Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość agnieszka2222a

Czy powinnam zakończyć związek?

Polecane posty

Gość agnieszka2222a

Po kolei. Zakochałam się w facecie, dla którego rozstałam się z wieloletnim partnerem. Po rozstaniu , ten facet mnie wystawił. Zostałam sama. Przełknęłam to. Ledwo się pozbierałam. Musiałam ponieść konsekwencje swojego wyboru. Generalnie wystawił tzn. odrzucił, w sposób moim zdaniem nieludzki. Nie mówił nic, nie odpowiadał na pytania co do Mnie czuje, musiałam się wszystkiego domyślać. Jednego dnia uprawialiśmy namiętny seks, drugiego gdy chciałam przytulić odrzucał Mnie. Prawie zwariowałam. Odpuściłam poszłam w swoją stronę. Po pół roku poznałam kogoś nowego - zauroczyłam się. Nagle gdy ten poprzedni dowiedział się o tym, zaczął walczyć. Dosłownie, były kwiaty, nachodzenie mnie. Ja ciągle w jakiś sposób go kochałam. W sumie walczył tak 4 miesiące i uległam...... Wprowadziłam się do niego i nagle. Wszystko prysło. On nie potrafi okazywać uczuć, nie mówi mi że mnie kocha, nie przytula sam, ciągle mówi o sobie, nie interesuje go moja osoba. Mam wrażenie jakby potrafił kochać tylko siebie, a ja stanowię dla niego wyłącznie zdobycz. Kocham go. Przywiązałam się przez ostatnie 3 miesiące. Seks jest bardzo rzadzki. Owszem gdy ja go zainicjuje ten seks dochodzi do skutku, ale w nim nie ma jakby uczuć - ale mam wrażenie że nie do Mnie ,tylko w ogole.....do ludzi , do świata. Jestem kłębkiem nerwów, nie chce go zostawiać, bo obiecuje poprawę. Wyżywam się na nim, ciągle marudze, czepiam się. Odnosze wrażenie, że on ten stan rzeczy przyjmuje jako normalny , że on prowokuje te sytuacje , a ja również nie potrafię rozmawiać z nim na spokojnie. On jakby czuje że jest nic nie wart, i tworzy sytuacje tak bym mogła mu to udowodnić. Bo z jakieś przyczyny nie chce mnie zostawiać. To jest toksyczne. Nie wiem co robić, namawialam go na terapie, bo naprawdę mi na nim zależy. Co robić:( CZuje że tracę chęć do życia, nic mi się nie chce. Wykańcza Mnie ta sytuacja. A sama jestem nielepsza bo daje się ponieść emocją. Próbuje ruszyć tą skałę....ale już sama nie wiem po co...:/ Wiem że jak się poddam ,to mu udowodnie , że nie da się go kochać....;/i poniosę porażkę, ale jednocześnie może będę szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie doczytałem do końca, ale wiem jedno. Głupio robisz... Odejdź i po sprawie. Ten temat to farsa. Podświadomie szukasz wytłumaczenia. Poparcia, wsparcia i akceptacji tego co już postanowione. Odejdź i po problemie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie odchodz! Siedz z nim! Glupie dziewczyny powinny byc z takimi debilami zeby ochronic przed nimi te inne fajne madre dziewczyny! Jak taki debil bedzie z toba to nie bedzie zawracal tylka porzadnej dziewczynie. Takie "czyscicielki" jak ty sa bardzo potrzebne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chłopak ma problem. Moze nieciekawe dzieciństwo ? Porozmawiaj z nim i jeśli bedzie chciał sobie pomóc - zaproponuj psychologa. Jesli nie zechce - odejdź. Bedziesz nieszczęśliwa w tym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co facet ma szukac nastepnej i spieprzyc jej zycie? Niech juz pieprzy tylko tej co go tak koooocha!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autoorka22
On uważa że robię z igły widły. Że wymyślam to sobie. Ostatnio zaczęłam się zastanawiać, czy on czasem nie jest gejem..... Jest bardzo blisko ze swoją rodziną. Kilkukrotnie zdarzało mu się temat gejów nasunąć. Że jego znajomi się objawili itp. Ale wtedy byliśmy kumplami i powiedziałam mu, że dla Mnie to normalne i śmiało może się przyznać jeżeli też jest. Skąd u Mnie te dziwne przypuszczenie. Wiem ,że jego rodzina wymaga od niego " założenia rodziny " Poprzednia partnerka wiem, że była główną inicjatorką seksu.... A on głównie lubi gdy robię mu "loda" Mam wrażenie jakby coś było tu na rzeczy. Ostatnio powiedział mi że chyba mnie kocha cyt " wiesz, chyba Cię kocham " ja mu na to : czemu chyba, a ten patrzy za okno i mówi: chyba twoja czerwona bluzka spadła ze sznurka..... wiem ,że się zadręczę, wiem że muszę znaleść w sobie siłę by odejść ostatecznie, szukam motywacji:( Chciałabym tak go poznać. Szczerze, gdyby mi powiedział prawdę, Kobieto jestem z tObą bo boję sie byc sam, albo że jest gejem. Nie zostawiłabym go - jako koleżanka.... naprawdę, odeszłabym i mogłabym być szczęsliwa. a tak ciągle winie siebie i siebie za stan rzeczy, on jest kompletnie zamknięty:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga22222
Dziewczyny to nie jest łatwe. Pochodzę z domu - nieco zakręconego. W domu był alkohol, miałam ciężkie dzieciństwo i jestem " za dobra " boje się, że jak bede zła to mnie ludzie odrzucą. Wokoł mnie jest pełno osób które mnie wykorzystuje z tym bagażem. Potrzebuje wsparcia, motywacji. Gdy mam chwilę dla siebie by pomyśleć - wiem że źle robię... że powinnam odejść, ale przywykłam do chorych zależności itp.W domu nie dość że miałam nieciekawie, i nigdy nie zapomnę nauki ze stoperami w uszach, to wiecznie musiałam mieć najlepsze stopnie , nawet jak dostawałam 5 , było pytanie czemu nie 6. A ja szczerze, miałam dość....Nigdy nie czułam się kochana, ciągnie mnie do niedostępnych , trudnych mężczyzn. ja to wszystko wiem ... ale nie potrafię zapanować nad swoimi nerwami i głupotą:( Byłam na kilku sesjach psychologicznych , zaraz po pierwszym rozstaniu z tym facetem. Psychoterapeutka uznała Mnie za normalną .... i płakała razem ze mną gdy opowiadałam swoje dzieciństwo..... Wiem ,że sama z tego nie wyjdę, nie mam się do kogo zwrócić. Do rodziców nie wrócę, przeraża mnie samotność u siebie na kawalerce. Mam 2 przyjaciół. Reszta pozakładała rodziny, a cała reszta znajomych jest wspólna - i nie będę u nich szukać wsparcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś normalna z tego co określiła psychoterapeutka ale zapomniała, że masz cechy dda, które mogą wymagać terapeutycznego wsparcia. Przestań się obwiniać za problemy jakie ma partner i zmień koniecznie psychoterapeutę. Jeśli terapeuta zamiast pomagać jedynie "płacze wraz z pacjentem" nad jego losem to jest to marny terapeuta. Empatia ok, ale nie może tak być, że za chwilę powie ci, że nie potrzebujesz żadnego wsparcia bo jesteś "normalna" i radź sobie sama. Coś mi nie pasuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszka2222
Sama odwołałam wizytę. Faktycznie powiedziała, że jestem normalna ale mogę mieć syndrom DDA ale to wymaga dalszej diagnostyki. Uznała jednak że ja prawidłowo oddzielam normalność od nienormalności itp. Tylko ciężko mi odejść od ludzi którzy mnie ranią i wykorzystują. Jestem nadwrażliwa itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie odchodz! Siedz z nim! Glupie dziewczyny powinny byc z takimi debilami zeby ochronic przed nimi te inne fajne madre dziewczyny! Jak taki debil bedzie z toba to nie bedzie zawracal tylka porzadnej dziewczynie. Takie "czyscicielki" jak ty sa bardzo potrzebne! x To prawda i sama niech też nie wraca na rynek bo taka małpka jak ona też nie potrzebna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
"Psychoterapeutka uznała Mnie za normalną .... i płakała razem ze mną gdy opowiadałam swoje dzieciństwo..... " Czy to na pewno byla psychoterapeutka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie odchodz! Siedz z nim! Glupie dziewczyny powinny byc z takimi debilami zeby ochronic przed nimi te inne fajne madre dziewczyny! Jak taki debil bedzie z toba to nie bedzie zawracal tylka porzadnej dziewczynie. Takie "czyscicielki" jak ty sa bardzo potrzebne! x To prawda i sama niech też nie wraca na rynek bo taka małpka jak ona też nie potrzebna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
związek jest toksyczny i nie dla ciebie. Moim zdaniem są dwie możliwości (za każdym razem potrzebna jest terapia psychologiczna). Albo się kochacie - wówczas potrzebna jest wam terapia partnerska - idziecie na terapię oboje do bardzo dobrego terapeuty małżeństw. Albo po prostu jesteś od niego uzależniona i on to wykorzystuje (wydaje mi się, że raczej jest to ta przyczyna) i wówczas zostawiasz go i idziesz sama do dobrego terapeuty ale takiego, który ci pomoże (najlepiej kobiety bo terapeuta facet też mógłby próbować tobą manipulować i cię wykorzystać - takie rzeczy się zdarzają niestety). Z tego co piszesz moim zdaniem jesteś bardzo wartościową kobietą, na pewno empatyczną i potrafiącą kochać ale potrzebna jest ci pomoc, ponieważ ewidentnie pochodzą z rodziny, w której była przemoc jesteś podatna na "bycie ofiarą" wykorzystywaną przez innych. Nie zasługujesz na to więc walcz o siebie a nie tylko o niego i o innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
piszesz, że jesteś nadwrażliwa. Ludzie nadwrażliwi nie są źli ale z tą nadwrażliwością bywa im ciężko. Wg. teorii dezintegracji pozytywnej Kazimierza Dąbrowskiego (poczytaj na ten temat) - nadwrażliwość jest pozytywną cechą pod warunkiem, że doprowadzi do refleksji i pozytywnej reintegracji osobowości. Wg. tej teorii teraz jesteś w fazie dezintegracji osobowości. Wynika z tego, że już dalej w tym zakresie - czyli dezintegracji nie powinnaś iść bo będzie to już dezintegracja negatywna. Teraz powinnaś dokonać refleksji nad życiem i tym, w jakim punkcie stanęłaś (sama, z pomocą terapeuty lub prawdziwych oddanych przyjaciół) a następnie dokonać ponownej, korzystnej integracji osobowości uwalniając się od twojej przykrej przeszłości. Jeśli chcesz postępować wg. tych zasad powinnaś się jednak rozstać z twoją dawną "ja" w tym także z tymi wszystkimi, którzy cię ranili i byli przyczyną twoich depresji i kłopotów. Innymi słowy powinnaś od niego odejść http://dezintegracja.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszka22222
Dziekuje za wsparcie . Prosiłam go żebyśmy poszło na terapie , bo nie podoba mi sie sposób w jaki go traktuje , ani to w jaki on traktuje mnie , tyle tylko, że on jest poprostu "skala" nie krzyczy itp. On jest nie do ruszenia emocjonalnie . Nie potrafię do niego w żaden sposób dotrzeć . I po jakimś czasie mysle ze jestem wariatka i z nim jest w porządku . Czasami mam wrazenie ze to nie jest człowiek. Nie moge w to uwierzyć i tak kombinuje przez co wykańczam siebie , by jemu pomoc. Jak rozmawiam z nim o rozstaniu podkreślam ze chce zeby był szczęśliwy , ze ludzie zakochani tak sie nie zachowują , ze powinien znaleźć kobietę, ktora obudzi w nim te pozytywne uczucia - ktore powinien w sobie odnaleźć . Niestety nic nie pomaga , żadne rozmowy. O psuchoterapii nie mam ,co marzyć , bo to typ mężczyzny, ktory nie akceptuje takiej formy pomocy. Tzn to ,co w domu zostaje w domu. W tej kwestii kiepsko trafił , bo mimo wszystko zawsze byłam wyczulona na odchylenia od normy i co prawda o swojej sytuacji w domu nie opowiadałam do okoła ale doskonale wiedziałam , że nie tak powinno byc. Nie wiem , sama nie rozumiem skad we mnie ta mądrość . Juz jako 3 latka wiedziałam ze jestem manipulowana przez mamę ....;/ postanowiłam ostatniej formy poprzez zabawę tzn. Mam wrazenie ze on zatrzymał sie na poziomie emocjonalnym 3 letniego dziecka a ja krzykiem i frustracjami idealnie wpasowuje sie w obraz jego heterycznej mamy - tylko ze tylko on wyprowadza mnie az tak z równowagi . postanowikam wiec dotrzeć do niego cofając go nieco w rozwoju . Chłopak ogłada tylko tv a ja marze o jakiejkolwiek rozrywce i do końca zwariowałam kupiłam dzis playstation ! Zeby chłop był w koncu szczęśliwy bo sobie ciagle żałuje na wszystko .... nie wiem , trudno jak nic z tego nie wyjdzie - satysfakcję bede miec choćby z tego ze cos w jego zycie jednak wniosę . Bo wiem ze jak nie teraz to kiedys zrozumie , że na jego drodze stanęła osoba ktora naprawde chciała by był szczesliwy;-) dziekuje wam za rady . Czuje wlasnie ze jestem na takim etapie , że gdy juz dokończę swojego dzieła w tym zwiazku - przeczuwam ze ślubu to z tego jednak nie bedzie hihi , to czeka mnie w koncu cos nowego . Czytając co napisaliście zapisałam sie spowrotem na terapie . Dziekuje Wam !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×