Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Koniec romansu

Polecane posty

Gość gość

Dla wszystkich kobiet, które nie mogą przerwać znajomości z kochankiem. Uwierzcie mi, że naprawdę można i warto! Ja przerwałam to, ochłonęłam i opłaca się! Nie ma wiecznego czekania na spotkanie, na smsa, zastanawiania się co robi, gdzie jest, tęsknoty, można skupić się na wszystkim i poprostu żyć. Myślę o nim, ale to nie jest takie jak wcześniej, na luzie, jak o przyjacielu, próbujcie, bo można. A my kochanki często uzależniamy swoje bycie od tej drugiej osoby, w tym wypadku od kochanka. Teraz, po czasie, myśle sobie jak mnie traktował, a mimo tego ja dawałam z siebie 100%, jakimi bajkami mnie karmił, a ja wierzyłam, to chce mi się śmiać. Nigdy więcej wyjadania resztek ze stołu, od tej pory zamierzam być tylko głównym biesiadnikiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i cóz z tego,jesteś zadowolona? chcesz być głównym biesiadnikiem z myślą że cię obracali jeśli znalezli czas ha ha haQ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Życz mi powodzenia. Ja dziś zrywam ze swoim kochankiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po co zrywac? Jak sie go ma, to mozna wiecej... eh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzymam kciuki za ciebie!!! Daj potem znać jak było i czy się udało. Tylko ten, kto jest/był w takiej sytuacji jest w stanie to zrozumieć. Pamiętaj, że można i warto. Na poczatku bedzie trudno, ale potem już z górki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem jak to jest i zgadzam się calkowicie z Tobą. Czuję dokładnie to samo po ponad dwóch latach od zakończenia kilkuletniego związku. Teraz mogę z Nim nawet normalnie rozmawiać, ale nie wrócę do tamtej rzeki...a właściwie bagna. Życzę Wam dziewczyny powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daleko od siebie mieszkacie? My jakieś max 10km, on na przedmieściach miasta, ja w centrum. Mimo tego jak do tej pory nie spotkaliśmy się przypadkiem. Jednak wiem, że to kiedyś nastąpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamy takie miejsca, do których zagladamyy...dlugo się mijalismy, ale wiadomo że kiedyś nadejdzie taki dzień że się spotkamy. Ważne że potrafimy zachować się jak ludzie. Rozmawiamy jak przyjaciele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja raz zerwalam, to byl bardzo zdziwiony, mimo ze mamy niewiele wspolnego ze soba. Do tego on wprowadza mnie tylko w te obszary zycia ktore sa bezpieczne, rozumiem z tego ze tak mi nie ufa ze gadki mamy typu co sadze o tym filmie albo czy czytalam biografie tego czy tamtego. nie lubie go w gruncie rzeczy za jego chu charakter, ale tez cos przyciaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najsmieszniejsze, ze przestalam reagowac na niego erotycznie, a i tak nie umiem mu odmowic spotkania sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brawo.Ja po kilku tygodniach od zerwania kontaktu kasuje dzis delikwenta ostatecznie z moich mysli i serca.Nie bede marnowala kolejnych lat na chwile uniesienia.Niech sie piertoli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam dokładnie tak samo. Seksualnie przestał mnie pociągać w pewnym momencie, ale zawsze się z nim spotykalam. Teraz dopiero dostrzegam to, że jemu chodziło o sex, a mi o zainteresowanie moją osobą, czas, który na poczatku mi poświęcał czy uwagę. Dokładnie to, czego nie mam w małżeństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Śmieszne, bo wypisujesz bzdury po całym kafe. Hejtujesz ludzi i w tym temacie nie tylko ten post jest twój. Piszesz w kilku osobach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Noooo, a jak przetrwac jak sie razem pracuje? Siedzimy w jednym pomieszczeniu i czuje, ze on nie odpusci :/ ja mowie pass

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz być stanowacza. W końcu odpuści. Ale jeśli ulegniesz choć w małym stopniu, przegrałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Staraj się olewać, nie zwracać uwagi, a w między czasie szukaj innej pracy. Musi ci być strasznie ciężko! Zwłaszcza, że on nie odpuszcza.... A co wam najbardziej nie odpowiada w byciu tą drugą? Ja miałam dość czekania na smsa, telefon, spotkanie, nienawidziłam weekendów, urlopów, świadomości, że nie bedziemy się widzieć, za to żonie będzie poświęcał cały wolny czas, ciągle się z nią porównywałam, ciągle byłam rozproszona, nie mogłam się na niczym skupić i telefon towarzyszył mi wszędzie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest, pracy poki co nie zmienie bo wiaza mnie umowy, ktorych nie moze zerwac, nie odpowiadalo mi to, ze stalam sie nerwusem, wyczekiwalam spotkan, w pracy poswieca mi 100% uwagi, po pracy tylko jak znajdzie czas, dobil mnie fakt, ze wiem, ze nie odejdzie od zony bo niby dziecko, a dalej wzbudza we mnie uczucia bo mowi, ze kocha (widze po nim ze w jakis tam sposob mnie kocha) , sama nie wiem, seksu nie bylo ani do niego za bardzo nie dazyl wiec nawet ciezko mi go znienawidzic bo w sumie.nie ma za co. Jedynie za to, ze nie potrafi wziac odpowieedzialnosci za uczucia jakie we mnke wzbudza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ile to trwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 miesiecy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I ma 13 letniego syna i niby kiedys podczas jakiejs tam rozmowy powiedzial, ze by nie umial go zostawic ani zrobicnmu tego zeby odejsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ci mogę napisać jak to wygląda z mojego punktu widzenia. Około 7 miesiąca naszego związku z moim kochankiem, zabujana byłam strasznie i racjonalnie nie myślałam. Podejrzewam, że u ciebie jest podobnie. Nie obraź sie oczywiście. Ale tłumaczenie sie dzieckiem jest mega słabe, bo dziecko byłoby dużo szczęśliwsze posiadając oboje rodziców szczęśliwych, niż rozdartych i skłóconych. Poza tym 13 lat, to już chłopiec, który dużo rozumie. A ja i ty wiemy ile nas kochanki kosztuje taka szarpanina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez powoli otwieram oczy. Tylko mam gorzej bo on zawsze ma dla mnie czas, jest zawsze kiedy go potrzebuje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćIza
Autorko, witaj w klubie ;-) Ja również to zrobiłam kilka miesięcy temu i to chyba była jedna z najlepszych decyzji w moim życiu. To jest jedyne i najlepsze wyjście na uwolnienie się z tej emocjonalnej huśtawki. Mnie zdarzyło się to pierwszy raz. I ostatni. To nie dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gośćIza". Łatwo ci to przyszło skończenie znajomości czy mimo wszystko cierpiałaś? Ja w pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że nie potrzebuje go do sexu, tylko bardziej uzależniłam się od porannego dzień dobry, wieczorem dobranoc, komplementu miedzy wierszami, wspólnych tajemnic, wspomnień z głupot, które robiliśmy czy możliwości rozmowy o wszystkim bez żadnej krępacji. A wszystko przez to, ze mąż był moim pierwszym facetem i zżerała mnie ciekawość jak jest z innym. Ale nigdy więcej! Nauczka na całe życie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćIza
Cierpiałam i wcale nie było łatwo wreszcie to skończyć, bo on dosyć sprytnie mną manipulował i trzymał na takiej emocjonalnej smyczy (bo wcześniej próbowałam już kilka razy zakończyć to). Zrobiłam więc ostre cięcie. I wracam do siebie. Teraz jestem na etapie złości na samą siebie, pukam się w głowę i myślę sobie, czemu ja taka głupia i ślepa byłam, jak ja mogłam na to sobie pozwolić itp. ;-) Aha, jesteśmy z innych miejscowości, dlatego było mi łatwiej to wszystko przeprowadzić no i teraz też łatwiej, bo nie mamy żadnego kontaktu od tamtej pory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też usunęłam od razu nr telefonu, jego profil z portali społecznościowych i póki co udaje się. I tak jak ty pukam sie w głowę, po co na własne życzenie straciłam 1,5 roku życia i naraziłam 10 letnie małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje małżeństwo wisi na włosku - chyba się rozwiodę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przez romans???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, zakonczcie te relacje. Faceci zdradzajacy żony są zalosni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×