Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kiedys staralam sie o dziecko kilka lat.

Polecane posty

Gość gość

Zeby zajsc w ciaze i moc urodzic przeszlam z mezem dluga walke o to. Teraz mam nawet dwoje zdrowych dzieci. To moj sujces, bo dlugo o to walczylam. Pamietam jak bolaly niepowodzenia. Te testy negatywne i negatywne. Ciagle miesiaczka. Nie mialo to konca. Jednak dla mnie nie bylo to jakas porazka. Na pewno nie plulam na kobiety w ciazy i matki. Ostatnio spotkalam sie z ostra krytyka jednak nie w stosunku do mnie.Kobieta, ktora wlasnie nie moze zajsc w ciaze tzn nie udaje sie. Wiem jak to jest naprawde, bo sama to przeszlam. Jest bezduszna, pozbawiona kolorow jest tylko czarne i biale. Surowa. Oschla. Niewyrozumiala wrecz drastycznie przeciwnie. Kobiety w ciazy i matki to dla niej przeklenstwo. Wiecie co. Nie wiedzialam, ze niektorzy tak bardzo wylewaja frustracje na obcych z powodu wlasnych trudnosci. Pamietam jak moje kolezanki dowiadywaly sie o ciazach zawsze im troszke zazdroscilam ale rozsadnie. To bylo dla mnie cos pieknego. Wypytywalam zawsze jak sie czuja i jak to jest. Jednak nie niszczylo mnie to tak od srodka. Przykro mi jest, ze takie sprawy potrafia zniszczyc nieraz dobrych ludzi. Przykre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja kolezanka zerwala ze mna kontakt z podobnego powodu wlasnie. Robi sie bardzo na singielke, ktora jednak woli zyc po swojemu. Chowa to, bo wydaje mi sie, ze sie tego wstydzi. Dla mnie to slabe charaktery. Rozumiem gdyby stracila dziecko czy cos. Po prostu nie udaje sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A te wszystkie cudowne znajome sąsiadki i dalekie ciotki które mówią a wy to kiedyś wreszcie już 6 lat po ślubie i dzieci niema takie małżeństwo nie moze przetrwać. Uszczypliwosci a wy co tacy wygodni ze bez dzieci. No tak t na wakacje do 5 gwiazdkowego my to tylko 4 ale nie to jest ważne tylko dzieci. Morze łez wylane przez takie taktowne słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli spotykalam sie z tym to od ludzi ciekawskich i szydzacych. Bliscy i przyjaciele nigdy mi czegos takiego nie mowili. Teraz jak mam dzieci to myslisz ze ci szydzacy mnie omijaja? Uwierz mi ze to dopiero zaczyna sie jak masz dziecko? ojej a po co smoczek, ojej a gdzie sliniaczek jak sie slini? ojej zaloz skarpeteczki. a ty mu dajesz flipsy to w ogole zdrowe? cmte diably zawsze chodza po ziemi w kazdej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja mam dziecko i zaraz następne. Tylko dobrze rozumiem też te które się starają które mają uszczypliwe komentarze które płaczą nocami itp. Bliskiej osobie nie mowi sie tego ani gdy ma dziecko ani gdy niema. Ktoś ważny nie bedzie nam przeszkadzał w ciąży i nawet starając się będziemy ukrywać nasze frustracje ze nie wychodzi nam bo będziemy się cieszyć ze będziemy ciocia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi bliscy wiedzieli, ze staramy sie, leczymy, probujemy itd. Pomoglo nam to ominac wlasnie tego typu pytania kiedy? czy juz? ale to dobry moment... Nie dlatego, ze np mama chcialaby mi dogryzc ale bardzo chciala wnuka i moglaby pomyslec, ze naprawde nie chcemy i probuje nas tylko zachecic. Gdy wiedziala o co chodzi wspierala nas w naszych dazeniach, pomagala. Czasem ktos moze pomyslec, ze naprawde nie chcemy i moga wychodzic z tego takie sytuacje. Mam kolezanke, ktorej maz ma z tym problem. Ukrywaja to przed swoimi rodzinami strasznie. Nie wiem dlaczego. I co pojada do jego rodzicow na wies, a wiecie jak to ludzie ze wsi zaraz sa docinki. Ja mam jej zrobic, ze ty nie chcesz... Wiem, ze to jest trzeba z tym jakos walczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy ja starałam się o dziecko i nie wychodziło nam nie miałam ochoty słuchać mojej przyjaciółki która przy każdym spotkaniu trabila to ona szczęśliwa jest ze w ciąży i pozniej jaka ma cudowną córkę. Powtarzała to w co drugim zdaniu i nie chciałam tego wysluchiwac bo w środku przezywalam straszne chwile. Jeśli ktoś miał trochę taktu np moja siostra która też w tym samym czasie była w ciąży i nie gadala o tym cały czas to i ja byłam dla niej inna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też wiem, jak to jest. Przeszłam 6 zabiegów in vitro, wcześniej kilka lat starań. Po drodze poronienia, ciąża pozamaciczna, strata zaawansowanej ciąży. Mam dziecko, na drugie już raczej za późno, zresztą bałabym się prosić los o więcej, bo bardzo cenię to, co mam. Też bardzo przeżywałam ciąże wokół. Nie mogłam się z tym pogodzić, choć walka o dziecko wcale nie była moim priorytetem. Nie cieszyłam się szczęściem innych, bo większość z nich nie potrafiła zrozumieć mojego bólu, a wręcz niby to zazdrościła swobody, podróży itp., dobrze wiedząc, że nie można stawiać tu znaku równowagi. To był koszmarny czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedys doktor Karwacka w wywiadzie w TVN powiedziala, ze nie ma nic gorszego, bo to jest najsilniejszy instynkt mimo woli. Jesli tutaj zabronia in vitro ludzie pojada na koniec swiata zeby przeprowadzic ten zabieg jesli daje im jakies nadzieje i szanse. Ja mam dzieci. Na poczatku mowiono mi, ze bedzie ciezko. Tarczyca w fatalnym stanie do tego PCOS i to bardzo zaawansowane. Zaszlam w ciaze jednak bez problemu. Teraz jestem w 3 ciazy. Pamietam juz na poczatku poczulam sie nie wiem co byloby gdybym przeszla to co wy opisujecie. Nie przecze, ze bardzo zle wplyneloby to na moja osobowosc. Podejrzewam, ze ciezko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.55 (wczoraj) może dlatego koleżanka zerwała z tobą kontakty, że jesteś wredna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwne autorko,nie spotkalam sie z takim zachowaniem, ale odwrotna sytuacje obserwuję....w zwiazku z tym ze mam juz dorosle dzieci ( wczesnie zaczelam) mam 38 lat ,obecnie starsm sie o dziecko....i moje rowiesniczki maja dzieci średnio ok.5 ,lub 7 letnie.....albo robia z siebie nawiedzone meczennice albo hormony im mozgi wyzarly....ale wyciagniecie ich na kawe graniczy z cudem.....w sumie moje bezdzietne kolezanki sa najmniej problemowymi osobami z jakimi mam stycznosc.nie wynika to z duzej ilosci czasu bo to kobiety, ktore maja swoje biznesy i maja co robić.to wynika z modelu w jakim obecnie wychowuje sie dzieci.kobiety zamieniaja sie w kwoki.jak znajdę i urodze bede wychowywac jak 20 lat temu, Z DYSTANSEM, NA LUZIE W GACIACH :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z 20.18 dodam, ze ta diagnoza na poczatku naprawde mnie przestraszyla. Jeszcze bardziej chcialam zajsc w ciaze, bo odczulam wtedy jakis strach. Szczerze to zetknelam sie z tym. Jednak jesli ktos nie wie jakie to uczucie to podejrzewam, ze nawet nie wie o co chodzi z tym, ze czlowiek cierpi, ze sie nie udaje. Nie ma pojecia o tym w ogole. W XXI w to juz plaga, bo niestety ludzie coraz bardziej maja pod gore. Kiedys wyjatki, ktorzy nie mogli miec dzieci. Teraz pewnie gdyby nie in vitro to dzieci nie mialoby ogrom malzenstw. U mnie w rodzinie byly 2 in vitro jednak z powodzeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nam pomogła naprotechnologia, używałam komputera cyklu - cyclotestu. Poznałam doskonale swój cykl i za miesiąc zostaniemy rodzicami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×