Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Gość Shalla
CZesc Kochane Mamuski, no u mnie oczywiscie musi byc Sajgon, bo byloby dziwne, jakby 3 dni minely bez zadnych niespodzianek. Elfiku, bardzo mi przykro z powodu Dziadka. Ja swoich wszystkich stracilam wiele lat temu, wiec najgorszy bol dawno minal. Ale zapomniec sie nie da :-( Trzymajcie sie cieplo i mysl, ze masz "Kogos" po tamtej stronie, kto na pewno bedzie czuwal nad Toba i dzidziusiem, zeby wszystko bylo ok. Mysh - nie wiem, jak w innych czesciach Polski, ale tu u mnie, na Mazurach to toxoplazmoza jest obowiazkowa z testow. A reszta specjalistycznych badan w zaleznosci od obciazen rodzinnych. Ja mam na przyklad wiecej badan na cukier niz inne kobitki, bo moja babcia znarla na cukrzyce, kiedy mama moja byla malenka. Itd. Dodatkowo sa obowiazkowe badania na konflikt matka-dziecko, morfologia i mocz co miesiac, USG co 2 miesiace, lub w razie komplikacji czesciej. I tyle. Chyba... Ostatnio wylazlo, ze nie tylko moja tesciowa, ale i moja swiatla mamusia to sa zabobonne kobiety z zeszlej epoki. Jak tylko wspomnielismy o wozku i lozeczku, to obie tak na nas wjechaly, ze schowalam sie pod dywan. A zazwyczaj umiem sie obronic przed ludzka glupota ;) No, ale tym razem bitwe przegralam, odpuscilam dla wlasnego spokoju i przysieglam uroczyscie, ze i wozek i lozeczko kupie po porodzie. Dwie lagodne kobiety w jednej chwili zmienily sie w charpie.....cos takiego .... Jeszcze jestem pod wrazeniem ;) Nie wiedzialam, ze w nich tyle sily i witalnosci jeszcze drzemie :) he he W tzw. "miedzyczasie" bylismy po ta Amerykanke co miala przyjechac... Ale sie babsko najpierw nie wyrobilo na samolot w NY, a potem zgubilo w Niemczech w czasie przesiadki.....bez komentarza. Dotarlismy do domu 2 ( !!! ) dni pozniej o 1:00 w nocy. 12 km przed domem strzelily nam klocki hamulcowe i omal nie dostalam zawalu. Cudem dojechalismy do domu, od rana samochod na warsztacie, robota ugrzezla, spotkania sie wala na glowe....jutro mi sie konczy ubezpieczenie autka ( te obowiazkowe ), a nasz glowny klient unika zaplaty.....Tylko sie pochlastac sucha bulka. A rodzina mi mowi nie denerwuj sie bo to dziecku szkodzi..... JA SIE WCALE NIE DENERWUJE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kobiety z centrum swiata skoncentrowanym w brzuchu :) :) Szalla, eh, ci klienci, niefrasobliwosc, niedotrzymane umowy... ALE NAJWAZNIEJSZE ZE SAMA SOBIE JESTES SZEFEM :) :) aga, wiesz ja juz sie zapisalam do szkoly rodzenia, ale zajecia zaczynaja sie dopiero w pazdzierniku, wiec niestety nie moge sie podzielic wrazeniami. ja nie mialam zadnego wyboru. w mojej malenkiej miescince szkola rodzenia jest po prostu jedna - przy szpitalu - do tego bezplatna :) nie bylo dylematu czy wiecie, ze od szostego miesiaca do konca ciazy ubezpieczalnia zwraca mi sto procent kosztow wszelkiego leczenia (do szostego miesiaca to bylo sto procent ale tylko za leczenie i lekarstwa bezposrednio zwiazane z ciaze - a teraz moge zlamac noge, albo isc do dermatologa, albo laryngologa, potrzebowac jakichkolwiek lekow i wszystko to zostanie mi zwrocone) Wspominalam juz, ze robie na drutach... Wlasnie malymi kroczkami zblizam sie do konca swetra dla mojego Myszonia. Poniewaz welne zamawialam z katalogu i nie chcialam zeby mi bron Boze zabraklo, zamowilam duzo wiecej niz bylo trzeba. Wyglada na to ze sporo mi jej zostanie. I wiecie co wymyslilam? Zrobie identyczny sweterek miniaturke dla Groszka !!! Oczywiscie na roczek, bo przeciez Groszek bedzie mial roczek dokladnie w zimie, wiec cieply welniany sweterek mu sie przyda. :) Ten pomysl i perspektywa wydziergania po raz pierwszy takiego malego sweterka jest dla mnie jak marchewka na kiju. Nie moge sie odkleic od drutow. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam :) przede wszystkim dziekuje za wyrazy wspolczucia ..... chyba najbardziej przykre jest to, ze to byl w zasadzie moj jedyny prawdziwy dziadek a obie babcie stracilam juz kilka lat temu .... no i ze nie doczekal pierwszego prawnuka - choc wszystko wskazywalo na to, ze bedzie sie nim cieszyl conajmniej kilka lat .... a co boli najbardziej ?? otoz to, ze dziadek chodzil z zawalem (tzn juz sie zaczynalo cos dziac) przez 4 dni !!!! i wystarczyl, ze zglosilby sie w tym czasie do szpitala ..... ale coz - jak to starszy czlowiek - na bakier z lekarzami, nam tez nic nie powiedzial, ze sie gorzej czuje (mieszka 80 km od nas) i - co \"najlepsze\" w niedziele wezwal do domu lekarza - i ta Wielce Madra Pani Doktor dala mu tylko skierowanie na wyniki, ktore mial zrobic za 3 dni !!!!!!!!!!!! lekarz szpitalny powiedzial, ze ta sprawa nadaje sie tylko do sadu i ze mamy ja wygrana ... ale nikt nie ma na to sily ..... i nie chcemy zaklocac spokoju dizadka ..... bo co bysmy z tego zyskali - pare groszy ?? za jaka cene ..... agus .... ja pracuje 5 godzin dziennie .... i i tak uwazam to za duzo - patrzac ile pracuja nauczyciele w szkole .... no ale warunki pracy pewnie Ty masz nieco lepsze (pomoce, zaplecze metodyczne itd) Teraz te 5 godz to chyba dla mnie maximum - jestesm po nich wyczerpana ... zwlaszcza po poranku w pracy .... ale naklada sie na to rowniez to, ze mam grupe maluszkow - wiadomo co to oznacza ... placz, ciagle schylania sie i tulenie itd ... na razie ciezka praca fizyczna w przeogromnym halasie ;) a takie usg jak pizesz mialam okazje widziec tylko na internecie ...... Myshko .... tak mnie zastanowilas z ta toxoplazma, ze przy nastepnej wizycie zapytam o to lekarza .... mysle, ze kiedys to pewnie przechodzilam, poniewaz \"od zawsze\" mam zwierzaki w domu ... ale jednak nieco mnie to zaniepokoilo, gdyz z tego co wiem choroba przebiega bezobjawowo, wiec jakby co nic bym o niej nie wiedziala w trakcie ciazy .... o rozyczke sie nie martwie, poniewaz chorowalam na nia w dziecinstwie ostatnio wyczytalam gdzies o jakiejs chorobie, na ktora bardziej narazone sa osoby pracujace z malymi dziecmi ..... nie pamietam nazwy .... rowniez nie ma ona zadnych objawow, mozna ja wykryc poprzez odpowiednie badania ... ale to wsyzstko - bo wyleczyc sie tego poprostu nie da .... dzidzius zaraza sie w ciazy lub podczas porodu - i moze miec straszne skutki ( amoze tez nie zaszkodzic) .... kilka dni ciagle o tym myslalam .... ale postanowilam nie dac sie zwariowac ... kiedys kobiety mialy po 4 czy 6 wlasnych dzieci (to wiecej niz praca z dziecmi), nie robily tej calej sterty badan o wynikow i rodzily kolejne zdrowe dzieci ...... zreszta - co by mi dal wynik - jakby potwierdzil chorobe tylko by mnie stresowal, bo i tak nic nie mozna zrobic .... takze nie dajmy sie zwariowac - musimy zaufac naszym lekarzom i temu, ze prowadza nasze ciaze najlepiej jak na rto pozwala ich wiedza id oswiadczenie ..... Szalla ....... jak ja lubie Cie czytac .... masz niesamowity dar zabawnego ubierania w slowa wszystkiego co Ci sie przytrafi :) Myshko .... to musi byc bardzo przyjemne takie dzierganie malenkiego sweterka .... ja sama tej sztuki nie potrafie - zreszta nie mam do atkich rzeczy cierpliwosci :) zbieram sie powoli do pracy ... dobrze, ze dzis juz tylko \"panstwowe\" 5 godzin i ze przezylam jakos zebranie rodzicow ...(mialam wczoraj) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LONKA
Witam elffik :-) ta choroba o której czytałaś to chyba cytomegalia. Miałam na nią robione badania po poronieniu. Podobno ona obiawia się podobnie jak lekkie przeziębienie, dlatego jest trudna do wykrycia. Na Toxo też miałam wtedy robione badania. Wszystkie badania miałem pełnopłatne, dlatego że skierowanie od prywatnego gina. Narazie Pa !!! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shalla
Czolem obywatele - duzi i mali, na lądzie i w wodzie ! Tylko mnie nie pytajcie skad ten entuzjazm. Moze to tylko przejsciowe, a moze pierwsze stadium zbzikowania...mniejsza o to. Lepsze to niz depresja :) Sluchajcie, sluchajcie narody ! Przytylam 2 ( DWA ) kilogramy! Chyba to rozplakatuje po miescie. W sumie razem mam teraz 7 kg do przodu liczac od poczatku ciazy. HA ! Grube baby gora ! Gapilam sie dzis na siebie w lustrze i glosno zasanawialam, jak mozna zyc cale zycie z taka nadwaga ? Mam na mysli ludzi otylych na co dzien. Ciaza, owszem, slodki ten ciezarek, choc i tak daje we znaki, bo nogom ciezko, kregoslup boli, o innych przyjemnych "akrobacjach" nie wspomne. Zastanawialam sie, jak mozna sobie radzic z takim "nadbagazem" np. przez 20 lat ??? W lato, w upal, w zimie stekajac przy kazdym wiazaniu butow.....No nie wiem moze do tego da sie przyzwyczaic ? Ale zadnego grubaska nie bede o to pytac, bo to moze byc nietaktowne i mozna kogos chyba tak urazic. A teraz historia z poranka. Jak pisalam Wam wczoraj, od switu samochod byl na warsztacie. Szefu dal slowo, ze dzis do 12.00 w poludnie postara sie skonczyc i zadzwoni ze mozna odebrac samochod. Ok. O brzasku dzidzius zaanonsowal poczatek dnia bezpardonowym kopniakiem w pecherz. Rad nie rad zwleklam sie z wyrka celem dokonania niezbednych czynnosci w toalecie. Podnosze swe ociezale cialo i co widze przez okno ????!!!! Stoi pod brama nasz samochod i wysiada z niego mloda extra laska. No ..... zamurowalo mnie. Wydobylam wiec z siebie ( jakos odruchowo ) ryk rannego zwierza na puszczy informujac tym sposobem spiacego w najlepsze mezulka o zajsciu. Poderwal sie, jak gromem razony i rzucil do okna. Chwile to trwalo, zanim doszedl do takiej przytomnosci umyslu, zeby zidentyfikowac owe mlode cialo, ktore przyprowadzilo samochod. Ale wtedy to i na mnie juz olsnienie splynelo i przypomnialam sobie, ze znam ow persone, bo to nikt inny, tylko corka szefa -mechanika. Widac myslenie o poranku nie jest mocna strona nas obojga. :) No i mamy juz samochodzik i nawet DZIALA. Bo juz sie balam, ze szefu kazal corce odstawic grata z instrukcja dla nas, gdzie najkorzystniej go zezlomowac.... Reszta dnia, POKI CO, przebiega bez zaklocen. Jutro morfologia, mocz i zobaczymy co jeszcze. Jaka szkoda, ze ja nie umiem robic na drutach. Super by bylo miec takie sweterki wlasnej "konstrukcji". Ech... W zeszlym roku zrobilam dla meza czapke na zime.....moja mama sie poplakala ze smiechu, a tesciowa zczerwieniala i wyszla ( widac byla bardziej taktowna....). Obrazilam sie do konca swiata i juz nigdy nic nie zrobie. Choc mezulek zapewnia, ze czapcia jest cudowna, tylko....jemu nie jest zimno w glowe....no same powiedzcie, czy to jest odpowiednia motywacja dla mnie ?????? Mam w nosie niewdziecznikow, a szydelka wiecej nie tkne narazajac sie ponownie na taka potwarz! Koniec. Ide jesc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie mamusie i kruszynki! Moja wlasnie zaczela swoj koncert,jak zawsze po 22.00 czas na fikanie !Wczesniej sie wpisywalam ale pomylilam haselko i..szkoda pisac!:-)) Ja tez przez przypadek zmienilam gina.Zle sie czulam a moj mial urlop wiec poszlam do innego.Okazalo sie ze bardzo dobrze sie stalo! Mam podwyzszone cisnienie i przyspieszone bicie serca,poprzedni lekarz gdy uskarzalam sie,twierdzil ze to normalne itd.Okazalo sie ze wcale nie!!! Za wysokie cisnienie jak na ten etap.Z mojego obecnego\"opiekuna\" jestem bardzo zadowolona,odrazu porobil mi wszystkie badania,skierowal tam gdzie trzeba i zajal sie mna i moim malenstwem jak nalezy! W tej chwili jestem na zwolnieniu a we wtorek mam ponowna wizyte u internisty,nawiasem mowiac tez porzadny lekarz i okaze sie czy wroce jeszcze do pracy czy juz do konca pozostane w domku! Chyba jednak sie poloze bo moja malutka bardzo wyraznie sie buntuje:-) Czy ktoras z Was uzywala kremow z MILUPY?Wlasnie dzisiaj widzialam w sklepiku i chcialam zasiegnac jezyka... Spotkanie w przyszlym roku,z maluszkami?Hm..bardzo dobra mysl!Popieram! Jak wygladaja rozstepy w pierwszym etapie?Po czym je poznac? Wiem ze byc moze sie powtarzam no ale..teraz sprobuje byc na biezaco! Pozatym,moja nasza mala lubi jazde samochodem,wtedy spi sobie smacznie:-)) ale chyba nie lubi lodow.A jak u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shalla
A u mnie odwrotnie. Jak tylko wsiadam do samochodu mala zaczyna figlowac i to na jaka skale ! Takie holubce wyczynia, ze az mnie to laskocze :) O kremie takim nie slyszalam. A od rana zezarlam chyba z kg orzeszkow laskowych.....ale pycha. Nie moglam sie oprzec. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u nas zaczal sie sezon na figi :) Wczoraj sasiadka przyniosla mi cala skrzynke: uczta trwa :) Uwielbiam figi A orzechy laskowe nadal sypia sie gesto z naszych dwoch leszczyn. Srednio godzine dziennie spedzam na zbieraniu ich i to jest jednak z tych czynnosci, ktore wykonuje mi sie z coraz wiekszym trudem. Staram sie kucac a nie schylac, ale ile razy mozna robic przysiady??? U nas nadal potwornie goraco, ale moze dzis po poludniu wreszcie popada. Przydaloby sie. :) Schmetterling, a jak to u ciebie bylo z badaniami na wykrycie AIDS, zapalenia watroby typu B, toxoplazmozy i rozyczki? Mialas takowe? Pozdrawiam cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, hej... Jakiś ciężki dziś dzień dla mnie... I jeszcze czytam o tych lekarzach... może i ja przejdę się do jakiegoś innego jeszcze... już chyba głupieje pomału... elffik -> staram się iść tą drogą, co i Ty - mam na myśli i lekarzy i badania; wciąż słyszę coś nowego, wciąż gdzieś coś wyczytam, co osoba -to opinia. Eh, szkoda gadać... schmetterling - jeśli chodzi o rozstępy, to chyba nie jestem ekspertem, bo przez parę dni myślałam, że to, co mam na pośladkach to dwa siniaki :D Na piersiach mam takie małe,trochę sine paseczki. Na szczęście nie na całych tylko z dołu, zobaczymy, co będzie dalej. A te dwa na pośladkach, należa do tych większych - jak i dotykam, to da śię wyczuć, że są w formie rowków. No to tyle, co mogę Ci powiedzieć na temat rozstępów. Udanego rozpoznawania :D :P Mysh - > miłego robienia sweterka!! Sama, jak już pisałam, nie umiem robić na drutach, ale moja mama jest w tym naprawdę dobra! Jestem pewna, że Twój Myshon zachwycony swetrem :) sama uwielbiałam te zrobione przez mamę.. No a teraz mama właśnie kończy dwa kompleciki dla Naszego Skarba :) Na tę zimę. Są takie urocze... Uciekam... jutro się przekonam jak Ala znosi podróże w samochodzie. Jadę na egzaminy. I w ogóle zobaczyć czy uda mi się załatwić wszystko pozytywnie. papapa.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to tak dla przypomnienia :) Szalla - 15.11, cora Nikii - 23.11, cora Micka - 5.12, cora Elfik - 6.12 Vengel - 14.12, syn Wikoli - 18.12 Mysh - 25.12, syn Lonka - 26.12, cora Aga - 25.01 Schmetterling - 26.01, cora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasami dopada mnie niecierpliwosc...trzy miesiace to jest jeszcze tak duzo !!! :) Szalla, tobie zostaly juz tylko dwa ! :) Nikii, i tobie niewiele wiecej ! :) Nikii, powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salma28
Witajcie grudniowe mamy:-))))) No tak sie sklada ze mam termin na sama wigilie, czyli najcudowniejszy prezent pod choinke:-)))) Moj synek bedzie najlepszym prezentem pod sloncem!! Pozdrwiam Was wszystkie i trzymam za Was kciuki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LONKA
Witam !!! Nasprzątałam się nadzwigałam- kręgosłup to zaraz mi eksploduje. Tak to jest jak mąż wszystko odkłada na później i okazuje się, że nie ma kto w końcu tego zrobić. Jeszcze dzisiaj muszę upiec ciasto i goście mogą przychodzić. Co tam u Was? Mam nadzieję, że wszystko o.k.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salma28
Lonka wiem jak to jest:-)))) Naszczescie my kobiety jestesmy zaradne!!! Skoro Ty nosisz zakupy niech maz przygotuje Ci pyszna kolacje z lamka szmpana lub wina:-) Pozdrwiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj, Salma :) masz! na powitanie wciagamy sie na nasza liste :) Szalla - 15.11, cora Nikii - 23.11, cora Micka - 5.12, cora Elfik - 6.12 Vengel - 14.12, syn Wikoli - 18.12 Salma - 24.12 Mysh - 25.12, syn Lonka - 26.12, cora Aga - 25.01 Schmetterling - 26.01, cora a co bedzie? cora czy syn?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shalla
Witaj Salmo ! I witajcie wszystkie Panie. Dzis mielismy dzien lenistwa i tylko dla siebie. Zadnych spotkan, zadnych pilnych spraw, zadnej rodzinki na glowie, zakupow, telefonow, pozarow. NIC. Tylko my i nasza Fasolka. Faktycznie, zostaly 2 miesiace i wiecie co? Z dnia na dzien mniej sie boje - zamiast bardziej. Moze to sprawa jest hormonow ? Organizm wie, ze to nieuniknione, ze juz tak niedlugo i moze produkuje jakies substance uspokajajace, kto to wie ? Ale rzeczywiscie zaczyna mi sie instynt gniazdowania, czy jak to sie tam nazywa. Mam coraz wieksza ochote zostawic w cholere cale to pranie prasowanie, obiadki, zakupy itd, zaszyc sie gdzies w ciemnosciach w przytulnym miescu, okryc cieplym kocykim i z biciem serca czekac.... Dzis dalam sie tez wyciagnac na romantyczny spacerek nad jezioro. Niby tylko pare metrow od domu, ale jest tam takie samotne duze przytulne molo. Rozlozylismy kocyk, szumialy trzciny, drzewa, wiatr we wlosach i ten zapach....charakterystyczny dla jezior. Cudownie. Kosmiczny relaks, omal nie zasnelam. BAAAAArdzo polecam, kto tylko moze. Marzy mi sie miec domek nad samym jeziorem, tak zeby daleko w wode, na palach stal duzy taras, czesciowo zadaszony. Ech.... A pod nim przycumowana lodz, a wlasciwie lodka, mala na dwa wiosla. A w srodku wiklinowy koszyk pelen specjalow, cieply koc i buteleczka dobrego wina. No, zapedzilam sie w marzeniach :) Wieczorny serniczek stawiam i herbatke malinowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej,hej! Mysh-> dzięki za życzenia! jeszcze się przydadzą!! Dziś zdałam tylko jeden egz., bo okazało się, ze nie ma jednak więcej moich wykładowców Poza tym, niewiele więcej wiem niż wiedziałam.. Wydaje się jednak, że JAKOŚ uda się wszytko poukładać. Oby... Jeśli zaś chodzi o termin przyjścia na świat Naszej Kruszyny, to faktyczniie zostały mi już trochę ponad dwa miesiące :) I z dnia na dzień, coraz bardziej tęsknie do tej chwili... Już sobie wyobrażam jak trzymam w ramionach naszą małą, hhmm... No i te spacerki wiosną.... :) Tylko, żeby zdrowe było........ Aha, a Ala podczas jazdy samochodem niewiele miała do powiedzenia, choć czasem coś tam sobie marudziłam pod nosem :D Teraz się udziela, jak zawsze pod wieczór. Salma witaj Kochane, uciekam już, bo normalnie padam. Pozdrawiam was i maleństwa!! papa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salma28
Dziewczyny, serdecznie dziekuje za tak mile przywitanie!!! Niestety nie moge sie nigdzie zagniezdzic...wlasnie skonczylismy malowac pokoik dla maluszka.Bedzie niebiesciutki:-) W srode wybieram sie do Pana doktora, zobaczyc co tam slychac u mojego synka.No tak bo to bedzie chlopczyk:-) Pozdrawiam Goraco!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salma28
Zapraszam Was na moj blog: www.blogownia.net/salma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shalla
Czolem, jak zyjecie ? Ja chyba napisze ksiazke o panstwowej sluzbie zdrowia w Polsce. Nawet mi sie teraz nie chce pisac. bo mi zaraz cukier skoczy. Epitetow nie bede uzywac, bo lecialoby tylko bez cenzury. Wymyslil nasz rzad policje skarbowa, powinien wiec tez wymyslec policje lekarska. Takich kolesi, ktorzy chodziliby po cywilnemu udajac pacjetow i monitowaliby prace lekarzy. Jedna wpadka takiego doktorka od siedmiu bolesci - i przymusowy urlopik na 10 lat. BEZPLATNY. Jestem rozgoryczona. Patriotyzm wypalil sie we mnie jeszcze na etapie podstawowki, ale teraz to juz nie jest zwykla niechec do mojej ojczyzny. To niczym nie skrepowane wrogie uczucia niebezpiecznie balansujace na skraju terroryzmu. Mam ochote wysadzic w powietrze kilka urzedow i panstwowych przychodni. Ech.... ide sobie pomarudzic do poduszki, :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kopcia
No moje drogie zazdroszczę Wam.... Ja rodzę dzisiaj ha ha ha to znaczy na dzisaij mam termin ale moje szczęscie /już drugie/ na świat się nie pcha. Przypuszczam że urodzę po terminie. Jutro mam wizytę u lekarza to się okaże. Bardzo bym chciała być już w szpiutalu. Martwi mie poród po terminie. Wiecie poród to ból, który kiedyś minie i pzrynosi konkretny efekt... dzidziusia. Tak ja to sobie tłumaczyłam przy pierwszej ciiąży, porodzie.Też nie słuchałam żadnych kobiet, które opowiadały same straszne rzeczy o swoich porodach. Jednak teraz jest inaczej...jestem tak ogromnie wsłuchana w swoje ciało, ciągle gdy coś mnie zaboli zastanawiam się czy to już. A przeciey juz rodzilam i wiem jak to sie zaczyna. Kochane pociesycie mnie bo od paru dni mam ta okropna depresje przedporodowa-mialam nadzieje, ze mnie nigdy cos takiego nie dopadnie..a jednak..- I tak potwornie boje sie porodu!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shalla
Nie boj sie Kopciu, bedzie dobrze. Nie mysl o bolu, bo moze go wcale nie byc, ale jesli bedzie bardzo nastawiona na to ze bedzie, to..... sama wiesz. A przeciez tyle kobiet na swiecie mowi o porodzie, jak o nieco bolesniejszej miesiaczce. Nie ma jak widac reguly. A ja mysle, ze bol to w glownej mierze sfera mozgu. Jesli sie na cos nastawiamy, to podswiadomie tego oczekujemy i TAK MA BYC. Nastaw sie wiec na nieco wysilku i wielkie szczescie, a nie na bol i strach a sama zobaczysz, ze wszystko sie dobrze ulozy. Czego Ci bardzo zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie!! Co tam u Was?? :) Już dopada Was jesienna malencholia? :) Tak tu cicho... Ja ostanio w ogóle jestem jakaś rozbita - może to uroki trzeciego trymestru?? :) Shalla-> miałam nadzieję, że ta dolegliwość mnie ominie, ale niestety...teraz mnie śnią się jakieś bzdury :0 Najgorsze jednak jest to, że ja nie mogę spać!!!! Nie mogę zasnąć i koniec!! Calutką noc często czuwam i wciąż zerkam na zegarek, czy to może już rano i pora wstać! A kiedy na moment uda mi się przysnąć, to śnią mi się okropne rzeczy :( Mało pocieszający jest fakt, że tamatem tych snów są moje problemy, obawy, wątpliwość, czyli wszystkie nierozwiązane sprawy, czekające na swój finał. Z wyjątkiem porodu :) Ten mi się nie śni... Odezwijcie się!!! Może u was lepsze panują nastroje? :) Kopciu-> napisz, jak tam sytuacja u Ciebie? O ile oczywiście jesteś w domciu...mam nadzieję, że tak :) Trzymaj się!!! Pozytywne myślenie i myślenie o dziecku - to chyba najważniejsze podczas wydawania malucha na świat :) :) Pozdrawiamy Was gorąco z Alicją!! 🌻 🌻 🌻 papa.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shalla
Czesc Dziewczyny, tak na dobry poczatek dnia to moze zaserwuje goraca czekolade i biszkopciki. Wiecie, ja uwielbiam jesien. Po prostu kocham zapach lisci, atmosfere porzadkow w ogrodzie, te snujace sie wszedzie dymy, te milion kolorow, a juz szczegolnie melancholijnie nastraja mnie widok rzeki i zmian jakie wokol niej zachodza na jesieni. Odplywam w sfere marzen i generalnie nie ma mnie dla swiata. Nachodzi mnie na pisanie ksiazek ( niestety jesien trwa za krotko, wiec zadnej nigdy nie koncze, ha ha ha ). Nikki, nie przejmuj sie snami. Mnie juz przeszlo. Wiec i Tobie na pewno lada moment przejdzie. Grunt to pozytywne nastawienie - wiem jak to idiotycznie brzmi, ale chyba nie ma lepszych slow na to. Ja znow zaczelam dobrze sypiac i wszystko wrocilo do normy. Niestety, jeszcze nie do konca, bo juz dawno nie snilo mi sie nic tak pieknego, zebym sie obudzila zachwycona, ale przynajmniej juz nie horrory ;) A wiecie, ze mi sie w zyciu setki razy snil porod, ale zawsze, ZAWSZE to byl piekny sen. Bardzo realistyczny, szczegolowy. Czasem tak bardzo, ze budzilam sie zdziwiona, ze nie ma przy mnie dziecka. I ZAWSZE sni mi sie, ze to jest bardzo przyjemne przezycie. Nigdy nie bolesne, nigdy nie cierpie, nie placze, nie krzycze, tylko wlasnie jestem zadziwiona jakie to byle mile. Co najwyzej meczace. Ale zadnego bolu. To mnie bardzo pozytywnie nastraja :) Przez lata wbilam sobie do glowy, ze tak wlasnie bedzie i twardo sie tego trzymam....Wiem, ze moze byc ( i pewnie bedzie ) calkiem inaczej, ale nie dopuszczam tej mysli do siebie. No, to by bylo na tyle z porannych wynurzen. Trzymajcie sie cieplo, a ja ide prac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shalla
A i jeszcze cos ! Cos nowego z obserwacji brzuszkowych. Otoz dzidzia poszerzyla zakres wykonywanych akrobacji o nowy element - "przeciaganie sie". Tak to nazywam, bo tak to wyglada. Nie jest to kopniecie, tylko jakby sie chciala wyprostowac na cala dlugosc i wtedy moj brzuch przybiera przesmieszne ksztalty ! Mozna doslownie namacac glowke i z drugiej strony pewnie pietki - trudno orzec. Ale to fajne uczucie, bo wygladam, jakbym polknela kij w poprzek :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla - > mam nadzieję, że rzeczwiście te bezsenne noce odejdą niedługo w niepamięć... I chciałam jeszcze tylko dodać, że moja Fasola też weszła w faze \'\'przeciągania\" :) Czasem to naprawdę zabawne :D Teraz to czuję ją wszędzie - od pęcherza po żebra hahaha.....No a zabawa w pukanie zamieni się chyba niedługo w złap mnie :D Zjadłam właśnie zupkę, takze idziemy teraz trochę przetrawić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla - > mam nadzieję, że rzeczwiście te bezsenne noce odejdą niedługo w niepamięć... I chciałam jeszcze tylko dodać, że moja Fasola też weszła w faze \'\'przeciągania\" :) Czasem to naprawdę zabawne :D Teraz to czuję ją wszędzie - od pęcherza po żebra hahaha.....No a zabawa w pukanie zamieni się chyba niedługo w złap mnie :D Zjadłam właśnie zupkę, takze idziemy teraz trochę przetrawić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez uwielbiam jesienna aure zapachy wyzwolenie z upalu kolory jagodzin w Pirenejach Pireneje od naszej strony sa pelne bukowin. Buki jesiennieja na brazowo, monotonnie. To dlatego te jagodziny sa takie wazne. Zeszlej jesieni nazbieralam bukiet takich jagodzin i zasuszylam zeby zachowac ta czerwien na caly rok. Odpowiedni wazonik znalazlam dopiero tego lata - odpowiedni wazon jest tak samo wazny jak sam bukiet. I juz wiem, ze bukiet suszonych jagodzin zagosci w moim domu na stale. Bede go tylko odswiezac co roku. Dlatego nie wolno mi przegapic momentu, kiedy te male listeczki osiagna doskonala czerwien. W tym roku jest jeszcze za wczesnie. Mam nadzieje, ze kiedy czas nadejdzie, bede jeszcze w stanie wgramolic sie na zbocze. Jak na razie juz musialam zrezygnowac z jednego z naszych ulubionych miejs na grzybobranie - zbyt stromo tam jest. Tymczasem liscie w ogrodku zaczely juz sypac sie na calego i jesien pachnie halasliwie. Wczoraj spedzilam popoludnie na robieniu porzadkow w ogrodku - dumna ze fizycznie jeszcze daje rade :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×