Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

DertWest

Kocham swoją ex

Polecane posty

Witam wszystkich bardzo serdecznie. Jako iż nie chciałbym używać prawdziwych imion posłużę się tutaj skrótami. MM to będę ja a MK to będzie moja była. Otóż 2 miesiące temu zerwała ze mną dziewczyna po blisko półtora roku związku. Stwierdziła że przesadzam co do jej kilku znajomych, gdyż prosiłem o zerwanie kontaktu... pojawia się pytanie dlaczego? Jeden jej "przyjaciel" Tomek się w niej zakochał, ona zresztą też coś do niego poczuła, a jego kumpel powiedział że jestem z nią tylko dla bzykanka i jak ją już zostawię to może przyjść do niego na *****nko. Kij, że się nie "bzykaliśmy", ale mulenia głowy było 3 tygodnie czy czasem nie jestem z nią tylko dla tego. Dodam że zdradziła mnie z tym Tomkiem (przelizała się, robiła malinki itp) Wybaczyłem, ale w momencie gdy tylko usłyszałem o odnowie kontaktu mocno się wkur*****. Tak zakończył się nasz związek, dodam że to ona zerwała nie ja. Oczywiście jak można się było tego spodziewać Tomek miał ją w d***e i na tym się skończyło. Mijały dni od rozstania, wiadomo jakiś tam kontakt był, tym bardziej że to było przed jej maturami ustnymi, zaproponowała mi bym poszedł z nią na siłownie, no to poszedłem, poćwiczyliśmy razem, potem zaprosiła mnie do siebie. Było kilka całusów i na tym się skończyło. Wspierałem ją z jej maturą ustną z Polskiego, aż tu na następny dzień praktycznie 0 kontaktu. Dowiedziałem się tylko ile ma % z matury i że dzisiaj jest zajęta. W ten sam jeszcze dzień zakończyła ze mną jakikolwiek kontakt blokując czat na FB. Mijało trochę czasu i stwierdziłem że nie będę walczył o coś co nie ja spieprzyłem, pewnego dnia zobaczyłem że zostałem również zablokowany całkowicie na FB. Śmiechłem bo zachowała się mega niedojrzale. Minął prawie miesiąc i spotkałem ją na imprezie z R i jego "ekipą" Oczywiście powiedziała mu że tu jestem, zmierzył mnie, lekko wyśmiał coś na wzór "To ten frajer? ale w sumie to jest przystojniejszy i lepiej zbudowany, trochę jestem zazdrosny to lepiej dam za nią rękę". Tak to odebrałem bo nagle jego pewność siebie troszeczkę opadła, tym bardziej że moja ex często na mnie zerkała. Dodam oczywiście, że przez większość kobiet jestem uważany za przystojnego i dobrze zbudowanego gdyż trenuję street workout. Po tym dniu oczywiście mi odbiło i postanowiłem do niej napisać o odbudowę kontaktu pod pretekstem, że prócz związku byliśmy przyjaciółmi itd. Zaproponowała mi godzinne spotkanie. I tak z godzinnego spotkania spędziliśmy cały dzień, ja dowiedziałem się że poznała jakiegoś P na którym jej zależy, ale on ma ją gdzieś, bo kocha byłą, powiedziała że mam śliczne oczy, że nadal jestem dla niej śliczny, że mogła by się ze mną kochać, że nadal coś do mnie czuję, ale to nie to samo co kiedyś, mówiła że wierzy że kiedyś będziemy jeszcze razem. W skrócie wpadłem w jej gierkę. Oczywiście zależało jej na innym gościu, ale to u niej w domu nie z nim się całowała namiętnie a ze mną, powtarzała że nie żałuje tego i że jestem wciąż jedynym facetem który ją tak pociąga i podnieca. Powiedziałem jej że od tego czasu całowałem się z inną dziewczyną, to zamarła i była mega zazdrosna bo była pewna że tego nie zrobiłem. W dodatku gdy dowiedziała się że to jej koleżanka ze szkoły to tym bardziej. Gadała że nie jest zazdrosna, a przez cały dzień o niej wspominała, że czemu akurat z nią, co w niej jest takiego itp. Pitolenie o szopenie, dzień minął, wieczorem gadaliśmy jeszcze przez tel tak fajnie fajnie, łudziłem się, że wrócimy do siebie i je* na stos. Następnego dnia nie odezwała się pierwsza mimo iż obiecała, pisaliśmy chwilę, powiedziałem że gdzieś tam jestem w innym mieście, oczywiście zaś SMS z wyczuwalną zazdrością. Próbowałem, starałem się i poszło wszystko w las. Bo chciałem się z nią spotkać, ta wyjechała że jest już umówiona, że zależy jej na innym, już nie na mnie, chciała by ze mną być, ale nie potrafię się zmienić (fajki które palę przez nią, wiem że to głupie tłumaczenie, ale 5 dni nic nie jadłem, nie piłem, odwodniłem się, rzygałem krwią i prawie trafiłem do szpitala) Że to że ją pociągam to nic nie znaczy. Dodała że jest przy mnie szczęśliwa ale nie ze mną, totalny paradoks. Postanowiłem napisać do tego pana P, czułem że jest coś nie tak... gość mi powiedział, że nie ma z MK wgl kontaktu, nie chce z nią być bo wrócił do byłej, było kilka oznak bliskości, jakieś pocałunki głównie przez nią, powiedział że MK powiedziała na mnie takie słowa że wyszedłem na takiego skur.... że chętnie by mnie pobił, ale gdy ją pytał czemu ze mną była taki kawał czasu to zmieniała temat. Oczywiście gadała, że ją biłem, wyzywałem, poniżałem, nasz związek był nudny (bo nie chciała wyjść nigdzie zimą bo ciągle było jej zimno i wolała siedzieć w domu). Oczywiście dodam że wszystko to nieprawda. Opowiedział mi że rozmawiał z MK, ta mu przekazała, że spotkała się ze mną na trochę lepszych relacjach jak koleżeńskich i że ma się określić z uczuciami, bo jak nie to wróci do mnie i będzie już skreślony. On sam powiedział że poczuł desperacje z jej strony, że na siłę szuka chłopaka po mnie, żeby się odkochać. Powiedział również że była sytuacja gdzie desperacko zapytała go co ma zrobić żeby się w niej zakochał. Sam miał o niej kiepskie zdanie po tych akcjach. Mieli kontakt już dużo wcześniej, usuwała rozmowy żebym się nie dowiedział i było widać że się nakręciła na niego jeszcze jak byliśmy razem ale to nie wszystko. Gość ten napisał jej że spoko ze mnie ziomek, pewnie pójdzie ze mną na browara, że zna obie wersje zdarzeń mimo iż 3/4 rozmowy to on nawijał. Ona odebrała to, iż rozsiewam ploty, gadam o niej nie wiadomo co, nienawidzi mnie i nie chce mieć ze mną nic wspólnego. Jej znajomi są nawet za mną, bo znają prawdę, problem w tym że mam tyle dowodów że to ona na mnie nagaduje a nie ja, tyle dowodów że to ona puszcza farmazony, nie ja że szok. Ale tutaj się pojawia problem. Wciąż ją kocham i choć przez wielu będę uważany za głupca, to ja się z tą opinią zgodzę. Zrobiła przez ten związek tyle krzywd że to się w głowie nie mieści. A ja nadal chce się pchać w to g****o. Nienawidzi mnie, to już wiemy, tyle że za każdym razem idzie z tym panem R niedaleko mnie na imprezę, na karaoke, za każdym razem próbował ją obejmować, co mu czasem nie wychodziło bo się odsuwała (tak jakby friendzone, coś na wzór tego Tomka) i bywało że patrzyła na mnie, nasze oczy się spotykały, jej przyjaciółka także patrzyła. Zaprosiłem do tańca, ona odmówiła, ale i tak zachowałem się jak gość z klasą podchodząc do niej przy jej znajomych i tym gościu. Bywało że spotkałem ją parę razy na mieście, powiedziała tylko cześć ze skwaszoną miną, patrząc na mnie ciągle, niby dyskretnie ale jednak. Gdy spotkałem ją w pracy to się nawet do mnie uśmiechnęła. Dni pewnego miasta, miała pojechać tam z przyjaciółkami do koleżanki nocować. A że mój kumpel, pan D jest chłopakiem jednej z tych dziewczyn, to postanowiliśmy pojechać tam razem, ja jako transport. Zadzwoniłem po kumpla, przyjechał z większą ekipą, wraz z 3 ładnymi dziewczynami i wyruszyliśmy pod parasolki czegoś się napić, ja jako iż prowadziłem mogłem sobie pozwolić tylko na jedno piwko. Piwka kupione wyruszamy pod parasolki, szukamy wolnego stolika a tu nagle MK z 2 koleżankami, już nie 4. Szok, bo wiedziałem że nie mogę do niej podejść. Jak wcześniej tak na mnie nie patrzyła tak teraz patrzyła się na mnie i na te koleżanki jakby obudziła się w niej zazdrość, miłość, ból d**y, dosłownie wszystko, jakbyśmy byli razem. Tyle razy nasze oczy się spotkały, tyle razy co na mnie patrzyła jak byłem odwrócony (info od kumpla) to po prostu w głowie się nie mieści. Usiedliśmy z nimi, była poszła aż tu nagle podbiega dziewczyna D i pyta mnie czy była by możliwość bym odwiózł MK do Domu. Spytałem jej że tu mnie nienawidzi, bywa że problemem jest powiedzenie cześć a teraz nie ma problemu ze mną jechać. Dodam że Gdy dziewczyna D zapytała MK czy ma się mnie zapytać o transport to ta odparła ok spoko z uśmiechem na twarzy. Powiedziałem że jak rzucą na paliwo to się zastanowię. Wypiliśmy bro i poszliśmy w świat. Pochodziliśmy i D i jego dziewczynie wraz z MK zachciało się browarka, no to poszli, kupili, ja stałem za D i coś do niego śmiesznego gadałem. Ile razy by się nie odwrócił tyle razy widział jak MK na mnie patrzy, już nie spogląda a patrzy na wprost, jakby było jej żal czy coś. Na koniec imprezy pogodziły się z koleżankami i poszły do niej spać, czyli MK ze mną nie pojechała autem, ja wróciłem ze znajomymi do swojego Miasta, dowiedziałem się paru bzdur powiedzianych przez MK, że ten namiętny pocałunek u niej w domu nic nie znaczył, te słowa i sms również, tłumacząc to tym że ma do mnie słabość i to wykorzystałem. Odebrałem to tak, ona ma mentalnie 4 lata i kieruje się uczuciami a nie rozumem. Jakby tego nie chciała by tego nie zrobiła, proste. Dotychczas spotykam ją z tym R gdzieś na mieście, niby nie idą za rękę, nie całują się, on próbuje do niej zarywać, tu ją stara się objąć, tu dotknąć, a ona jedyne co to czasami się do niego pochyli, coś mu pokarze na tel, zero jakieś bezpośredniej interakcji, jakiś chwytań za ręce itp niema, więc nwm co o tym wszystkim myśleć. Dodam że za każdym razem gdy mnie widzi to robi wszystko by popatrzeć w moją stronę, nawet jak jest z tym gościem. Przystanie na chwile bo niby chce mu coś pokazać, a patrzy w moją stronę (tak jak ostatnio do szyb mojego domu) czy to na rolkach gdy jeżdżę z koleżanką, wciąż odwraca się pod takim kątem do tego R jakby chciała mnie widzieć. Spotykają się niby prawie codziennie, to wieczorami, to rankiem, tu na cały dzień, tu na godzinę. Dodam że zawsze gustowała w osobach o brązowych oczach i ciemnych włosach, nagle przeskoczyła w skrajność na blondyna z nieb oczami? Ja wiem że to tylko wygląd, jednak każdy z nas w głowie ma taki swój ideał i idzie tym tropem. Co taka osoba może mieć w tym momencie w głowie, liczę po prostu na odpowiedz społeczność, gdyż tylko wy patrzycie na tą sytuację trzęzwo. Może mieć wyrzuty że mnie zostawiła, a boi się odezwać bo jest jej głupio, albo nie chce tracić kontaktu z nowo poznanymi osobami. Co mogę zrobić by ją odzyskać. Dodam że od tego czasu, bardzo oddałem się sportowi, załapałem determinację i wszystkie rzeczy które ona kiedyś uważała za wady zmieniłem na zalety. Chciałbym z nią jeszcze kiedyś być, bo wciąż ją kocham, wciąż czuję to coś do niej, naprawdę kocham ją całym sercem i choćby jej włos z głowy spadł ja stoję za nią murem. Co zrobić, jak się zachowywać, jak reagować w czasie gdy znajduje się niedaleko mnie. Co zrobić by ją odzyskać?? Pozdrawiam serdecznie i proszę o normalne odpowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O kurde trzynastolatki na forum. Pora umierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za długie. jesteś nudny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak najbardziej, Wałcz o nią! Widać ze lubisz krętaczki bawiące się twoimi uczuciami i lubisz być zdradzany. Skoro masz takie preferencje, to będziesz z nią bardzo szczęśliwy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam rozwodników , tych przed i juz po. Pewnie wielu z Was ma problem z masturbacją,waleniem pałki itp. Masz problem z masturbaacją , ciągle walisz kapucyna ? Twój drągal już nie domaga, wejdź na EROFLIRT24.PL tylko dla osób powyżej 25 roku życia. Serdecznie polecam mi ta strona pomogła masakrycznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×