Nie warto iść na studia, lepiej od razu szukać roboty

najlepiej zaraz po gimnazjum

Jak po podstawówce nie masz filii w San Francisco to nie nazywaj siebie mężczyzną.

ktoś w koncu musi pracować jako fizol

a ty masz korposzczurze?

Na byle jakie studia to fakt, nie warto. Te wszelkie pedagogiki, socjologie, politologie, europeistyki, turystyki i inne badziewie.

Zależy w jakim zawodzie chce się pracować. Też uważam, ze studiowanie byle czego jest bez sensu. Ale są takie zawody, ktore można wykonywać tylko po określonym kierunku, szczegolnie wszelkie medyczne czy techniczne, albo prawo

Ale zgodze sie, ze jesli ktos ma leb na karku to sobie poradzi i bez studiow. Z tym, ze trzeba wtedy zalozyc wlasna firme albo nabyc jakis fach.. A studia moga pomoc jesli chce sie pracować wlasnie w branzy gdzie sa niezbedne. Albo jesli chodzi o prace biurową to raczej studia są teraz wymagane bo jest tyle osob po studiach, że stal sie to niemal warunek konieczny zeby pracowac w biurze - no chyba, ze ma sie super znajomosci

Ja jestem po ochronie srodowiska i co? I dupa blada, musialam zmienic kierunek, bo sie okazalo ze nie mam szans na sanepid.

Przyszłościowego kierunku studiów poszukajcie na http://study4u.eu/pl/ Może architektura, medycyna lub prawo?

warto iść na studia

nie warto iść skończysz co najwyżej na kasie w biedronce niż będziesz pracować w zawodzie

gość dziś Bo po samych studiach ma się tylko papier, ale jak sie człowiek szkoli w trakcie, odbywa staże, wolontariaty, to wtedy inaczej to wygląda + są zawody, gdzie studia trzeba mieć i praca też raczej będzie.

Bzdura. Kończyłam trzy kierunki studiów i nie żałuję. Często byłam zapraszana na rozmowy, bo ktoś chciał poznać osobę, której się "chciało tyle uczyć". Dzięki temu dostałam pracę szybko, jeszcze przed ostatnią obroną, bo szefowa stwierdziła, że jestem ambitna i mam potencjał. Dalej się uczę, ciągle dokształcam, ale to procentuje. Studia z resztą to nie tylko nauka. Na pewno inaczej pracuje się z kimś, kto jest solidnie wykształcony niż kimś, kto niestety studia sobie darował. To widać:/... Poradzić w życiu sobie oczywiście można, ale to, jak ktoś "ładnie" nazwał "fizole"...

Skończyłam m.in. administracje i pracuje w jednostce organizacyjnej sektora finansowego, nie narzekam.

nie kończyłem medycyny ale "pracuję" jako ginekolog amator. Pacjentki lubię być "badane" i gdy wtykam im w różne dziurki paluszki, wibratory i penisa. Medycyna to fajny kierunek musi być.