Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mąż chce żebym rzuciła pracę i poświęciła czas rodzinie i sobie

Polecane posty

Gość gość

Bo stać go na utrzymanie nas wszystkich. Mówi mi to w dobrym kontekście, że widzi i docenia to że mam tyle spraw na głowie a moja pensja za dużo do budżetu wg niego nie wnosi. Ja mam dylemat bo z jednej strony lubię swoją pracę a z drugiej faktycznie czasem nie wyrabiam. Wracam ok 18 do domu i nie wiem w co ręce wsadzić bo tu córka, tu obiad, tu posprzątać, ugotować, kwiaty podlać itp o kosmetyczce czy fryzjerze mogę pomarzyć. Tak na serio to wiem, że mąż chcę mieć elegancką zadbaną żonę codziennie czekajacą na niego z obiadem w domu bo takie żony mają jego koledzy. Co o tym myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przede wszystkim, co Ty o tym myślisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z jednej strony chcę a z drugiej się obawiam, że zrobię z siebie kurę domową a mąż zacznie mi kasę wyliczać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie, tez bym się tego obawiała, że zakończy się wyliczaniem kasy i gardzeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy się na to nie zgadzaj. Wszystkie kobiety na kafe teorii przestaną cie lubić, gdzie pasję, gdzie zajechanie się na śmierć. Pamiętaj, kobieta szczęśliwa to kobieta pracująca na 2 etaty, ewentualnie taka która woli pracę od rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A pół etatu nie istnieje ? Myśl :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli jej pensja do budżetu dużo nie wnosi to jakby miał gardzic to już by gardzil. Po drugie lepiej mieć wyliczane i więcej niż swoje i mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo faceci się zmieniają,kiedy kobieta przestaje pracować, znam masę przypadków kiedy miało być kolorowo, cudownie, a wychodziło inaczej, była pogarda i ciągłe liczenie kasy. Wole mieć swoje, niż się prosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porozmawiaj z mężem o tym czego się obawiasz, ale ja na twoim miejscu bym się zgodziła, nie ma sensu się przecharowywac w pracy, bo życie jest krótkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W takim razie poproś o umowę na piśmie że siedząc w domu masz kilkaset złotych dla siebie - bez rozliczeń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam taka propozycje 5 lat temu i skorzystałam. Nic się nie zmieniło. Być może zmienia się tam gdzie co innego jest ustalane a co innego robione. Mi mąż powiedział tylko jedno "ale". Czas ma być dla rodziny (dzieci i meza) i dla mnie. Jeśli będzie głównie dla mojej mamy i mojej siostry to "rozwiązuje umowe". Maz noe lubi mojej rodziny. Zaakceptowałam i nie ma zgrzytow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W życiu bym się na takie coś nie zgodziła, bo nie wyobrażam sobie być od kogoś kompletnie zależną i nie mieć życia poza domem. Ale jeśli tobie to odpowiada to w czym problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tym "nie mam życia poza domem" to są takie bzdury że głowa mała. Gdzie wy mieszkacie i jakie prowadzicie życie że akurat praca jest waszym jedynym "życiem poza domem".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy w życiu nie pracowałabym na cały etat, gdybym miała męża, który dobrze zarabia, bo masz za mało czasu dla siebie i rodziny. Jeśli chcesz mieć swoje pieniądze to idź do pracy na pół etatu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja,teraz siedzę w domu i z pensji męża robię opłaty, kupuję żarcie, ciuchy, a także chodzę do fryzjera czy kosmetyczki. Z kim wy żyjecie? Jak pracowałam to też robiłam to z pensji męża, bo z mojej robiliśmy opłaty. Tak czy siak i tak gderał, że "gdyby nie moja pensja...", jakby te opłaty się nie liczyły. Faceci to lubią, szczególnie samcy alfa. Czyli zależy jaki twój mąż jest. Jeśli tylko lubi pogderac to nic się u ciebie nie zmieni, ty za to odpoczniesz. Jeśli to skąpiec i mały fiutek to nawet jak będziesz pracowała będzie wspominał, a życie z podziałami na moje/twoje w związku jest paskudne. Typu kupię sobie bluzkę jak na nią zarobie. Okropne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Tak na serio to wiem, że mąż chcę mieć elegancką zadbaną żonę codziennie czekajacą na niego z obiadem w domu " Jak człowiek siedzi w domu i czyści kibel, biega mopem, szmatą i stoi przy garach, obiera ziemniaki to uwierz mi motywacja by wyglądać elegancko naprawdę potrafi spaść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli chce mieć elegancką żonę, to niech wynajmie gosposie. Będziesz chodzić do pracy, a później spędzać czas z rodziną u fryzjerki/kosmetyczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli motywacja żeby wyglądać elegancko są koledzy z pracy to mąż może się w****ic. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Mieszkam w całkiem sporym i fajnym mieście, zapraszam :) I wybacz, że latanie po domu ze ścierą a poza domem po fryzjerach mi do szczęścia nie wystarcza i mnie nie satysfakcjonuje. Na szczęście mamy wiek XXI a nie XIX :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój też chce. Z tym, że dzieci nie mamy i nie zajmuję się żadnymi pracami domowymi. Wkurza go, że przez pracę jestem zmeczona, a kasa, którą zarabiam jest śmieszna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co Ty chcesz??? Dlaczego kobiety tak bardzo uzależniają swoje życie, pasje, zdanie od tego czego chce facet. Myślałam, że te czasy minęły?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:49 a nie masz pasji na które będziesz miała więcej czasu, przyjaciół, rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem kura domowa od ślubu i powiem wam jedna, prosta, zasadnicza rzecz. Wszystko zależy od pieniędzy i tyle. Jeśli twój mąż zarabia tyle że starczy tylko na jedzenie i opłaty to raczej bym została w pracy. Jeśli natomiast zarabia tyle że stać cię będzie na urozmaicenie sobie i dzieciom czasu wolnego - to zostań w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A za kilka lat mężowi znudzi sie kura domowa, a ty zostaniesz z ręką w nocniku. Zabraknie ci lat do emerytury, a po 40 o pracy możesz tylko pomarzyć po długiej przerwie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile można siedzieć w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Oczywiście, że mam hobby (makrofotografia), ulubione rozrywki, przyjaciół, znajomych, ale czas jaki mam na to wszystko obecnie mi wystarcza i wcale nie chciałabym, żeby tylko to wypełniało mi dni. Praca też jest dla mnie po częśc***asją, wybierałam zawód bardzo świadomie i zwyczajnie go lubię. Obecnie jestem od 2 tygodni na chorobowym i już mi pracy zaczyna brakowac, więc co mówić dłużej... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To przestań zastanawiać się nad zachciankami męża... Wracaj do pracy!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie pracuje i nie narzekam. Teraz są wakacje to w ogóle czasu prawie nie mam, niektóre pracujące mamusie podrzucaja mi swoje pociechy. W te wakacje będę na 4 różnych wyjazdach, mąż tylko na jednym bo na więcej nie ma czasu. Dzieci bardzo zadowolone. Ktoś tam napisał że ile można siedzieć w domu. Wystarczy sobie przeorganizowac czas i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja prdl, ja nie pracuję i posprzątanie zajmuje mi godzinkę dziennie. :O Ugotowanie obiadu drugą. Robię to systematycznie, a raz na miesiąc większe sprzątanie typu mycie okien. Ale to robią nawet pracujące. Obiad nieraz robię na dwa dni. Resztę czasu mam dla siebie i dzieci. Skąd czerpią przykłady te tu, że kobieta niepracująca jest zaniedbana kura na mopie, nie wiem. :D Np.w,tym tygodniu idę w czw do kosmetyczki na pedicure, a w piątek na manicure do koleżanki. Chodzę też do fryzjera i namiętnie kupuję ciuchy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z mężem rozmawiałam dużo na ten temat. Tzn u nas jest tak, że mąż tak czy siak przelewa mi ok 2000 tys miesięcznie na konto, żeby na wszystkie potrzebne rzeczy do domu było bo on po sklepach nie chodzi. Ja zarabiam ok 2500 więc już ładną sumę mam na koncie bo przecież nie wydam tylu pieniędzy na same zakupy i rachunki. Obiecał, że te 4 tys będzie mi przelewał. Potem stwierdził, że córka jest mała i potrzebuje rodziców i szkoda żeby taki czas przesiedziała w przedszkolu. A potem powiedział, że kiedyś byłam szczęśliwa i pełna energii a teraz wiecznie zmęczona i zestresowana i nie mam sensu moje tyranie bo on mi da ile chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×