Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Shalla jestes niemozliwa! Jakkolwiek uwazam ze dopoki panowie nie skoncza montazu lepiej dla Maxa ze siedzi w cieplym brzuszku. Jak Ty chesz go przebierac w tych temperaturach???? Ja dostalam gesiej skorki od samego czytania! Wiec dopoki temperatura w domu nie wroci do normy ja bym sie cieszyla ze jest jak jest. W czwartek zaliczylam ostatnie spotaknie z moja gin. Dziewczyny myslalam ze bede sie wsciekac a tymczasem czulam tylko ulge i radosc ze mam to juz za soba. Oczywiscie podniosla mi na koniec cisnienie. -A wizyta anastezjologiczna zrobiona? - Slucham? Jaka wizyta, nic mi pania nie mowila o wizycie anastezjologicznej! - No to trzeba zrobic! Zaliczylam ja wczoraj i to by bylo na tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha, ogrzewanie działa! I jaką teraz młody ma wymówkę, żeby dalej nie wychodzić, he?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla - nie rycze na caoe gardlo wylacznie dlatego, ze jestem w biurze i mi nie wypada! :):):):):):):):):) Po raz n-ty mysle sobie ile traci potomnosc nie mogac czytac Twoich genialnych tekstow w milionowych nakladach! Tozto czysta smiecho-terapia! Dzieki Kochana! Dzieki Wam za cieple slowa - stopniowo wracamy do normy. A teraz napisze Wam o czyms, co bylo i nadal jest jednym z powodow mojego przygnebienia. Napisze, bo moze moja nasza histroria w polaczeniu z opowiesciami Karenki odwiedzie jednak Mysh od jej marzen na temat mieszkania w tym kraju... Jak juz wielokrotnie pisalam, oprocz obowiazkowego pediatry publicznego od lat korzystam z uslug pediatry prywatnego. Dzieje sie tak z wielu powodow. Powod podstawowy, to karetczka wiszaca w gabinecie naszej pani doktor: "nie wykonuje sie wizyt prywatnych". Powod numer dwa to praktycznie stala nieobecnosc naszej pani doktor w gabinecie - w 2 na 3 wypadkach kontrole zdrowia dzieci wykonywane sa przez zastepujacych ja studentow. Powod numer trzy - brak lacznosci telefonicznej, etc, itd. Od lat wiec, w razie choroby wzywam pediatre prywatnego - profesora zwyczajnego i ordynatora diabetologii (a przez dwa lata rowniez pediatrii ogolnej) w glownym turynskim szpitalu dzieciecym (podobno jednym z najlepszych we Wloszech). Kazda wizyta tego pana kosztuje mnie 120 Euro z faktura (Karenka wie o czym mowie, prawda ;););):p). ale ja zaciskam zeby i place, bo traktuje jego opieke jako swoista polise ubezpieczeniowa dla moich dzieci... Dodam, ze Profesor odbiera telefony prawie zawsze, a jesli przypadkiem nie odbierze od razu, oddzwania za kilka godzin. Wizyty domowe odbywaja sie prawie zawsze w dniu, w ktorym dzwoni do niego. Cud miod. Wyobrazcie wiec sobie moje zdzwienie i zlosc po tym co uslyszalam dwa tygodnie temu. Otoz - od czterech i lat - tj. od czasu, kiedy moje dzieci sa pod opieka profa, przy kazdej wizycie domowej (conajmniej raz na dwa miesiace) prosze go o skontrolowanie wszystkich dzieci i zadaje nieodniemnnie pytanie o to czy powinnam zrobic cos z jaderkami Frania. Dla wyjasnienia - jedno z jaderek tkwi uparcie w wysoko i nie schodzi w dol pomimo codziennych wieczornych masazy, drugie podjezdza nieustannie do gory, ale schodzi w dol masowane. Moj maz, w analogicznej sytuacji przeszedl terapie hormonalna a nastepnie operacje jaderka w wieku lat 11. Moj siostrzeniec zoperowany zostal wieku dwoch lat. Biorac to wszystko pod uwage, mordowalam temat jaderek od samego poczatku - zarowno z dwoma pediatrami publicznymi, ktorzy kolejno zajmowali sie Franiem, jak i zdwoma pediatrami prywatnymi (pierszy opiekowal sie Franikiem do ukonczenia przez niego dwoch lat). Wszyscy oni, jak jeden maz kazali mi czekac twierdzac, ze jaderka zstapia same przed uplywem 7-8 roku zycia. Jedynie wlasnemu uporowi zawdzieczam fakt, ze kilka lat temu wymoglam na profesorze informacje o tym, jak masowac jaderka. Dzieki codziennym masazom przynajmniej jedno z nich jest mniej wiecej ok. Tuz przed ukonczeniem przez Frania szostego roku zycia, stwierdzilam, ze temat jaderek zbyt lezy mi na watrobie, by czekac jeszcze rok. Wymoglam wiec na profesorze nazwisko jego kolegi - ordynatora urologii w tym samym szpitalu pediatrycznym wraz z numerem telefonu komorkowego. Wiem, ze dziwicie sie pewnie, dlaczego tyle robie ceregieli, zamiasi zapisac dziecko norkalnie na wizyte - napisze tylko znowu, ze jedyna ktora mnie zrozumie jest Karenka, mieszkajaca w tym kraju - kraju koszmarnej korupcji i znajomosci... Po umowieniu sie na wizyte w szpitalu (rzecz jasna wizyte prywatna, bo na "publiczna" czekalibysmy prawie rok bez gwarancji trafienia do wybranego specjalisty) stawilismy sie z Faniem i Jasiem (lekka forma spodziactwa) u urologa. Obejrzawszy Jaska ("Moj" profesor twierdzil, iz jego wypadek wymaga szybkiej interwencji chirurgicznej) urolog stwoierdzil, ze Jasiek nie wymaga absolutnie zadnej interwencji... Przypadki tego rodzaju lecza sie podobno same, przed uplywem 10 roku zycia... Obejrzywszy Frania, stwierdzil natomiast, ze maly powinien byc zoperowany przed uplywem roku, maksymalnie dwoch lat zycia!!!!! :I:I:I Zatrzymane wyzej jaderko Frania nierozwinelo sie normalnie (niekorzystne srodowisko hormonalne i zbyt wysoka temperatura w jamie brzusznej) i prawdopodobnie pozostanie bezplodne. Operacja wskazana jest jak naszybciej, bo przypadki tego rodzaju koncza sie czesto zrakowaceniem uciskanego jaderka... Drugie jaderko "byc moze" bedzie funkcjonowac normalnie, ale nie ma co do tego pewnosci zwazywszy, ze bardzo dlugo pozostawalo w jamie brzusznej. Termin oczekiwania na pilna jak nam powiedziano operacje - 1 rok!!!! Termin ooperacji przeprowadzonej przez niego w tym samym szpitalu prywatnie - 2 dni!!!! koszt -5,500 - 6.000 Euro. Konsultacja - 130 Euro za dziecko. Dziewczyny - nie pomyslcie, ze pisze o tych sumach tak dokladnie, bo oburzaja mnie fakt, ze musze placic. To nei to. Ja mysle poprostu o tych wszystkich ludziach, ktorzy tych pieniedzy nie maja i miec nie moga, bo to jest poza ich zasiegiem!!!!!!!!! Obdzwoniwszy wszystkich mozliwych urologow, zweryfikowalam uslyszana diagnoze i okazalo sie, ze facet mowi prawde! Takie operacje, od lat, standardowo przeprowadza sie przed pierwszym rokiem zycia dziecka!!!!!!!!! Operacja w wieku 11 lat (moj maz) to stan wiedzy lekarskiej z lat 70-tych... Chce mi sie wyc. Czy rozumiecie co mialam ochote zrobic z facetem - polisa ubezpieczeniowa???? Wezwalam go do domu w zeszlym tygodniu pod pozorem zbadania choreho Jaska i trzymajac sie w karbach odbylam z nim bardzo stanowcza rozmowe. Wyobrazcie sobie, ze Profesor obiecal sprawdzic "co da sie zrobic" i oddzonic do mnie nazajutrz. Od tamtej pory minelo piec dni. Cisza. Weryfikujemy mozliwosc przeprowadzenia operacji prywatnie w Warszawie i alternatywnie w szpitalu w Aleksandrii, gdzie znajduje sie dobry oddzial dzieciecy... Zeby sprawie dodac pieprzu, dwa dni temu przyszedl do nas poczta elegancki list, pisany przez urologa, ktory badal chlopcow a adresowany do... naszego Profesora. Urolog dziekuje koledze za podeslanie pacjentow i opisuje ze szczegolami wnioski z naszej wizyty. Nie mam pojecia dlaczego list ten trafil do nas zamiast do Profesora - moze byl to manewr zamierzonym, moze blad sekretarki a moze wyslano do nas kopie, choc w liscie nie ma o tym ani slowa... Nie wiem o co w tym wszystkim chodzi - byc moze ma to byc przykrywka na wypadek sprawy sadowej??? Wiem jedno - zaczynam nienawidizec tego kraju - kraju pelnego korupcji, niekompetencji, znajomosci na kazdym kroku. Kraju, w ktorym mozesz liczyc na znalezienie pracy, dobra opieke zdrowotna lub wysoki poziom edukacji Twoich dzieci wylacznie jesli masz tu pekaty portfel i mase znajomosci. Hawk.... Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla - nie rycze na cale gardlo wylacznie dlatego, ze jestem w biurze i mi nie wypada! :):):):):):):):):) Po raz n-ty mysle sobie ile traci potomnosc nie mogac czytac Twoich genialnych tekstow w milionowych nakladach! Tozto czysta smiecho-terapia! Dzieki Kochana! Dzieki Wam za cieple slowa - stopniowo wracamy do normy. A teraz napisze Wam o czyms, co bylo i nadal jest jednym z powodow mojego przygnebienia. Napisze, bo moze moja nasza histroria w polaczeniu z opowiesciami Karenki odwiedzie jednak Mysh od jej marzen na temat mieszkania w tym kraju... Jak juz wielokrotnie pisalam, oprocz obowiazkowego pediatry publicznego od lat korzystam z uslug pediatry prywatnego. Dzieje sie tak z wielu powodow. Powod podstawowy, to karetczka wiszaca w gabinecie naszej pani doktor: "nie praktykuje sie wizyt prywatnych". Powod numer dwa to praktycznie stala nieobecnosc naszej pani doktor w gabinecie - w 2 na 3 wypadkach kontrole zdrowia dzieci wykonywane sa przez zastepujacych ja studentow. Powod numer trzy - brak lacznosci telefonicznej, etc, itd. Od lat wiec, w razie choroby wzywam pediatre prywatnego - profesora zwyczajnego i ordynatora diabetologii (a przez dwa lata rowniez pediatrii ogolnej) w glownym turynskim szpitalu dzieciecym (podobno jednym z najlepszych we Wloszech). Kazda wizyta tego pana kosztuje mnie 120 Euro z faktura (Karenka wie o czym mowie, prawda ;););):p). ale ja zaciskam zeby i place, bo traktuje jego opieke jako swoista polise ubezpieczeniowa dla moich dzieci... Dodam, ze Profesor odbiera telefony prawie zawsze, a jesli przypadkiem nie odbierze od razu, oddzwania za kilka godzin. Wizyty domowe odbywaja sie prawie zawsze w dniu, w ktorym dzwoni do niego. Cud miod. Wyobrazcie wiec sobie moje zdzwienie i zlosc po tym co spotkalo nas ostatnio . Otoz - od czterech i lat - tj. od czasu, kiedy moje dzieci sa pod opieka profa, przy kazdej wizycie domowej (conajmniej raz na dwa miesiace) prosze go o skontrolowanie wszystkich dzieci i zadaje nieodniemnnie pytanie o to czy powinnam juz zrobic cos z jaderkami Frania. Dla wyjasnienia - jedno z jaderek tkwi uparcie w wysoko i nie schodzi w dol pomimo codziennych wieczornych masazy, drugie podjezdza nieustannie do gory, ale schodzi w dol masowane. Moj maz, w analogicznej sytuacji przeszedl terapie hormonalna a nastepnie operacje jaderka w wieku lat 11. Moj siostrzeniec zoperowany zostal wieku dwoch lat. Biorac to wszystko pod uwage, mordowalam temat jaderek od samego poczatku - zarowno z dwoma pediatrami publicznymi, ktorzy kolejno zajmowali sie Franiem, jak i z dwoma pediatrami prywatnymi (pierszy opiekowal sie Frankiem do ukonczenia przez niego dwoch lat). Wszyscy oni, jak jeden maz kazali mi czekac twierdzac, ze jaderka zstapia same przed uplywem 7-8 roku zycia. Jedynie wlasnemu uporowi zawdzieczam fakt, ze kilka lat temu wymoglam na profesorze informacje o tym, jak masowac jaderka. Dzieki codziennym masazom przynajmniej jedno z nich jest mniej wiecej ok. Tuz przed ukonczeniem przez Frania szostego roku zycia, stwierdzilam, ze temat jaderek zbyt lezy mi na watrobie, by czekac jeszcze rok. Wymoglam wiec na profesorze nazwisko jego kolegi - ordynatora urologii w tym samym szpitalu pediatrycznym wraz z numerem telefonu komorkowego. Wiem, ze dziwicie sie pewnie, dlaczego tyle robie ceregieli, zamiasi zapisac dziecko norkalnie na wizyte - napisze tylko znowu, ze jedyna ktora mnie zrozumie jest Karenka, mieszkajaca w tym kraju - kraju koszmarnej korupcji i znajomosci... Po umowieniu sie na wizyte w szpitalu (rzecz jasna wizyte prywatna, bo na "publiczna" czekalibysmy prawie rok bez gwarancji trafienia do wybranego specjalisty) stawilismy sie z Faniem i Jasiem (lekka forma spodziactwa) u urologa. Obejrzawszy Jaska ("Moj" profesor twierdzil, iz jego wypadek wymaga szybkiej interwencji chirurgicznej) urolog stwoierdzil, ze Jasiek nie wymaga absolutnie zadnej interwencji... Przypadki tego rodzaju lecza sie podobno same, przed uplywem 10 roku zycia... Obejrzywszy Frania, stwierdzil natomiast, ze maly powinien byc zoperowany przed uplywem roku, maksymalnie dwoch lat zycia!!!!! :I:I:I Zatrzymane wyzej jaderko Frania nie rozwinelo sie normalnie (niekorzystne srodowisko hormonalne i zbyt wysoka temperatura w jamie brzusznej) i prawdopodobnie pozostanie bezplodne. Operacja wskazana jest jak naszybciej, bo przypadki tego rodzaju koncza sie czesto zrakowaceniem uciskanego jaderka... Drugie jaderko "byc moze" bedzie funkcjonowac normalnie, ale nie ma co do tego pewnosci zwazywszy, ze bardzo dlugo pozostawalo w jamie brzusznej. Termin oczekiwania na pilna jak nam powiedziano operacje - 1 rok!!!! Termin ooperacji przeprowadzonej przez niego w tym samym szpitalu prywatnie - 2 dni!!!! koszt -5,500 - 6.000 Euro. Za konsultacje nalezy sie - 260 Euro (130 za dziecko). Dziewczyny - nie pomyslcie, ze pisze o tych sumach tak dokladnie, bo oburzaja mnie fakt, ze musze placic. To nie to. Ja mysle poprostu o tych wszystkich ludziach, ktorzy tych pieniedzy nie maja i miec nie moga, bo to jest poza ich zasiegiem!!!!!!!!! Obdzwoniwszy wszystkich mozliwych urologow, zweryfikowalam uslyszana diagnoze i okazalo sie, ze facet mowi prawde! Takie operacje, od lat, standardowo przeprowadza sie przed pierwszym rokiem zycia dziecka!!!!!!!!! Operacja w wieku 11 lat (moj maz) to stan wiedzy lekarskiej z lat 70-tych... Chce mi sie wyc. Czy rozumiecie co mialam ochote zrobic z facetem - polisa ubezpieczeniowa???? Wezwalam go do domu w zeszlym tygodniu pod pozorem zbadania chorego Jaska i trzymajac sie w karbach odbylam z nim bardzo stanowcza rozmowe. Wyobrazcie sobie, ze Profesor obiecal sprawdzic "co da sie zrobic" i oddzonic do mnie nazajutrz. Od tamtej pory minelo piec dni. Cisza. Weryfikujemy mozliwosc przeprowadzenia operacji prywatnie w Warszawie i alternatywnie w szpitalu w Aleksandrii, gdzie znajduje sie dobry oddzial dzieciecy... Zeby sprawie dodac pieprzu, dwa dni temu przyszedl do nas poczta elegancki list, pisany przez urologa, ktory badal chlopcow a adresowany do... naszego Profesora. Urolog dziekuje koledze za podeslanie pacjentow i opisuje ze szczegolami wnioski z naszej wizyty. Nie mam pojecia dlaczego list ten trafil do nas zamiast do Profesora - moze byl to manewr zamierzonym, moze blad sekretarki a moze wyslano do nas kopie, choc w liscie nie ma o tym ani slowa... Nie wiem o co w tym wszystkim chodzi - byc moze ma to byc przykrywka na wypadek sprawy sadowej??? Wiem jedno - zaczynam nienawidziec tego kraju - kraju pelnego korupcji, niekompetencji, znajomosci na kazdym kroku. Kraju, w ktorym mozesz liczyc na znalezienie pracy, dobra opieke zdrowotna lub wysoki poziom edukacji Twoich dzieci wylacznie jesli masz tu pekaty portfel i mase znajomosci. Hawk.... Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorry, wyslalo mi sie dwa razy to samo... Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk, strasznie mi przykro. Domyślam się co czujesz. Najgorsza jest ta bezsilność, zdradzone zaufanie lekarza, kurcze :( Ale pocieszam się myślą, że skoro Twój mąż pomimo późnego wieku operacji zdołałpowołać na świat 3 ślicznych dzieci, to i Franio wyjdzie z tej przygody bez szwanku. Czego mu z całego serca życzę. Ufam, że ten "kompetentny" profesor zwyczajny też poczuje się w obowiązku jakoś swoje winy odkupić i przyspieszy termin operacji Jasia. Swoją drogą co za świnie z tych lekarzy.... ech.... Światem rządzi pieniądz, ot, nie nowina, ale gdzieś powinny być granice jakiejś przyzwoitości. Dziś np. dowiedziałam się, że w Londynie jest taka ulica prywatnych usług medycznych. Cała ulica. Sami specjaliści, różne profesje. Głównie dentyści.... I tak właśnie jest tam dentysta, u którego leczył się David Bowie, Elton John i całe reszta "tej śmietanki". Jak wygląda gabinet? Fotel otoczony jest ścianami śródziemnomorskiego akwarium z całą rafą koralową, a do zabiegu dostajesz słuchaweczki na uczy z relaksacyjną muzyką - lub też wybraną przed siebie.... Sama konsultacja w tym gabinecie - bez żadnego zabiegu - kosztuje tysiąc Funtów. O cenę plomby już nie pytałam.... I cóż.... masz kasę,to cię zęby nie bolą.Nie masz - to ćpasz paracetamol i grzecznie czekasz na swój dostępny termin w przychodni rejonowej.... życie.... czym to się różni od Średniowiecza? Wyzysk i feudalizm. Bogaty może wszystko, biedny nie ma nawet praw publicznych ( jeśli spojrzeć na historię np. fałszowania wyborów prezydenckich ). Nie ma praw do zarządzania własną dupą ( patrz aborcja ), nie ma praw do zarządzania własnym ciałem ( patrz eutanazja ). Wolno nam tylko płacić podatki. No, tośmy sobie ponarzekały :) A ja nadal w dual-paku i nic się nie zanosi. Znów odbyłam dziś wycieczkę, rajd po zakupach, biegi po schodach....e...... to już się robi nudne. Koleżanka zaproponowała mi skok przez płot....może warto..? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla, wiesz, mnie najbardziej wkurza to ciche publiczne przyzwolenie na takie praktyki. Tutaj nikogo nie dziwi ani nie szokuje ten balagan, platna protekcja, etc. Tutaj jest to NORMALNE! Istnieja wyjatki od reguly, ale to one z reguly sa scigane jako anomalia! Patrz - polowanie, jakie mafia uskutecznia od paru lat na glowe Roberto Saviano - mlodego pisarza, ktory opisal mechanizmy rzadzace mafia jako... ogromnym przedsiebiorstwem z jego budzetem, planami rozwoju, zarzadem, zasadami dzialalnosci, marketingiem, etc... Ot chocby dzisiaj mail - lancuszek, jaki dostalam dzis rano. Upublicznia on poufna informacje, zgodnie z ktora, wloscy parlamentarzysci przeforsowali wlasnie po cichutku kolejna podwyzke swoich miesiecznych diet - tym razem o 1.135 Euro miesiecznie. Zebrawszy do kupy wszystkie elementy wynagrodzenia i benefity (zwolnione od podatkow) nalezne parlamentarzystom otrzymujemy w ten sposob laczna srednia kwote 19,150 Euro miesiecznie na glowe wloskiego parlamentarzysty!!!!!!! Zwazcie, ze w tym samym czasie nauczycielom blokuje sie etaty w zwiazku z brakiem pieniedzy, zamykane sa szpitale, likwidowane centra badawcze! A Berlusconi, wydajacy srednio 200 tys. Euro miesiecznie na kolacyjki w sali bunga bunga w towarzystwie haremu prostytutek, od lat bawi sie w kotka i myszke z wloskimi prokuratorami unikajac sprawiedliwosci i kupujac kolejne glosy parlamentarzystow przeglosowujacych ustawy blokujace mozliwosc jego scigania... To cos jak Cesarstwo Rzymskie na pol godziny przed jego upadkiem... A... Karenko - nie musze chyba wcale dodawac, jak bardzo zasmucil mnie (lecz nie zdziwil) tekst wygloszony przez Olka... Przeciez do takiego samego wniosku musi dojsc kazde myslace dziecko ogladajace wloska telewizje! Kobieta, to przede wszystkim "rozebrana panienka" wypinajaca wdzieki do kamery. Oto wzorzec lansowany przez wloskie media publiczne. Mam wrazenie, ze nie trzeba tu nawet Twojej tesciowej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla - a gorace kapiele w wannie? Pamietam, ze Mysh tak przyspieszalam swoj porod z Jaskiem... Ja sama zreszta stosowalam goracy prysznic na zmiane z biegiem po schodach. Mam wrazenie, ze goraca woda zdecydowanie przyspiesza akcje porodowa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk, brak mi slow, brak okrutny. A jedyne co warto napisac w tej sytuacji to to ze po obgadaniu Twojego posta z Myszoniem wstapila we mnie nadzieja, ze sprawa bezplodnosci wcale nie musi byc przesadzona, Myszon pocieszyl mnie bardzo, bo wskazal na kilku mezczyzn, ktorzy mieli te sama co Franio dolegliwosc i wszyscy sa jednak ojcami. Dlatego mam ogromna nadzieje, ze ten neurolog chcial powiedziec po prostu, ze istnieje ryzyku nieplodnosci, a nie ze jest ona pewnym skutkiem tego czekania. Trzymam kciuki za szybki termin operacji, za wspaniala opieke, za szybki powrot do normalnosci, za Frania i za Ciebie. trzymaj sie dzielnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kąpieli próbowałam, a z racji mieszkania na piętrze biegam po schodach non stop w zasadzie. Oh, nie ma dla mnie nadziei!!!!! Przynajmniej moja położna odniosła się ze zrozumieniem i mamy spotkanie w środę rano, po którym mam nadzieję krucygalopkiem ruszyć do szpitala. Ale jak szczęście mi dopisze..... to może dziś lub jutro coś się zacznie dziać...? Słuchajcie, ile wasze pociechy mają wzrostu? Ja dopiero dziś tak naprawdę wpadłam na pomysł zmierzenia Nastusi i zadziwił mnie wynik: 115cm! Są u niej w klasie wyższe dziewczynki, oczywiście, ale większość jest mniejsza lub w podobnym wzroście, natomiast jedna sięga jej do ramienia. Nie mam odwagi zapytać czy poszła wcześniej do szkoły i jest np. rok młodsza, bo może to sprawy zdrowotne, a nie chcę nikogo urazić. Kuk, dla Ciebie mam tylko jedną radę: pakuj się i przyjeżdżaj do mnie. Nie jest tu Eldorado, ale w porównaniu z tym co piszesz to mam wrażenie, że umarłam za życia i poszłam do nieba. Język znasz perfekt, do teściowej miałabyś daleko :) Przemyśl :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobra, kochane. Wody odeszły. Mam nadzieję, że moja mamusia śpi spokojnie o tej porze zamiast podczytywać forum :) Inaczej zaraz jej ciśnienie skoczy. Ja usłyszę, że leci do szafki z lekami w kuchni, to już będę wiedzieć, że podczytuje forum nocami, ha ha. A ja chyba idę spać. Mąż gdzieś w świecie, położna chyba śpi, szpital nie odbiera telefonów. To co się będę narzucać ludziom? Jak się jutro nie odezwę, to wiecie co się dzieje. Dobrej nocki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o godz 6,15 czasu ang
przyszedl na swiat Synek Shelli- mama/babcia/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, Kochana, nareszcie! Gratulacje ogromne ❤️ Zastanawiam sie tylko, kto sie tam za Ciebie wzial, bo jak przeczytalam ze odeszly Ci wody, a Ty sie wybierasz do lozka, to sie przestraszylam :) Bardzo tu liczymy na dalsze wiesci za posrednictwem Mamy Shalli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Mamo Shalli dziekujemy za piekna wiadomosc. Shalla, mam nadzieje, ze nie skakalas z szafy zeby przyspieszyc porod :) :) :) A tak na powaznie, nie moge sie doczekac, opowiesci, zdjec i szczegolow dotyczacych Maxa. Witamy na swiecie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratulacje!!!!!! :) Szczerze mówiąc jak weszłam tu raniutko, to nawet przeszło mi przez myśl, że może już Max jest na świecie. Mogłam śmiało z gratulacjami spieszyć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hip hip Hurra!!!!!! Shalla - gratulacje!!!!!!! ❤️🌻❤️🌻❤️🌻❤️🌻❤️🌻❤️🌻❤️🌻❤️🌻❤️🌻❤️🌻❤️🌻! Widze, ze koniec koncow poszlo w tempie prawdziwie ekspresowym!!!! Witaj Maksiu! ❤️:) Wielkie dzieki i pozdrowienia dla Mamy Shalli - Babci do kwadratu!! 🌻 Serdeczne uclaowania od nas wszystkich dla Nastusi! ❤️❤️❤️❤️❤️!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marj! Bo Maksa nie by jeszcze wtedy na Swiecie! Ty wyslalas posta o 6.14 a mama Myshy napisala, ze przyszedl na Swiat o 6.15! ;):):):):) Ja takze nie moge sie doczekac relacji Shalli - ciekawe co tez wymyslila tym razem ;) Podejrzewam, ze koniec koncow urodzila w drodze do szpitala!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, jesli w drodze do szpitala to stawiam na taksowke :) Och, ciekawe jak sie teraz czuje i jaki charakterek zaczyna przejawiac malenki Max.... ciekawe kiedy Anastazja go zobaczy.... ciekawe... ciekawe.... ciekawe wszystko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk! skąd u licha mama Mysha,a zarazem moja teściowa wiedziała kiedy urodził się Max????????????????????? :P :D :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje mile Panie, Shalla
urodzila w szpitalu.Bardzo wszystkim dziekuje za serdeczne zyczenia i pozdrowienia,tak w swoim imieniu jak Shalli i Maksia.Mam nadzieje ,ze corka juz jutro bedzie w domu dlatego Jej pozostawiam opisanie wszystkich przezyc .Nie moge przeciez Pan pozbawic uczty slownej jaka zapewni Shalla.Dysponuje rowniez zdjeciami Juniora i z cala pewnoscia dostarczy na e-maila.Serdecznie pozdrawiam wszystkie Panie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla gratulacje!!! Witaj Maksiu!!!! :) :) I tym sposobem marzenie Nastusi jest juz na swiecie :) No dobrze za ja juz przeczytalam calosc bo chyba bym nie zrozumiala, jak to mialas zamiar sie polozyc po tym jak Ci odeszly wody???????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Oj, Dziewczyny! Tak sie dziwicie, ze Shalla po odejsciu wod chciala sie polozyc do lozka. :) :) A myslicie, ze jak mi odeszly wody kiedy miala sie urodzic Zuza to jaka byla moja pierwsza mysl? Malo tego - zamiar ten zrealizowalam. No niestety szybko musialam wstac ale to nie zmiania faktu, ze pomyslalam "nie, dzis juz jest za pozno, nie rodze, poczekam do jutra". :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marj! To efekt entuzjazmu ;) Psikulcu - ja sie dziwie, bo pomimo trzyktornych porodow naturalnych nie wiem czym jest naturalne odejscie wod... Zawsze pod reka byla jakas polozna spieszaca z pomoca w przebijaniu worka... Stad pewnie odejscie wod uroslo w moich oczach do symbolu - sygnalu poczatku porodu naturalnego, ktorego tak zawsze wyczekiwalam. Ja na pewno nie polozylabym sie po tym do lozka!!! Shalla napisala mi wczoraj, ze czuje sie dobrze, znacznie lepiej niz po Nastce ale, ze jednak nie obylo sie bez przygod. Shalla! Nie moge juz doczekac sie Twojej relacji :) Jak znam zycie i Shalle, bedzie krwawo, niebezpiecznie ale z humorem i happy endem! ;):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Melduję się ponownie na pokładzie i w imieniu całej załogi dziękuję za wszystkie ciepłe myśli, życzenia i gratulacje! A teraz krótki raport pelikana. Tak, planowałam położyć się spać, bo się naczytałam, że te wody to jakieś kaskady powinny być, coś na poziomie australijskiej powodzi conajmniej, a było jakieś takie ciurlanie... doszłam więc do wniosku, że tak to sobie może jeszcze ciurlać do rana. I pewnie zostałabym w łóżku, gdyby nie skurcze co 5 min. Z Nastusią ruszyliśmy do szpitala gdy skurcze były co 7 min i ledwo zdążyliśmy na czas, więc.... Akurat było ok 1 w nocy jak szanowny małżonek wrócił do domu, więc zasugerowałam, że może by się tak nie rozbierał.... No i tak 10 minut później byliśmy na izbie przyjęć. Rozwarcie na 3, zero pani, panie położneoczywiście wyluzowane jak kojoty. Przygotowały mi kąpiel w wielkiej wannie i doradziły posiedzieć tam 4 godziny, po których miałam być ponownie zbadana. No dobra.... Nie wiem czy któraś z nich zdołała wysiedzieć kiedyś 4 godziny w wodzie... może żabą będąc to by się udało, ewentualnie na Karaibach, gdzie donoszono by mi drinki z palemką..... Po półtorej dałam sobie na spokój i wylazłam. Skóra na mnie zrobiła się o jakieś 3 rozmiary za mała, o fasonie nie wspomnę, skurcze stały się gorsze i tyle. O 4 rano po badaniu oznajmiono mi, że rozwarcie jest jakie było, wcale jeszcze nie rodze i najlepiej byłoby wrócić do domu. Chyba, żeby mi reszta rodziny na zawał padła.... Odmówiłam kategorycznie, uparłam się że właśnie rodzę i nigdzie nie pójdę. Jak mnie nie chcą, to nie, bez łachy. Urodzę w poczekalni, a do domu nie wracam! No i wykrakałam..... cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cd: przyniosły mi jakąś piłkę, na której miałam się wiercić, żeby Max zszedł główką niżej - bo podobno się rozmyślił i całkiem wyszedł z kanału. Nie wiem jaki sadysta tę piłkę wymyśli, ale po przeżyciu tak kilku skurczów ( już co 3 minuty ) i zgubieniu stosownej kakskady wód uciekłam z tej piłki. Brodząc przez poczekalnie w kałużach wybrałam sobie wygodne miejsce, małżonek obok zajął się chińską akupresurą przyspieszającą rozwarcie - nie, nie gorszyliśmy całej poczekalni-to się robi na stopach, hi hi. Zresztą i tak nikogo nie było. Do 5 rano, czyli przez kolejną godzinę było znośnie. Owszem, nie jak w salonie SPA, ale dało się przeżyć. Jeśli nie liczyć krzyków jednej rodzącej, które towarzyszyły nam odkąd tylko się zameldowaliśmy na recepcji. A wyła tak strasznie, że samo to mocno wytrącało z równowagi. Wreszcie od 5 do 6 rano skurcze przybrały dziwnie na sile. Wycwaniłam się jak oddychać, żeby bólmijał szybko i był znośny, ale w pewnej chwili doszłam do wniosku, że to już nie poród tylko śmierć w okopach po oberwaniu szrapnelami! Straciłam panownie bo zaczęłam rozkazywać mężowi, żeby NATYCHMIAST mi tu kogoś sprowadził i nie obchodzi mnie czy są zajęte, NATYCHMIAST!!!!!!!!!!! ( to chyba usłyszeli nawet na urologii - 7 oddziałów dalej ). Musiałam być przekonująca, bo baby wpadły dwie i usiłowały mnie ruszyć z miejsca. A muszę tu dodać, że od paru minut stałam prawie na baczność, bo o siedzeniu na tyłku nie było mowy. Oparłam się tylko o szybę i okazało się, że nie łatwo mnie od niej oderwać :) :D :D Dwie się starały i Adam! Ha! Nie wiem co za desperacja we mnie była, chyba się nie wbiłam paznokciami w szybę, w każdym razie nie udało im się :D Dostały tylko bluzgi z gatunku wynocha ode mnie, nie dotykać, nie ruszać, ja tu sobie urodzę! Reszty nie pamiętam. Wreszcie jakaś mądra wyrwała po wózek, wtedy dałam się odczepić od szyby. Rajd na salę porodową był taki, że mi wiatr łzy z oczu wyciskał. I dobrze im tak, mogły przyleźć do mnie wcześniej. A potem oczekiwały że się przesiądę z tego wózka na łóżko. A to dobre.... Znów dostały wiąchę, że jak mnie dotkną to zabiję. I zarządałam natychmiast znieczulenia - które zresztą miałam zagwarantowane. Potem na parę sekund skurcz minął, więć uprzejmnie wlazłam na te wyro i znów się zaczęło. Jedna nadgorliwa usiłowała mi wepchnąć jakąś rurę z gazem znieczulającym do oddychania, ale po dwóch oddechach okazało się, że to kompletnie nie działa. Pamiętam, że ostatnie minuty warczałam: precz z tą rurą ode mnie i dawać mi moje znieczulenie. Z odległości setek kilometrów docierały do mnie ich rozmowy....: no tak, nic na nią już nie działa, na wszystko za późno, mały już jest na wylocie. Tak mnie tym wkurzyły, że po dwóch parciach rzeczywiście wyskoczył - spędziłam więc na porodówce jakieś 10-15 minut w sumie. Ile mi pomysłów na okrutną zemstę przyszło w tym czasie do głowy, to szkoda gadać. Darłam w wyobraźni pasy skóry z pleców tych położnych. Ale jak było już po wszystkim.....a to się zaczął hotel 7-mio gwiazdkowy. Zanim jeszcze łożysko odeszło dostałam kawkę, tościki z dżemem, gratulacje od całego nocnego personelu chyba, a małżonej natrzaskał mnóstwo zdjęć. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uf, no i tyle. Co ja mam za szczęście do lekarzy. Jak mówię, że mnie ząb boli, to mi wmawiają, że nie. Jak mówię że rodzę, to też mi nikt nie wierzy i jeszcze pretensja, że 7cm mi się zrobiło w 2 godziny, jakby to było nie wiem jakie niemożliwe. Ech.... A potem zawieźli mnie do piekarnika. Sala chyba 8 osobowa, ale każde łóżko z dużą przestrzenią dookoła - prawie wielkości mojej sypialni, rozdzielone parawanami, więc w sumie bardzo fajnie. Ale temperatura - nie do zniesienia. Nie umiem tego nawet opisać. Pierwszy ( !!!! ) raz w życiu pot lał się po mnie strumieniami. Spod plastikowej opaski na ręku po prostu ciekły krople! Coś nieprawdopodobnego. Ale dali się poczuć jak gwiazda. Zleciały się 4 na raz. Jedna czekała żeby przyjąć zamówienie na co do jedzenia mam ochotę - poddtykając mi pod nos długie menu. Druga w tym czasie mierzyła mi ciśnienie i temperaturę skutecznie utrudniając czytanie menu, trzecia rozbierała Maxa żeby go przytulić do mnie gołego, bo rzekomo był za chłodny ( ?! ), czwarta zadawała tysiąc pytań z serii co, gdzie kiedy po co i dlaczego. Usiłowałam więc przytulić gołego Maxa śliskiego ( tu się dzieci nie kąpie z ich śluzu płodowego ) do swojego śliskiego od patu brzucha jednocześnie stawiając autografy na menu i tym autoryzowanym wywiadzie.... Zdążyły tylko sobie pójść wpadły dwie nastpępne obejrzeć brzuch i sprawdzić jądra. Brzuch mój, jądra jakby nie... Nie dążyłam za nimi popluć jadem i już przyjechała baba co robi zdjęcia nowonarodzonym dzieciom.... Pogoniłam precz, bo mały dostał już histerii z głodu. Ale wróciła.... One zawsze wracają..... No więc odbyłam jeszcze sesję zdjęciową, wybrałam te najlepsze, przyjęłam dokumentacje, podpisałam, opadłam na poduchę. I błąd. Bo wtedy przyjechała pani z obiadem....., sprawdziłam czy wszystko przygotowano zgodnie z moim zamówieniem i już miałam się brać za jedzenie, ale.... niestety, odezwał się inny głodny. Trudno, wystygło mi..... Młody zasnął. Zdążyłam chapnąć trzy kęsy, a przyszła kobieta od badań słuchu.... Mówię Wam, tak bez końca. Spokojnie zaczęłam oczekiwać odwiedzin Królowej Elżbiety, bo tylko jej jeszcze nie było!!!!! Na tym nie koniec wrażeń. Do łóżka na przeciwko mnie przywieźli jakąś hinduskę chyba. Ani w ząb po angielsku. Próbowali się z nią dogadać na 100 sposobów. Nic. Wreszcie przyszedł jej mąż. I dopiero się zaczęło. Gęba mu się nie zamykała. A baryton miał straszny. Na zmianę gadał do niej, ciumkał do dziecka, albo chwalił się położnym jaką brat ma restaurację.... Jak zaczął śpiewać - byłam bliska samobójstwa. Słowo daję, że spakowałabym się natychmiast i wyszła do domu- bo miałam na to zgodę lekarzy, ale niestety Max nie przeszedł badań słuchu :( No i musiałam zostać do dnia następnego na powtórne badanie. Tego drugiego badania też nie zdał i ciśnienie już mi się bardzo podniosło. Dopiero trzecie badanie, na jakimś ultra czułym sprzęcie wykazało, że ze słuchem jest wszystko ok, tylko usza ma jeszcze śluzem przytkane :) Kamień z serca, ale ile to strachu po drodze. I od tego momentu już zaczęłam pakować torbę na powrót do domu.... tymczasem Ciapaty nieustająco śpiewał..... i śpiewał .... i śpiewał.... i jego pojękiwania odprowadzały nas jeszcze długo w korytarzu. Ja naprawdę nie jestem rasistką, ale uważam, że na wspólnej sali należałoby mieć jakiś respekt i szacunek wobec innych kobiet i dzieci. Nie był tam do cholery sam! A teraz już jesteśmy w domu, Nastusia zasypała Maxa prezentami :) Tylko z emocji zasnąć nie mogła, biedactwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha, ostatnie słówko - Marij- masz chyba 6-ty zmysł :) Wyobraźcie sobie, że dopiero dziś wychodząc już ze szpitala spojrzałam w dokumentację, na której bykiem stoi iż Max urodził się o 06:14 Dobranoc ! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bobohit
Drodzy Rodzice, Chrzestni, Rodzeństwo, Ciocie, Wujkowie, ... Serdecznie zapraszam Was do sklepu: http://bobohit.na.allegro.pl Znajdziecie tam bajeczne ubranka, przebojowe wdzianka, czyli wszystko co najlepsze dla Waszych pociech. Super ciuszki na maluszki tylko od polskich producentów w WYJĄTKOWO ATRAKCYJNYCH CENACH. Wyłącznie nowy towar, m.in.: wyprawki dla niemowlaczków, bielizna (BODY, ŚPIOSZKI, PAJACE, KAFTANIKI, itp.), koszulki, rajstopki, skarpetki, obuwie i wiele innych słodkich i modnych ciuszków w rozmiarach od 56 do 104 (0+ do 3 lat). Łącznie ponad 100 rodzajów ubranek! Serdecznie zapraszam. Naprawdę będą Państwo bardzo mile zaskoczeni! bobohit.na.allegro.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×