Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćkopl

Kiedyś dzieci leżały grzecznie godzinami w łóżeczku. Wierzycie w to? ;)

Polecane posty

Gość gośćkopl

Moja teściowa mówi, że teraz dzieci są wymagające ;), czyt. nasze jest "rozpuszczone" Bo jej trzej synowie leżeli grzecznie dlugo w łóżeczkach ;). Ja w to nie wierzę, zarzekała się, że nie zanosili się płaczem ;) Moim zdaniem nie pamięta już, bo to dawno było, tylko idealizuje ;) No ok są różne dzieci...ale bez przesady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dawniej zostawiali dzieci w łóżeczku, dzieci się nauczyły że na rodziców nie mogą liczyć i po pewnym czasie nie płakały. Bo i po co. Dawniej dzieci traktowano przedmiotowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak sobie wychowasz! Jak lezalam z corka w szpitslu,na sali byla tez kilkumiesieczna dziewczynka z Domu Dziecka , to dziecko nie plakalo nigdy , od tak lezalo i czekalo az ktos do niego przyjdzie i nakarmi, przebierze.Az serce sciskalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkopl
No właśnie ja uważam że raczej zostawiała płaczące jeśli już....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, kiedyś dziećmi nie przejmowano się tak, jak teraz, przeciętna matka ( na szczęście nie każda) miała w nosie kolejne etapy rowoju dziecka, ważne że było nakarmione i miało sucho i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to w sumie nie widziałam dziecka leżącego godzinę i dłużej spokojnie w łóżeczku z otwartymi oczami... Widziałam już większe niemowleta siedzące i bawiące się dziwnie długo czymś tam, czy dużo śpiące w wózkach na powietrzu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkopl
Ja wiem że się nie przejmowano i dziecko musiało leżeć samo w łóżeczku...Tylko nie rozumiem o co jej chodzi, robimy jak uważamy że jest dobrze, nigdy się nie skarżyłam na to że mi ciężko że go noszę, starszego też nosiłam i naturalnie z czasem coraz mniej, bo coraz bardziej stawał się samodzielny i wolał się sam na podłodze ruszać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wierzę bo jak ktoś zauważył z tym dzieckiem z domu dziecka - jak dziecko jest olewane to się uczy, że nie ma sensu płakać bo i tak nikt się nim nie zajmie. Płacz jest takim zawołaniem "halo, potrzebuję czegoś" i jak dziecko płacze 1, 2, 5, 7 raz i nikt nie reaguje to dalej nie płacze, bo po co? Teraz znaleziono pod monopolowym chłopczyka, do 2 lat ma. I tez jest bardzo spokojny, nie płacze, nie przejawia tęksnoty ani nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja 6 miesięczna córka potrafi długo leżeć grzecznie w łóżeczku, na łóżku albo w leżaczku i bawi się sama zabawkami. Noszę ją tylko do odbijania. Ale ja jestem zawsze gdzieś w pobliżu, nie zostawiam jej samej. No i bawię się z nią, mówię do niej, śpiewam. A może i leżały te dzieciaki godzinami, bo nikt nie przejmował się ich płaczem, a kobiety mieszkające na wsi musiały pracować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, płacz to metoda komunikacji, jedyna u noworodków, jak widzą że ktoś reaguje, to płaczą kiedy im źle, jeśli się je olewa to płakać przestają chyba że naprawdę odczuwają ból/silny głód. A poza tym bywają też dzieci wyjątkowo spokojne i nie domagające się uwagi, moja starsza w pierwszych miesiącach potrafiła naprawdę leżeć ponad godzinę, śmiać się do przytulanki, patrzyć w karuzelkę- nawet kiedy nie było mnie w pomieszczeniu. Bo młodszy też był wyjątkowo spokojny ale w moim towarzystwie, kładłam go w leżaczek i też właściwie pierwsze miesiące tyle co nakarmić, przewinąć, czasem podać zabawkę czy położyć na brzuszek, mówiłam do niego ale nie potrzebowal jakiegoś aktywnego zabawiania go, o noszeniu nie mówiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś dokładnie, dzieci traktowano przedmiotowo. Na szczęście coraz rzadziej się to zdarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wczoraj mi tesciowa powiedziała takie słowa: Jak dziecko ma sucho i jest nakarmione to nie ma prawa płakać i budzić sie w nocy co chwila. Masakra tak mnie to wkurzyło, jak ona moze tak uogólniać ....moze ona tak miała ale ja sie z tym kompletnie nie zgadzam. kazde dziecko jest inne i są dzieci bardzo wymagające które nie płaczą tylko z powodu głodu lub mokrej pieluszki...ale co ja moge jej wytłumaczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama tez tak mowi. Ma lezec****atrzec w sufit.Krzeselko do karmjenia to fanaberia, bo mozna karmic na kolanach albo sadzac podparte poduszkami. 5miesieczniaka mozna polozyc na pollezaco, podebrzec czyms butelke i sam pije. Nie daj Boze zadzwonie i cos jej o dziecku opowiadam, to mowi, ze czymbja sie zachwycam, ze mam fiola na punkcie dziecka i najlepiej tron i korone powinnam mu zafundowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zimne suki z tych starych bab :O Ale to prawda, kiedyś takie było podejście, dzieciak traktowany na poziomie inwentarza :O A z badań jak byk wynika, że brak reakcji opiekuna na płacz niemowlaka i hormony stresu jakie wtedy organizm malucha wydziela, uszkadza jego mózg - zwłaszcza płat czołowy, odpowiadający za emocje, empatię, współczucie. I dlatego mamy całe pokolenia ludzi zaburzonych psychicznie, bezdusznego, wulgarnego chamstwa nieumiejącego radzić sobie z emocjami, ludzi tłukących dzieci, żony, starych rodziców, zwierzaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak bardzo krytykujecie to, że kiedyś nie przejmowano się dziećmi. Teraz każdy się przejmuje, chucha, dmucha i cuda wianki wyprawia, żeby stymulować rozwój, a jakimś cudem dzieciaki rosną coraz głupsze i coraz mniej samodzielne. A z tym grzecznym leżeniem dzieci w łóżeczkach dawniej to goowno prawda. Darły się tak jak i dzisiaj. Mama mi nie raz opowiadała jakim byłam darciuchem, a od babci męża ostatnio usłyszałam, że moje dziecko to nadzwyczaj spokojne, bo jej dzieciaki to wrzeszczały jak opętane i nic nie mogła w domu zrobić przez to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za czasów mojej babci dzieci krępowano na sztywno i dawano im do ssania mak albo wódkę (!), otumanione nie mogące się ruszać dziecko wiadomo że inaczej się zachowuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" a jakimś cudem dzieciaki rosną coraz głupsze" A jakiś dowód na to prócz "bo ja se tak wymyśliłam i tak mi się wydaje"? W badaniach wychodzi coś odwrotnego. A co do reszty - urodź kilkoro dzieci, olej je wszystkie (prócz jedzenia i pieluchy) i zobaczysz czy zadziała znany mechanizm czy nie. Tysiące sierot w szpitalach obserwowano i właśnie wytypowano pewne cechy dzieci, które mają zaspokajane najważniejsze potrzeby wyłącznie. Ale babcia Twojego męża mówi inaczej to na pewno jej słowo jest więcej warte niż tysiące obserwacji, co nie? Skoro mówi, że nic nie mogła w domu zrobić tzn. że przejmowała się płaczem. A wiele osób tego nie robiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś W średniowieczu też to było bardzo popularne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wierzę. Kiedyś dzieci były bardziej ogarnięte. Nie było tyle zaburzeń. Matki nie leciały na każde zawołanie, teraz wymuszają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Kiedyś dzieci były bardziej ogarnięte. " Niemowlaki były bardziej ogarnięte?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest tak, że teraz się troszczymy, a kiedyś dziećmi nikt się nie przejmował. Dawniej również były troskliwe matki, a i dzisiaj można znaleźć wiele takich, co dzieci mają w doopie, bo wolą zająć się sobą. A dzieciak niech ryczy. Przecież poryczy i przestanie. Inna sprawa, że dawniej, zwłaszcza na wsi, kobietę traktowano jak konia pociągowego. Baby tyrały i w domu, i w polu. Więc nawet jakby chciały, to nie miały się jak tymi dziećmi za bardzo zajmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś chodziło mi, że inaczej wychowywane. No nie czepiajmy się słówek. Plus to, że nie było tyle tych zaburzeń zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"chodziło mi, że inaczej wychowywane. No nie czepiajmy się słówek. Plus to, że nie było tyle tych zaburzeń zachowania. " Moja droga, to jest temat o niemowlakach leżących grzecznie w łożku, więc nie ja się czepiam słówek - a Ty wymyślasz. A zaburzenia były, sa i będą - dawniej śmiertelnosć dzieci była wyższa, a dzieci z problemami mają często niższą odporność. Nikt nie prowadził diagnoz na większą skalę, "kretynów" i innych "debili" trzymało się pozamykanych. Te wszystkie "dzisiejsze" zaburzenia mają minimum kilkudziesięcioletnią historię badań - tyle, że z reguły zagranicznych, w mniejszych ośrodkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś co nie łączy się z mądrością życiową, bo tej z kolei z rok na rok ubywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żeby dobrze wypaść w teście na inteligencję paradoksalnie sama inteligencja nie wystarczy. Potrzebna jest również wiedza. Większość tych testów oparta jest na zadaniach matematycznych, geometrii itd. Dawniej mniej ludzi zdobywało wykształcenie, więc i z takim testami gorzej sobie radzili. Dzisiaj dostęp do wiedzy ma prawie każdy. Nie bez powodu w testach na inteligencję najgorzej wypadają kobiety z biednych krajów. To właśnie one mają najbardziej ograniczony dostęp do edukacji. Zresztą nawet osoba o bardzo wysokim IQ może być kompletnie nieprzystosowana do życia w społeczeństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś no ok. To były grzeczniejsze czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie uogólniajcie, przeciez to zalezy od rodziny. Zawsze rozmawialam z dziecmi, podsuwałam zabawki edukacyjne, dbalam o rozwoj, o to, zeby nie lezaly patrzac tepo w sufit- tak samo, jak moja corka teraz dba o swoje dzieci, a moje wnuki, i jak moja babcia, urodzona jeszcze w XIX w. dbała o swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Na przyszłosć zapoznaj się ze źródłami, które wklejasz. Chyba, ze to miał być żywy dowód na to, ze ludzie są coraz głupsi a Ty jesteś przykładem. Pierwszy link opowiada o jednorazowym wyniku testu szóstoklasisty z 2012 roku. Jakoś w testach PISA (międzynarodowych) te roczniki osiągały bardzo dobre miejsca w porównaniu do CAŁEGO świata. Drugi link to p********ie blogera na podstawie własnych wymysłów, bez grama faktów. Na przyszłość może nie wypowiadaj się o cudzej głupocie, skoro na potwierdzenie swoich argumentów wklejasz niezweryfikowane, pierwsze lepsze linki z wyszukiwarki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×