Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

Mam tego serdecznie dość... ale

Polecane posty

Gość gość

Nie mogę znaleźć pracy, bo nie mam jeszcze 18 lat i uczę się sama w domu (normalnie chodzę do szkoły zaocznej, bo miałam dwa wyjścia, rzuć szkołe albo iść chociaż do liceum zaocznego, a wszystko dlatego, że mojej mamy nie stać nawet na bilety.. Na początku było mi trudno.. Zero znajomych w swoim wieku, nie wiedziałam co mam robić. Na tyle ile mogłam szukałam swojej pasji, co ograniczało się do tego co można robić w domu, ale odnalzłam coś co po prostu sprawia, że na samą myśl jestem w stanie w stanie podnieśc się i iść "po trupach" żeby zrealizować swój cel. W sumie od lutego siedzę w książkach i kocham to. Uwielbiam się uczyć, ale tego czego chcę i mi się przyda, ale wracając do powodu dla którego tu pisze.. Sprawa po prostu wymsknęła mi się z rąk i przez cały tydzień miałam ochotę kilkakrotnie rzucić wszytskim i uciec najdalej gdzie się da.. Moja mama nie ma pieniędzy... Nie mam nawet na podręczniki (z których sama się uczę do matury), a za niedługo będą mi potrzebne już "nowe". Mam też stwierdzoną alergie na gluten i przez to, że nie miałam wyjścia musiałam jeść większość jedzenia glutenowego, przez co moje zdrowie się pogorszyło i pewnie miało to jakiś wpływ na moją psychikę, bo strasznie obnizył mi się nastrój i sie stresowałam, przez co bolało mnie serce, które ostatni raz bolało mnie w gimnazjum.. Mam tego dość, że nigdzie nie chcą mnie zatrudzić jak słyszą, że się uczę, że mieszkam na wsi i może nie miałabym problemu z dojazdem to jestem niedyspozycyjna, a większość ofert np call center jest skierowana do studentów, a na roznoszenie ulotek mi się nie opłaca.. Zostałam w kropce.. Jestem teraz w miejscu i nie wiem jak stąd wyjść.. Nie wiem, po prostu nie wiem.. Mam załatwioną pracę na dwa tygodnie w sierpniu, dlatego na ksiązki już będę miała, ale ja nie wiem za co będę jeździła do szkoły... Teraz np miałam zarobione piniądze przez styczeń-kwiecień i odkładałam już na studia. Już 250 zł dałam mamie, kupiłam sobie książke, która też była mi potrzebna, jedzenie i chociaż kilka ciuchów, bo moja szafa wyglądała jak by była 14 latki, już nie wspominając, że sporo ciuchów była za mała.. Zostało mi 120 zł które muszę mieć na jedzenie.. A co później.. Uwielbiam też sport.. Co chwilę muszę jednak przestawać, bo z racji tego, że mam mało jedzenia starsznie chudnę, a później mdleje i się źle czuje.. A bez sportu nie potrafięfunkconować, bo to mi daje taką siłę, żeby dać radę z tym wszystkim, a teraz szykowałam się do półmaratonu i później do maratonu i wszystko legło w gruzach.. A co mnie najbardziej zabolało? Z racji, że obracałam się w towarzystie ludzi dorosłych, poznałam chłopaka 25 lat... Było cudownie.. dopóki nie powiedziałam mu o swojej przeszłości i o obecnej sytuacji.. To był chłopak z ajfonem na utrzymaniu taty, który ponoć "studiował".. Otowrzyły mi się oczy ostanio. On traktował mnie jak debilke.. Zabawkę. Byłam naiwna, że mu zaufałam.. Przez niego prawie wpadłam ponownie w anoreksje, bo twierdził, że jestem gruba, że mam mieć płaski brzuch, na dodoatek prawił mi morały na temat tego jak mało ja wiem o np polityce, czy nawet miał pretensje, że nie umiem angielskiego, gdzie ja się dopiero uczyłam wszystkiego.. Zerwaliśmy i nie żałuje tego i nawet nie chcę mieć z nim kontaktu, skreśliłam go, ale co nie zmienia faktu, że nadal trochę boli to co mówił.. Moja mama nie jest już mloda. Urodziła mnie jak miała 41.. Ja wiem, że ona ma dość, bo jest nas ośmioro, ale reszta ma już swoje rodziny, ale w domu nigdy nie było za ciekawie.. Moja mama piła zawsze, a tato ją bił, przez co moje rodzeńswto bardzo szybko pozakładali rodziny, dwie siostry nawet nie były pełnoletnie.. Mama przestała pić jak miałam 15 lat, po mojej drugiej póbie samobójczej jak chchieli mnie zabrać czego ja tak bardzo pragnęłam, ale bałam się tego, że stracę kontakt z rodeństwem.. Z tego moje stanu wyciągnęłam się sama w sumie całkiem nie dawno, zajęło mi to 1,5 roku i teraz nie zamierzam się poddać.. Nie wiem czy wyprowadzka (w listopadzie po 18 nastce), wynajęcie pokoju, praca na pół etatu bądź tam gdzie są elstayczne godziny pracy, nauka (tak jak do tej pory), późńiej matura (za dwa lata) i zrobić rok przerwy, wyjechać gdzieś na rok, zarobić i w tedy iść na studia, jest w ogóle logiczne.. Nie chciałabym tego roku przerwy, ale chyba jednak tak zrobię.. Nie wytrzymam w tym domu.. Mama nigdy się mną nie interesowała, zawsze byłam tylko od gotowania, sprzątania, słuchania o jej życiu, od podnoszenia jej z podłogi, wylewania znalezionych za szafą piw, ewentualnie od czasu do czasu mogłam kupić sobie czekoladę, żeby te życie chociaż trochę było przyjemne.. Szczerze? Czasami barkuje mi kogoś dorosłego, mamy, taty, ale tego już nigdy mieć nie będę.. Za niedługo sama będę dorosła i chociaż nikt mnie nie ochroni przed trudnościami każdego nastolatka, kóry wchodzi w dorosłość to wiem, że dam radę.. Mimo wszystko, kiedy słyszę odoby w moim wieku jak to chodzą na imprezy, spotykają się, chodzą do kina to jednak boli, że ja już tak nie mogę.. Próbowałam i skończyło się to tak, że po prostu oni zyli innym życiem, to była dla mnie bajka.. Sprawdzian? Kartkówka? Chciałabym się tym przejmować.. ale chyba zaczynam się tym godzić, bo w końcu już nie cofne lat ani nie urodze się na nowo. W końcu to gdzieś z siebie wyrzuciłam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×