Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Shalla, a Franek uzywa wylacznei widelca i noza... To chyba wynik tego, ze my prawie zupelnie nie jadamy zup. Jesli ktos zapyta mnie dlaczego - odpowiem, ze nie wiem, bo oboje zupy lubimy. Franek zdecydowanie mniej chociaz ... jeden raz jeden w zyciu jadl zupe tak, ze trzesly mu sie uszy - bylo to w Polsce, u mojej cioci na wsi. Na obiad podano rosol z kury, ktora jeszcze dzien wczesniej spacerowala po podworku. W rosole plywal makaron wlasnej roboty i Franio ku mojemu zdumieniu wtrzachnal caly talerz tego specjalu! Zupki pordukcji mamy i taty sa natomiast be... Co do uzycia noza - Franek uzywa noza \"do owocow\" wygladajacego jak noz normalny tylko neico mniejszego. Noz jest dosyc ostry, ale on uzywa go wylacznie siedzac przy stole z nami i robi to w sposob na tyle cywilizowany, ze nie trzeba interweniowac. Uwielbia kroic sobie sam smakolyki typu pierozki, gotowane warzywa i owoce czy ryby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pani w zlobku powtorzyla mi rozmowe, jaka odbyla niedawno z Franiem. Zapytala go, dlaczego placze zawsze, kiedy odprowadzam go do zlobka, choc przestaje zaledwi w minute potem gdy znikne za drzwiami. Odpowiedz byla prosta i logiczna - \"Bo mama wtedy mnie przytula i caluje\". No tak - biedne dziecko glodne pieszczot - nigdy nie przytulane i nie calowane! :D:D:D:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Super Kuk! Brawa dla Frania. To jest dla mnie jawny przykład, ile dziecko jest w stanie się nauczyć, jeśli tylko komuś chce się do tego przyłożyć. Ja rozumiem, że sa mamy tak zapracowane, że ledwo staracza im czasu na poprzytulanie wieczorem dziecka, ale są i takie, które nie pracują, pół rodziny skacze wokoło narzucając się wręcz z pomocą, a dzieci....totalne gapcie. Mam taką znajomą. Nawet nie jedną... dziewczyna cały dzień zbija bąki w domu z nudów, bo mamusia obiad ugotuje, ciotka zabiera dzieciaka na spacery, jej tatuś zrobi zakupy, brat wykona męskie prace ( mąż pracuje daleko ) a dziecko.... dziecko nie potrafi nic. Ani samo jeść, o ubieraniu się w ogóle nie ma mowy, o zainteresowaniu książeczkami można pomarzyć, pokój wypełniony zabawkami za nie mniej niż 200zł ( tańsze są NIE DLA NIEJ ). Żal mi tych dzieci. Bo to wcale nie znaczy, że to głupie dzieci o wolnym tempie rozwoju. To są dzieci po prostu zaniedbane - co ciekawe, z moich obserwacji wynika, że więcej tych zaniedbanych dzieci jej w nowobogackich rodzinach, niż w biednych. Ech, tyle mojego plucia w południe :) Chciałam tylko powiedzieć, że jestem pełna uznania dla metod wychowawczych Kuk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rany boskie, Shalla - a gdzies Ty dostrzegla te moje metody wychowawcze?! Franek uzywa noza i widelca, bo jest uparty jak osiol i nie sposob bylo wyperswadowac mu zainteresowania sztuccami \"dla doroslych\". Pniewaz wyciagal noze z szuflady, ktorej zawartosci nie mialam gdzie przeflancowac doszlam do wniosku, ze prosciej bedzie poakazac mu jak trzymac noz tak, by sie nim nie pokaleczyc... Ale z tym wychowywaniem - ja wciaz mam wrazenie, ze nasze dziecko jest dzikusem zaniedbanym przez rodzicow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja to widzę całkiem inaczej. :) Inni właśnie dla świętego spokoju schowaliby noże choćby do wanny ( heh ), a nie pozolili się dziecku nauczyć tym bezpiecznie posługiwać. Ha! Właśnie to jest godne podziwu - że dla Ciebie takie rzeczy są normalne i nie widzisz w nich nic szczególnie wielkiego. A kuzynka mojej sąsiadki jeszcze 5-cio letniemu chłopcu miksowała wszystkie posiłki KARMIŁA łyżeczką, bo cyt: \" przynajmniej ładnie wszystko jadł i nie brudził\"..... bez komentarza. Dzieciak ma dziś 9 lat i nadal problemy z gryzieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, okropna jestem, jak się rozpędzę z krytykowaniem całego świata i marudzeniem na dokładkę. Ale - jak ciągle powtarzam mojemu mężowi - przecież muszę mieć jakąś wadę, nie? :D :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Karenko! Ja szynkowej sagi w wykonaniu Olka jestem wiecznie spragniona. Kolejna cudowna opowiesc! Shalla, mialas problem jak Anastazja uczyla sie jesc przy pomocy sztuccow? To nie problem. Zwierze sie Wam ze wstydliwej przypadlosci mojego Niemeza. W towarzystwie, owszem, nie ma problemow z zachowaniem sie przy stole, jak na duzego chlopca przystalo. Ale w domu... Niby wszystko normalnie ale jednak... Nie ma znaczenia jakiej wielkosci talerz dostanie, duza ilosc otrzymanej porcji zawsze znajdzie sie wokol. Najlepiej to widac kiedy zabierze sie pusty talerz i czysty pod nim obrus tworzy idealne kolo. Nie mam pojecia jak on to robi, zwlaszcza, ze wyglada najniewinniej na swiecie. Baczna obserwacja niczego nie wyjasnila. A Wy przejmujecie sie, ze maluchowi czasem nie wyjdzie... Niech to bedzie przestroga dla mam, ktore zachowanie przy stole maja za nic :) :) :) Teraz sie pochwale: bylam juz dwa razy na malych zakupach i w zwiazku z tym mam pare dzieciecych gadzetow. Kupilam: maly polarowy kocyk, pieluchy tetrowe (jak radzila mi Kuk do wszystkiego tylko nie do tego do czego maja sluzyc pieluchy), dwie butelki, oliwke, gruszke do noska, nozyczki, gaziki nasaczane spirytusem, szczotke do wlosow (teraz pytanie czy bedzie co czesac...), smoczek, mokre chusteczki, proszek do prania i platki mydlane. Jestem z siebie bardzo dumna! Calusy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wodny Psikulcu! Co za wzruszenie! Pamietam moje pierwsze zakupy dla maluszka jakby to bylo dzisiaj! Myslalam, ze mam wymalowane na twarzy, ze robie to po raz pierwszy w zyciu i ...chyba tak bylo :) Cieszylam sie z kazdego drobiazgu jak szalona mysle, ze TAK POWINNO BYC! :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, Ostatnio mam takie ciche pragnienie...posłac Jage do przedszkola ...czasami tylko mnie to nachodzi....kiedy to jestem strasznie zmeczona .... Jesli chodzi o uzywanie noza i widelca to Jaga je widelcem pokarmy stale,lyzka zupy.Noza uzywa sporadycznie i jest to dla niej nie lada atrakcja,nie uzywa go moze tak wprawnie jak Franek ale sens ogolny jakby pojmuje ;) Co do szynkowej sagi Ola to ja tez sie dopraszam ,historyjek z tym zwiazanych :) Kurcze ale ostatnimi czasy jestem skonana niby nic wielkiego nie robie a normalnie lecę z nog :O Ostatnio tzn w poniedzialek ,padłam w ubraniu jak dluga na kanape o godz.17 i tak mnie ranek zastał:O Męzulo mnie tylko kolderka opatulił i zajał sie dzieki bogu wszystkim,kochany mój...❤️ Najgorsze,ze w nocy spac za to nie moge ,chodze po 5 razy do toalety ,ale dobra koniec smecenia ;) Wodny Psikulcu widze,ze juz powoli kompeltujesz wyprawke :) Napisze Ci tylko ,ze u nas nozyczki do paznokci sie nie sprawdzily ,cazki wybawily nas z kłopotu a te gaziki do pępka to o kant rozbic.Smarowalismy zwykłym spirytusem i pieknie sie pepol po 10 dniach zagoił,taka jest jego zaleta,ze mozna go nalac na patyczek do ucha i pieknie wymyc wszystkie pepolowe zakamarki i szczeliny co bardzo ulatwia gojenie.Ale to sa tylko moje subiektywne odczucia :) Buziaki 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia, biedulo - jak ja Cie rozumiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie się nożyczki bardzo przydały i do dziś przydają. Natomiast gaziki ze spirytusem... leżą do dziś nietknięte :) Jeśli mogę coś od siebie polecić, to.... zwykła mąka ziemniaczana za 1,20 w sklepie, zamiast drogich pudrów, zasypek, alantanów itd. Mąka była idealna przez cały okres z pieluchami. Anastazja NIGDY nie miała odparzonej pupci, nigdy żadnego uczulenia, zaczerwienienia czy reakcji alergicznej. Dlatego z całego serca polecam, bo to najtańszy, a bez wątpienia od pokoleń używany sprawdzony kosmetyk. Tyle mojego mądrzenia. Znikam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za wszystkie wspaniałe zdjęcia. Shalla – uwielbiam taką zimę :) Mysh – ale Ci dobrze. Udanej podróży i wrażeń. Dla nas podskoki są też wielkim odkryciem. Taka wydawałoby się prosta rzecz, a Staś z wielkim mozołem ćwiczy podskakiwanie od już pół roku. I w końcu udało Mu się! Poruszyłyście temat żywienie. U nas też jest raczej kiepsko. Przecież pisałam, że waga Stasia jest zdecydowanie piórkowa. Do tego, że je mało, to bardzo monotonnie. Nie dostaje do picia mleka, bo dostał skazę białkową i na dodatek nie lubi mięsa. Na dobitkę tego karmiony jest podczas oglądania telewizji czy bawienia się na podłodze. Masakra :( Próby wspólnego jedzenia przy stole doprowadzały mnie tylko do szewskiej pasji. Kuk – jak twoje narady z porcelanowym uchem? Nic już nie piszesz ostatnio na ten temat, czy znaczy to, że jest lepiej? Kuk – coraz więcej argumentów za zmianą pracy, do dzieła kobito czynu! :) Z tego co pamiętam jesteś prawnikiem: a może porady prawne na telefon, przez Internet itp.? Lub obsługiwanie klientów prywatnych, którzy przychodziliby do Ciebie do domu. Karenka – saga szynkowa jest super. Olek jest świetny! W pewnym sensie Stasiek jest podobny, bo w ten sam sposób uwielbia lizaki. Zauważył, że w kantorach walut (???) są dla klientów i nie odpuści sobie zanim nie wyżebrze. Kiedyś w McDonaldzie wyżebrał od Pani przy stoliku resztki koli w kubku ze słomką :0 Traktujemy to z humorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fisa, mam ten sam problem. Anastzja ma może ze 3 ulubione potrawy i na tym koniec. Coprawda je z nami przy stole, ale.... swoją wersję posiłku. Czyli np. my jemu spagetii, a ona sam makaron - bo sosów żadnych nie uznaje. My jemy jakieś kotlety ( rodzaj nie ma znaczenia ) i ziemniaki - ona same ziemniaki, bo męso jest be. My ryż np. ze śmietaną i truskawkami - ona sam suchy ryż ( !!!!! ) Boże, które dziecko nie lubi ryżu ze śmietaną i owocami??????!!! MOJE! My kanapki - on wyłącznie żółty ser sote. My zupy - ona strajkuje. Ja już tracę głowę, co jeszcze mogę jej ugotować, żeby zjadła :( Zdarza się, że zje z apetytem coś nowego ( np. szczawiową ) Zachwytom nie ma końca. Ja cała w skowronkach. Za tydzień szczawiowej do ust nie weźmie.... I tak jest ze wszystkim. Nie wiem, jakim cudem wyszła jej idealna morfologia. Nie wiem! Chyba z tej wody do picia i biszkoptów - bo są jej stałe posiłki. ( no i kasza, jak ma humor ). Czekam z utęsknieniem na lato, bo wtedy wiem, że zielskiem opcha się sama, bez specjalnego zachęcania przeze mnie. Pożera wszystko, co urwie z ogródka, albo co uzna za jadalne :) Oczywiście, nie łudzę się, że przez całe lato choćby tknie ciepłą zupę lub kotlecika.... ale trudno. Natomiast w zimie już mi się kończą nerwy. Budyń be, kisiel be, dżem be, soczek malinowy be, kanapki be, żółtko be, jajecznica be, ratunku! Ale takie okrągłe ryżowe suchary, to bardzo chętnie! Przecież mnie zamkną, jak ktoś zobaczy co ona jada. Dynia, może Ty masz jakieś pomysły czym skarmiać to moje hodowlane stworzonko, jeśli nie mięskiem? P.S. Uwielbia kukurydzę z puszki. Ale wydaje ją w formie nie zmienionej, więc unikam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla ,kazdy wydala kukurydze w takiej postaci jest ciezko strawialna :) Moze pierożki,ja dzisiaj nalepiłam na 2 dni i był szal,Jadzia uwielbia ruskie:D Co do zup to tez sporadycznie je konsumuje i jezeli juz to u nas bylo to pewne objawienie mianowicie :zupy kremy,i tak brokułowa,z ziel.groszku,kalarepkowa,pomidorowa itp Taka gladka zaprawiona zoltkiem i smietanka do tego grzanki lub groszek ptysiowy i wcina pieknie :D Wszelkiej masci placuszki na ostro i na słodko tez.Jesli wariant pikanty(to npz cukini ,selera itp) to robie jej sosik czosnkowy z jogurtu i tez zje z apetytem. Nie chce miesa niech nie je,dawaj jej do gryzienia pestki dyni,slonecznika,jedzonko posypuj sezamem i tez bedzie miala odpowiednia ilosc witamin. Moze tez takie pasztety domowej roboty z róznosci(plus tego taki,ze moze wepchnac tam wszystko co Ci sie podoba) i nie koniecznie z miecha ,dawaj jej straczki to podstawowe źrodlo wapnia.Jag lubi cieciorke,soczewice,soje,fasole jasia np ugotowanego i polanego jedynie masełkiem;) No nie wiem pomysłów mam sporo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia, dziękuję i prosze o jeszcze. ja sobie chyba wydrukuje Twój wpis. Ja jestem po prostu spłukana z pomysłów totalnie. Nie dość, że w ogóle u mnie z gotowaniem na bakier, to jeszcze z gotowaniem dla dziecka... koszmar. POtwornie się męczę. Placuszki - to Nastsuia chętnia. Np. takie z jabłkami. Zje dwa-trzy i finioto. Czwartego nie wmusisz, żeby nie wiem co :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wpadlam na jeszczejeden pomysł moze domowej roboty pizza,taka robiona przy asyscie Nastusi,mozesz nakłasc na wierzch roznosci i formowac z tego cuda swiata ,mysle ze na taka pizze zadnego dziecka nie trzeba namawiac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny - jak ja nie znosze mojej szefowej! Poczulam sie dzis naprawde podle, bo Franek zarwal mi juz trzecia noc z rzedu i brzuch po prostu tego nei wytrzymuje. Boli, jest twardy i wielki ojak balon od samego rana. Wiedzac, ze mam wazna prace do skonczenia na juro zwleklam sie z lozka w poczuciu obowiazku i zaprowadzilam Frania do zlobka a siebie do pracy. Zadzwonilam tylko, ze przyjde pozniej i faktycznie - dotarlam na jedenasta. W drzwiach pojawila mnie moja szefowa z krzywa geba i taka mniej wiecej wypowiedzia: \"No ja nie wiem - cos z toba trzeba zrobic - w ogole na ciebei liczyc nie mozna!\". Szlak mnie trafia, bo naprawde kwalifikuje sie dzis do lezenia plackiem i tylko i wylacznie moje chore poczucie obowiazku sprawilo, ze przemoglam sie i przywleklam do biura. Zwazywszy, ze odmiennie od moich kolegow nie wychodze na dwugodzinny lunch tylko jem kanapkeprzy biurku lub w barze na rogu - odpracowuje praktycznie te dwie poporanne godziny spoznienia tego samego dnia. Po jaka cholere pytam!? Przepraszam Was - musze gdzies wyladowac swoja frustracje... Fisa - nie jestem pewna, czy zrozumialam - porcelanowe ucho to moja tesciowa? Jesli tak - faktycznie jest lepiej, bo nei widzialam jej od trzech tygodni i czuje sie z tym wspaniale! ;) Dynia - Franek niestety nie chce jest zadnych straczkowych :( Nie jada tez pestek- zreszta - co do tych ostatnich, ja mu ich wlasciwie nie daje, bo po lekturze ksiazki wywiadu rzeki z Ewa Blaszczyk - (glownie na temat jej coreczki) mysl o zadlawieniu przesladuje mnie nieustannie. Shalla - to super, ze Nastka wcina zielenine. Ja uwielbiam wszelkie rodzaje salaty, rzodkiewke, etc. i wcinam tego straszne ilosci. Franek powinien teoretycznie brac ze mnie przyklad, a on co? Patrzy tak dziwnie na znikajace w moich ustach listki rukoli, po czym siega po kawalek salami... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Dziewczyny! Dziekuje za rady zakupowe. Pamietajcie, ze one sa dla mnie naprawde na wage zlota i sa mile widziane w kazdej ilosci. Shalla, jeszcze tylko czytajac, nie udzielajac sie, pamietalam o mace ziemniaczanej zamiasta zasypki i postanowilam sobie, ze na pewno wyprobuje. Musze Wam powiedziec, ze corka kolezanki - wtedy chyba pieciolatka towarzyszac rodzicom przy porannej kawie w ikei stanowczo zazyczyla sobie hot-doga. Dostala odmowe umotywowana tym, ze ostatnim razem po hod-dogu wymiotowala. Zaczela wiec chodzic od stolika do stolika cichutko zawodzac: "ktoooo miii kuuuupi bulke z kielbaaaskaaa". Rodzice nie mieli wyjscia... Shalla, a probowalas nalesnikow z roznymi nadzieniami? Plackow ziemniaczanych czy kopytek? Warzywno-miesnych zapiekanek z piekarnika? Co do kukurydzy - organizm ludzki nie jej nie trawi. Kuk, bardzo mi przykro z powodu nieprzyjemnosci w pracy. Bardzo Cie prosze przemysl na spokojnie ograniczenie zajec sluzbowych. Pamietam co pisalas o finansowej niezaleznosci. Mam to samo. Mamy osobne konta, osobne pieniadze. Oczywiscie jak ktoremus z nas brakuje to nie pozyczamy sobie tylko dajemy ile potrzeba. Teraz jest inaczej bo forma mojego zatrudnienia (niestety przyjeta w moim banku) to samozatrudnienie. Z trudem ale wyszlam z zalozenia, ze jest to naturalne i gdyby sytuacja byla odwrotna to nie stanowiloby to dla mnie problemu. Zwlaszcza, ze dziecko to nie jest "moja" sprawa a "nasza". Tak tez czesciowo stalam sie "utrzymanka". Pamietaj, ze nie jest to Twoje "widzimisie" tylko jeszcze dodatkowo nie najlepiej sie czujesz! Koniecznie zrob z tym cos! Co do porcelanowego ucha to hmmm... fisie chodzilo raczej o twoje wizyty w toalecie zwiazane z mdlosciami... ale pomysl z tesciowa bardzo mi sie spodobal :) :) :) Ciebie przesladuje mysl o zadlawieniu - ja mam wiele takich. Z jednej strony wiem o tym, ze ponad 90% dzieci rodzi sie zdrowych, z drugiej pamietam o tym jak straszne przypadki sa na swiecie - zwlaszcza, ze zywo interesuje sie medycyna szczegolnie w kontekscie aberracji chromosomow. Ale coz, musimy wychodzic z zalozenia, ze wszystko bedzie ok!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fisa!! A wiec to to jest porcelanowe ucho! :):D:D:D:D! Obsmialam sie jak norka - no faktycznie, skojarzenie z tesciowa trafione... Tesknie do niej dokladnie tak samo jak do sesji z porcelanowym uchem! ;):p Fisa - dzieki za zainteresowanie. Faktycznie, od ponad dwoch tygodni wzgledny spokoj! :) Co za ulga:) Miejsce starej atrakcji zastapily poniekad puchnace nogi i pobolewajacy obrzmialy brzuszek - no, ale to juz skutek mojego trybu zycia niestety... Wodny Psikulcu - dzieki za wsparcie moralne. Ja wiem, ze masz racje i wciaz sie przemagam. A moja szefowa pomaga mi w podjeciu decyzji jak umie :P;) Calusy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak naprawde zchłysnać mozna sie wszystkim :( Nie musza to byc pestki słonecznika ale kawałek chleba,szynki jablka(albo chałst wody jak bylo w przypadku córki E.Blaszczyk).Uwazac trzeba zawsze i grunt to wiedziec jak postepowac w takiej sytuacji ;)Kiedys na oczach kilkunastu osób facet zakrztusił sie kwałkiem schaboszczaka i nikt mu nie potrafił pomuc :( Wg mnie nie ma co demonizowac zadnej z potraw a za rada pewnego znajomego\'\'stay focus\'\' ;) Kuk,boze jak ja Ci wspulczuje tych potyczek z szefostwem ,tych kłod rzucanych pod nogi cięzarnej,wredne babsko pewnie myszy ja za to zjedzą :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak sobie pomyslałam,ze zawsze te ziarnka mozna zmielic(ja robiła tak ja Jaga była malutka)Forme zmienia a swojej drogocennej tresci nie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co Kuk, ta Twoja szefowa to jest .... yyyhhh, słów brakuje. Rzuć tę robotę. Z głodu nie umrzecie, a jak Twoja ambicja nie opadnie, to parę miesięcy po urodzeniu bez wątpienia znajdziesz dobrą pracę. A teraz dla dobra Twojego i dziecka ( obu w zasadzie! ) rzuć jej jutro na biurko wymówienie. Pamiętam, byłam w 5-miesiącu ciąży, kiedy moja słodla sąsiadka ( z jej bratem mam właśnie sprawę w sądzie ) widać nie mogła dłużej znieść spokoju i stanęła pod płotem i dawaj mnie wyzywać - ja akurat przycinałam żywopłot. Ona jest stara panną, ma 46 lat. Ja sobie przycinam, a ta idiotka wisi na siatce i daje równo, w końcu się zagalopowała i dojechała do \"dziwek, kur** itd\". Oj, tego było już za wiele i straciłam cierpliwość. Nie mogłam jednak przecież zejść do jej poziomu ( a korciło mnie strasznie! ). No i wreszcie, jak już wypluła z siebie resztki pomysłowych epitetów na temat mojego prowadzenia się, ja odrzekłam jej spokojnie: \" no cóż, ale ja jestem szczęśliwa, a ty jesteś stara, brzydka i nikt cię nie chce. Ani za darmo, ani za pieniąze\" :) Od tamtej pory do dziś nie odezwała się do mnie słowem. Tak mi się to przypomniało, ponieważ Twoja szefowa aż się prosi o jakiś ładny komentarz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze, znowu narobie sobie zaleglosci... przynajmniej cztam. Z komentarzami jestem tak daleko, ze nie nadrobie. Odnosnie jedzenia:) narzekac nie moge, choc ostatnio wlasnie Nadyjka zaczela zmieniac forme jedzenia sniadan i kolacji. Juz nie siedzi ladnie i grzecznie przy swoim stoliku. Najpierw zaczyna sie od marudzenia, ze ona tego, co jej przygotowalam nie chce. Potem oczywiscie nie chce siadac przy stoliku. Wedruje po pokoju i nie patrzy w strone jedzenia. Jezeli wiem, ze to, co jej przygotowalam nie nalezy do potraw, ktore \"od zawsze\" niezmiennie lubi, po prostu kolejna proba przekonania do czegos, to przygotowuje jej cos innego. Ale jesli jest to cos, co zawsze ladnie zjada, zostawiam. Ile zje, tyle zje. Najczesciej w koncu siegnie po jedzenie, bo wie, ze ja nic innego jej nie zrobie ;) Na sniadanie i kolacje ma mniej wiecej: -kanapki (z serem zoltym, wedlina, miodem, jak jej zrobie np. z jajkiem i odrobinka majonezu, to zje sam majonez) -kielbasa (ketchup) -jajecznica, ale od jakiegos czasu to roznie bywa, raz zje pieknie, raz nie tknie prawie nic -buleczke maslana z maslem orzechowym -sporadczynie DANIO z jakims pieczywem - to raczej ma na drugie sniadanie Drugie sniadanie -banan, sporadycznie jablko -DANIO Na razie Nadka nie uznaje np. budyniu, kisielki tez odpadaja, wiec jakies takie dania plus owoce nie maja u nas miejsca.W sumie daaaawno nie probowalam... Obiad: zupy bardzo lubi, wiec moge wymyslac. Nie przepada za buraczkowa. Inna nie przychodzi mi do glowy. Nie zjada w calosci brukselek czy brokulow, wiec je rozgniatam i jakos przelknie. ale ostatnio w ogole ich nie kupuje, bo sa po prostu okropnie niedobre. Ziemniaki w drugim daniu roznie je. Jak podam, to cos tam zawsze zje, wiec ogolnie nie narzekam. Mieso je zawsze, wszedzie, pod kazda postacia. Oby tak dalej :) Zauwazylam, ze do pomidorow sie przekonala. Na razie wcina do drugiego dania ogorki kiszone, sporadycznie kapuste kiszona. Marchewke w zupie zjada najchetnieje, przy drugim daniu srednio.Groszek jest bee. Dlatego ja najczesciej serwuje jej wlasnie zupy. W nich zje niemal wszystko. Lubi pierogi z miesem z dodatkiem masla. Placki ziemniacze czy naslesniki na razie odpadaj. ale to moze dlatego, ze ja ich nie robie. Sporadycznie ma mozliwosc u babci czy u prababci sprobowac. Widze, ze jej za bardzo nie podchodza i jakos nie mam motywacji do przygotowywania ich. Nie wiem, co jeszcze moglabym dodac. Caly czas od ostatniego wpisu sie uczylam. Jakos dzis juz stracilam motywacje :( nie mam sily a nad ksiazkami od wczoraj zasypiam, nawet po kawie, ktora regularnie od prawie dwoch tyg. pije ok.19. I tak sporo zrobilam, ale to tylko dlatego, ze mam nieoceniona pomoc w tym tyg. w postaci moich dziadkow. Prowadzilam Nadie do nich i uciekalam do bibliotek Nadka codziennie od pon. spedzala u nich po ok. 3,5 godz. sama. Gdyby nie oni, to juz kompletnie nic bym nie zrobilam. Do tego wieczorne posiedzenia do polnocy. Nauczylam sie czegos na pewno, ale i tak w tym semetrze zawalilam. To co teraz robie, powinnam byla zrobic w zeszlym roku, a teraz faktycznie sie tego troche pouczyc. A tak czytam i czytam i licze, ze cos mi w glowie zostanie. Dobra koncze ten temat, przynajmniej na razie :P macie juz to za soba, powazniejsze sprawy na glowi, a ja tu gledze... no wlasnie...!!! !!! Kuk - mam nadzieje, ze w koncu zmienisz te cholerna prace!wiem, jak bardzo jest to mimo wszystko trudna decyzja i ile przyniesie zmian, ale jestem przekonana, ze beda to zmiany na lepsze!! szefowa po prostu podla! 😠 uwazaj na siebie! spadam, do ksiazek 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia - corka blaszczyk zadlawila sie tabletka, a potem doprawila popijajac woda... brr.... W ksiazce jest tego az nazbyt realistyczny opis. Ja wiem, ze masz racje, ze mozna wszystkim, ale mimo wszystko zafiksowalam sie na pastylki, ziarenka i male przedmioty... Od dluzszego czasy chodzi mi po glowie, ze koneicznie chce sobie przypomniec, a raczej nauczyc (bo co ja ta pamietam...) zasady pierwszej pomocy. Pomyslalam, ze poprosze jakas pielegniarke, zeby zrobila nam w domu szkolenie. Pamietacie jak pisalam o coreczce mojej kolezanki, ktora zmarla porazona pradem po tym jak rozgryzla zarowke choinkowa? Takze ja dalo by sie prawdopodobnie uratowac, gdyby ktoras z nian m,iala pojecie o masazu serca. No dobra - koniec tych okropnosci! Shalla - jak zwykle spadlam pod stol czytajac o Twoim wystapieniu - jestes genialna! Chcialabym zachowac tyle zimnej krwi w takich momentach! W odniesieniu do mojej szefowej sprawy maja sie neico inaczej, bo kobieta przechodzi klimakrterium w sposob specyficzny. Im wiecej lat na koncie, tym krotsze spodnice, dluzszy konski ogon i bardziej zalotne usmiechy w kierunku mlodych kolegow. Biedna, nie zdaje sobie sprawy z tego, ze wszyscy smieja sie za jej plecami zwlaszcza gdy od niechcenia zostawia na biurku swoje zdjecia z wakacji - zawsze w objeciach jakiegos opalonego silacza (zawsze innego). Decyzja o zmianei pracy lub przynajmniej ostrej redukcji jej czasu juz zapadla. Chce jeszcze tylko dotrwac do wakacji - zalezy mi na tym z rozmaitych wzgledow (glownie dlatego, ze wiem, ze w biurze szykuje sie mala rewolucja i byc moze sporo zmieni sie na lepsze). Nikki - no faktycznie - masz sobie co wyrzucac nierobstwo! ;););) Chyba zartujesz - zasuwasz jak maly parowozik i jeszcze masz sobie za zle, ze za malo przykladalas sie do nauki w zeszlym roku! Kobieto -Ty jestes tyranem pracy! :) Czy wiecie ì, ze dzis wieczorem wsiadamy z Kukiem seniorem i Kukuniem juniorem do samochodu i jedziemy d Sieny na spotkanie z Rodzina Myszoniow! Ogromnie sie ciesze! Usciski, Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk,to udanego wyjazdu Wam zyczę!!!!(i chyba troche zazdroszcze :P ) Pozdrów od nas rodzinkę Myshy i licze na jakies fotki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Nikii - bluznisz kobieto! Czytajac o Twoich poczynaniach jestem raczej pelna podziwu dla Twojej samodzielnosci i zdyscyplinowania. Uwazam, ze raczej nalezy Ci sie medal i nagroda w postaci dlugich wakacji z mezem i corka a nie sleczenie codziennie do polnocy z wyrzutami sumienia, ze moglas to zrobic w poprzednim semestrze. Nieodmiennie trzymam kciuki za studia. Dynia, powiedz jak sie czujesz? Ktory to juz tydzien? U mnie 28 i jestem coraz grubsza... Kuk, chcesz pracowac do wakacji czyli wlasciwie do samego porodu, dobrze mysle? Mam nadzieje, ze rewolucja w pracy wypali i przyniesie oczekiwane rezultaty. Byle jak najpredzej! Milego spotkania z Myszoniowa rodzina! I tez licze na zdjecia! Aha, nie chwalilam sie jeszcze wiec nadrabiam. Pare dni po tym jak nasze dziecko urzedowo zyskalo ojca, zyskalo rowniez imie. Na razie nie urzedowo ale dumni przyszli rodzice rozwiklali wreszcie ten niemozliwy do rozwiazania problem. Bylo ciezko. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wodny Psikulcu 8 tydz,czuje sie calkiem dobrze tylko wieczorem dopada mnie masakryczna zgaga i mnie mdli:O Daje rade jedyne po czym mi lepiej to ogórki kiszone,oliwki ,feta same takie słonizny;)Do slodkosci jakos specjalnie mnie nie ciagnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny - zdjecia gwarantowane! Troche boje sie tej podrozy - szesc godzin w jedna strone to dla mojego brzucha bedzie nie lada przezycie... Zwlaszcza, ze wystartujemy po calym dniu pracy po piatej - (na to konto znowu nie wychodze dzis na lunch). Dynia - biedulo - trzymam mocno kciuki, zeby zgaga minela jak najwczesniej! Ale, czy ty przypadkiem nie pomagasz tej zgadze jedzac slone rzeczy? Sprobuj moze pic przed snem mleko albo odrobine maloxu? Mnie pomagalo (na zgage choc nei na mdlosci;) Wodny Psikulcu - jestes mistrzem tajemnicy! No napiszze prosze co to za imie??? My na razie jeszcze nie zdecydowalismy sie na zadne konkretne, ale moze w ten weekend cos nam zaswita? ? ;) Pamietam, ze imie Francesco przyszlo do nas (ba- wrecz przesladowalo nas!) wlasnie w podrozy do Toskanii i Umbrii!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wodny Psikulcu - a na kiedy dokladnie masz termin? Cos mi sie wydaje, ze bedziemy rodzic rowno co dwa miesiace;) Ktora nastepna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cKuk,masz racje na zgage nie bardzo ale te mdlosci sa chyba gorsze :O Cos mi sie wydaje,ze z Kukiem Seniorem to raczej za imieniem zenskim sie musicie rozglądnać :D 6h w aucie to faktycznie nie mało,uwazaj bardzo na siebie Kochana ❤️ Psikulcu no własnie zdradz co to za imie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×