Zdradziłam meza i chce mu o tym powiedzieć, czy lepiej nie mówić??

Powiedziałam już po ale nie powiedziałam że z jego bratem tylko sądzę że i tak wie swoje..... To była masakra przez 2godziny płakał krzyczał chciał wracać a teraz powiedział że muszę się starać i że mnie kocha i mnie nie zostawi. Ucieszyła się i nie zamierzam zdradzić i będę dbać o nas ale szybko mu to przeszlo

Ta jasne odrazu mu przeszło

Po 2godz powiedział że mi wybacza naprawdę z jednej strony fajnie cieszę się ale z drugiej to dziwne

Ludzie nie dałam rady powiedziałam mu ze to prowokacja. Żeby wiedział jaki to jest ból on by chlal a mi mówił że to przez zdradę a ja bym milczala i tak całe życie o nieee

Lepiej nie mówić później co by nie zrobił tłumaczył by że to przez tą zdradę... Nie dziekuje

Wiecie co minęły 3msc. Przyznałam się nie potrafiła bym żyć w kłamstwie, prędzej bym się zabiła niż dusila to w sobie. Było mi obojętne czy wybaczy czy nie ale.... Wybaczyl i obydwoje staramy się wyjść na prostą. Unikamy niepożądanych osób nie jeździmy na stare śmieci, jedyne co nas denerwuje to moja rodzina ciągle przyjeżdżają i jadą po nas jak po psach że to tak źle, tamto wrrr z tego względu że mamy ich dość mojej mamy, siostry które są bardzo zazdrosne o moją corke i wogole są wscipskie. Więc postanowiliśmy wyprowadzić się do Poznania mam dość tych wszystkich ludzi. Ale wiecie co mąż bardzo źle zareagował wydziela się co miał pod ręką to rozwalil.ale wybaczyl