzie nie otworzysz stronę to jest E. i M. :( ! Ogarnij się niedługo lodówkę ludzie otworzą i będzie E. wzdychać do M. siedzącego na parówkach :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żadm M.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:45 nieprawda! nie wszędzie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:46 żaden M? a dlaczego tak mówisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo jest zazdrosny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podsumowując ten temat: autorka E. kocha tylko i wyłącznie M., nawet siebie tak nie kocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dobrze E. :) nie wszędzie,prawie wszędzie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie złość się E. nie potępiam Cię,rozumiem,sam mam z tym problem,zerwałem kontakt,bo tak było trzeba :( a teraz błądzę po portalach jak Don Chichot z depresją....za swą Dulcyneą.Staram się wyrzucić z pamięci,myśli i duszy,może mi się uda,tylko z serca na pewno nie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
siebie to ona w ogóle nie kocha ani nie ceni, tak jakby robi sobie na przekór, jakby samą siebie chciała zniszczyć...W powieści "Bramy raju" jest motyw takiej fanatyczki Maud. Jest na nieszczęśliwie zakochana w inicjatorze krucjaty – Jakubie z Cloyes, swoim przyrodnim bracie. Miłość do pięknego chłopca popchnęła ją zarówno do poparcia idei wyprawy, jak i wzięcia udziału w marszu dającym jej okazję do przebywania w pobliżu ukochanego. Uczucie do niej okazało się z kolei celem wyprawy drugiego rozmówcy franciszkanina – Roberta, syna miejscowego młynarza, dla którego urodziwa dziewczyna zdaje się być jedynym prawdziwym bóstwem, obiektem niemal religijnego kultu. Czy to nie jest druga Maud. I spowiednik pokuty jej nie zadał, bo stwierdził, że ta miłosć jest dla niej wystarczajacą pokutą. A nasza E. nie zaczerpnęła tego motywu z powieści. Oj, chyba ktoś nauczał za dużo a teraz odwzorowuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym nie beletryzował jej uczuć :( po prostu kocha kogoś nieszczęśliwie i nie potrafi tego od siebie odrzucić...może jakby kogoś poznała to by jej przeszło,może :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co o,na nikogo nie poznaje? poznaje, poznaje, poznajemy wciąż a miejsce w sercu jest tylko jedno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba już się pomału odkochoję, może zapomnę...może nie będę szukać tutaj upustu, może zwyczajnie zacznę normalnie żyć, proszę o modlitwę. E. Ps. A jeśli już w to wszystko wspólnie zaprosiliśmy Boga, to Chwała Mu za to i wiem, że pokuta nie trwa wiecznie. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:57 Nigdy Cię nie zapomnę. Odegrałeś w moim życiu największą rolę- paroletnią. I gdyby nie pewne okoliczności, zmieniłabym dla Ciebie całe moje życie. Choć nie wiem czy to się już nie stało...Kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez zakochana nieszczęśliwie jestem i nie mam nadziei nie wiem jak sobie pomóc. Jest mi bardzo ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to macie pokuty i oddajcie je Bogu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie okoliczności,o czym piszesz?Jak zmieniłaś,swoje życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czemu pytasz? Czyż nie wiesz co to jest prawdziwa miłość? Może nie wiesz jeszcze...Czyż nie wiesz jak czuje się osoba, która bardzo kocha nie może nawet przytulić, czy powiedzieć miłego słowa...To chyba wiesz...I jeśli taki stan utrzymuje się długo, długo, to wowczas życie samoistnie się zmienia, samoistnie...wbrew woli i porządkowi...Nie mam już siły...tylko wiara albo inaczej - jej resztki i te "okliczności" życia bronią przed złą decyzją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co Ty paliłaś ??? Daj namiary na dilera...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Ty co brałeś??? w przeciwieństwie do Ciebie, nie ćpam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to musisz wąchać klej,że tak nawijasz,zdrówka życzę Pani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie to stres pourazowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
acha :( to szybkiego powrotu do zdrowia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stres pourazowy od miłości? tego chyba jeszcze nie było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:34 Jakże ważne jest to, co napisałaś...To nie jest stres pourazowy, tylko przestoga dla tych wszystkich, którzy chcieliby jeszcze "urabiać" te kobietki i potem je zostawiać, żeby tak cierpiały...faceci opanujcie sie i nie róbcie tego, bo one cierpią,!!!! a to nie one zaczynają, tylko wy zaczynacie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie oni to robią, bo oni się zakochują, mają swoje prawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×