Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Marysia 55

Zdradził mnie na stare lata

Polecane posty

Gość
@ gość dziś Nie wiem dlaczego czujesz się upokorzona i zawstydzona. Ciebie seks nie interesuje i ok, ale skoro Twoj mąż ma ochotę to niech się idzie zabawić. Nawet kasy nie wydal...<<< No wlasnie! Ty sobie "odpuscilas", ale on jak widac niekoniecznie. Wiec o co pretensje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia 55
No własnie, on sobie nie odpuścił a ja myślałam że odpuszczamy sobie obydwoje ,że to wspólnie idziemy dalej w nasze dalsze życie ,takie jakie ono będzie. Dlatego czuję się oszukana. Nic mi nie powiedział że nie chce jeszcze odpuszczać i pójdzie swoją drogą się zabawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prowkoacja sympatycznej pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia 55
Żadna prowokacja. Po co , na co komu taka prowokacja ,że dwoje starszych ludzi nie potrafi się porozumieć i godnie dalej żyć. Widzisz sens takiej prowokacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia 55
Ja widocznie rzeczywiście stara jestem , niedzisiejsza , moherówka z dziwnymi zasadami dotyczącymi godności, zaufania, wzajemnego zrozumienia, uczciwości. Zawiodłam się i tyle a mój starszy ode mnie mąż ,okazał się nowoczesny , idący z duchem czasów, otwarty na nowości- zwłaszcza oferowane przez koleżankę w krzakach. To rzeczywiście jakby już nie do końca mój świat i mój mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wszystko piszą ludzie którzy nigdy zdrady nie przeżyli i łatwo im radzić i się na ten temat wypowiadać. Kto nie przeżyje ten nie zrozumie ,ja Ci powiem z perspektywy kobiety zdradzonej że po tym już nie ma życia jest tylko ból i żal. Ty będziesz cierpieć a on będzie na ciebie obrażony że nie chodzisz uśmiechnięta i zadowolona. Szczerze to na Twoim miejscu wolałabym poświęcić sobie reszte życia tylko dla siebie. Przeżyłaś z nim tyle lat i może wystarczy teraz warto by było pożyć dla siebie i porobić coś całkiem samej czego nigdy nie mogłaś bo trzeba było gadowi wyprać i ugotować. Załatw sobie sanatorium ,zapisz się na uniwersytet III wieku ,może jakiś aerobik czy kursik tańca. Przeżyj reszte życia sama dla siebie. Przeczytałam gdzieś bardzo mądrą wypowiedz kobiety po 50"przeżyłam z mężem 25lat, reszte życia chce przeżyć sama ze sobą ". To co zrobisz to Twój wybór. Dzieci odchowane właściwie to co Cię przy nim trzyma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prowokacja na 100 % I podejrzewam ze to nieszczesliwy facet wypisuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, 10.27, to ten sam autor ba 100 %

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia 55
Jeśli są jeszcze jakieś wypowiedzi starszych ludzi na temat zdrad to chętnie poczytam. Podrzućcie mi namiary . Jest to już zupełnie inne spojrzenie ,pełniejsze i dojrzalsze niż ludzi młodszych. I decyzje są bardziej wyważone, nie takie na huuraa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Marys, skoro juz jestes stara i masz chec tylko na wnuki i robienie na drutach, to olej temat, zyj dalej po swojemu, a malzonkowi daj wolna reke. Do cholery, w koncu po tylu latach i tak masz juz dziada dosyc, a zdrada boli Cie nie dlatego, ze zdradzil, tylko dlatego, ze ludzie sie dowiedzieli i czujesz sie upokorzona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia 55
Boli mnie bardzo dlatego że zostałam oszukana,utrzymywana w świadomości, że my to się zestarzejemy razem. Takie też robiliśmy wspólne plany . Te wspomniane wyżej wycieczki,razem do sanatorium,razem wyjazdy do dzieci( mieszkają na Dalekim Wchodzie). Czekałam na emeryturę aby te zamierzenia zrealizować .Całe życie byliśmy razem , nawet nie umiem robić sobie własnych planów. A ludzie chyba się jeszcze nie dowiedzieli , przynajmniej tak to na razie wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
11:30 A powiedz tak szczerze, czy tak chocby w kilku procentach nie rozumiesz meza i jego zachowania? Nie chodzi o usprawiedliwienie, chodzi o zrozumienie. Oczywiscie, ze jesli mial potrzeby seksualne, a ty nie, to mogl ci o tym powiedziec ale...rzadko ktory facet potrafi o tym rozmawiac. Moze po prostu za duzo rzeczy zalozylas z gory. Ze tak jak ty czujesz, chcesz czy nie chcesz...tak maz ma to samo. Tyle, ze nie ma takich samych ludzi. Pomijam fakt, ze mezowi na starosc odbila po prostu szajba. Bo to sie tez zdarza. I jesli tak bylo u ciebie to potraktuj go jak chorego konia :) Dla mnie jest jednak bardziej prawdopodobne, ze twoj maz juz od lat mial niedosyt intymnosci i w chwili skrajnej desperacji (dopoki nie jest za pozno) chcial jeszcze poczuc ze zyje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego ja nie uzależniam swojego szczęścia od drugiej osoby. Również przeżyłam zdrade i zrozumiałam że nie ma czegoś takiego jak my jestem ja i on 2 odrebne jednostki i kazdy z nas ma swoje własne życie. Żyje z nim bo za dużo bym straciła na rozwodzie chociaż nie wiem czy się kiedyś nie rozwiode ale póki co żyje swoim życiem. Skoro on postanowił mieć swoje to ja też mam swoje. Niesamowite ile straciłam żyjąc z chłopem gotując mu żarcie i piorąc gacie. Teraz mam go w d**ie rozwinęłam się zawodowo,poznałam nowych znajomych w pracy, wolny czas poświęcam na dzieciaka choć już prawie dorosły ale pogadamy, pozartujemy jedziemy na rowery a ten zgred niech sobie żyje swoim życiem gdzieś tam. Nie powiem że było łatwo na początku ale przyszło mi to inne podejście z czasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:50 co ty bredzisz? Chce się bawić to niech idzie w cholere po co kogoś krzywdzi? Może mu jeszcze ma powiedzieć "bardzo Cię rozumiem kochany mężusiu jakiś ty biedny no chciałeś się pobawić i spróbować innej ci**i. To wszystko moja wina bo musiałeś mi być wierny przez te wszystkie lata". Żal.pl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia 55
Wiele rzeczy jest możliwych w takiej sytuacji , skoro nie był szczery w tak ważnej dla nas obojga sprawie, to mógł być nieszczery również i w innych .I to jest w tym wszystkim najgorsze i najtrudniejsze . Podniosłaś w swojej wypowiedzi ten najtrudniejszy aspekt sprawy. Zaczęłam się już zastanawiać nad tym czy moje spojrzenie na nasze życie , moje przekonania i moje marzenia były zbieżne z jego. Bo wcale nie mam teraz pewności czy nie żyłam tylko ułudą w moim wymyślonym świecie.Nigdy nikt nie prostował mi mojego myślenia. Nie oceniał ani mnie ani mojego sposobu widzenia świata . Dopiero zetknęłam się z tym tutaj na kafe, do którego nigdy wcześniej nie zaglądałam. Z mężem też jakoś ugodowo dochodziliśmy do porozumienia, a teraz myślę że może mi ulegał, a ja tego nie widziałam. Jeśli tak było naprawdę, to zrozumiałabym jego działanie , ale to że w takiej sytuacji przez tyle lat nie dawałby i mnie i sobie szansy , tego już bym nie zrozumiała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.09 twoim problemem jest tylko to że boisz się żyć sama, że ktoś w domu musi być. Jeśli tam bardzo go kochasz to kontynuuj swój wspaniały związek ze szklanką wody za kilkanaście lat.zgnuśniejesz do reszty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto przestań o nim mówić w kategori my ,nasze,razem itd. Odnajdz siebie w tym wszystkim bo nie rozumiesz że jest jeszcze coś takiego jak JA ,MOJE,OSOBNO. jak umrze to co ty razem z nim? Jesteś jeszcze TY i TWOJE życie w tym wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chamsko się zachował, nie wiem, co Ci poradzić, zależy czy będziesz umiała mu wybaczyć i zapomnieć. Nie każdy umie. I czy on żałuje naprawdę. Ale na pocieszenie powiem Ci- i tak masz lekkie życie, że to było największe upokorzenie w Twoim życiu jak do tej pory. Ja mam 24 i przeżyłam już zdrady, kłamstwa, zrobienie ze mnie nieświadomej kochanki (a on w tym czasie planował sobie ślub w najlepsze z wieloletnią partnerką). Propozycje seksu bez zobowiązań, często się okazywało, że nowo poznany chłopak tylko jednego chce... każdy jak do tej pory. Nidy jeszcze żadnemu nie zależało na mnie tak prawdziwie.. Także jak widzisz, świat jest zły i okrutny, ciesz się, że dopiero w wieku ok 60 lat zobaczyłaś, jak bardzo. Prawda jest taka, że ludzie kłamią, zdradzają, wykorzystują, nie patrząc na uczucia innych... pełno jest egoistów i manipulantów. Pełno przemocy fizycznej, jak i psychicznej. Taki jest świat, piekła nie ma, bo wszystkie diabły są na ziemi. Ja zrozumiałam to już bardzo wcześnie, myślę, że wiele innych osób też. Więc jeśli Cię to pocieszy- nie Ty jedna zostałaś zdradzona i upokorzona. Ale pamiętaj, że nie od faceta zależy nasza pewność siebie, wartość i szczęście. Szczęście powinnyśmy odnaleźć same (poprzez pasje, życie po swojemu, w zgodzie ze sobą), a wtedy ewentualnie poznać towarzysza tego swojego szczęścia. A nie oczekiwać, że przyjdzie kiedyś mężczyzna na białym koniu, który da nam szczęście (którego same nie mamy), zmieni nasze życie na lepsze, będzie zawsze wspierał, pocieszał itd. Bo człowiek rodzi się i umiera w pojedynkę. I nigdy nie będzie silny, jeśli sam nie poradzi sobie z problemami. Ktoś może być miłym dodatkiem, być, a za chwilę go nie być, jednak jeśli tak myślimy, to nigdy nie zawali nam się świat. Pamiętaj, żeby oddzielać cel życia od sensu życia. Celem może być udany długi związek, rodzina, dzieci, kupno domu, schudnięcie itd. Ale to nie jest sens życia. To tylko cele, które powinny nam pomóc dojść do sensu życia... sensem może być np. czynienie dobra, pomoc innym, samorozwój duchowy itd. Myśl, żeby umrzeć z czystym sumieniem, żeby zrobić coś dobrego w życiu itd. Sens to coś więcej niż cel. Jak tak będziesz myśleć, to nie zawali Ci się świat. Bo cel często nie jest zależny od nas- np. wybudujesz dom, a tu nagle pożar czy powódź i wszystko tracisz. Masz super męża, a on nagle zdradza. Ćwiczysz i dbasz o zdrowie, a tu nagle chorujesz. Wtedy jest odkazywanie na los, przytłacza nas smutek, nieszczęście, nie mamy siły żyć, bo "świat się zawalił", bo "sens" życia straciliśmy. Czy jednak na pewno to był sens? Czy żyjesz jedynie po to, żeby stworzyć udane małżeństwo? I tyle? Jeśli nie, to wybryki męża nie powinny mocno na Ciebie wpływać, bo wiesz, że wszystko jest po coś, że te cele- udane czy nie, prowadzą Cię do sensu życia, do tego, co najważniejsze. Może właśnie miało się to stać, żebyś stała się silniejsza, żebyś przewartościowała swoje życie, przemyślała, co jest najważniejsze. I wiesz co? Myślę, że na pewno powinnaś wybaczyć. Koniecznie, dla czystego sumienia i poczucia ulgi. Wybaczysz szczerze, w głębi siebie. Nie mówię, że od razu, ale jak będziesz gotowa. Jednak pamiętaj. Wybaczyć nie równa się dać szansę. Nie namawiam Cię do tego. To, jak postąpisz, czy będziesz umiała dalej z nim żyć- zależy tylko do Ciebie i Twojej decyzji, psychiki itd. Moja mama wiele lat temu wybaczyła romans. Czy słusznie? Nie wiem. Bo od tego czasu też przeżyła wiele smutku i upokorzeń ze strony ojca. No ale też były dobre chwile i ciągle są ze sobą. Czy zrobiła dobrze? Jeden potępi, drugi pochwali. A ja uważam, że zrobila to w zgodzie ze sobą i ze swoimi potrzebami. Potrzebowała w życiu mieć pełną rodzinę, nie chciała rozwodów itd. (pewnie też z powodów religijnych), więc uzuskała to, co chciała. I myślę, że ją to cieszy. Kogoś innego by nie cieszyło. Dlatego piszę- wszystko zależy od CIebie, od Twoich potrzeb, celu i sensu życia. No pewno nie radzę podejmować decyzji w chwili silnych emocji. Pozdrawiam i życzę dużo siły. Kinga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego warto żyć tylko samemu dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
11:57 Przeczytaj jeszcze raz powoli...moze zrozumiesz co mialam na mysli :D Najciekawsze, ze nie autorka tematu oburzyla sie na moj wpis tylko jakas: zasciankowa polska.pl :D Spuscmy zaslone milosierdzia na ludzka glupote (!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
12:35 Kinga, fajna z ciebie kobietka. "...piekła nie ma, bo wszystkie diabły są na ziemi." - niezle sie usmialam. Duzo serdecznosci zycze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kinga...ja również do Ciebie kieruję kilka słów. Chciałabym znać kilka takich osób jak Ty. Jakbym siebie czytala, tylko ja jestem dwa razy starsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia 55
Do "gwoli wyjaśnienia" Nie po to poddaję pod osąd mój punkt widzenia aby na kogokolwiek się oburzać jeśli napisze co naprawdę myśli o sprawie. Mogę być tylko wdzięczna że ktoś poświęcił mi swoją uwagę i czas .Do" Kinga". Mam wrażenie że jesteś bardzo silną osobą i siłą tą obdzielasz innych , którzy teraz mają pod górkę. Wierzę że ułożysz sobie wszystko tak jak będziesz chciała. Życzę ci tego z całego serca. A ja wcale nie jestem taka mimoza jak by się wydawało, jestem samodzielna i niezależna finansowo przez całe małżeństwo, ale cenię tradycyjne wartości, rodzinę , dzieci, małżeństwo, wierność , zaufanie, tradycję. Te sprawy były i będą dla mnie ważne. To się nie zmieni. I wydawało mi się, że człowiek z którym byłam tyle lat podziela moje spojrzenie na życie. Nie musiało tak być, a teraz to już nawet myślę że wcale tak nie było. Coś mi się wydaje, że były to tylko udawanki dla świętego spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
15:54 Juz same twoje watpliwosci, ktore pod koniec napisalas mowia same za siebie. Niewykluczone, ze juz od dawna zylas w bance iluzji. I nagle ta banka pekla i zaczynasz sie zastanawiac co sie stalo. Ale tak czesto sie zdarza, ze do rzeczywistosci dodajemy mnostwo iluzji i potem cierpimy. Wiem, ze ci to nie pomoze teraz ale moze wlasnie przyszedl moment, zebys zreflektowala swoje zycie z mezem u boku. Jesli faktycznie zyl on w iluzji to i tak dlugo wytrzymal...ale teraz widac pekl. Robisz wrazenie kompetentnej kobiety, ktora spodnice na gumce kupuje jedynie dla swojej mamy (ewentualnie). Nie dak sie zastraszyc a tym bardziej zniszczyc kaprysami swojego meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu Kinga, dziękuję za miłe słowa :) Nie wiem, czy jestem silną osobą, po prostu zostałam w życiu wiele razy mocno zraniona. Kiedyś byłam naiwna, ufna, wierzyłam w ludzi. A teraz? Mam chwile zwątpienia, choć mówię sobie, że nowo poznanym osobom muszę też zaufać, bo przecież taka osoba nie będzie winna temu, że ktoś kiedyś okazał się złym człowiekiem i mnie oszukiwał. Właśnie ludzie nieraz jakby "mszczą" się na niewinnych osobach, nie ufając już im, kontrolując itd. A tak nie powinno być, zła przeszłość wygra, jeśli będzie dalej wpływać na naszą teraźniejszość i ją niszczyć. Marysiu- bardzo Cię rozumiem, bo też jestem osobą, która ceni wartości, rodzinę, lojalność, uczciwość. I wiesz co? Niestety to zostało u mnie wykorzystane, cierpiałam niedawno mocno przez to. Ale nie zamierzam się zmieniać, trudno, cierpienie raz jest, raz go nie ma, a najważniejsze jest, żeby człowiek pozostał sobą. Żeby nie zmieniał się przez złe chwile. Wszystko jest przecież po coś i czegoś nas uczy, jakieś wnioski możemy wyciągnąć na przyszłość. Nie myśl więc, że Twoje wartości nie miały sensu, że Twoje życie budowane na nich rozsypało się i że cierpisz przez to, jaka byłaś, że wszystko poszło na marne. Bo to nie Ty zawiniłaś, nie Ty postąpiłaś źle. Trzymałaś się swoich wartości i dalej się trzymasz. To jest piękne i godne pochwały oraz szacunku. Bo mało w tych czasach jest takich ludzi. Dlatego szczerze radzę Ci- przebacz. A zobaczysz, jaką ulgę poczujesz. Wyjdziesz na tym zwycięsko, bo przezwyciężysz w sobie negatywne emocje. Bo nie zaczniesz ranić i wysyłać w świat ciosów, tylko zatrzymasz machinę cierpienia. Ktoś tu napisał, że wydaję się być silną osobą- dziękuję za te słowa, ale uwierzcie, nie byłam silna psychicznie. Gdy odkryłam prawdę (chłopak 2 lata oszukiwał mnie, zapomniał mi powiedzieć, że ma narzeczoną..dowiedziałam się sama przez zupełny przypadek, on nic dalej nie zamierzał mi mówić...)- wiesz, świat mi się zawalił. Czułam straszną złość, rozgoryczenie, poczucie oszukania. Wręcz nienawiść. I mogłam wszystko. Miałam zdjęcia, maile, smsy. Dowody. Mogłam wszystko jej napisać, wysłać itd. Mogłam zniszczyć jej życie. I jemu też. Ale pomyślałam wtedy- czym ta dziewczyna zawiniła? Dla niej jest już za późno, bo w momencie gdy się dowiedziałam, była już po ślubie z nim. A że cenię wartości, to nie chcę rozbijać małżeństw. Nie chcę niszczyć komuś życia. Wtedy, w trudnej chwili, natrafiłam na słowa Matki Teresy z Kalkuty o przebaczeniu: "Smutek razem z sercem, w którym nie ma przebaczenia, podwaja cierpienie". Postanowiłam wybaczyć wszystkie krzywdy. I wiecie co? Ulżyło mi i to bardzo. Nie czuję już nienawiści, nie czuję złości. Czuję ulgę, radość wewnętrzną (że przezwyciężyłam negatywne emocje i chęć zemsty). I faktycznie, czuję się dzięki temu silniejszą osobą. Silniejszą, lepszą- bo zwyciężyłam tym, że pokonałam w sobie chęć zemsty i nienawiść. Zmieniłam się na lepsze, czegoś się nauczyłam, więc myślę, że ta cała sytuacja była własnie po to. Także szczerze polecam Ci przebaczenie i pozostanie w świecie wartości, niezależnie od tego, czy postanowisz z nim zostać, czy odejść. A to bym uzależniała od tego, czy on żałuje (a pewnie tak, skoro się przyznał), w dodatku od Twoich potrzeb i celów. Bo jak mówisz- rodzina jest dla Ciebie ważna. To może warto o nią zawalczyć, moze to był sygnał, że w małżeństwie dzieje się źle i trzeba coś wspólnie naprawić. Moja mama wiele lat temu zawalczyła tak o małżeństwo (miała wtedy 1 dziecko, tata miał romans kilka miesięcy). Został z nią, potem urodziliśmy się jeszcze ja z bratem (bliźniacy:), mamie żyje się spokojnie, niczego jej nie brakuje, rodzina jest pełna. Mówi, że dzieci to dla niej nagroda za tamte cierpienia :) owszem, nieraz jest gorzej, też są kłótnie i gorsze chwile, bo tata jest, jaki jest. Jednak ona nie chciała rozwodu i życia w pojedynkę lub szukania kogos innego, bo nie godziło się to z jej zasadami i myślę, że nie żałuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastanów się babo po co od kilku tygodni wypisujesz te brednie na forum http://f.kafeteria.pl/temat/f8/bez-seksu-10-lat-i-zdradzil-p_6795702# i http://f.kafeteria.pl/temat/f4/kochanka-w-prezencie-na-35-lecie-malzenstwa-p_6802520 Nie sypiasz z mężem od 10 lat i masz jeszcze pretensję, że on znalazł sobie kochankę ? Jesteś oziębła seksualnie, a twój mąż nie i to jest twój największy problem babciu. Rozwiedź się i zajmij własnymi pasjami. Niańcz wnuki jeśli to lubisz. Seks ci nie jest do niczego potrzebny, więc daj mężowi wolną rękę. Dlaczego jesteś aż tak o niego zazdrosna babciu ? Dlaczego tak boisz się rozwodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gwoli wyjaśnienia to właśnie Ty pokazałaś jaka z Ciebie zaściankowa polska. Mąż ją zdradził a ona ma coś rozumieć. Zdrada to przekroczenie wszelkich granic ten gość postąpił jak zwykły egoista myślał tylko o wlasnej d**ie a ona ma to zrozumieć. Zrobi co uważa i z czym jej będzie najlepiej choć wydaje mi się że idealnego rozwiązania tu po prostu nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tymi babami tak jest. Tak jak z tą. Ma ok. 60 lat mąż ją zdradził i rozpacza. A jak wcześniej wyglądało ich życie? Jak wyglądał seks ? Czy wszystko było w porządku? Czy osiągali satysfakcję seksualną. ? Czy o tym rozmawiali? Pewnie nie, a teraz babka robi raban.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo ta baba myśli, że jest jakaś wyjątkowa z tymi swoimi "zasadami", ale na prawdę jest śmieszna. Mąż woli kochankę w krzakach niż zimną żonę z "zasadami" w łóżku. Babo obudź się i zastanów czy chcesz resztę życia spędzić z dziećmi "na dalekim wschodzie" Pewnie mają cię w d..ie i nikt nie chce mieć moherzycy w zasięgu wzroku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×