Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Schudłam 45 kg i wcale nie jestem sZczęśliwa

Polecane posty

Gość gość

Startowałam z wagą 105kg. To było ponad rok temu,czemu schudlam? Byliśmy wtedy z.dzieciakami w górach. Każde podejście pod.lekka górkę wprawialo mnie prawie w zawał serca. Nogi odmawialy posluszenstwa. Poszliśmy na basen a ja się wstydziłam.. wróciliśmy do domu,znalazłam trenera,dietetyka i do dzieła. Każde ćwiczenie wprawialo moje ciało w ogromny bol, z czasem było lepiej. DzisiaJ jestem lzejsza o 45 kg. Znowu.jesteśmy na wakacjach. A ja jestem smutna i rozgoryczena. Czemu? Bo muszę się ciągle pilnować ,mało na.co sobie pozwalam,nie ma mowy o wieczornym wyjściu na pizzę ze znajomymi. Ćwiczę co drugi dzień,a szczerze nienawidzę tych ćwiczeń. Schudłam dla dzieci,żeby nie miały matki kaleki. Przyjaciółka mówi żebym szła do psychologa bo naprawdę pograzam się.już.W.tym.wszystkim. co z tego Że noszę ładne ciuchy jak w środku chce mi się wyć ? Jestem jak ten alkoholik na odwyku,codziennie.ze sobą walczę. Musiałam się wygadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
DosZło do tego,ze unikam ludzi,denerwuje.mnie patrzenie na szczupłe kobiety,które jedzą co chca i.Nie tyja. Ja od dziecka tylam, po ciążąch jeszcze gorzej. Każde niedozwolone jedzenie powoduje od razu wzrost wagi. Nienawidzę siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już bez przesady Jak będziesz się tak katować w życiu nie utrzymasz swojej nowej wagi człowiek to nie automat w której można zaprogramować na życie na warzywka jak zjesz coś więcej więcej poćwicz dużo się ruszaj ciesz się życiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze nie problem w tym co jesz, a w tym ile jesz!? Ja jestem szczupla i fakt jem na co mnie najdzie ochota, z tym ze taka ochote miewam sporadycznie i lepiej mi sie funkcjonuje , mysli i dziala z pustym brzuchem! Wiec bywaja dni ze po sniadaniu kolo 8 rano, nie jem nic az do 17-20 wieczor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś na wakacjach jak zjesz 2kawałki pizzy bez tłustego mięsa to nic się nie stanie :) (a w domu raz na 2tyg.możesz pozwolić sobie na jakiś grzeszek np.lody ,pizzę czy piwko) Pozatym Gratuluje! Świetny wynik! Aaa może udaj się do innego dietetyka i powiedz czego ci brakuj,ewidentnie jest coś nie tak i czegoś brakuje.powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli zjesz coś innego od czasu do czasu poza dietą to nic ci nie będzie . Nie s rady być szczęśliwym cały czas się czegoś z wyzeczeniami. Ciesz się życiem każda chwila i jeśli czasem masz ochotę wyjść N pizzę to nie widzę problemu jeśli zjeść kawalek czy dwa. Przecież nie musisz się nazerac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorzej jak robi się coś na siłę. Zmieniłaś się fizycznie, ale nie mentalnie...a bez zmiany nastawienia ani rusz. Że też po pracy, którą wykonałaś ciągle chce ci się tych fastfoodów...Teraz w takie czasy, że odchudzać się jest łatwiej, bo to teraz w modzie, coraz powszechniejsze są zdrowe czy dietetyczne posiłki. Łatwo o przepisy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z takim podejściem to mozesz skończyć jak Dominika Gwit.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie się wydaje, że trzymam dość ostry reżim, a pizzę jem minimum raz w tygodniu i to nie żaden kawałek tylko całą średni rozmiar. Po prostu prawdziwą włoską, cienką. To wcale nie jest takie tuczące- większość ludzi zje więcej pszennego pieczywa na śniadanie niż jest w takiej pizzy ciasta. Jestem teraz bardzo szczupła, ale nawet w fazie ostrej redukcji nie odmawiałam sobie wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurcze wszystko jest dla ludzi, dziewczyny dobrze radzą żebyś od czasu do czasu zrobiła wyjątek. Ja akurat z tych szczupłych, ale generalnie nie powinnam słodkiego, bo mam od lat problemy z jelitami. Staram się jak nie wiem ograniczyć, ale wyeliminować nie potrafię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sprawdz tarczyce. mam niedoczynnosc i bez tabletek tez szybko tyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie Dziewczyny,całe moje życie się toczy teraz wokół jedzenia. Nie wyjdę gdzieś swobodnie,bo muszę myslec,żeby wziąć coś ze sobą dietetycznego albo szukać na mieście czegoś odpowiedniego... Tak samo trening,odpuszczę kilka dni i mam już wyrzuty sumienia. Nie.umiem się odnalezc w tym wszystkim. Idziemy na grilla do znajomych,a ja popijam litry wody,żeby zagluszyc ochotę na ociekajaca tluszczem karkowke. Owszem,zjem kawalek,ale mój mozg blaga o więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja przytylam z 49 na 54 i jestem zalamana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja schudłam w tamtym roku 25 kg. I te wasze rady sa nie dla mnie,bo póki jest reżim i dieta to się trzymałam. Spróbować raz normalnego posiłku to dla mnie zguba. Ma racje autotka .jedzenie to nałóg, spróbujesz z powrotem i kaplica.przytyłam juz 15 kilo spowrotem w niewiele ponad rok. Prubuje wracać do diety ale najgorsze to utrzymać nawyki z diety. Schudnąć dla mnie nie problem , juz dwa razy udalo mi się schudnąć.najpierw 10 kilo przytylam potem25 schudlam i tyje.najgorzej utrzymać wagę. Osoby ,które zawsze sa chude tego nie zrozumieją. Lub takie które cale życie sie glodza jak ta pani co od 8 do 20 nic nie je.jedzenie to nałóg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My sie nie glodzimy , my nie mamy rozepchanych bebechow zarciem , my nie odczuwamy glodu ale nas grubas nie zrozumie , my jemy po to zeby zyc , czyli z musu jak nam sie przypomni a nie zyjemy po to aby sie obzerac i rozpychac zoladek i tluszczem obrastac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jedzenie to nałóg, też dużo schudłam. Teraz się pilnuję aby utrzymać wagę. Zjem czasem loda, pizze czy kawałek ciasta. Potem wracam do "diety".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, jesteś niesamowita. Jesteś naprawdę mega dzielna i wytrwała. Takich kobiet jak Ty jest może kilkanaście na świecie. Ja nie potrafię zebrać doopy, żeby zrzucić 8 kg, które mi zostały po ciąży. Szczerze Cię podziwiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej, hej, hej stop! Zrób sobie raz w miesiacu święto i zjedz coś na co masz ochotę, a nie możesz jeść tego na codzień. Niech to będzie pizza, kebab, nawet burger z Maca. Raz w miesiącu, jedna porcja. Inaczej zwariujesz. Jesteś dzielną kobietą i możesz sobie pozwolić raz na jakiś czas na coś niezdrowego. Byle by to było raz na jakiś czas, A nie codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieki Dziewczyny,troche mi lepiej. Teraz na walacjach troxje sobie pofolgowalam,bo w hotelu same pysznosci w bufecie.. no ale tez duzo chodzimy po szlakach,wiec chyba.nie jest tak zle. Najtrudniej mi zapanowac nad "zachciankami",bo realnie glodna nie jestem. Mam dobrze ulozona diete,ktora sie najadam,ale spokoju mi nie daja w glowie wlasnie te "ochoty" na cos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko może nie jesteś szczesliwsza ale na pewno zdrowsza. Druga sprawa ze faktycznie musisz sobie to w głowie poukladac. Jesli uwazasz ze od jednego normalnego posilku utyjesz to faktycznie mozesz czuc nad soba bat a to frustruje. Jedzenie nie jest celem tylko środkiem. Możliwe że po jednym posilku plyniesz bo "zawalilas "- to zle myślenie. Miałaś ochotę to zjadłas i koniec tematu. Zero roztrzasania, wyrzutow. Pójdziesz na spacer I spalisz ewentualną nadwyżkę. Jeśli nie lubisz ćwiczeń to znajdź inną aktywność. Może lepiej byłoby spróbować treningu hiit? Zawsze to krótsza katorga;) póki to dla ciebie zło konieczne to nie poczujesz się dobrze sama ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro nie jestes glodna to jak mozesz miec na cos ochote ?? Ja mam ochote na jedzenie jak jestem glodna , jak zjem posilek to juz nie jestem glodna wiec nie mam ochoty wpychac w siebie cos na sile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem chudzielcem ktory tez je bez przerwy :) ja z kolei przytyc nie moge. Ale ja wprost uwielbiam zdtowe jedzenie a wzdrygam sie na widok ociekajacej tluszczem karkowki. Jak mam na cos ochote to jest to np teraz ananas, arbuz, orzeszki, wedzony losos. A vo tobie przychodzi do glowy? Kwestia upodoban

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Grubasy maja ochote na coca cole , czekolade , czipsy , lody , paczki Bleeeeeeeeeee po czym jak musi taka zjesc marchewke czy szparaga lub wypic wode to sie wzdryga i cierpi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edziaaaaaaaa
Wiem co przezywasz, bo sama po skonczeniu diety 1000 ( btw co bylo glupota z mojej strony) mialam dokladnie to samo. Juz podczas niej myslalam tylko o jedzeniu, plakalam ze nigdy nie bede mogla jesc tego co lubię tzn ze albo szczupla sylwetka albo jedzenie. Czulam sie z tą wiedzą tragicznie. :( Ciągle liczenie kalorii, zimna kalkulacja co zjesc, a z czego zrezygnowac, ile cwiczen zrobic, jak dlugo biegac. Po diecie staralam sie utrzymac wagę, i z poczatku dobrze mi szlo nadal nie jadlam tego co lubie, waga stala w miejscu. Potem pomyslalam ze moze by zacząc jesc to co chce. Ten moment to byla chyba najwieksza ulga w moim zyciu. Zaczelam jesc w wiekszych ilosciach ale zdrowo. Oczywiscie bylo jojo, z powodu tej idiotycznej diety, ale nie przytylam jakos duzo. Teraz jem normalnie, mam normalną wagę, nie tyję. Wedlug mnie mam jeszcze za duzo tluszczu i zamierzam to zrzucic. Zbadaj tarczycę, bierzesz tabletki anty? Na twoim miejscu zainteresowalabym przyspieszeniem metabolizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nigdy nie miałaś, kurcze, zjadłabym coś słodkiego. Głód to głód, a zachcianka, to zachcianka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie lubie slodyczy , cofa mnie na sama mysl slodkiego ulepka w ustach , czipsow tez nie lubie ,slone gnojstwo jakies i sztucznym gownem , przyprawami posypane , pic sie tylko chce po tym gownie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×