Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdradzona1101

zdrada mężczyzny

Polecane posty

Gość zdradzona1101

Moi drodzy! Co mam robić?! miesiąc temu dowiedziałam się, że facet za którego oddałabym życie miał romans. Świat mi się zawalił, jesteśmy parą od 3 lat, byliśmy mega szczęśliwi, wielokrotnie słyszałam od Niego , że jesteśmy bardzo dobrani, w łóżku dogadywaliśmy się niesamowicie!! Spełnialiśmy swoje marzenia wzajemnie i żadne z Nas nie miało żadnych oporów. O zdradzie dowiedziałam się przeprowadzając swoje śledztwo. Niby nie miałam podstaw aby podejrzewać GO o zdradę ale szósty zmysł mi podpowiadał, że coś jest nie tak. Zaczął się tłumaczyć ze znajomości na portalu społecznościowym, czułam, że sex jest inny, zaczął o siebie dbać ( biegać), był nerwowy, najmniejszy durny problem przeradzał się w awanturę. Często bywał w delegacjach, co było dla Naszego związku normalne, ale zero śladów ze "służbowych" rozmów z pilotką wycieczki ( gdzie to powinno być normalne, a wszystko było usunięte) wzbudziło jeszcze większe podejrzenia. Dorwałam jego telefon gdy spał i napisałam do niej sms w jego imieniu, wysypała wszystko. Głupia zdzira, zapytana czy tęskni i co wspomina najmilej z Naszego "spotkania" opisała erotyczną sytuację. Przyciśnięty do muru, przyznał się do wszystkiego, spał z nią kilka razy na wyjeździe, mało z tego, z bilingów wyszło, że pisał z nią i dzwonił jeszcze przez 2 tyg pi wycieczce, przyznał się do wszystkiego, że spławiał mnie, żeby zadzwonić do niej, powiedział również, że ciężko było mu wybić sobie ją z głowy dlatego utrzymywał kontakt, ale nie miał poważnych zamiarów, to była dla niego zabawa, próba dowartościowania bo go nie doceniałam i fajnie było się poczuć " zabieganym", był zauroczony jej urodą. Kiedy sprawa się rypła, początkowo był rozdwojony, nie wiedział w którą stronę pójść, po kilku godzinach zapewnił, że zakończył tą znajomość i błagał o wybaczenie, wyraźnie tego żałował, płakał, prosił. Powiedziałam, że nie ma mowy o odbudowaniu, możemy jedynie zakochać się w sobie na nowo, ma stanąć na chu*u a on ma mnie ponownie zdobyć. Niby się starał, mam dostęp do telefonu i bilingów, niby chce ale jest zmęczony chyba moimi wyrzutami. Wyszło milion problemów miedzy nami podczas wielu godzin rozmów, które rzekomo miały wpływ na jego postępowanie. Faktem jest, że na sławnym wyjeździe, dość ostro się pokłóciliśmy, ja byłam wielokrotnie nieszczęśliwa od kilku miesięcy, samotna z powodu częstych Jego wyjazdów, mimo tego nie zdradziłam nigdy. Jemu wystarczyło 12 dni wyjazdu a atrakcyjną pilotką, której wpadł w oko i proszę... Szmata nie facet. Miał wszystko, a mimo tego to zrobił. Próby tworzenia na nowo kończą się fiaskiem, wyrzygujemy sobie od 2 tyg wszystkie błędy, zaniedbania. Kocham Go ;( najmocniej na świecie ale i nienawidzę. Co mam robić? On mówi, że kocha i chce stworzyć Nasz świat na nowo, mam 100 % pewności, że nie utrzymuje z nią kontaktu. Mi jest szkoda 3 lat życia, w tym 2 lat, kiedy byłam nad wyraz szczęśliwa z Nim, szczególnie dlatego, Iż poprzedni mój partner zmarł nagle i ciężko było mi zaczynać wszystko od nowa, nie chce po raz kolejny wywracać swojego życia do góry nogami. Co ja mam robić? Da się w ogóle coś takiego wybaczyć ?!! Kiedyś bardziej dbałam o siebie, może trochę ostatnio przytyłam, przez problem z tarczycą, ale uważam , że jestem dalej bardzo atrakcyjną kobietą, miałam mnóstwo okazji do zdrad. Jeśli wyrównam rachunki, poczuję się lepiej ?? Chce wybaczyć, ale na pewno nie zapomnę o tej krzywdzie, jak temu podołać ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdardzona1101
czy ktoś był w podobnej sytuacji ? Wybaczył i wszystko się udało ? Jak wybaczyć facetowi zdradę? Błagam pomóżcie!!! Chce, bo kocham, nie chce bo brzydzę się tym co zrobił! On żałuje, cierpi prawie równie jak ja, widzę to w każdym jego spojrzeniu ale chęć zrzucenia winy, obarczenia mnie tym, że to ja psioczyłam tylko na Niego, że jest beeeee i feeeee bierze chyba górę. Chcę wybaczyć, ale jak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To się niestety już nie uda :( musisz ułożyć sobie życie na nowo. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja kobieta tez mnie zdradzila odszedlem jestem teraz sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze potrzebujesz pocieszenia innego mrzczyzny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli wyrównam rachunki, poczuję się lepiej ?? x Oczywiście że nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak się ta sprawa rypła ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze chcesz popisac na priv?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak na priv ? tzn gdzie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karako12
Trudna sprawa - chodzi o to, że już nie zaufasz w pełni... zawsze będzie się Tobie budził jakiś niepokoj, jesli spóźni się z pracy, jesli zacznie zachowywać inaczej, czasem każda bzdura może wzbudzać Twoje podejrzenia - Twoje życie może trwać podszyte lękiem czy historia się nie powtarza. Po drugie musiałabyś defitywnie oddzielić ten epizod grubą kreską i nigdy do niego nie wracać - czy to w kłótni, czy to rozmowie, nie mogłabyś go wiecznie "karać" za przeszłość - a wierz mi, że jest to trudne, szczególnie, w chwilach kłótni, czy emocjnalnej argumentacji. Niestety jeśli tego nie zrobisz, w związku będzie nierównowaga - i on zawsze będzie czuł, że jest na przegranej pozycji w tej relacji - a taka relacja nie utrzyma się długo i obie strony się tym zmęczą. Ja przykładowo po zdradzie mojej dziewczyny, odszedłem, choć było mi ciężko, ale wiedziałem, że w ten czy inny sposób zawsze będę mimowolnie wracal pamięcią do tej zdrady, wybaczyłem, ale nie zapomniałem - wówczas wszystko straciło swój urok, choć próbowaliśmy... Nie jest to niemożliwe, ale trudno napewno i nie dla każdego... Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1231
Dla mnie jest sprawa oczywista, bo mowisz ze go kochasz. Spróbuj w głowie inaczej podejść do tematu zdrady, jakby to nie była najgorsza rzecz w zyciu, tylko cos co sie dosyć często zdarza - w 40 % związków doszło do zdrady... Odetnij wszystko gruba kreska i zacznijcie budować związek od nowa. Wszystko zależy od Ciebie i Twojej determinacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy dasz radę, czy nie będzie ta zdrada zawsze miedzy Wami. Nie rozumiem jak można kochać i zdradzać, ranić. Gdyby jeszcz raz, po alkoholu, ale spał z nią kilka razy i jeszcze utrzymywał znajomość, tak nie robi człowiek który kocha. Ja nie umialabym już z nim być, Ty spróbuj skoro kochasz, ale nie zmuszaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1231
"Nie rozumiem jak można kochać i zdradzać, ranić. " x Można i duża część społeczeństwa tak robi, ale większość zdradzonych osób się o tym nie dowiaduje. Głównym powodem zdrady jest brak urozmaiconego seksu, rutyna, a także potrzeba odmiany (nowego ciała). Facet ma łatwiej, bo to dla niego zazwyczaj czysty seks bez zaangażowania emocjonalnego. Kocha żonę czy partnerkę i wraca do niej z wielką chęcią... Kobietom ciężko jest zrozumieć, że mężczyzna może kochać i bzykać na boku. Facet może łatwiej oddzielić sferę emocjonalną od seksu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćpolariscolawoda
To tylko 3l nie 20l. Odejdz. Nie zaufasz juz nigdy, zawsze bedziesz pamietac a wiem co mowie. Wybaczylam, myslalam ze zapomnialam, odbudowalismy wszystko ale nadal pamietam. Jak ktos wyzej napisal "bedziesz zyc ciaglym lekiem gdy spozni sie z pracy, ze sklepu itp' to calkowita prawda! Wybaczylam 9l temu, nie zdrade ale inne kretactwa zwiazane z innymi kobietami. Do dzis przy kazdej klotni wyciagam te brudy, wyrzyguje mu co sie da bo to nadal boli tak samo a nawet mocniej bo pamietasz ten falsz! Kazdy raz gdy sie spoznia z pracy mam obraz w oczach jak pokatkie bzyka sie z jakas szlaufom, jak jedzie na oral w krzaki itp to jest okrutnie meczace. Zaluje ze wybaczylam i nie ideszlam. Kocham meza, ogolnie sie swietnie dogadujemy ale nie zapomnialam i zawsze bede go przez to karac! Zawsze ja bede cxuc gule na gardle. Juz mam wrzody zoladka i nerwice przez popieprzone myslenie i zadreczanie sie latami. W lozku jestem d***** zeby mnie nie zdradzil. Wymuszam na sobie rozne sytacje ze strachu przed powtorka i czyms gorsxym. Stale go kontroluje. To jest chore i absolutnie poyebane dla nas obojga. Nie odejde ani ja ani on, mamy kochane dziecko i siebie kochamy i jakby nienawidzimy i tu jest pies pogrzebamy. W codziennym zyciu to sa tylko momenty ale w koncu sie obudzisz, usiadziesx i zrozumiesz jak glupia bylas ze pozwolilas temu gnojkoei zrujnowac ci psychike i radosc z zycia. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1231
Wszystko zależy od tego kto jak sobie zdradę w głowie poukłada. Jedna kobieta/facet potrafi, a inna/inny nie. Cała w tym filozofia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie doradzi co masz zrobić, ale jest taka cecha charakteru, która nie pozwoli zdradzić i Twój chłopak nie ma tej cechy. Kłopoty w związku to słabe tłumaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że to co napiszę, będzie może mało popularne ale ludzie zbyt idealizują wierność. Prawda jest taka, że prawie w każdym związku (z małymi wyjątkami), wcześniej lub później dochodzi do takiej sytuacji w której jedno z partnerów ma ochotę na skok w bok lub się na niego decyduje. A powody są różne, chwila słabości, chęć zasmakowania czegoś innego, rutyna, wyjazd w delegację, zły okres w związku, alkohol, pragnienie innego ciała itp. itd. Ja osobiście podzielił bym zdrady na dwie kategorie. Te czysto fizyczne i te emocjonalne. I o ile z tej pierwszej można spokojnie wyjść i się z nią pogodzić, to z ta drugą jest już gorzej. Gdy człowiek angażuje się emocjonalnie i uczuciowo w drugi związek, trudno jest odbudować więzi z obecnym partnerem. Wszytko "po" nie jest już takie samo. Ale jak zawsze, wszystko zależy od ludzi , ich związku i tego jak go budują, światopoglądu i wielu innych rzeczy. Nikt nie jest niczyja własnością i nie można sobie rościć do niego wyłącznego prawa. Uważam,że człowiek kompletnie nie jest istotą monogamiczną, tak już nas stworzyła natura a wielu na siłę stara się dopisywać ideologię do czegoś co nie do końca jest nam przeznaczone. Stąd też coraz większe otwarcie wielu par na zaproszenie kogoś trzeciego do sypialni, zdrady kontrolowane, swing itp. Dla jednych to wynaturzenia i patologie a dla świadomych par wentyl na ujście swoich własnych potrzeb, fantazji i wbrew pozorom zaciśnienie własnych relacji oraz wyeliminowanie niepotrzebnych zagrożeń i potencjalnych nieporozumień na tym polu. Nie mówię, że to lekarstwo dla każdego związku i że każdy się do tego nadaje. Szanuje tych dla których wierność jest ważną podwalina związku i pozostają wierni do końca życia ale nie oszukujmy się, u większości osobników gatunku ludzkiego to tak nie działa.... Spróbuj się z tym pogodzić i to zaakceptować, takie jest życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1231
10:38, bardzo ładnie i trafnie napisane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rahwin, w jakim jestes wieku ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak sobie czytam i wcale nie miałem zamiaru się wypowiadać a jednak komentarze, które się pojawiły powyżej popchnęły mnie do tego, że nie mogłem się powstrzymać. Bzdury! Fakt człowiek nie jest z natury może monogamiczny, ale jeśli ktoś tak uważa, a to oznacza, że nie ma kompletnie żadnych zasad moralnych, wartości w życiu, którymi się kieruje. Pytanie zatem brzmi: w jakim celu tacy ludzie stają przed Bogiem i przysięgają sobie m.in. wierność, skoro. Przecież nikt nikogo do małżeństwa nie zmusi a nie lepiej takiej osobie żyć wolno i używać? W przypadku nieformalnych związków jest o tyle łatwiej, że prościej się rozstać. Ja przeżyłem romans żony i powiem szczerze, że nie umiałbym z taką osobą już żyć. Mimo, że poniosłem ogromne koszty swojej decyzji bo sprawa dość świeża to mimo wszystko uważam, że dokonałem jedynego słusznego wyboru w tej sytuacji. Szkoda czasu, straconych lat, zaufania już nigdy się nie odzyska. Ktoś może się ze mną nie zgodzić, ale moja rada uciekać od takich ludzi jak najdalej, mimo ogromnego bólu i zniechęcenia do życia kiedyś ta ciężka mimo wszystko do podjęcia decyzja będzie mieć szczęśliwy finał. Mimo, że tego jeszcze nie doświadczyłem jestem pewien, że tak będzie. Na świecie jest wielu atrakcyjnych a przede wszystkim wartościowych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś Nie oceniaj innych według własnej miary. Każda jednostka ma wolną wolę i własne sumienie a ludzie naprawdę maja bardzo różny światopogląd i spojrzenie na sprawy nie tylko wiązane z ich seksualnością. Związki są różne, podejście do związków i wierności jest bardzo różne. Ludzie żyją w otwartych związkach i są ze sobą szczęśliwi. Rozumiem Twoje rozczarowanie i zgorzknienie własnymi doświadczeniami. Zostały naruszone i zachwiane Twoje zasady moralne ale to wcale nie znaczy, że wszyscy mają te zasady zbliżone do Twoich. Wielu taką sytuacje potraktowało by zupełnie inaczej. Często u podstaw zdrady leży też szczęście naszego związku. Bo przecież najczęściej nie dzieją się one bez powodu, czy tylko i wyłącznie z chęci zasmakowania czegoś innego. Naprawiając przyczynę naprawiamy związek. Usiadłeś i zastanowiłeś się dlaczego stało się tak a nie inaczej i czy to właśnie TY nie ponosisz w tym wszystkim winy?? Mężczyźni bardzo często mylą "wierność" z "własnością" i "podległością". "Stawanie przed Bogiem" przemilczę bo to sprawa indywidualna. A jeżeli chodzi o śluby, to niestety w naszym tradycyjnym ciemnogrodzie przyjęło się, że formalizując związek najczęściej idzie się do kościoła bo tak "wypada" i tak głosi tradycja. Inna sprawa, że ten nasz katolicyzm i tradycja to niezła karykatura ;) P.S mimo iż myślę inaczej niż Ty, to uważam się za człowieka posiadającego i kierującego się zasadami w życiu. Wartości też mi nie brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolego Rachwin. Moja wina, że poszła w bok? Wolne żarty. Oczywiście jak najbardziej czuję się współwinny kryzysu, ale dla tego kto poszedł w bok bez mrugnięcia okiem i próbą naprawy nie ma wytłumaczenia. Jeśli ktoś czuje się niespełniony, nieszczęśliwy w związku to najzwyczajniej go kończy. Tak postępują myślące i dojrzałe emocjonalnie istoty w przeciwieństwie do zwierząt. Nikt nie wmówi mi, że za to jeśli moja ślubna się puściła odpowiedzialność ponoszę ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niczego Ci nie wmawiam, przedstawiam tylko inny punkt widzenia. Za bardzo idealizujesz. Gdyby było tak jak piszesz, jakieś 60% Twoich znajomych, rodziny czy sąsiadów, już wielokrotnie zmieniało by w różny sposób konfiguracje własnych partnerów. Zamiast nadal tkwić w tej samej relacji bez mrugnięcia okiem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak go kochasz to probuj mu wybaczyc zobaczysz co bedzie dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak kocha to nie zdradza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
faceci szukaja tylko seksu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakbym kogos kochala to bym nie zdradzila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podstawa zwiazku jest zaufanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zdrady sie nie zapomina.wy tez tak zdradzacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z doświadczenia wiem, że to się powtórzy. Nawet jeśli on teraz serio żałuje. Jeśli nawet ma szczere wyrzuty sumienia. To za np rok mu te wyrzuty mina. Pojawi się następna okazja. I wykorzysta ją, bo wie że się upiecze, bo wie już jak będzie wyglądało poczucie winy, że sobie z nim poradzi. Będzie wiedział jak się kryć byś się nie dowiedziała. W dodatku w głowie tak sobie to ułoży, że uzna to za karę za Twoje przewinienia. Będzie się czuł usprawiedliwiony. A jak już serio zasmakuje to nie ma ratunku. Ciało puszczone raz puszcza się stale. Zapamiętaj! Wybaczając teraz, wybaczysz liczne przyszłe zdrady. Jedyną opcją na wybaczenie jest taka, że Ty też masz ochotę go zdradzać. Nie z odwetu, nie na złość. Tylko może zawsze o tym marzyłaś ale powstrzymywała cię moralność. To teraz jesteś do tego uprawniona więc możecie pozostać w takim luźnym związku. Nie doczytałam czy macie ślub. Jeśli macie, nie zdradzaj, tylko najpierw się rozwiedz (żeby nie było orzekania o twojej winie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×