Dziewczyny z pracy nagle zaczely mnie dziwnie traktowac...

Nie wiem o co chodzi, do tej pory bylo ok, nie wchodze nikomu w drogę, dzisiaj nagle jakies szepty, spotkania z pominieciem mnie, to w zasadzie już drugi raz, nie wiem o co biega

bez powodu sie to nie dzieje, ale skąd my mamy wiedziec o co biega?

Moze mial ktos podobny przypadek i napisze mi czemu tak sie stalo. Ja nie wiem jaki moze byc powod, bo wszystko bylo jak zwykle. Dziwi mnie, ze dorośli ludzie nie potrafia powiedziec wprost tylko obgaduja mnie całą grupą. Leczę się na depresję od wielu lat, ostatnio mialam poprawę, ale ta sytuacja wytraca mnie z rownowagi. W pracy byla wspaniala atmosfera, a teraz jakies kwasy :(

Jak znam panie z biura, to się nie odzywają, bo poszły ploty, że sie zwolniłaś, że cię zwolnią, że kablujesz albo że jesteś czyjąś kochanką

Nie moge byc niczyja kochanka, bo w biurzr praktycznie nie ma facetow, zwolnic sie nie planuje, no chyba, że mnie chca wywalic :(

Tak czy siak w biurach często sieje się niestworzone ploty o kimś i ludzie przestają się odzywać. Sama nie wiesz co mogli o tobie wymyśleć. A druga możliwa opcja to ze jesteś na liście do zwolnienia i ludzie się dystansują, bo im głupio w twoim towarzystwie, żeby się nie wygadali i żebyś się nie dowiedziała.

Przeciez to calkowicie naturalne. Kazdy kazdemu doopsko obrabia za plecami. Je!banymi falszywymi qrwami nie mozna zawracac sobie glowy, je!bac ich.